Guest Kret Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 Milsim to impreza jak kazda inna. Najbardziej przewidywalni uczestnicy (z punktu widzenia organizatora) - czyli tacy, ktorzy na pewno sie pojawia w konkretnej liczbie i na pewno wykonaja jakies minimum zadan - beda mieli pierwszenstwo przed nieznanymi organizatorowi uczestnikami. Na kims impreza musi sie opierac, zeby w ogole oplacalo sie w nia inwestowac. Pod tego kogos modyfikuje sie zasady czy wymagania, od niewielkich (np. pasmo lacznosci radiowej) po podstawowe (respawny, systemy nawigacji etc.). To sa pochodne wspomnianych przez Ciebie zreszta praw rynku stosowane w milsimach. Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 28, 2012 Author Report Share Posted March 28, 2012 [...] Na kims impreza musi sie opierac, zeby w ogole oplacalo sie w nia inwestowac. Oczywiście, ale jedna uwaga: na pewno nie można tego rozpatrywać a kategoriach opłacalności. To są zazwyczaj imprezy robione przez pasjonatów dla pasjonatów, często nakład pracy znacznie przewyższa korzyści finansowe, jakie org osiągnie. (jeśli w ogóle wyjdzie na plus) Jedyną korzyścią jest satysfakcja, no ale z niej chlebka nie ma (dlatego niektórych imprez pewnie już nie będzie :icon_cry: ) A ludzie faktycznie potrafią nawalić, więc naturalne jest, że org będzie się opierał o sprawdzone, znane ekipy. (choć muszę przyznać że na listopadowym SNF miałem 100% frekwencję! ) Ale też nie była to "ustawka" pod konkretną ekipę, wszystkie co się zgosiły wykonywały dostępne zadania. Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 (edited) Masz rację Krecie tyle, że ja poniekąd to miałem na myśli. Oczywiście nie pod kątem "bliskości" organizatora. Ale nie czarujmy się, jeśli ktoś ma jakąś markę, to nie tylko prędzej dostanie "bardziej atrakcyjne" (odpowiedzialne) zadanie ale i może sobie pozwolić sobie na "negocjowanie" warunków udziału w grze. To naturalne i "wolnorynkowe" - każdy dostaje coś w zamian i wszyscy są szczęśliwi. O ile mieści się to w granicach rozsądku, inaczej może z tego wyjść tzw. ustawka. Edited March 28, 2012 by Kuba Quote Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 Wnioskujac zatem z Twojego slusznego wywodu, docelowo caly wspolczesny milsim polega na wyrabianiu marki. Z naciskiem na "marki", a a nie na "wyrabianiu" - bo jest roznica miedzy ekipa szanowana za umiejetnosci a ekipa, ktora zaczyna od press release'ow... ;) Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 W granicach w robienia z milsimu hucpy, zdecydowanie tak. To jak szerokie są te granice, to już inna kwestia, co do której się nie wypowiem. Ponieważ formułując swój pogląd nie miałem na myśli lichwiarskich spekulacji, na wirtualnym kapitale. Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 28, 2012 Author Report Share Posted March 28, 2012 Skoro i tak już odeszliśmy od meritum, to może Panowie określicie, czym powinna się cechować i jakie posiadać umiejętności szanowana ekipa milsimowa? Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 (edited) Na tak postawione pytanie nie potrafię udzielić Ci odpowiedzi, ponieważ my nigdy nie zabiegaliśmy o "szacunek". Wystarcza strach... Edited March 28, 2012 by Kuba Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 28, 2012 Author Report Share Posted March 28, 2012 Strach przed czym? Że ekipa nie podoła przydzielonym zadaniom? Rozumiem, zawsze jest taka obawa organizatora, ale jakby wybór jest ograniczony, a nie wszystko da się wcześniej przewidzieć. A jakie jest stanowisko przedstawicieli innych ekip? Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 (edited) Jeżeli będą one polegały na zestrzeliwaniu nieistniejących obiektów latających, wyimaginowanymi rakietami - to raczej tak. Bo tak skomplikowane i odpowiedzialne zadania zdolni są wykonać jedynie wysoko wykwalifikowani specjaliści z Mazowsza. Słyszałem nawet, że macie dla nich taki specjalny ośrodek... Tyle tytułem odwzajemnienie uprzejmości przed którą, jak widać, powstrzymać się nie mogłeś. A teraz do brzegu. Sens pytania które zadałeś jest problematyczny. Umiejętności nawiązywania relacji interpersonalnych oraz kreowania piaru, niewątpliwie pomogą zdobyć tzw. szacunek środowiska. Tyle, że ten "szacunek" nijak się ma do niczyjej "wartości". A skoro milsim jest podobno symulacją wg reguł umownych, to wyznaczają ją dość oczywiste kryteria obiektywne... Edited March 28, 2012 by Kuba Quote Link to post Share on other sites
lup Posted March 28, 2012 Report Share Posted March 28, 2012 (edited) Z mojej strony HGW, czyli to co już tu padło: Na tak postawione pytanie nie potrafię udzielić Ci odpowiedzi, ponieważ my nigdy nie zabiegaliśmy o "szacunek". Wiesz jakoś tak nie zależało nam. Jakiekolwiek to nam było :) Może fakt dołożenia starań aby wypełnić zadanie? Może brak marudzenia, czy coś jeszcze innego? Edited March 28, 2012 by lup Quote Link to post Share on other sites
FschPzAbw Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 Wiesz jakoś tak nie zależało nam. Jakiekolwiek to nam było :) Może fakt dołożenia starań aby wypełnić zadanie? Może brak marudzenia, czy coś jeszcze innego? Dito. Dyscyplina, sumienne wykonywanie powierzonych zadań, fair play i zdrowe podejście do tematu. Stach i strach. Odczuwany strach, niepokój, będący odmianą zdrowego rozsądku, uznania i docenienia wartości naszego przeciwnika...jest wręcz wskazany. Daje nam zastrzyk adrenaliny, zwiększa wydolność, czujność i pozwala lepiej i łatwiej wczuć się w grę. Jeżeli obie strony odczuwają podobnie, świetna zabawa gwarantowana. To, że po jakimś czasie adrenalina ustępuje i takie ekipy, są bardziej wyjebane, to chyba o to właśnie chodzi. Może już wspominałem, ale to na milsimach dopiero dociera, jak łatwo zginąć w realu... Nie mylmy strachu z szacunkiem i odwrotnie. Ziomal do ziomala...szacun, szacun...wiocha! Starszy bije młodszego...szacun? Wojsko, policja...szacun czy strach? Najgorsze jest to, że często nie nasze czyny, a mylna opinia środowiska, wyrabiają nasz status. Kiedy podczas 48H, po nocnych starciach w deszczu i porannym przymrozku, wracasz do bazy...a tam połowy brak, bo majtek na zmianę nie wzięli:D To jest żenada, a twoi nocni przeciwnicy, są docenieni...szanowani... i wiesz, że możesz na nich "liczyć". Bo przede wszystkim, liczy się dobra zabawa! Quote Link to post Share on other sites
Guest Brit Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 Strach przed czym? Bólem spowodowanym trafieniem plastikową kulką? Wczesnym powrotem do domu? Chyba ktoś stracił kontakt z rzeczywistością. Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 (edited) Strach przed czym? Bólem spowodowanym trafieniem plastikową kulką? O to, pytaj tych, którzy wprowadzają na milsimie limit 450 fps, a nie mnie. :icon_smile: Chyba ktoś stracił kontakt z rzeczywistością. Zapewne z powodu udziału w zbyt wielu "symulacjach". Pozostaje tylko pytanie kto? Lęk (...) to również oczekiwanie tego, co ma się stać. To swego rodzaju przewidywanie. Lęk przygotowuje nas na możliwe wystąpienie jakiegoś niebezpieczeństwa. Dzięki niemu możemy uniknąć wielu przykrych zdarzeń lub przynajmniej ułatwić sobie ich przetrwanie. Lęk w pewnym stopniu pełni funkcję przystosowawczą. (...) Nasze zmysły: wzrok, słuch, dotyk a nawet węch są wyostrzone i nastawione na odbieranie sygnałów o ewentualnym zagrożeniu. Wzrasta również sprawność naszych procesów poznawczych, tj. logicznego myślenia czy procesów uwagi. Stajemy się bardziej ostrożni. Wzmaga się aktywność naszego działania, dzięki której nie tylko przezwyciężamy sytuację stresową ale również obniżamy napięcie i zmniejszamy poziom naszego lęku. (...) Do wyżej wymienionych aktywności mobilizuje nas właśnie lęk. (...) Student, z powodu lęku przed nie zaliczeniem egzaminu, przygotowuje się jak najlepiej potrafi. Działania te powodują, że wcześniej przewidywane zagrożenie maleje. Poprawia się nasze samopoczucie a co najważniejsze zaczynamy czuć się bezpieczniej, pewniej. (żródło) Edited March 29, 2012 by Kuba Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 29, 2012 Author Report Share Posted March 29, 2012 (edited) Strach a lęk to dwa RÓŻNE stany emocjonalne, nie mylmy pojęć. Edited March 29, 2012 by szpargal Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 (edited) Być może, ale nie jestem psychologiem i posługuję się potocznym znaczeniem tego słowa. A gdyby brnąć w talmudyczne rozważania, to mogłoby się okazać, że tak samo jak Ty... Edited March 29, 2012 by Kuba Quote Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 (...) może Panowie określicie, czym powinna się cechować i jakie posiadać umiejętności szanowana ekipa milsimowa? Nie rozumiem celu tego pytania. Jakie to ma znaczenie? Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 29, 2012 Author Report Share Posted March 29, 2012 Ty sam przecież napisałeś o szanowaniu ekip za umiejętności a nie PR. Pytam więc, jakie powinny one być, aby zasłużyć na szacunek społeczności milsimowej? Rzeczowa odpowiedź pozwoli młodym adeptom trudnej sztuki milsimowej ukierunkować działania, nie będą błądzili jak dziecko we mgle. Quote Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 Acha. Quote Link to post Share on other sites
mjrPATON Posted March 29, 2012 Report Share Posted March 29, 2012 Śląsk - choć mieszkam tu od półtora roku to nie umiem nawet wskazać lokalnego jednolitego środowiska milsimowego. Jest Formacja Śląsk + Kuba i znajomi, ale odnoszę wrażenie, że się separują od reszty śląskich airsoftowców. Są też nowi "wanna be" milsimowcy, ale to budowanie od nowa (tych spotykam na swoich AWT). Nikt się nie separuje, prowadząc nieustaną rekrutację czekamy z otwartymi ramionami. Jednak problem leży w tym, że nie ma komu ciągnąć bloczków, bo to jest ciągłe powtarzanie tego samego, aż do zupełnego znudzenia. Sęk w tym, że na tym to polega przygotowywać się i być przygotowanym. Powtarzać, powtarzać i powtarzać, a za każdym razem człowiek ciągle uczy się czegoś nowego. W dobie weteranów MilSimów, którzy "leczą" już tylko stare kontuzje i piszą o czasach zamierzchłych, nowi zakręcają się coraz bardziej w natłoku wątpliwej jakości teoretycznych wywodów. Idźcie lepiej pobiegać...:) Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted March 30, 2012 Author Report Share Posted March 30, 2012 Idźcie lepiej pobiegać...:) Tak... to dobry pomysł, idę pobiegać :icon_biggrin: Ta dyskusja to jakieś chore brednie, jeśli Szanowny Admin to czyta to uprzejmie proszę o wysłanie tego wątku w tzw. pizdu! Uzasadnienie: to nie ma nic wspólnego z ASG (a przecież jesteśmy na forum ASG). Quote Link to post Share on other sites
FschPzAbw Posted March 30, 2012 Report Share Posted March 30, 2012 (edited) Nikt się nie separuje, prowadząc nieustaną rekrutację czekamy z otwartymi ramionami. Jednak problem leży w tym, że nie ma komu ciągnąć bloczków, bo to jest ciągłe powtarzanie tego samego, aż do zupełnego znudzenia. Sęk w tym, że na tym to polega przygotowywać się i być przygotowanym. Powtarzać, powtarzać i powtarzać, a za każdym razem człowiek ciągle uczy się czegoś nowego. W dobie weteranów MilSimów, którzy "leczą" już tylko stare kontuzje i piszą o czasach zamierzchłych, nowi zakręcają się coraz bardziej w natłoku wątpliwej jakości teoretycznych wywodów. Idźcie lepiej pobiegać...:) Pozdrawiam! Czołem Hajer Paton .Na której grubie robisz? Jako sztajger, czy we związkach, żeś taki gibki do biegania? Sam powinieneś wiedzieć, jak robota na grubie udupia. Jako ex hajer i były trep desantu, z ręką na sercu przyznam, że bieganie już mi nie sprawia takiej satysfakcji co kiedyś. Wolę zwiad, skitury (nie biegówki)....i offroad . Na Ligocie jeszcze trochę lasów zostało, Gibasy zimą są zajebiste na szkolenia. Tatry... no cóż. Latem pełno much i turystów, zimą lepiej, ale jaskinie zostawiliśmy dla naszych młodych zapaleńców Katowickiego Klubu Speleo. Jednak po latach reumatyzm jebie, jak i krzyż, kolana...mam wymieniać dalej. Zamierzchłe czasy były ciężkie i piękne zarazem. Kiedy byłeś ostatni raz w Mirowie, Bobolicach? Kiedyś można było zostawić szpej, namiot i iść na kumpla urodziny do Piaseczna. 2 dni później wracałeś i wszystko było...teraz pójdziesz 200m na skałki, a po powrocie zastaniesz jedynie wygniecioną trawę. Co nam pozostaje, jak nie wspominanie i działanie w obecnych realiach. Dla młodych nasze realia to kosmos. Ale przyjdzie czas, kiedy młodzi przejmą pałeczkę, a ich zasłyszane, wątpliwej jakości teoretyczne wywody, zweryfikuje real. Domyślam się , że LECZENIE KONTUZJI, to w Twoim rozumieniu, wykręcanie się od uczestniczenia w życiu grupy. Może czas pojąć, że rodzina i zdrowie są tą priorytetową grupą. I jeżeli jest się przyjacielem, kumplem, kolegą reszty grupy, powinno się to zrozumieć i uszanować. SKS jest bezlitosna. Mimo to lepiej robić mniej, niż nic nie robić. Wiesz, że na Śląsku, to Baba nosi gacie...lepiej nie fikać, ino wykorzystywać jej chwile słabości, co by się urwać z kumplami i pobyć. Szczęść Boże, Glück Auf i Glück Ab... EX Hajer, EX Trep... w MILSIMIE z Babą!! Edited March 30, 2012 by FschPzAbw Quote Link to post Share on other sites
Grey Posted March 31, 2012 Report Share Posted March 31, 2012 A najśmieszniejsze, że przy ognisku dobrze by się nam gadało :P Pozdro Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted April 1, 2012 Author Report Share Posted April 1, 2012 Przy ognisku, przy ognisku, Tak siedzimy sobie wszyscy, Giną troski i zmartwienia, Bo ognisko wszystko zmienia! Tak mi się przypomniało. :icon_biggrin: :icon_biggrin: :icon_biggrin: Quote Link to post Share on other sites
mjrPATON Posted April 29, 2012 Report Share Posted April 29, 2012 A najśmieszniejsze, że przy ognisku dobrze by się nam gadało :P Pozdro To zapraszam: http://forum.wmasg.pl/topic/124215-sprzatanie-pustyni/ Popracujemy, a potem się pośmiejemy. Pozdrawiam! mjrPATON Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted July 18, 2014 Author Report Share Posted July 18, 2014 W świetle ostatnich tragicznych wydarzeń na Ukrainie (zestrzelenie samolotu cywilnego) pozwolę sobie odkopać temat: Nawiasem mówiąc, rakietówka miała iść do piachu [...] I co? Jakoś nie poszła do piachu... Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.