Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Scenariusz oparty na tym pomyśle chodził mi po głowie czas jakiś, ale po przedyskutowaniu z kolegami uznałem, że jako całodniowy się nie sprawdzi. Toteż wypróbowaliśmy go dzisiaj na coniedzielnym spędzie jako jedną z rozgrywek. Generalnie bardzo się obecnym podobał.

 

Tytułem wyjaśnienia - "Malagaj" to setting, w którym osadzam swoje pomysły ("Tango" jest jedynym, który udało się - na razie - zrealizować). Fikcyjny kraj w typie republiki bananowej, ogarnięty wojną domową.

 

Założenie scenariusza:

Na terytorium kontrolowanym przez partyzantów rozbił się śmigłowiec należący do sił rządowych. Pilot został schwytany przez dzielnych guerillas - okazało się, że jest to bratanek lokalnego el Presidente - jeniec wartościowy, ale niezbyt ważny.

Prezydent oczywiście nie zostawi krewniaka w potrzebie - lokalna mafia , działając w roli pośrednika (i za odpowiednią prowizją) ma dokonać wymiany jeńca na okup, po czym przekazać jeńca prezydentowi.

Wszystko było by łatwe, gdyby o sprawie nie dowiedział się ambitny oficer sił rządowych, który zamierza uratować jeńca, odbić okup i w glorii i chwale zaprezentować to prezydentowi (co z tego, że zrujnował układy z mafią - zwycięzców się nie sądzi... prawda?).

 

Skład / podział sił:

Partyzanci: 100%

Mafia: 100%

Rządowi: 120 do 150%

(czyli: na każdych dwóch mafiozów przypada dwóch partyzantów oraz nie mniej niż dwóch a nie więcej niż trzech żołnierzy sił rządowych).

 

Sądzę, że sensowne minimum to 16+1 osób (5 partyzantów, 5 mafiozów, 6 żołnierzy + jeniec). My graliśmy w niemal 40.

 

Fanty:

Jeniec - nieuzbrojony naturalnie. Zaczyna grę pod kontrolą partyzantów. Nie opłaca mu się uciekać (wie, ze ma zostać wymieniony na okup, czyli jeśli wszystko dobrze pójdzie, to wkrótce wróci do domu.A jeśli będzie brykał, to może go jakaś nieprzyjemność spotkać). Uwaga: jeniec podlega tym samym zasadom zranień, jak wszyscy inni gracze, i musi dbać o własne życie.

Okup - przenoszony w torbie, plecaku czy czymkolwiek innym (u nas była koncepcja napchania plecaka szpejem, którego gracz-jeniec chwilowo nie używa). Worek z okupem zasadniczo nie może zostać zniszczony. Worek na początku ma mafia.

 

Teren:

Musi być stosunkowo obszerny, pozwalający grupom przemieszczać się pod osłoną. U nas był to spory kawałek lasu, pociętego wzgórzami i starymi okopami.

Na terenie wyznaczamy 3 punkty startowe (po jednym dla każdej z frakcji), umówiony punkt spotkania mafii z partyzantami (ważne, by wszyscy mieli do niego podobną odległość z miejsc startu) oraz trupiarnię (błędem dzisiejszej rozgrywki było wyznaczenie trupiarni w punkcie startowym partyzantów).

 

Cele / zadania:

Partyzanci: wymienić jeńca na okup. Dostarczyć okup do miejsca startu. Oczywiście, jeśli na końcu rozgrywki partyzanci będą mieć okup oraz jeńca, tym lepiej dla nich - może prezydent kupi bajeczkę, że mafia ukradła okup, i zechce zapłacić jeszcze raz?

Mafia: wymienić okup na jeńca. Dostarczyć jeńca do miejsca startu. Gdyby, oczywiście, mafia na końcu scenariusza miała jeńca oraz okup - tym lepiej. Lokalna matka chrzestna ucieszy się z nadprogramowej gotówki.

Rządowi: odbić jeńca oraz okup. Dostarczyć jedno i drugie do miejsca startu. Gdyby mafia odstawiła jeńca do swojego miejsca startu, a rządowi zdobyli tylko okup - wciąż nie jest to zły wynik. Odbicie samego jeńca jest mniej warte, niż odzyskanie okupu w przypadku, gdyby jeniec przeżył.

 

Oczywiście martwy jeniec jest bezwartościowy.

 

Czas:

Pierwotnie liczyłem, ze rozgrywka zajmie nam 15-30 minut, jak się okazało, ciągnęła się ponad godzinę. Proponuję czas nie krótszy, niż godzina, żeby dać grupom szansę na skradanie się i kombinowanie.

 

Zasady / respy:

Scenariusz nie przewiduje respów. Rozegrany został na zasadzie "trafiony odpada z gry", ale prawdopodobnie równie dobrze działał by z wykorzystaniem medyków. Jeśli ktoś zechce użyć np. zasad CCS, nie sądzę żeby był to problem.

Przypominam, że trafiony jeniec ginie tak samo, jak inni gracze (co powoduje, że strzelać trzeba z głową bo można stuknać nie tego, kogo trzeba :twisted: ).

 

Limit amunicji - nie jest konieczny, choć wprowadzenie go zapewne ubarwiło by grę.

 

Kombinowanie, knucie i ciosy w plecy:

Jak najbardziej dopuszczalne. Mafia może się dogadać z rządowymi (swoją prowizję już dostała, więc "my odstawiamy jeńca do domu, wy bierzecie pieniądze") albo z partyzantami ("żeby nam się wojsko nie wtrącało do interesów"). Sojusz rządowych z partyzantami jest mało prawdopodobny ("my odstawiamy jeńca do domu, wy bierzecie forsę a te dranie z mafii wyglądają, jak bez gaci") ale też możliwy.

Zdradzanie sojuszników / kontrahentów w każdej chwili jak najbardziej dozwolone. ...naturalnie dotrzymywanie umowy też :-P

 

 

...o czymś zapomniałem?

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

@ Marcin_d: partyzanci, zgodnie z planem, dogadali się z mafią. Aczkolwiek sytuacja była bardzo napięta, i zastanawiałem się którzy zaczną strzelać pierwsi, bo jedni i drudzy mieli paluchy na spustach i bardzo nieładne uśmiechy ;-) Armia chyba (nie wiem, bo jako organizator nie grałem, a tylko towarzyszyłem jeńcowi) nie próbowała z nikim gadać (co było przewidziane przeze mnie jako domyślny sposób działania - dlatego armia jest liczniejsza), za to postrzelała się z mafiozami (którzy się rozdzielili, żeby wyprowadzić armię w pole, przez co mieli duże straty).

 

@ iro95: no panie kolego, jak to "co z limitem amunicji?" - scenariusz takiego limitu nie przewidywał. W sumie uważam, że skoro w scenariuszu jest niewiele strzelania, i nie ma respów, limit musiałby być bardzo ostry, żeby był w ogóle odczuwalny. 100bb na osobę na przykład.

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Racja. Ale to jest opcja - starałem się tak wyważyć siły, żeby była atrakcyjna. Ten, kto wda się w bezsensowną strzelaninę z jedną z pozostałych grup, prawdopodobnie poniesie straty, które uczynią go łatwym łupem dla drugiej grupy.

 

Scenariusz da się rozwiązać jako nawalankę. Ale jeśli nie masz naprawdę dużo lepszych graczy, takim postępowaniem skazujesz się na wysoce prawdopodobną porażkę.

 

Jak to w życiu: jeśli zamiast pomyśleć, polecisz "na pałę" siłowo, będziesz miał trudniej ;)

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Każdy scenar w którym zostawia się możliwość "kombinowania" to coś w co warto się bawić. Zwłaszcza kiedy ludzie decydujący o "dogadywaniu się" potrafią rozwiązać to w sposób który nie "uszczknie rąbka tajemnicy" reszcie zespołu. ;) Miny tak przeciwnika jak i własnych ludzi w takich przypadkach kiedy następują "dziwne" zwroty akcji są bezcenne ;)

 

:maniak_OK:

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...