Pikace Posted December 4, 2003 Report Share Posted December 4, 2003 Nie wiem, czy wiekszosc kolegow zauwazyla, ze od nowego roku bez zezwolenia mozna bedzie juz posiadac nie tylko bron sprzed roku AD 1850, ale takze jej wspolczesnie wykonane repliki! Oznacza to chyba, ze bez przeszkod bedzie mozna z takiej broni postrzelac (na strzelnicy of crs), bo odlanie kul z olowiu chyba nie stanowi wiekszego problemu, a i zdobycie czarnego prochu byc moze bedzie latwiejsze (a jak nie to zawsze mozna skorzystac z zestawu "maly chemik", heh). Wydawac by sie moglo, ze zabawa ta moze dotyczyc tylko broni ladowanej odprzodowo, ale mozna znalezc w w/w okresie wzory odtylcowe, wygladajace calkiem wspolczesnie, jak karabin Dreyse'go z zamkiem slizgowo-obrotowym, wprowadzonym do uzbrojenia armii pruskiej w roku 1841... Przyznam sie, ze chetnie bym kupil taka replike, choc ze zdobyciem amunicji (juz scalonej, a jakze ;-) ) kalibru jak pamietam 13mm do niej moze byc pewien klopot, heh. Ciekawi mnie czy ktos mial okazje strzelac z "dawnej" broni? Quote Link to post Share on other sites
Fboardpro Posted December 4, 2003 Report Share Posted December 4, 2003 Nie wiem czy będzie bezpieczne strzelanie z takich muszkietów, w którymś numerze "broń amunicja" czytałem, że próba wykonania prochu lub majstrowanie z prochem może sie skończyć nieciekawie. Pozatym bardzo długo się ładuje takiego "skurczybyka", oto krótki cytat: "W celu załadowania broni należało odłączyć od kurka żarzący się sznurek (lont), zamknąć panewkę, oprzeć muszkiet kolbą o ziemię, z ampuły na bandolierze wsypać proch do lufy, ubić go wyciorem (stemplem), uszczelnić zwitkiem pakuł, ,unieść broń do góry skosem, ,przyciskając kolbę do boku, otworzyć panewkę, nasypać miałkiego prochu z prochownicy, odwieść kurek, upewnić się czy lont się tli, zamocować lont w sczękach kurka, oprzeć muszkiet na parkiecie (taka podpórka pod lufę) i czekac na komendę otwarcia ognia. Prawda, że skomplikowane? A proszę sobie wyobrazić, że proces ładowania skróciłem o 60% czynności (...)" Quote Link to post Share on other sites
Gerard Heime Posted December 4, 2003 Report Share Posted December 4, 2003 Fboardpro - Pikace pisze o broni odtylcowej... co było by nam chyba bliższe :) Spotkałem się z jakimiś rewolwerami gładkolufowymi, ładowanymi osobno spłonka, osobno ładunek, osobno kula. Bodajrze Colta, oczywiscie sprzed 1850. Czy zna ktoś moze jakieś szczegóły? Bo coś takiego aż chciało by się mieć. Czy te nowe przepisy nie wyklucza przypadkiem broni gwintowanej? Bo muszkiety ładowane odprzodowo, lecz gwintowane, istniały już podczas wojen napoleońskich... Quote Link to post Share on other sites
Gareth Posted December 5, 2003 Report Share Posted December 5, 2003 Arkebuzy z zamkami kołowymi były znane już w pierwszej połowie XVIIw. i wszystkie były gwintowane, to właśnie gwint i kształt kolby odróżniał arkebuz od muszkietu. Podpórka pod lufe muszkietu to jest forkiet (po polsku widelec) - a nie parkiet. A cały urok strzelania z muszkietu to jest właśnie ok. 15 komend wykonywanych przez muszkietera. Zapewniam was że grupa choćby 10 osób strzelających z muszkietów na komendę to niezapomniany widok, najgorsze w tych komendach jest, nie to że to długo trwa (wyćwiczony oddział muszkieterów mógł oddawać nawet trzy strzały na minutę) ale to że pierwsza komenda w musztrze polowej brzmi : sześć kul w gębę pchaj. Przeciętny kaliber z tamtego okresu to około 18/19 mm, średnio dawało to ok 40g ołowiu na kulę, wyobraźcie sobie więc tego biedaka który idzie do bitwy trzymając w pysku ćwierć kilo ołowiu w postaci 19mm kulek. Co do gładkolufowego rewolweru, to rzeczywiście istniał kapiszonowy model Peacemakera z tego okresu ale naprawdę nie pamiętam czy jest datowany przed 1850 czy po. z poważaniem - Muszkieter z Regimentu Gwardii Pieszej JKM dla zainteresowanych: http://www.vasa.prv.pl/ Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted December 5, 2003 Report Share Posted December 5, 2003 Czy te nowe przepisy nie wyklucza przypadkiem broni gwintowanej? nie :) Quote Link to post Share on other sites
Chochla Posted December 8, 2003 Report Share Posted December 8, 2003 Gareth - czy olowica (lub ogolnie zatrucie olowiem, dla zartownisiow: wewnetrze nie zewnetrze :)) nie byla wobec tego choroba zawodowa strzelcow? domyslam sie ze statystycznie to szybciej gineli na polu walki niz od tego ale tak pytam z ciekawosci. Quote Link to post Share on other sites
Gareth Posted December 9, 2003 Report Share Posted December 9, 2003 Brak nam danych na ten temat. Ale jest to bardzo praedopodobne :wink: Quote Link to post Share on other sites
REMOV Posted December 9, 2003 Report Share Posted December 9, 2003 z poważaniem - Muszkieter z Regimentu Gwardii Pieszej JKM dla zainteresowanych:http://www.vasa.prv.pl/ O, sami znajomi, Nurglitch, Kreyer :wink: Quote Link to post Share on other sites
al_fik Posted February 26, 2004 Report Share Posted February 26, 2004 Nie wiem, czy wiekszosc kolegow zauwazyla.....Ciekawi mnie czy ktos mial okazje strzelac z "dawnej" broni? z dawnej, nie, ale juz 10 lat temu można było gdzieniegdze postrzelać ze współczesnie wykonanych a kupionych u naszych południowych sasiadów replik rewolwerów, ja miałem przyjemnosć eksploatować marynarskiego colta kaliber 44, ładowany od przodowo każda komora oddzielnie, odpalana kapiszonem, oczywiscie spust singel action. W sumie tanie strzelanie -->proch , kapiszony i przybitki na 1000 strzałów wychodził połowe normalnej wypłaty, ołów z plomb - trzeba było lać kule, kupa zabawy, lufa gwintowana , cholernie celne zabawki i piuropusz dymu na 5 metrów Quote Link to post Share on other sites
Tatoine Posted March 4, 2004 Report Share Posted March 4, 2004 juz 10 lat temu można było gdzieniegdze postrzelać ze współczesnie wykonanych a kupionych u naszych południowych sasiadów replik rewolwerów Zdaje się, że coś takiego można zakupić także i w Niemczech w sieci Kettner i/lub Frankonia. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.