Kwestia organizacji i, a raczej przede wszystkim, ogarnięcia ludzi. Przyznaję się - chodzę do pierwszej gimnazjum i uczęszczam z paroma kolegami w tym samym wieku do drużyny, gdzie szefuje już trzecia klasa. Pewnie wielu pomyśli "Gimbusy i małolaty" - małolaty może i tak, ale bierzemy AS na poważnie - jesteśmy zgrani (no, także dzięki dyscyplinie - dziękujemy naszemu kapitanowi :icon_wink:), nie chodzimy z twarzami jak weterani wojny, ale także nie chichramy się jak jacyś porąbani. Mamy określone zasady, znamy ryzyko i podejmujemy środki, by go uniknąć.
Krótko mówiąc - nie każdy poniżej 16 la