Wittmann Posted October 9, 2014 Report Share Posted October 9, 2014 Ostatnio brałem udział w ćwiczeniu ANALKONDA14.... Ręce opadają. W armii służę już wiele lat. Znam ludzi i z baz materiałowo technicznych i z bielska krakowa czy tomaszowa. Do dzisiaj moj dobry kolega melduje się co klilka tygodni w wawie w sprawie ostrzelania tej wioski w afganie. Powiem wam jedno. Armia polska i całe nato w porównaniu z armia rosyjska nie przedstawia żadnej siły.... Są może na tym forum inni czynni żołnierze którzy by coś dodali od siebie. Bo znając życie lisy wojny asg zaraz mnie tu zakrzyczą. Przecież idą w pole na góra 8 godz raz w miesiącu... Kiedy zobaczyłem na orzyszu jak nasze sztabowe gienerały uczą kompanie zmecholskie nacierać w lini pod linijkę to straciłem wszelki nadzieje na poprawę sytuacji w armii. To wszystko to reżyserka i ściema. Większość poligonów w tym kraju nie uczy niczego i niczego nie wnosi do szkolenia zwykłego żołnierza. Są one tylko stratą czasu. Są trampoliną dla tych debili ze sztabów którzy reżyserują wszystko tylko po to by zostać awansowanymi 15 sierpnia przez tego wieprza komorowskiego.... obłęd.... Quote Link to post Share on other sites
GuloGulo Posted October 9, 2014 Report Share Posted October 9, 2014 (edited) A ile lat służyłeś w rosyjskiej armii? Pytam, bo stosujesz porównanie, więc zapewne wiesz. Edited October 9, 2014 by GuloGulo Quote Link to post Share on other sites
Wittmann Posted October 9, 2014 Author Report Share Posted October 9, 2014 Wystarczy popatrzeć jak odrobili lekcje w porównaniu z konfliktem gruzińskim. Tylko na tym przykładzie widać ,że to juz zupełnie inna armia. Świerza i pełna inicjatywy. Sprzęt rosyjski to też już nie klasa naszych bwp1. Pozatym w ramach ćwiczenia steadfast jazz 2013 rozmawiałem i współdziałałem z piechotą morską z krymu która już coś przeczówała. Ich obawy okazaly się słuszne.... Quote Link to post Share on other sites
GuloGulo Posted October 10, 2014 Report Share Posted October 10, 2014 Nie odrobili żadnej lekcji. Po prostu wydali trochę kasy na nowy sprzęt żeby ładnie wyglądał na defiladzie. Wystarczy popatrzeć na na konflikt ukraiński. Pompują sprzęt i ludzi a sukcesów żadnych. Patrząc na twoje zachwyty to powinni sobie poradzić ze źle wyposażoną i wyszkoloną (a przynajmniej według Rosjan) armią Ukrainy w miesiąc. A ciągnie się to już pół roku i pewnie będzie trwało następne pół. Krym nie był broniony, jeśli chciałbyś robić znowu jakieś porównania. Quote Link to post Share on other sites
wegorz Posted October 13, 2014 Report Share Posted October 13, 2014 Przetłumaczone przez JS4018 jeden z poradników dotyczących używania telefonów komórkowych w strefie ATO. Tłumaczenie: Źródło: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=660384394058231&id=612867332143271 Telefony komórkowe w strefie objętej Operacją Antyterrorystyczną. Jak utrzymywać kontakt z rodziną i nie dać szansy rosyjskiemu wywiadowi elektronicznemu. Już nie jest dla nikogo sekretem, że nieomal połowa ostrzałów artyleryjskich przeciwko naszym wojskom odbywała się dzięki naprowadzaniu na telefony komórkowe ukraińskich żołnierzy. Jak obejść wywiad techniczny, gdzie i jak można korzystać z telefonu komórkowego w strefie АТО? Jak wybrać operatora i zasilać rachunek? Proponujemy Wam instrukcję wyjaśniającą i dla pojedynczych żołnierzy, i dla pododdziałów. Żołnierzu, jeśli chcesz przeżyć, to: - Zostaw swój numer (kartę SIM) w domu, - Wykorzystuj tylko karty SIM Life albo PeopleNet, - Koniecznie kupuj karty SIM jak najbliżej strefy АТО, najlepiej w Donbasie. Dobrze będzie wziąć nowy telefon, jeśli jest taka możliwość. Zabieraj bardzo prosty telefon. W okopie nie będziesz miał czasu korzystać z internetu. Czarno-biały ekran, minimum funkcji, natomiast bateria będzie trzymać bardzo długo. W okopach i ziemiankach gniazdek nie ma. Jeśli jest możliwość - kup ładowarkę z baterią słoneczną. Nie tylko pomoże ci utrzymywać kontakt, ale i sprawi, że będziesz potrzebny w pododdziale. Zwróć uwagę na inne rodzaje polowych ładowarek. Dzwoń do domu rzadko, jeśli można. Ogranicz krąg kontaktów - można mówić z żoną / dziewczyną / matką, a koledzy niech dowiadują się informacji od nich. W rozmowach nie używaj żadnych nazw geograficznych ani innych komunikatów, dzięki którym można rozpoznać twoje położenie albo plany dowództwa. Imiona, nazwiska, jakiekolwiek inne dane osobowe również nie mogą być używane w rozmowach. „Syn”, „matka”, „ukochana”, „przyjaciel” - oto, jak należy nazywać rozmówcę. Pomyśl, czy w ogóle warto telefonować. Jeśli już dzwonisz to pomyśl, czy warto o najdrobniejszych szczegółach - o tym, że jadłeś, jak sypiałeś, jaka jest pogoda. Jeśli zamierzasz dzwonić, odejdź od oddziału, chociażby na 400-500 metrów. Nie idź sam! Weź z sobą przyjaciela z karabinkiem, który będzie ciebie osłaniać. Kiedy rozmawiasz przez telefon, możesz nie zauważyć wroga albo pola minowego. Pamiętaj - w Afganistanie i w Czeczenii większość żołnierzy zginęła właśnie przez nieuwagę. Dowódca musi wiedzieć, gdzie i z kim poszedłeś! Zawsze wyłączaj telefon, bo od tego zależy nie tylko twoje życie - rakiety „Grad” pokrywają cały twój pododdział! Owijanie telefonu folią i inne podobne zabiegi w niczym nie pomogą. Telefon albo łapie sygnał z wieży, albo nie. Gdyby folia pomagała, nie mógłbyś w ogóle korzystać z telefonu. Wyłączony telefon to wyjęta bateria i nie jest to sprawa żadnych mitów. Telefon z baterią może się przypadkowo włączyć, sam nie dowiesz się o tym, a wróg otrzyma cenną informację. NIGDY nie włączaj telefon w marszu. NIGDY! Najlepsze miejsce do dzwonienia - zaludniony punkt, czym większe miasto - tym lepiej. Priorytet - zwolnione miasta, które znajdują się daleko od linii frontu. Twój kolega jedzie do takiego miasta? Daj jemu swój telefon, niech zadzwoni do twojej rodziny. W żadnym wypadku nie bierz doładowań (w jakiejkolwiek formie) od miejscowej ludności. Dziewczyna, która przyniosła ci „doładowania"” z sąsiedniej wsi może pracować dla wroga - FSB i GRU wydobędą dane, dzięki którym namierzą telefony naszych żołnierzy. Nie ułatwiaj im pracy! Patrz na swoich kolegów - twój kolega dzwoni z blokpostu do dziewczyny, a godzinę-dwie później dostaje „Gradem” albo zostaje zaatakowany. "U nas wszystko dobrze" - oto pełny tekst rozmowy z matką, bratem, ojcem, żoną, dziewczyną, kolegą. Pomyśl, czy warto dzwonić do domu ze złymi wiadomościami. Na przykład powiesz matce, że jesteś bez jedzenia i na parę dni urywa się kontakt. Nieważnie, czy zdobędziesz jedzenie, czy nie, mama może w międzyczasie umrzeć na zawał. Bądź mężczyzną i nie skarż się na życie bez szczególnej potrzeby. Pamiętaj - wszystkie twoje rozmowy może przechwycić wróg, bez względu na to, z którego operatora usług i z jakiej karty korzystasz. Jak rodziny mogą zorganizować kontakt z żołnierzami wysłanymi na front? Nikogo nie wysyła się na front z dnia na dzień. Żołnierze maja najpierw kurs, podczas którego bliscy mogą się z nimi kontaktować. Jedzenie i ubrania, które przywieziecie swoim bliskim do wojska to naturalnie potrzebna sprawa , lecz pomyślcie lepiej o kontakcie. O tym, jak można go zorganizować, żeby kontaktować się ze swoją rodziną i nie pomagać wrogu. W plutonie zazwyczaj służy 20-30 osób. Rodziny wszystkich żołnierzy poznają się wzajemnie i wymieniają się telefonami. Dla żołnierzy kupuje się trzy telefony i trzy karty SIM. Będą one wspólne dla wszystkich. Podobnie postępują i krewni - kupują trzy nowe telefony i karty. Jedna karta SIM u żołnierza i jedna u jego bliskich to karta główna, wszystkie pozostałe to karty zapasowe, które będą użyte tylko wtedy, gdy coś stanie się z głównymi. Każdy żołnierz musi znać na pamięć trzy numery krewnych jak przysięgę! Wszyscy krewni żołnierzy wymieniają się danymi kontaktowymi. Każda z matek ma numery telefonów [matek] wszystkich innych żołnierzy. Każdego dnia, tak jak w wojsku, wśród krewnych wyznacza się jednego dyżurnego i dwóch pomocników. Dyżurny otrzymuje główny numer telefonu, na który mogą zadzwonić żołnierze. Wśród żołnierz też ustala się kolejność - pierwszy dzwoni Antypenko (dyżuruje wtedy jego matka), drugi dzwoni Bojczuk (dyżuruje jego matka), trzeci - Wasylczenko (dyżuruje jego matka). Nazwiska są wymyślone dla przykładu. Grafiku nie narusza się, żeby nie było zamieszania. Przypuśćmy, że 1 i 2 w kolejce nie mieli możliwości zadzwonienie, wtedy jako 3-ci dzwonić będą Wasylenko, a Antypenko i Bojczuk będą czekać do początku następnego miesiąca. Lecz nie oznacza to, że matki reszty żołnierzy nie będą wiedzieć, co się dzieje. Żołnierze wiedzą, że dziś dzwoni Bojczuk i przekazują mu informacje dla swoich matek, ale tylko najważniejszą, żeby nie przeciągać rozmowy. Nie wykorzystuje się nazwisk ani innych danych osobowych, tylko numery! To pozwoli uniknąć zamieszania. Wasza matka może zapomnieć albo pomylić się, że zachorował Bojczuk, a nagrodzony Аntypenko. Przybliżona treść rozmowy będzie wyglądać tak: „Mamo, dzień dobry, u nas wszystko w porządku. 17 zachorował trochę, a 11 przeciwnie, wyzdrowiał. 15 obiecali przepustkę”. Po rozmowie kolejna matka dzwoni reszty matek/wszystkich zainteresowanych, ale już z innego numeru i przekazuje dalej otrzymaną informację. Dyżurujący zawsze musi być pod ręką notes i kilka rączek, żeby wszystko zapisać i nic nie poplątać. Spis nazwisk jest u wszystkich. Żona Wasylenki wie, że podczas pierwszego dyżuru (pierwszego dnia miesiąca) może zadzwonić do żony Antypenki, która ma dyżur i dowiedzieć się o wszystkich najnowszy wiadomościach z frontu. Reguły te wydają się skomplikowane i dziwne? Nie widzicie powodu, żeby tak komplikować sobie życie i minimalizować kontakt z rodzonymi? Lepiej jednak się zabezpieczyć. BM- 21 Grad pokrywa powierzchnię 145 000metrów kwadratowych jedynie w ciągu 20 sekund. Nie ma czasu dobiec do okopu. Wszystko, co pozostanie po ostrzale, można zmieścić w jednym pudełku. Pomyślcie, co jest dla was ważniejsze - otrzymywać świeże "meldunki z frontu" czy żeby wasz syn wrócił do domu żywy? Operatorzy telefonii komórkowej Połowa rynku usług telekomunikacyjnych na Ukrainie należy kompanii Kyivstar. Połowa kompanii Kyivstar (blisko 47%) należy do Grupy Alfa, rosyjskiej kompanii. Nie będziemy wdawać się w korporacyjne szczegóły, lecz Kyivstar jest kontrolowana z Moskwy. Kompania МTS, drugi pod względem ilości abonentów operator na Ukrainie - kompania МTS w całości należy do rosyjskich właścicieli. „Mobilni TeleSystemy” - tak poprawnie należy rozszyfrować skrót "МTS". Niektórzy ludzie mówią wprost, że Кyivstar i МTS nie są konkurentami i faktycznie kontrolują je ci sami właściciele. Nie będziemy upierać się w tym przypuszczeniu, może i nie jest to prawda. W działaniu spółek offshore bywa stosowany taki schemat. Czasami ciężko jest się rozeznać. Zauważymy, że ani jeden, ani drugi operator (właściwie - ich rosyjscy właściciele) w żaden sposób nie odczuwa nacisków ze strony FR. Uciekają z Krymu? Uciekają przed sankcjami. Na Krym nie weszła jeszcze żadna duża kompania - ani Gazprom, ani czołowe banki ani detaliści. I jeszcze jeden fakt. 25 czerwca 2014 w kompanii Кyivstar zmienił się prezes. My nic nie chcemy mówić, niech prawnicy kompanii dadzą na luz, lecz pamiętajcie, kiedy zaczęły się artyleryjskie ostrzały naszych wojsk ze strony Federacji Rosyjskiej. Jakie informacje o abonentach zbierają i przechowują operatorzy telefonii komórkowej? Jeśli odwiedzicie stronę internetową swojego operatora i przejdziecie proces rejestracji, to możecie otrzymywać mnóstwo statystycznych danych. Operator nada wam wszystkie szczegóły na temat rozmów, SMS-ów, wejść do internetu - praktycznie wszystko. Jedyne, że tam nie zobaczycie, tak to powiązania do miejscowości. Tyle, że operator zawsze wie, gdzie się znajdujecie! Nikt nie robi z tego wielkiej tajemnicy - sami możecie zobaczyć nazwę miasta w telefonie. Wszystkie informacje za rok waszej aktywności w telefonie komórkowym, jeśli ją zarchiwizować dorównywałaby objętości zaledwie jednej piosenki, której słuchacie z telefonu. Jest jeszcze takie podejrzenie (prawnicy operatorów znów mogą dać na luz), że wszystkie hasła uzupełnień, w marketingowych celach, również mają powiązania geograficzne. Jeśli wiadomo gdzie, jak i na jaką kwotę klient zasila swój rachunek, to można stworzyć prawidłową reklamową kampanię albo wprowadzić zmiany w taryfach. Jak FSB otrzymuje informację od operatorów telefonii komórkowej? Oficerowie służb specjalnych Rosji i Białorusi chwalą się tym, że ma prosty dostęp do informacji od wszystkich operatorów. Może kłamią? Przecież na Ukrainie nawet współpracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy muszą otrzymać pozwolenie sądu, aby operator dał im szczegóły rozmów telefonicznych. W taki sam sposób FSB może wejść do internetu za pomocą notebooka, wprowadzić hasło i zobaczyć wszystko : otrzymać dane nawet nie wychodząc ze swojego gabinetu lub namiotu. Może on na przykład wybrać jakąś wieżę telefoniczną, powiedzmy, gdzieś w obwodzie Donieckim czy Ługańskim i otrzymać spis wszystkich abonentów, którzy znajdowali się w pobliżu niej w dowolnym czasie. Potem, otrzymawszy ten spis, może on wybrać spośród numerów te, które przedtem znajdowały się w obwodzie Dniepropetrowskim, w Kijowie albo we Lwowie. Zaledwie kilka kliknięć myszką bez wychodzenia z gabinetu i lokalizacja naszych wojsk zostało ujawnione. Jest nie potrzebna żadna triangulacja, nie trzeba stosować żadnych skomplikowanych obliczeń albo specjalnych urządzeń do pelengacji telefonów. Wszystkie informacje udostępni operator. Nie, nie obwiniamy żadnego operatora w zalewie informacji wrogiego wywiadu o udostępnianie informacji wrogowi. Sami wyciągajcie wnioski i bądźcie na bieżąco z aktualnościami. Nawet, jeśli operator nie pomaga wywiadowi wroga to za pomocą nieskomplikowanego sprzętu, którego jest dużo w Federacji Rosyjskiej, można namierzyć i podsłuchiwać jakikolwiek telefon komórkowy, przy czym urządzenie to może „słyszeć i widzieć” telefon znacznie lepiej, aniżeli wieża (stacja bazowa) operatora. Twój telefon nie widzi sieci, a wróg świetnie widzi wasz telefon. Jeżeli operator nie pomaga wywiadowi wroga, musi on przeznaczyć znacznie więcej sił i kosztów. Armia rosyjska nie jest wszechmocna - nie zawsze ma pod dostatkiem fachowców i nowoczesnego oprogramowania szpiegowskiego. Quote Link to post Share on other sites
x54 Posted October 14, 2014 Report Share Posted October 14, 2014 Nie odrobili żadnej lekcji. Po prostu wydali trochę kasy na nowy sprzęt żeby ładnie wyglądał na defiladzie. Wystarczy popatrzeć na na konflikt ukraiński. Pompują sprzęt i ludzi a sukcesów żadnych. Przeczą temu co piszesz relacje ukraińskich oficerów. Twierdzą, że daje się odczuć kiedy się walczy z regularnymi jednostkami a kiedy nie. Te pierwsze maja drobre rozpoznanie, widać koordynację między rodzajami wojsk (np sprawnie przeprowadzają nawałę ogniową za którą szło natarcie) itd. o korygowaniu ognia dzięki dronom i uzyciu pocisków inteleigentnych Krasnopol nie wspomnę. Co do sukcesów - zniszczenie 65% sprzetu Ukraińców, przejęcie inicjatywy. Tojednak coś jest. Quote Link to post Share on other sites
GuloGulo Posted October 14, 2014 Report Share Posted October 14, 2014 przejęcie inicjatywy. gdzie?! Quote Link to post Share on other sites
x54 Posted October 14, 2014 Report Share Posted October 14, 2014 (edited) gdzie?! Wszędzie tam gdzie ich nie było a są. Troche lektury: http://www.defence24.pl/analiza_nowe-oblicze-rosyjskiej-artylerii http://www.defence24.pl/analiza_pociski-korygowane-30f39-krasnopol-w-donbasie Edited October 14, 2014 by x54 Quote Link to post Share on other sites
danesz Posted October 21, 2014 Report Share Posted October 21, 2014 X54. Zawsze i wszędzie da się odróżnić regularne wojsko od zbieraniny. I przychylam się do pytań GuloGulo. Quote Link to post Share on other sites
Tomciaz Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Inicjatywa w sposób naturalny ułożyła się po stronie Ruskich w momencie ogłoszenia tzw. "zawieszenia broni". Pozycje ukraińskie cały czas są ostrzeliwane, odwodów operacyjnych na ten moment praktycznie nie ma (od dłuższego czasu lotnisko w Doniecku kontroluje jeden i ten sam oddział ukraińskiej Gwardii Narodowej, uzupełnienia polegają na rotacji żołnierzy), dawno nie przeprowadzono żadnego rajdu na tereny zajmowane przez najemników Pederacji Rosyjskiej. Na terenach poza ukraińską kontrolą odbywa się farsa wyborcza, mająca usankcjonować zwierzchność Kremla nad tym fragmentem Donbasu, a tryzubska administracja nic nie może na to poradzić. Tyle na temat inicjatywy i tego po czyjej jest stronie. Quote Link to post Share on other sites
MarekMac Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 (edited) Inicjatywa w sposób naturalny ułożyła się po stronie Ruskich w momencie ogłoszenia tzw. "zawieszenia broni". Od początku było wiadome, że separatyści zaakceptują zawieszenie jedynie na papierze i będą je olewać - jeszcze przed Mińskiem było widać, że obecne zdobycze terytorialne dla separatystów nie wystarczają. Separatystom nie zależy na poparciu EU (czy szerzej zachodu), a Ukrainie tak. Ukraina więc musi utrzymać pozycje - zaatakowanie stworzyłoby sytuacje w której separatyści (i Rosja) mogłyby oskarżać Ukrainę o łamanie postanowień z Mińska. Unia natomiast dalej praktykowałaby politykę appeasementu (ustępstw) wobec Rosji i także potępiłaby Ukrainę - proces dążenia Ukrainy do Unii zostałby mocno utrudniony. Nowo wybrane (prozachodnie) władze Ukrainy mogłyby przez to utracić poparcie ludności (no bo mieli iść do UE, a tu władze, które to obiecały sprawiły, że do tej Unii nie dotrą), a to tylko ułatwiłoby działania separatystów. Ci zaś nie potrzebują poparcia UE. Unia, NATO czy ONZ są dla separatystów jakby tworem martwym czy też tak bardzo odległym, że wręcz nie istniejącym. Sprawa zestrzelonego samolotu pasażerskiego pokazała, że nawet bardzo drastyczne sytuacje nie powodują jakiejkolwiek zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej. Użyto tak zdecydowanych akcji jak "zaniepokojenie" czy "kondolencje dla rodzin zabitych". Jedynie sankcje mają jakąś "moc", ale one chyba jeszcze nie dotknęły Rosjan na tyle by ci mogli sprzeciwić się Putinowi (co mogłoby doprowadzić do zerwania "sojuszu" Rosja-Noworosja). Czy w ogóle Rosjanie sprzeciwią się Putinowi przez te sankcje? Osobiście wątpie - to bardzo zahartowane społeczeństwo (aby były podstawowe produkty żywieniowe i czaj to budziet haraszo), podobno też bardzo oddane liderowi, a powód sankcji zrozumieją tylko ci Rosjanie, którzy mają blisko do zachodu (obwód Kaliningradzki, okolice Finlandii itp.) lub czytają zagraniczne źródła internetowe. Reszta usłyszy tyle co powiedzą putinowskie media, a media mogą manipulować. Cały ten konflikt ukraiński dobitnie pokazał słabość społeczności międzynarodowej (a w szczególności ONZu o czym ktoś, chyba GuloGulo, pisał już w innym temacie). Jakakolwiek rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ może zostać zablokowana przez jeden z krajów będących członkiem stałym Rady. W tym przypadku Rosja swobodnie będzie blokować wszystko co tylko nie będzie jej pasować, a póki Ukraina nie ma przewagi to Rosji pasuje obecna sytuacja. Brakuje mechanizmów, które działałyby z automatu w takich sytuacjach. Gdyby w pierwszych dniach czy tygodniach konfliktu siły ONZ wpadły na tereny próbujące oderwać się od Ukrainy to można byłoby myśleć o różnych sposobach pokojowego rozwiązania konfliktu - mediacje, wybory, referenda itd. Takich automatycznych mechanizmów nie ma, a wprowadzenie ich rezolucją wymaga zgody Rosji. Edytuj: zawieszenie broni jest bardzo na rękę separatystom. Atakują kiedy chcą i nie boją się odwetu. Jak zabraknie zaopatrzenia to przerywają atak, wycofują się na wcześniejsze pozycje, czekają na dostawy (i nie boją się wtedy kontrataku bo Ukraińcy respektując zawieszenie broni) i potem znów mogą atakować. Edited November 2, 2014 by MarekMac Quote Link to post Share on other sites
x54 Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Ukraińcy wcale nie chcą do UE. Oni chcą wolności, rozprawienia się z korpupcją itp. poprawy bytu. Dobrze by było jakby zechcieli zostać czym na wzór Tajwanu.Moze presja ze wschodu ich do tego zmusi. Quote Link to post Share on other sites
Tomciaz Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 (edited) @MarekMac - to tylko potwierdza tezę, postawioną przez x54 i mnie, że inicjatywa leży po stronie Rosji. Ukraińcy mają związane ręce i żadnych możliwości rewindykacji utraconych terenów. To, że społeczność międzynarodowa nie uzna wyników "wyborów" w Donbasie oznacza tylko tyle, że będzie trochę burczenia, "oburzenia" i "zaszokowania", po czym Zachód potulnie wróci do liczenia szekielków. Społeczeństwo rosyjskie rozpatrywałbym teraz przez pryzmat zimnowojenny - bezkrytyczne, kontrolowane i bezwolne (pomijając nieliczną opozycję. Matka żołnierza, który zginął na Ukrainie szybko została postawiona do pionu za zbyt daleko posunięte wścibstwo, dążące do wyjaśnienia okoliczności śmierci syna i setki jego kompanów podczas "ćwiczeń"). Jakoś nie widać oburzenia obywateli ZSR... o, przepraszam, FR, z tytułu fruwających tu i ówdzie nad Europą TU-22M z głowicami bojowymi - wręcz przeciwnie. Panuje radosny entuzjazm, że oto następuje powrót do czasów potęgi sprzed Gorbaczowa. Edited November 2, 2014 by Tomciaz Quote Link to post Share on other sites
x54 Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Na niekorzyść Rosji działa czas - gosodarka odcięta od pieniędzy z zachodu zaczyna miec problemy a obrona kursu rubla pochłania rezerwy walutowe jakie (spore) Rosja jeszcze ma. Problem polega na tym, że Hitler jak wydał całą dodrukowaną kase na zbrojenia i miał zacząć spłacac długi to wywołał wojnę i zlikwidował bankierów. Quote Link to post Share on other sites
Wittmann Posted November 2, 2014 Author Report Share Posted November 2, 2014 Zgadzam się z MarekMac. Doskonale określił to co się tam dzieje. Ukraina tak czy siak tej wojny nie wygra. Po mojemu to oni teraz będą się starać obronić to co jeszcze mają i nie utracić kolejnych obwodów.A unia europejska, już tak bardzo skompromitowane ONZ i bezbronne NATO nie interesują się niczym poza terenem unii europejskiej i wysyłaniem swoich armii na pasterzy gdzieś na końcu świata.To wszystko przypomina mi sytuacje polski w 1939. Pełno obietnic, zapewnień i nic poza tym. Pytanie czy nasze orły sztabowe i planiści odrabiają lekcje...? Ich armia nie różni się niczym od naszej. Przeszła tę samą zapaść po upadku komuny co i nasza. Nasi mogą truć ,że kupiliśmy leopardy(!), spike, jastrzębie i mamy gawrona w porcie, o niezniszczalnych rosomakach nie wspomnę. Ale system, szkoleniówka i zero wyciąganych wniosków pozwalają stwierdzić jasno,że gen Polko miał i ma rację. Zanim jaka kolwiek polska jednostka spotka żołnierza armii atakującej to już ta jednostka nie będzie reprezentować sobą żadnej wartości bojowej... Quote Link to post Share on other sites
Tomciaz Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Zanim jaka kolwiek polska jednostka spotka żołnierza armii atakującej to już ta jednostka nie będzie reprezentować sobą żadnej wartości bojowej... Poza ogólnie znanymi faktami i analogiami w całości powyższej wypowiedzi nie mogę przejść obojętnie obok takich osądów. Może podasz jakieś argumenty merytoryczne na korzyść tego dyletanckiego twierdzenia? Dlaczego tak ma być? Ktoś zniszczy te jednostki, czy może spuści powietrze z gąsienic "leopardów(!)" i kół "niezniszczalnych rosomaków"? To że doktryna jest dziurawa nie oznacza, że żołnierz nie będzie walczył. Historia pokazała że Wojsko Polskie potrafi się godnie tłuc w każdych warunkach, nawet w okrążeniu i bez perspektyw rychłej odsieczy. Sorki za offtop btw. Quote Link to post Share on other sites
Wittmann Posted November 2, 2014 Author Report Share Posted November 2, 2014 Obawiam się,że bitność polskiego żołnierza nie obroni naszych związków taktycznych przed bronią rakietową i lotnictwem. A nie jest tajemnicą od jakiegoś 1939 roku ,że najpierw rusza lotnistwo ,żeby przygoować drogę swoim piechocińcom. Tak było przez cała 2 wojne, wystarczy zobaczyć jak wyłączone przez lotnictwo zostaly związki pancerne na zachodzi. Irak w obu kampaniach również pokazał ,że zanim wojska się ze sobą spotkały z reguły jedna strona nie reprezentowała sobą już dużej wartości bojowej. Na ukrainie śmigła i lotnictwo rosyjskie przypatkiem równierz zrobiły co swoje... Oczywiście jak będzie nie wie nikt. Piłka jest okrągła a bramki są dwie. Zwyczajnie prowadzimy luzną dyskusję. Pozdrawiam wszystkich Quote Link to post Share on other sites
MarekMac Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Na niekorzyść Rosji działa czas - gosodarka odcięta od pieniędzy z zachodu zaczyna miec problemy a obrona kursu rubla pochłania rezerwy walutowe jakie (spore) Rosja jeszcze ma. Sankcje uderzają też w gospodarkę UE. Na pewno w mniejszym stopniu niż w gospodarkę Rosji, ale pamiętajmy, że w końcu będą wybory. Ktoś obieca "zdejmę sankcje! Będę działał w Rosji by oni też zdjęli sankcje. Znów będziecie sprzedawali jabłka/mięsa/mleka do Rosji". Teraz pytanie, kto zmięknie pierwszy - unijni politycy czy rosyjska gospodarka. Z drugiej strony im dłużej konflikt jest nierozstrzygnięty i nie dzieje się tam nic spektakularnego tym bardziej ludzie będą mieli gdzieś cały konflikt (przykładowo pewna polska telewizja ze słoneczkiem w logo już ma Ukrainę gdzieś - ani o godzinie 16, ani o 19 w swoich wiadomościach nie podaje właściwie żadnych informacji na temat tego konfliktu, z kolei od koleżanki wiem, że w innej polskiej telewizji prawie codziennie coś słychać o Ukrainie). W końcu dojdzie do sytuacji w której konflikt będzie sprawą wyłącznie ukraińsko-rosyjską tak jak konflikt o Kaszmir - przez 364 dni w roku nikt o nim nie pamięta. Taka sytuacja już będzie w pewnym sensie zwycięstwem Rosji - wydarła Ukrainie część terytorium, a reszta świata ma to gdzieś. Quote Link to post Share on other sites
zielin86 Posted November 2, 2014 Report Share Posted November 2, 2014 Poza ogólnie znanymi faktami i analogiami w całości powyższej wypowiedzi nie mogę przejść obojętnie obok takich osądów. Może podasz jakieś argumenty merytoryczne na korzyść tego dyletanckiego twierdzenia? Dlaczego tak ma być? Ktoś zniszczy te jednostki, czy może spuści powietrze z gąsienic "leopardów(!)" i kół "niezniszczalnych rosomaków"? To że doktryna jest dziurawa nie oznacza, że żołnierz nie będzie walczył. Historia pokazała że Wojsko Polskie potrafi się godnie tłuc w każdych warunkach, nawet w okrążeniu i bez perspektyw rychłej odsieczy. Sorki za offtop btw. Niestety Wittmann ma rację, i piszę to jako zawodowa "małpa". Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted November 11, 2014 Report Share Posted November 11, 2014 Serio bardzo fajne analizy tutaj czytam. Tylko czemu one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Quote Link to post Share on other sites
MarekMac Posted November 11, 2014 Report Share Posted November 11, 2014 Może jakieś argumenty za tym, że owe analizy nie mają nic wsólnego z rzeczywistością? Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted November 11, 2014 Report Share Posted November 11, 2014 A posprawdzać "portale i fora branżowe" z informacjami. Tylko odsączyć informacje w stylu "kacapy be" i "ukry be". Tam się dzieje znacznie więcej ciekawych rzeczy. Ot choćby info o Pionach mających za chwilę strzelać to tu to tam czy też o uzupełnianiu strat przez obie strony. Quote Link to post Share on other sites
Wittmann Posted November 11, 2014 Author Report Share Posted November 11, 2014 ... Quote Link to post Share on other sites
mg schutze Posted January 25, 2015 Report Share Posted January 25, 2015 Wiem wiem ta akcja to nic innego jak to co było z Gromami kilka miesięcy temu. A tu taka ciekawostka 0:20 s i podkręćcie głośniki ;) https://www.youtube.com/watch?v=jW1JdOXdJkU Quote Link to post Share on other sites
Axel Posted January 25, 2015 Report Share Posted January 25, 2015 Nie brzmi na amerykańca, zaryzykowałbym że brytol. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.