Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Foka

Zasłużony
  • Content Count

    7,833
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Foka

  1. Co Ty Foka kombinujesz ?

    a nic

    mam MP-piatke i chcialbym jej uzywac do CQB :)

     

    Przeciez w tym sie mozna udusić , a ze niewygodne to ustrojstwo nie wspomne

    dlatego nie mam zamiaru latac w "sloniku" (MP-3) tylko w najnowszej MP-5... w tej chwili jest dostepna tylko dla jednostek wyjezdzajacych za granice, we wszystkich pozostalych sa MP-4 ("buldog")

    MP-5 jest fajna i wygodna, mozna w niej pic, tylko jakis idiota umiejscil pochlaniacz po srodku i nie ma jak celowac... a brytole maja takie fajne maski - pochlaniacz z boku i mozna go przykrecic i z prawej i z lewej

  2. 1) Nie powinni przeszkadzać walczącym przez:

    - gadanie z "żywymi" (kwestia odróznienia "martwych" od "żywych" oraz sprawa podawania informacji - "trupy" są martwe i milczą!)

    - łażenie między walczącymi (nie tylko identyfikacja "żyw czy martwy" ale po prostu przeszkadzanie w walce)

    - stanie na lini ognia ("trup" tuż po ustrzeleniu pada na glebę i opiera broń tak żeby celowała w niebo)

    2) "Trupy" mogą przemieszczać się tylko w momencie, gdy walka się od nich oddali a ich zachowanie nie utrudni życia innym graczom (patrz punkt 1). W wypadku gdy gracz "wykluczony" przemieszczając się do strefy bezpiecznej miał by znowu wejść między walczących powinien zostać na miejscu trafienia lub obejść walczących dookoła.

    Tak tez ostatnio robilismy i ten system IMVHO sie sprawdzil :)

     

    PS Ritter, a u Was w Pozen w ktory dzien weekendu najczesciej gracie? :)

  3. No dobra ale farbe widać na ubraniu, a 6mm kulki nie bo się nie rozpryskuje.

    acha, od razu widac ze nie grales w paintball...

    grales kiedys w lesie? z odleglosci wiekszej niz 15m widziales cos wiecej niz tylko sylwetke?

    albo jak sobie wyobrazasz zobaczyc od przodu trafienie w plecy?

     

    sprawa jest prosta - trafiony musi byc wyraznie oznaczony. Zasady teraz sa takie ze bron albo reka nad glowe i zchodzi z pola. Ludzie tego nie przestrzegaja i stad wynikaja pomylki i problemy. Chocbyscie wymyslili ze trafiony ma spiewac na cale gardlo "Na barykadu ludu roboczy" a z pola zchodzis w piruetach i fikolkach to nic z tego nie bedzie jesli ludzie nie beda zasad przestrzegac. A skoro nie przestrzegaja najprostrzych mozliwych do wymyslenia - podniesienia reki, to nie wierze zeby przestrzegali jakichkolwiek innych

  4. to ja proponuje rozwiazanie sprawdzone i dobre - stosowane przez armie na poligonach w wileu krajach

    nie bedzie problemow czy ktos dostal czy nie i bedzie widac

     

    kazdy ma pomaranczowego koguta na glowie i brzeczyk/beeper... jak dostanie to wlacza oba te urzadzenia - bedzie widac i slychac ze ten ktos jest trafiony

     

    :D :D

     

    ja nadal uwazam ze najlepsze sa rozwiazania proste - bez zadnych dodatkowych rekwizytow itd... Paintball istnieje juz ponad 20 lat i jakos nikt nigdzie nie wymyslil potrzeby szmatek itp

  5. o, dopiero teraz zobaczylem ze REMOV mi odpisal, wyzej :)

     

    osobiscie z nim o tej akcji nie rozmawialem, nie znam go na tyle dobrze, ale gram w druzynie i przyjaznie sie co najmniej z dwoma osobami ktore:

    a) widzialy go w dniu akcji w Magdalence - kilka godz. "po"

    B) rozmawiali z nim o tym

     

    to o czym pisalem zostalo mi powtorzone ustnie z rozmow...

     

    nie mnie oceniac kto jest dobrym czy zlym policjantem... ale sadzac po tym co sie u nas w kraju dzieje i co sam na oczy widzialem ta sprawa wydaje mi sie prawdopodobna

  6. 1) Jeśłi o mnie chodzi to trafienie w każdą część ciał oznacza śmierć i położenie lub przynajmniej przykucnięcie na ziemi bez ruchu ze spluwą skierowaną do ziemi, bez żadnych gestykulacji typu tam jest i co ma.

    IMHO inaczej - nie bron w dol a wlasnie wyraznie do gory. zeby nie wygladal jak ktos kto sie czai. albo lufa w gore albo w obie rece poziomo, nie wazne...

    albo wariant paintballowy i chyba najjasniejszy - giwera w gore, lufa skierowana do gory, druga reka na glowie. Jak ciezka giwera to puscic na pasia, czy polozyc na ziemi/kolanach i obie rece na glowie

     

    2) Dodatkowo każdy powinien mieć przy sobie kwałek materiału (np. czerwony), który kładzie się na głowie, ramieniu albo trzyma gdzieś w widocznym miejscu. Wtedy każdy będzie wiedział że nie żyje, a tak często są sytuacje w których pdchodzi się do leżącego i nie wiadomo, czy sobie odpoczywa, czy się czai, czy jest martwy.

    troche niepraktyczne

    rozwiazanie podalem wyzej

  7. na czacie juz to sobie wyjasnilismy wiec streszcze jeszcze szerszej publicznosci:

     

    Max i Kret mowili generalnie o tym co bylo na Wedrzynie, ja mowilem ogolnie o scenariuszach - na jakich ja bylem i jak ja je sobie wyobrazam.

     

    Z tego co sie dowiedzialem w Wedrzynie (mnie tam nie bylo) nie bylo zadnych respawnow a trupy schodzily i czekaly do nastepnego scenariusza. Ja jestem ze tym zeby na takich big gameach nie bylo kilku/kikunastu malych gierek tylko 2-3 scenariusze po 3-4h i wtedy oczywiscie z respawnami (w takiej czyinnej formie) ale oczywiscie z ograniczona iloscia zyc (np. 3)

     

    respawny sa tez (w pewnym stopniu uczywiscie) zabezpieczeniem przed niesmiertelnymi. Oczywiscie, niektorzy sa niereformowali i na nich nie ma sposobu, ale sa czesc na pewno "chetniej" bedzie schodzila jesli bedzie miala swiadomosc ze jednak za te 10-30 min wejda znowu

  8. A co do targania dowódcy Maxa - cóż, wystarczy stworzyć sysatem punktowania zwycięstw. np. scenariusz trwa 5h. Za zdobycie wrogiej KG - 20 pkt, punktów strategicznych - 15pkt, za pojmanie głównodowodzącego - 10pkt, za pojmanie oficera -5 pkt, za pojamnie żołnierza - 1pkt.

    zgadza sie tak tez bywalo

    3 budynki kluczowe dla kazdej armii.. iles tam punktow za budynek "w posiadaniu" i sedziowie co pol godziny sprawdzali kto ma ktore budynki. Wiec nie wystarczylo zdobyc, trzeba jeszcze bylo utrzymac jak najdluzej :)

  9. Szpital pieknie ale bez dyscypliny nic z tego nie bedzie.  

    Powinnismy sie zastanowic co zrobic aby w tej kwesti poprawic sytuacje.

    Jezeli jest mozliwosc powrotu do walki to sa osoby ktore wroca walczyc pomijajac kolejke do lekarza.

    Jezeli wystepuja sytuacje, ze trafiony nie schodzi z pola tylko dlatego, ze nie widzi kto go ustrzelil i trzeba krzyczec (zdradzajac swoja pozycje innym), ze dostal to nie rozmawiajmy o realizmie.

    jedynym rozwizaniem jakie znam, nie idealnym ale troche poprawiajacym ta sytuacje sa sedziowie na polu

     

    I pamietajcie, ze nalepsze sa najprostrze rozwiazania.

    hm?

    zmniejszamy kaliber?

    na 5,56mm NATO? :)

    nie bedzie oszukiwania

    i szpital sie przyda ;)

  10. Uziel:

    respawn na zasadzie posilkow jest fajny :) i chyba lepszy od "szpitala", choc to tak na prawde sprawa zmiany nazwy :)

    co do sztabu to nazywalem tak kwatere glowna, gdzie przebywa dowodca - jak najbardziej w strefie walk.. na jednym z naszych Wedrzynow kazda armia miala trzy kluczowe budynki - Kwatere Glowna, Kasyno i Zbrojownie. Nalezalo wysadzic zbrojownie przeciwnika (swieca dymna) a KG i Kasyna zajac i utrzymac. i o takie pojecie sztabu mi chodzilo :)

     

     

    Chyba czegoś tu nie rozumiesz. Albo ja :D. Dostałeś to dostałeś, i tak czekasz do następnego scenariusza. Z tego co mówisz wynikałoby, że przyjeżdzasz, dostajesz i wracasz do domu na każdym zlocie. Tu ja bym chciał wprowadzić jeszcze jakąś szansę wejścia do gry w danym scenariuszu. Po zakończenia scenariusza wszyscy wchodzą do gry.

    a to cos nowego... dostales=nie grasz jest na weekendowych 15-30 min. grach, na scenariuszach (o ile wiem) zawsze byl taki czy inny respawn i tego nie dyskutujemy, inaczej nie mialoby to sensu... rozmawiamy tutaj jaka ma miec forme :)

     

    To wszystko zależy tylko od Ciebie. Ważniejsza jest misja czy życie jednego z członków ekipy? Twoja decyzja. Sam mówisz, że Ty nie podjąłbyś się przeprowadzenia rannego człowieka do szpitala ryzykując, że oddział transportujący rannych polegnie. Czyli podjołeś już decyzję o pozostawieniu go na śmierć bo istniałoby ryzyko że więcej ludzi zginie. Może słuszna decyzja a może nie, ale napewno Twoja.

    kurcze, pamietaj ze my mowimy o zabawie ASG a nie prawdziwej wojnie. o imprezie na ktora trzeba poswiecic 200 czy 500 zl i troche czasu. i jesli cala immpreza mapolegac na noszeniu kolegow to jest bezsens... a z drugiej strony na siedzeniu pod krzakiem bo zaden kolega nie chce mnie zaniesc do szpitala... bez sensu...

    albo zanies do szpitala jego albo jego... zycze powodzenia :P

     

    Więc ty byś życia nie poświęcił. I dobrze, pewnie masz racje. :D Ale tu w takim przypadku wprowadzamy element myślenia, podejmowania często trudnych decyzji, a nie suchej strzelanki byleby mieć najwięcej fragów.

    ale spokojnie mozna tak przygotowac scenariusze (a nie zasady gry) zeby trzebabylo myslec a jednoczesnie mozna bylo postrzelac

     

    I pięknie. Jeszcze o tym nie wiesz ale już załapałeś klimat :D. Ja Cię widzę jako zimnego, bez uczuć, ale za to zwyciężającego dowódcę. Podejmujesz decyzje myśląc tylko o zwycięstwie, nie angażujesz w to uczuć. Zołnierz to dla Ciebie nie człowiek ale siła, którą można poświęcić jeśli jest to konieczne.

    hehehe :twisted: atakuj zolnierzu! te czolgi! wez sprezynke i atakuj!!!!

    :lol:

  11. I o to chodzi, o to chodzi. Nie każdy kto trafi do szpitala otrzyma pomoc bo lekarze mogą nie wyrabiać się z przeprowadzaniem operacji. To nie ma być tak że kto tylko wejdzie ten ma pewność, że zostanie uzdrowiony.

    acha... to mam jechac 450km w jedna strone zeby zagrac sobie (jesli mam pecha) 3 razy po 10 min i napic sie piwa? to ja zostaje w domu

     

    Niekoniecznie. Jak dla mnie rozwiązanie, że każdy może trafić do szpitala nawet jeśli otrzymał headshota, wydaje się całkiem niezłe. Szczerze mówiąc to ja też jestem przeciwko rozdzielaniu na rannych i zabitych.

    no tak, jest tu sens ale po pol godzinie okaze sie ze ze 100 osob strzela sie 10 a reszta przenosi rannych kolegow do szpitala... to ma byc impreza scenariuszowa ASG (wiesz, takie strzelanie z kulek) anie zawody Warka Strong Man :D

     

    Oj nie dla gwardii. W gwardii każdy z nas poświęciłby życie dla dowódcy, była to najważniejsza osoba. Marnotrawstwo? Coż, nie dla nas. Poza tym nawet nie wiesz jakie dobrze spisało się dowódctwo Gwardii. Więc ja bym poświęcił dla nich życie. Zdecydowanie.

    hehe co nieco juz sie nasluchalem :D

    i tak dla mnie to jest hmm... nieroztropne :)

     

    Hehehehe. Gwardia na Wędrzynie była w znacznie gorszej sytuacji. Nas było 20 a obie armie liczyły po około 50 osób. Mimo to uważam, że wyśmienicie sobie poradziliśmy. Dlaczego? A właśnie dlatego, że dowódctwo spisało się wyśmienicie i chwytało się spisków, zdrad oraz intryg. Dla mnie osobiście manewry które rozgrywaliśmy były po prostu piękne.

    Poza tym PB pokazało co się robi ze zbrodniarzami wojennymi a nie zdrajcami, a ci zbrodniarze zostali schwytani ponieważ Gwardia ich zdradziła i pojmała. :D

    no ok, ale przy tak malych zasobach ludzki marnowanie 5 ludzi na transport rannego to IMO nadal glupota ;)

  12. po pierwsze nawet jesli "trup" bedzie z lekarzem siedzial 1 minute to przy imprezie na ponad 100 osob gdzie jedna gra 3h moze sie okazac ze tak na prawde duza czesc graczy wiekszosc czasu spedzi w szpitalu niedoczekujac sie nawet lekarza.

    poza tym wprowadzasz juz tu element rozroznienia trafien - ranny/zabity - a juz przy tak jasnych i jednoznacznych zasadach jak teraz sa niesmiertelni i problemy ze zrozumieniem zasad :(

     

    a juz czepiajac sie ;)

    w ASG dowodca jest wlasciwie zrownany z pierwszy lepszym "zolnierzem" i tracic 3-4 ludzi dla "dowodcy" to marnotrstwo :)

    a druga przedstaiona przez Ciebie scenka to zdrada na polu walki, slyszalem ze PB pokazalo na Wedrzynie co sie z takimi robi :D

  13. Wiekszosc ludzi jest dorosla juz i zakaz picia jest troche smieszny.

    jak rozumiem dla Ciebie zakaz picia alkoholu na imprezach masowych, na strzelnicach, za kierownica tez jest smieszny? przeciez tam uczeszczaja dorosli ludzie!

     

    Nie widze nic zlego w wypiciu browarka do grilla czy jednego na ugaszenie pragnienia pomiedzy strzelaniami.

    a ja widze. Po pierwsze, jak juz ktos pisal - co jak sie wydazy wypadek? i nie mowie tu o mediach i lansowanieu "picia i broni" ale o odpowiedzialnosci karnej za dopuszczenie osoby nietrzezwej w takie czy inne miejsce... Po drugie nie jestes w stanie okreslic dla kogo ile alkoholu to ok a ile to przesada... jeden wypije 5 piw i nic nie poczuje, inny wypije jedno i bedzie ugotowany... nie jestes w stanie okreslic bezpiecznej ilosci, a wiec bezpieczna = 0

     

    Co w tym zlego ze sobie ktos walnal browarka miedzy strzelaniem.

    to ze bron i alkohol nie ida w parze

     

    No chyba ze tak przesadzil ze byl juz pijany. Ale od tego sa organizatorzy, przeciez maja prawo wywalic kolesia jak sie zle zachowuje.

    i wlasnie o to chodzi - wywalac pijacych w czasie strzelan

     

    Piwko do rybki bylo raczej dobrym pomyslem.

    a czy to bylo w czasie strzelan czy po?

  14. 6. co do posłuszeństwa wśród ludzi, FOKA przypomne sytuacje z pamiętnego nocnego strzelania. Dyscyplina, mimo że w regulaminie była wstawka o posłuszeństwie względem organizatorów, nie można było zapanowac nad spor mniejszą grupą niż 100 osób ponadto na ostre metody kilka osób zareagowały tak jak powinny a nie które poczuły sie bardzo dotknięte.

    wlasnie dlatego ze nie bylo jasnego lancucha dowodzenia.

    gdyby juz w osrodku nastapil podzial na pododdzialy, wyznaczenie dowodcow i tylko im bys przekazywal rozkazy bylo by spokojniej

    z drugiej strony faktycznie - sprawy scenariusza i walki mozna pozostawic dowodzcom, ich sprawa jak sobie poradza z dowodzeniem, gorzej ze sprawami organizacyjnymi, np. dot. bezpieczenstwa. To nalezaloby zalatwiac odgornie :(

     

    sporo bałaganu wprowadzają sami uczestnicy i dopuki sami garcze nie wprowadzą dyscypliny sami sobie to nikt im tego nie narzuci

    byloby wspaniale ale to chyba nierealne :(

  15. nie ja a uzytkownicy - to sa opinie zolnierzy. WISTa trzymalem tylko w lapach, nie strzelalem (z MAGa owszem ale malo)

    po drugie redaktorzy Strzalu (z ktorych kilku notabene znam, wiec wiem kto to) to glownie strzelcy sportowi i na pewnie nie uzywali WISTow w warunkach bojowych (tym bardziej pustynnych), a dostali "do postrzelania" na potrzeby artykulu, wiec nie patrzylbym na to pismo z punktu widzenia uzytku wojskowego

     

    acha:

    http://info.onet.pl/750346,11,item.html

    http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1543589.html

     

    "Dowództwo Wojsk Lądowych zdecydowało o wycofaniu z uzbrojenia jednostek wyjeżdżających do Iraku najnowszych polskich pistoletów WIST. Zdaniem użytkowników nowy polski pistolet po prostu się rozlatuje"

  16. hmmm... "radzic sobie" to chyba nienajlepsze okreslenie :)

    WIST sie w ogoel nie sprawdzil (zaciecia, wypadanie magazynka "rozlatywanie sie") a P-83 (podobno) dziala... wiec to z WISTem by sobie musieli radzic :)

    a ja i tak jestem zdania ze zamiast jeden zlom zastepowac innym powinni kupic im cos pozadnego

×
×
  • Create New...