Wielkie dzięki organizatorom jak i wszystkim uczestnikom za piątkowo-sobotnie potyczki na plastikowe kulki. Teren wyśmienity, organizacja samej gry jak i zaplecza "pryma sort". Ostatnia część, czyli szturm wzgórza "Hakenkreuz", pomimo wyciągnięcia ze mnie resztek sił, dostarczyła chyba najwięcej funu. To moja druga gra ASH i na pewno nie ostatnia. Do następnego!