Żeby mieć problemy z policją to naprawdę trzeba mieć pecha. Myśmy niejednokrotnie natrafiali na jakiś patrol, który tylko się przyglądnął i pojechał dalej. Ba, ostatnio wracaliśmy w Krakowie z fortu 50, główna ulica, my w częściowych mundurach z pokrowcami, ale koledze wystawała pompka z plecaka bo nie miał jak jej schować. Na światłach przed nami stała "suka" i policja się nie zainteresowała, bo nie robiliśmy nic głupiego tylko przechodziliśmy. Sam muszę uważać, bo już kilku sądziadów z bloku wie, że mam repliki, że chodzę gdzieś strzelać. Ale jak bawię się prawie rok nikt nigdy mnie nie zacz