Inferno

Wbrew temu, co twierdzą niektórzy rozładowanie pakietu NiCd poniżej 0,7V na ogniwo nie powoduje jego śmierci. Mam u siebie batkę rozładowaną przypadkowo do 0,01V na cały pakiet. Działa nie gorzej niż przed "zamordowaniem". Żadnego spadku wydajności, czy pojemności. Co do NiMH nie jestem pewien. Wydaje mi się, że ta granica 0,7V może pochodzić właśnie z NiMH, które są generalnie delikatniejsze i została na forum niejako uogólniona na wszystkie typy ogniw. A sama metoda regeneracji obiła mi się o uszy.

Zaraz po tym jak się zrobił bum na Intellecta, mówili: Sanyo jest drogie i be, nie kupuj, kup Intellecta. I teraz cieszę się, że jednak tych rad nie słuchałem pozostając przy Sanyo. Chyba miałem nosa. ;)

Dobrze, wierzę. Ja po prostu lubię nieco trwalsze materiały i stąd tekturowy magazynek wydaje mi się czymś kuriozalnym i nie mieszczącym się w głowie. :mrgreen: No ale jeśli daje radę, to git. Już się go nie czepiam. ;)

Gorzej jakby się jakieś oberwanie chmury zdarzyło. Pudełeczko wtedy zmiękłoby deczko. :twisted:

Tyle, że w oryginale te pudełeczka były jednorazowe, a tu nie, stąd tekturka mnie nie przekonuje. :-P No ale jeśli ktoś jest fanatykiem realizmu, to oczywiście może oceniać tekturkę na plus.

Ukesu, zapomniałeś dodać, że posiada także rewelacyjny tekturowy magazynek... :mrgreen:

Ewentualnie umożliwić ręczne wprowadzenie progów napięciowych przez użytkownika, tylko że tu już chyba trzeba zamontować dodatkowo wyświetlacz, żeby widzieć co się wprowadza. :roll:

Dobrze by było jakby układ wygrywał jeszcze "Cwałowanie Valkirii". :mrgreen: A tak serio, to martwi mnie jedna rzecz. Czy takie upychanie mikrostyków pod bolt-catchem, czujników wykrywających wyciąganie magazynka i innej delikatnej elektroniki nie spowoduje, że replika stanie się zawodna?

Jednym zdaniem streszczę co napisał Foka: to, że repliki w wielu kwestiach nie przypominają oryginałów, dla wielu jednak nie będzie argumentem aby wprowadzać kolejny nierealistyczny element, skoro ogólna tendencja dąży w kierunku jego zwiększania. To tak jakby nasrać w piwnicy twierdząc, że przecież i tak jest w niej brudno. Nie jest to żadna ideologia, ale empiryczny fakt.

Coście się tak nakręcili na te ideologie? Kto uważa, że to psuje realizm - nie montuje. Komu się podoba - montuje. Wszystko na temat, więc po co się tu kłócić i wytykać dorabianie czegokolwiek? :wink:

Serio? Gdyby nie twój odkrywczy post, żyłbym w niewiedzy... :-F

Wiem, sam takie oglądałem. Jednak dwa zamieszczone tutaj pokazywały kobiety, więc mój post to taki 'prolepsis' w związki z tym faktem. ;) Cytując miłościwie panującego nam prezydenta, to jest akurat oczywista oczywistość. 8)

Wystarczy zobaczyć jak opierała się stopka kolby i wszystko jest jasne... :wink: Swoją drogą te filmy z wypadkami jako główne ofiary odrzutu pokazują kobiety, co może nasuwać mylny wniosek, że do poradzenia sobie z odrzutem trzeba siły i masy. Kiedyś podczas wypadu ze znajomymi na strzelnicę moja dziewczyna strzelała z Breneki i widziałem na własne oczy jak ważące niewiele ponad 50 kg drobne dziewczątko radzi sobie bez problemu ze skutkami odrzutu. No ale ona dostała odpowiednie instrukcje i pilnowaliśmy, aby ich przestrzegała. Tylko, choć radziła sobie świetnie, po oddaniu 2 strzałów powiedziała, że już nigdy więcej... ;-)

Ten czerwony wyświetlacz bardziej pasuje. Powiedziałbym, że nie oznacza on wcale rezygnacji ze wskaźnika napięcia. Wskazania można by zmieniać przyciskiem, jak w liczniku rowerowym, np. ilość pozostałych w magu, ilość wystrzelonych na dzień (2 cyfry, więc wskazanie x100) i napięcia (z dokładnością do 0,1 wystarczy, dla 10V pokazuje 0,0, dla 11V 1,0). Dałoby się tak? Ewentualnie wersja z 3 cyframi dla mid-capów, wtedy zanika konieczność obcinania 1 przy napięciu.

Spotkałem się kiedyś z markerem, co miał wbudowany całkiem skomplikowany interfejs. :mrgreen: Właściwie to licznik do broni ostrej też już wynaleziono, więc pod względem samej idei pomysł nie jest innowacyjny, no ale w airsofcie tego nie było jeszcze.