hitman1992 Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 (edited) Odnosnie rejestracji, jezeli byly listy w maju - nie wiedzialem o tym, zwracam honor. Byla wzmianka, ze rejestracja startuje 3 czerwca i w tym momencie nie bylo praktycznie mozliwosci rejestracji jako kartel. Odnosnie jak to ujales improwizacji, czlowiek sie uczy cale zycie. Nastepnym razem, jak juz dojdziemy do bazy, pierwsze co zrobie to z cichacza wraz z moja grupa podjede pod namiot dowodztwa i wykosze wszystkich. Godzine spedza na respie w miedzy czasie razem ze 100 szeregowych wejdziemy w miasto koszac wszystkich, obstawimy sie w budynkach i niech reszta probuje atakowac larpowac czy improwizowac. Ja bede przeszczesliwy, 100 ktora zrealizuje plan bedzie przeszczesliwa ale czy reszta tj. Dowodztwo, ogry, larpowce bedzie szczesliwe, mi obojetne niech improwizuja ... A czy mozna zaimprowizowac niesmiertelnosc ? W koncu trzeba miec wyobraznie ... Pozdr Edited August 1, 2013 by hitman1992 Link to post Share on other sites
thewojtz Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 Słyszałem że w niedzielę paru osobom udało się zaimprowizować nieśmiertelność, słyszałem - nie potwierdzę, bo każdy mój cel umierał ładnie ;) Link to post Share on other sites
arend Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 W zasadzie w tej chwili spór jest bezsensowny. Obie strony przedstawiły swoje racje, Wirtualnie sobie pokrzyczeliśmy i z tego krzyku będą wyciągane wnioski na przyszłośc. Oczywiście celem dogrania organizacji i żeby kolejnym razem grało sę lepiej. Hitman już kombinuje natenprzykład ;D , znaczy przykład działa nawet po łączach ;D Link to post Share on other sites
Marines178 Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 Po jakiego zwalać winę na orgów.. panowie bądzmy szczerzy, to sami uczestnicy psuli fajną atmosferę i dobrą zabawę np. bez myślnym strzelaniem z full auto w budynkach z 10m lub nie przyznawaniem się bo bardzo dużo było takich spin. Pozdro 600. USMC Link to post Share on other sites
tomekpl Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 Apropo tego co zostało napisane powyżej. Z tego miejsca pozdrawiam inteligentów, którzy podczas niedzielnego szturmu na dawne basryjskie kasyno, przeprowadzonego zaraz na początku rozgrywki, bez skrupułów strzelało na oślep z full auto z dosłownie z 3-4 metrów. Efekt? Na 3 'obrońców' w tym mnie, dwóch schodziło z cieknącą krwią odpowiednio z twarzy i przedramienia. Brawo, oby tak dalej :icon_exclaim: Link to post Share on other sites
Weq Posted August 1, 2013 Report Share Posted August 1, 2013 Ortega miała zastąpić Basrę to nie larp niestety widzę istotną różnicę miedzy "jebankowiczmi" a larpowacami w IQ. Pardąsik - czy Ty jako orgnizator, właśnie nazwałeś uczestników Twoich manewrów, który są rozczarowania ilością walk - idiotami? Weq Link to post Share on other sites
GYVER. Posted August 1, 2013 Author Report Share Posted August 1, 2013 Przepraszam, dopiero po Twoim poście zauważyłem, jak głupio to zabrzmiało. Nie miałem nic negatywnego na myśli - po prostu w środowisku LARP tak mówi się na osoby z ASG, które na larpach nie bywają i larpować nie potrafią. Nie miałem zamiaru, aby zabrzmiało to pejoratywnie - m.in. dlatego określenie było ujęte w cudzysłów, bo generalizowało po prostu ludzi, którzy zazwyczaj strzelają się w przysłowiowa niedziele. Poza tym, stalkery jeszcze bardziej skrzywiły mnie pod tym względem. dopisz niżej. poza tym, nie chodziło o marudzących uczestników (każdy ma do tego prawo), ale wyrwałeś zdanie z kontekstu: Echelon: Mmmmhmmm... No to może tylko ja bym tego nie określił jako burackie ale jednak na ogół uczestnicy Ociesękowych imprez Gyvera dużą wagę przykładali do wyglądu :icon_wink: gyver: Bo na stalkery bez dobrej stylizacji przy rejestracji z foto odpadało sporo ludzi, przykładowo na ost edycji nie dopuściłem 79 osób. Ortega miała zastąpić Basrę to nie larp niestety widzę istotną różnicę miedzy "jebankowiczmi" a larpowacami w IQ. Bo w tym kontekście chodziło WYŁĄCZNIE o stylizacje Dziwi mnie tylko fakt ze jak zwykle po imprezie nie ma twardzieli aby powiedzieć co było nie tak co poprawić (bo to impreza dla was nie dla mnie) ale na forum to ciśniemy, wyciągamy z kontekstu i się bawimy w troling dla mnie konstruktywna krytyka jest podstawą bo dzięki niej można podnosić poziom imprezy dla graczy, ale podkreślam konstruktywna Link to post Share on other sites
thewojtz Posted August 2, 2013 Report Share Posted August 2, 2013 Jak to nie ma 'twardzieli'? Masz na swoim forum imprezy bardzo obszerny i treściwy temat. Tutaj dyskusja zaczęła się jak zaczęła, kogoś poniosło i nie raczył dobrać odpowiednich/jakichkolwiek słów. Osobiście też miałem podobne odczucia co do Twojej wypowiedzi co Weq, nadal mam, ale skoro nie chciałeś nikogo obrazić to spoko, mimo że nie brzmi to dobrze. Link to post Share on other sites
gotrik Posted August 3, 2013 Report Share Posted August 3, 2013 Nie jestem zwolennikiem jebanek, nie jestem zwolennikiem LARPu. Fakty są takie, że LARPem Ortega była tylko i wyłącznie dla pewnej grupy osób. Pojechałem tam nastawiając się na fajne manewry w świetnym klimacie, bo pomysł sam w sobie był genialny. Jeśli ktoś mówi, że nie bawiłem się świetnie bo nie chciałem, bo jestem za mało błyskotliwy, za mało kreatywny i nie puściłem wodzy fantazji to jest po prostu debilem. Gdyby każdy poszedł swoim własnym śladem, jakikolwiek podział na frakcje nie miałby sensu jak i cała rozgrywka, zrobiłby się z tego LARP, gdzie każdy tak naprawdę jest indywidualną postacią. Jako członek FARCU wykonywałem zadania. Co do łączności z dowództwem jakaś była za pośrednictwem telefonu komórkowego, na radiu mieliśmy swój oddział. Jako grupa patrolwoa nie byliśmy upowaznieni do zawierania sojuszy w imieniu całej frakcji, do podejmowania samodzielnych decyzji w kontekście całej rozgrywki. Dostawaliśmy zadania: tak naprawdę patrolowanie terenu i bronienie jakiegoś punktu w lesie. Nie było w tym nic z LARPu, bo fajny LARP z tego co czytam miał miejsce w mieście. Jebanki też nie było, bo w lesie nie było do kogo strzelać a baza której broniliśmy była prawie wcale nie atakowana. Robiliśmy to co kazało nam dowództwo z mojego punktu widzenia, dla całej rozgrywki nasza działalnośc miała znikome znaczenie. Przeszukaliśmy jakichś jenców, zabraliśmy im parę dolców i tyle z tego było. Nie wiem, czy celem gry było zdobycie jak największej liczby hajsu, bo mieliśmy go trochę, tylę, że w środku lasu i nie bardzo było co z nim zrobić. Dobrze zaczeliśmy się bawić dopiero w momencie, kiedy wynegocjowaliśmy pozwolenie na zajęcie miasta z tym, że większośc już była tak wyjebana i była to tak późna godzina, że nawet to przebiegło słabo. Z nudów pojawiały się pomysły chodźmy do burdelu itd, tyle, że na takie zabawy było już za późno. Zabrakło zadań i synchronizacji. Po co bronić, czegoś co nie jest atakowane. Po co patrolować teren na którym nic się nie dzieje. Chętnie przechwyciłbym transport kokainy na szlaku handlowym, chętnie poszukiwałbym informatora, po to, żeby go przeszukać, chętnie wysadziłbym jakąś plantacje koki. Niestety nie było mi to dane i abosulutnie nie uważam, że to ja zawiniłem. Link to post Share on other sites
MaciekSiedlce Posted August 3, 2013 Report Share Posted August 3, 2013 Jeżeli chodzi o transporty kokainy i FARC to fajnie się szło z mleczkiem przez Waszą linię frontu, w sumie nawet w gacie nie musiałem nic chować tylko spacerkiem, sam do fabryki :P Pozdrowienia od Sinloa Cartel :) Link to post Share on other sites
GYVER. Posted August 3, 2013 Author Report Share Posted August 3, 2013 Powiem tak jeśli zadania obie strony miały rozpisane na te same godziny i dodatkowe rozkazy dostawali sms o tych samych godzinach. To chyba dowództwo zawiodło w awe skoro farc przejmował punkty które miały byc silnie strzeżone lub atakowane przez AWE. więc to nie scenariusz czy brak zadań spowodował przestój. Link to post Share on other sites
Recommended Posts