Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

JAK ZACZĄĆ PRZYGODĘ Z ASG...czyli tekst polemiczny


Recommended Posts

W wielu miejscach tego forum zadane zostało to pytanie. Jest także poradnik zamieszczony na WMASG. Ile osób, tyle i opinii na ten temat. Sądzę, że warto tymi opiniami sie podzielić w jednym miejscu, by nie wałkować sprawy w wielu miejscach i na wiele sposobów.

W moim przekonaniu zaczynać należy z "wysokiego pułapu". Nie zgadzam się z opiniami wielokrotnie prezentowanymi, że na początek wystarczy średnia sprężyna lub gaziak, a reszta nastąpi z czasem. Pomijam oczywiście fazę zaznajamiania się z ASG i podejmowania decyzji, czy ta forma zabawy i hobby, jest tą poszukiwaną. Tę fazę można przebrnąć w dresie i na użyczonym przez innych maniaków sprzęcie. Ta faza, nazwijmy ją poznawczą, trwa zazwyczaj bardzo krótko. Zasadniczo już po jednym - dwóch uczestnictwach w strzelankach można dokonać samookreślenia. I z chwilą, gdy jest ono pozytywne dla ASG, trzeba sięgać na wysoki pułap wposażenia. Podstawową sprawą jest oczywiście "urządzenie do strzelania". Otóż uważam, że najlepszym wyborem dla pierwszej "giwerki" jest AEG, szczególnie zważywszy aktualny poziom ASG w Polsce. Nie zgadzam się z wypowiedziami, że trzeba przechodzić wszystkie stopnie wtajemniczenia. Wszak poczatkujący żołnierze nie dostają kusz, czy skałkówek. Kolejną sprawą jest "ubranko". Tutaj też jestem zdania, że trzeba od samego początku podjąć decyzję o "porządnym" i w miarę uniwersalnym wdzianku. To samo z butami i innymi atrybutami. Następna w kolejności, według mnie, to broń boczna, najlepiej gaziak lub dobra sprężyna, ze wszystkimi, towarzyszącymi atrybutami, tj. kaburą. W przpadku kabury, powinna być właściwa dla konkretnego modelu, a nie tzw. "uniwersalna", gdyż dobra kabura jedynie może przysporzyć radości z noszenia pistoletu. Nie wspominam o elementach ochrony, bo to jest oczywiste, że muszą być dobrej jakości.

Skąd taka opinia? A mianowicie: wyposażając się od początku z wysokiego pułapu, będzie to jednorazowy wydatek. Natomiast "wspinając się po szczebelkach" ponosi się kolejne koszty, które skumulowane, są znacznie wyższe, niz pozornie wysokie koszty rozpoczęcia przygody ASG z wysokiego pułapu.

Pozdrawiam....

Link to post
Share on other sites

Zgadzam się, jednak "wysoki poziom" to dla wiekszosci zapaleńców jest wciąż "za wysoki". Cena najtanszego elektryka to circa 1000zł. Patrząc z mojego zielonego i małomiasteczkowego puntku widzenia nie opłaca się to gdy nie ma perspektywy wielu strzelanek. Najblizszym miejscem z Tarnowa jest oczywiscie Kraków i wybiorę się tam w wakacje.

 

Ja osobiście zaczynałem od sprezyny DE (nie bylo nikogo kto moglby mi pozyczyc klamke) teraz mam sig sauera p226 BB KWC + oczywiscie ubranko, okulary i inny stuff "battle-ready". Niestety z braku zorganizowania i zainteresowania ludzi ASG w Tarnowie, cięzko jest postrzelac.

 

Reasumując, wszystko zależy od tego jakie są mozliwości finansowe i dostępność do strzelanek wśrod graczy. Moj kolega kupił sobie M4A1 i teraz lezy mu to w domu - to chyba mija sie z celem ?

Link to post
Share on other sites

Wit... jesli nie patrzec na koszty to jak najbardziej masz racje... ale taki start z "wysokiego pulapu", zaczynajac od zera, to wydatek rzedu ok 3000 zl. Wez pod uwage ze niewielu (powiedzilabym ze mniejszosc) zaczynajacych przygode z ASG to ludzie niezarbiajacy - studenci, uczniowie, maturzysci... jest tez grupa zarabiajacych, ale to co zarabiaja przeznaczaja na utrzymanie sienbie i rodziny i nie moga przeznaczyc tak zawrotnej sumy na zabawe.

Jesne ze nie jest "obowiazkiem" przechodzenia wszystkich szczebli w ASG i jak kogos stac i jest zdecydowany powinen od razu kupowac AEGa, ale zdecydowanej wiekszosci poprostu na to nie stac i jest duze prawdopodobienstwo ze niestety nie bedzie ich na to stac moze nawet przez kilka lat.

Czy to znaczy ze maja sie nei bawic w ASG? Bo jak nie maa AEGa to sa gorsi albo nie beda mieli takiej switnej zabawy? chyba nie o to Ci chodzilo? :)

Link to post
Share on other sites

Navy...., jak zwykle opacznie interpretujesz...

Chodziło mi o pewien obiektywny i zupełnie niezależny pogląd. Podobnie, gdyby mnie ktoś zapytał, jak zacząć uprawiać automobilizm, odpowiedziałbym, że z wysokiego pułapu.

Przedstawiłem optymalny, moim zdaniem, sposób rozpoczynania zabawy w ASG. Nie oznacza to natomiast, że nie można sie w to bawić, i to w dodatku wyśmienicie, używając najprostszej sprężyny. Przedstawiając swój pogląd, chciałem podjąc polemikę z wypowiedziami, że zaczynać najlepiej od jakiejś prostej sprężyny, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Uważam, że każdy początkujący, znający swoje mozliwości finansowe, powinien w ramach posiadanych środków, przyjąć wariant możliwie najwyższy. Często się zdarza, że w ślad za pytaniem " jak zacząć" nie idą dywagacje o kosztach, a spotyka się nawet stwierdzenie, że koszty nie grają roli. Po prostu, jestem przeciwnikiem przechodzenia szczebli rozwoju od najniższego. Przedstawiłem model, a rzeczywistość każdy dopasowuje do swoich możliwości. Jeśli np. spyta mnie jak zacząć ktoś, kto dysponuje wolnymi 3000 zł, odpowiem jak wyżej, a jeśli będzie to wolne 300 zł, odpowiem inaczej, ale w podobnym tonie

Pozdrawiam...

Link to post
Share on other sites

Wypowiem się jako osoba, która jeszcze nie zaczęła swojej przygody z ASG.

Z tym, że kupno AEGa na początek jest optymanym wyjściem trudno się nie zgodzić. Osobiście zamierzam sobie AEGa sprawić jeszcze w tym roku. Co do przechodzenia kolejnych "stopni wtajemniczenia" to nie ma nic złego w kupieniu na początek sprężyny, ale niech to będzie broń długa. Bieganie z samym pistoletem wzbudza we mnie niechęć. Zauważyłem, że często jak ktoś pyta czy kupić długą sprężynę to pojawiają się rady typu "to już lepiej dozbieraj i kup dobrego gaziaka". Absolutnie się z takim podejściem nie zgadzam. Pistolet to broń boczna i w ASG też powinien taką rolę spełniać. Co do ubioru to całkowicie zgadzam się z Witem (w kwestii kabury do pistoletu także :P) i nie ma co więcej dodawać. Powiem tylko tyle, że bieganie w kolorowym polarze (bo po co kasę na mundur wyrzucać) wzbudza we mnie te same uczucia co armie uzbrojone w pistolety. Nie podobają mi się także maski i okulary "specjalne do ASG", ale jak już ktoś koniecznie chce wyglądać jak robocop to jego sprawa. Zaraz ktoś mi zarzuci, że zbyt poważnie podchodzę do ASG bo to przecież tylko zabawa lub "co ja mogę wiedzieć o ASG skoro jeszcze nie zacząłem". Ok, ale wygląd zabawek jednoznacznie wskazuje na to w co się mamy bawić. Podsumowując: na początek - jakakolwiek broń długa, ochrona oczu i mundur. Tyle mam do powiedzenia, koniec :P

Link to post
Share on other sites
Nie podobają mi się także maski i okulary "specjalne do ASG", ale jak już ktoś koniecznie chce wyglądać jak robocop to jego sprawa.

a jaka widzisz opcje dla okularow "specjalnie do ASG"? bo IMO wygladaja duzo lepiej niz nie wiem jak super-hiper specjalistyczne gogle, jesli ktos lata (jak czasem ja) np. w boonie hat'cie czy bandanie...

ASGowych soczewek kontaktowych niestety jeszcze nikt nie wymyslil :(

Link to post
Share on other sites

Ja się Wicie z Tobą troszkę nie zgodzę...

Może mnie część środowiska zlinczuje, ale wyrażę swoją opinię.

Moim zdaniem to, ile każdy przeznacza na ASG jest kwestią osobistych możliwości i upodobań.

Jak to się mówi: nie szata zdobi człowieka - może się przecież zdarzyć, że człowiek w dresie i z "pompką" okaże się fajniejszy od gościa w full-mundurze z "niewiadomo jakimi bajerami". To, czy się z kimś dobrze współpracuje nie zależy od stroju, czy wyposarzenia. Tak naprwadę chodzi po pierwsze o to, żeby się dobrze bawić, a to, na co kogo stać i jaką broń ma jest moim zdaniem kwestią drugorzędną.

 

Mało tego, staram się nie lekceważyć przeciwnika tylko dlatego, że ma sprężynkę. Tym większa jego zasługa kiedy odstrzeli AEG-owca. Bo wybiegać z AEGiem na sprężynki (nie mówię przy tym że mi się nie zdarza) to nie sztuka.

Link to post
Share on other sites

Rety ile razy slyszalem na czacie pytanie : Jak mam zaczac zabawe w ASG ?

I niezmiennie odpowiadalem kup gogle bhp, sprezyne tania, i pozycz od kogos mundur. Dlaczego tak twierdze ? A bo juz widzialem sprzedawanie EAGow po krotkim czasie uzytkowania. Nie kazdemu sie podoba klimat, niektorzy nie maja po prostu z kim sie strzelac, roznie to bywa. A po jakims czasie kiedy taki poczatkujacy maniak sie nie zrazi moze kupic sobie Elektryka i wyposazyc sie odpowiednio. Slomiany zapal to czesty widok zwlaszcza wsrod mlodszych, po co ktos ma sie ladowac w koszty. Chociarz z drugiej strony dla reszty maniakow trafiaja sie dzieki temu okazje, wiec doradzajac tak kalam swoje wlasne gniazdo. :)

Link to post
Share on other sites

Droga Princie,

moje przemyślenia w pełni abstrahowały od osobowości, klimatu czy checi wspólnej zabawy. Był to czysto obiektywny pogląd. Nie odbieram Twojej wypowiedzi jako votum separatum. Po prostu wyrażasz nieco inne spojrzenie. Daleki jestem od lekceważenia kogokolwiek, a już w szczególności z uwagi na wyposażenie, ubranie i uzbrojenie. W Jasieniu najwieksze wrażenie zrobił na mnie i wywołał najwyższe uznanie kolega, który bez jakichkolwiek kompleksów przeciwstawiał się "wypasionym" AEG'om z "kioskowym" modelem AK. Cel moje wypowiedzi był nieco inny, niż go odebrałaś. Tworząc post'a, starałem się podejść do zagadnienia czysto teoretycznie, nie mieszając tzw. "czynnika ludzkiego i okolicznosciowego". Zmierzałem do przeciwstawienia się teorii w jakiś sposób uzewnetrznianej na tym forum, że poczatkujacym to wystarczy giwerka niższej klasy. Uważam, że wręcz odwrotnie. Natomiast w sprostowaniu po oczywiście oczekiwanej ripoście NavySEAL'a doprecyzowałem, że nie jest to ocena przydatności do zabawy w ASG, gdyż każdy, kto tylko pokocha te zabawę, jest jak najmilej widziany, bez względu na uzbrojenie i wyposażenie. Zawarłem jednak sugestię, by w ramach posiadanych możliwości, siegać zawsze górnych stref, a nie dolnych...

Tyle tytułem interpretacji..., szczególnie, że wobec kogo jak kogo, ale wobec Princie czuje się zobowiązany... :)

Pozdrawiam...

Link to post
Share on other sites
a jaka widzisz opcje dla okularow "specjalnie do ASG"? bo IMO wygladaja duzo lepiej niz nie wiem jak super-hiper specjalistyczne gogle, jesli ktos lata (jak czasem ja) np. w boonie hat'cie czy bandanie...

...eeee....ten tego... wygrałeś :P

ale do plastikowych "masek ASG" nikt mnie nie przekona :)

 

Księżniczko, ja Wita zrozumiałem trochę inaczej.

Nie chodzi o to, że ktoś ze sprężyną jest gorszy od innej osoby z AEGiem. Jak kogoś na AEGa nie stać to tak czy inaczej go nie kupi. Jeżeli jednak dana osoba zamierza zainwestować więcej kasy w sprzęt, to bez sensu jest, żeby słuchała niestworzonych mitów o "stopniach wtajemniczenia" i kupowała sobie sprężynę. Wogóle przypomina mi to mocno poglądy niektórych paintballistów, że najlepiej jest jak początkujący gra sobie pompką (bo niby w ten sposób nauczy się taktyki; bo zdjęcie gracza z "semi" za pomocą pompki daje więcej satysfakcji itp. itd.).

Link to post
Share on other sites

Czyli w sumie chodzi nam o to samo:

stopnie wtajemniczania są bez sensu :)

 

ale dwie rzeczy są istotne:

1. ASGowiec powinien posiadać gogle

2. ASGowiec powinien znać Kubusia Puchatka!!!! :wink: :lol:

(zgadzasz się KOZI????)

Link to post
Share on other sites

Problem odzieży używanej w grach ASG przez jej uczestników nie dotyczy tylko naszego kraju. W Rosji na osoby ubrane nieodpowiednio mówi się w slangu airsoftowców (co prawda oni siebie nazywają strejkbolistami) pokemony lub hobbici. Na początku nie rozumiałem dlaczego na forum niektórzy uczestnicy nazywają siebie łowcami czy też zabójcami pokemonów - teraz już wiem (w ten sposób walczą z samym zjawiskiem). Samo nieodpowiednie ubieranie się jest określane jako Pokemonizm lub Hobbityzm.

Na marginesie tam też są MakLaudzi ale znaczenia tego słowa w gwarze tłumaczyć chyba nie trzeba.

Wydaje mi się, iż niezbyt zasobni maniacy wkraczający dopiero na ścieżkę ASG wybierając np. replikę z górnego zakresu dostępności mają małą kwotę do rozdysponowania na odpowiednią odzież. Ale należy dążyć do jak najszybszego jej uzupełnienia. W niektórych demobilach ceny nie są wysokie.

 

Pozdrawiam

Medium

 

* słowa napisane pochyło - pisownia fonetyczna (nie jest to celowe kaleczenie jakiegokolwiek języka)

Link to post
Share on other sites

Skoro już spojrzałam:

wydaje mi się jasne, że zainteresowanie strojem łączy się z zainteresowaniem bronią i raczej NIE spotykamy się z problemem takim, że ludzie posiadający kasę nie chcą kupić sobie munduru. Odwrotnie: często ktoś ma mundur (w zasadzie mam na myśli zwłaszcza bojówki) na długo zanim usłyszy o ASG. Byłabym więc raczej głęboko PRZECIWKO wprowadzaniu do do częstego użycia pojęć takich jak "Pokemon", czy "Hobbit", bo moim zdaniem zaowocowałoby to przede wszystkim nagonką na tych, których najnormalniej w świecie nie stać. W naszym środowisku i tak każdy kto już mundur ma, jest najczęściej z niego tak dumny, że rozpowiada o jego wspaniałości na wszystkie strony - chyba to wystarcza by przekonać innych jak fajnie jest posiadać kompletny mundur (nie wspominam tu o naturalnej chęci powiększania kolekcji ciuszków)

 

Naszym problemem jest raczej kwestia pojawiających się "Nieśmiertelnych" - i to myślę trzeba tępić w zarodku. Wydaje mi się że za mało mówi się nowym ludziom o tym, że dużo lepiej jest czasem stwierdzić "Słuchaj, nie poczułem, ale schodzę", nie kłócić się i mieć potem dużo lepszą zabawę, jak i lepszą opinię w środowisku.

Nie wiem, może warto by umięścić na wmasgu jakiś przyklejony temat o zasadach fair-play?

Link to post
Share on other sites
Guest Kret

Moim zdaniem uniwersalna porada Wita dot. rozpoczecia przygody z ASG jest ekonomicznie calkiem zasadna. Jednak, jak w kazdym przypadku, nalezy ten "typ idealny" zmodyfikowac o warunki srodowiskowe. Nie uwazam za wlasciwe z mojego punktu widzenia kupowac sobie zabawki kosztujacej 1500 zlotych w sytuacji, gdy moi koledzy lub kolezanki inwestuja w to z pewnym trudem 200 - 400 zlotych. Jest to tylko moja prywatna opinia i wiem, ze w wielu innych grupach takie osoby dzialaja "stymulujaco" na rozwoj arsenalu grupy. Jednakze, styl grupy i zabawy takze maja tu nie lada znaczenie i nie poddaja sie tak latwo generalizacji. Ile grup, tyle pomyslow na zabawe, a co za tym idzie - na sposob kompletowania wyposazenia.

 

Poza tym, gusta i hobby ulegaja zmianie, srodowiska w ktorych sie obracamy takoz (nie wszyscy, ale tez nie wszyscy zyjemy w stabilnych, niezmiennych spolecznosciach). Moze sie okazac, ze predzej czy pozniej ta inwestycja (moze wzbudze tu smiech czesci uzytkownikow, ale z mojego skromnego punktu widzenia wydanie jednej lub dwoch srednich krajowych pensji to juz jest inwestycja) jest zupelnie bezuzyteczna, bo nie mamy sie z kim strzelac, albo nie mamy ochoty na strzelanie. W przeciwienstwie do niektorych artykulow uzytku domowego (np. komputera), AEG i wyposazenie ma dosyc ograniczone zastosowanie.

 

Wydaje mi sie, ze najlepiej zaczac zabawe ASG po prostu z przyjaciolmi i razem zdecydowac, w co sie bawic i jak. Wowczas zarowno latwiej okreslic styl grupy jak tez rozwiazac problem niesmiertelnych.

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Zadam szanownym kolegom i koleżankom pytanie:

Jakie jest zadanie munduru w Airsofcie? Czy chodzi o lepszy kamuflaż w terenie leśnym? Może ma to wartości praktyczne - te wszystkie paski i kieszenie?

 

Moim skromnym zdaniem niektórzy po prostu lubią go ubierać. Czyżby czuli, że stają się wtedy kimś innym? Lepszym? Silniejszym? Mundur i giwera to dobry sposób na podbudowanie własnego EGO. Jednakowy strój sprawia, że nie jesteśmy juz sami - ale jest nas wielu. Stajemy się częścią większej całości, czujemy że jej siła, jest naszą. Daje to nam poczucie bezpieczeństwa, jak i uwalnia od odpowiedzialności i trudu podejmowania decyzji: od rozterek moralnych jest dowódca. My tylko wykonujemy rozkazy, więc sumienie mamy czyste.

Tak działa armia. Ogłupia, uczy posłuszeństwa, dławi kreatywność i wolną wolę jednostki. Niektórym się to może podobać. Tak się skałada, że mi niestety nie. NIe potrzebuję kryć się pod maską ubioru, jak to czynią wszelkie subkultury. Najlepiej czuję się w stroju codziennym - wtedy wiem, że jestem sobą. Biały dres. Trzy fioletowe paski po obu stronach. W rękach - vz61 akimbo. Oto prawdziwy ja! Disko Polo Terrorist!

Link to post
Share on other sites

Gdybym był osobnikiem płci przeciwnej, to bym sobie jakoś tą szminkę zamonował na giwerze. Może w miejsce bagnetu? Albo pod celownikiem optycznym, żeby można było namierzać wroga i poprawiać makijaż SYMULTANICZNIE!

 

Ps. Księżniczko a ty jakiego koloru masz dres i jaką ilość pasków uważasz za optymalną w warunkach leśnych?

Link to post
Share on other sites

ehh... opowiem wam historię pewnego maniaka:

W okolicach listopada maniak [jeszcze wtedy nieświadomy swojej dewiacji]

spotyka na swojej drodze innego maniaka -posiadacza Steyera auga -niejakiego Sonnego który btw. czsem udziela się na tym forum.Kontakt z replikoą tak wiernie oddającą wygląd broni[przynajmniej tak sie jeszczenieświadomemuswojejdewiacjimaniakowi wydawało] wprowadza stałe zmiany w jego zyćiu [jeszczenieświadomemuswojejdewiacjimaniaka a nie Sonego którego z tego miejsca pozdrawiam]

Maniak zaczyna szukać kontaktu z ludzmi którzy już zostali wchłonięci przez ASG.Trafia po wielu trudach [czynionych mu przez różne wyszukiwarki internetowe] znajduje wmasg.Dzięki wmasgowi znajduje ekipe z jego miasta.Zbieranine ludzi którzy w asg bawili się już wtedy gdy bohater naszej opowieści miał 11 lat!!!!Owi maniacy biorą go pod swoje skrzydła [gęsi w końcu :) ] . Zabierają na strzelanie ,pożyczają giwerę itd.

Maniak świadomy już swojej dewiacji stwierdza że musimi mieć własnego aega.Zaczyna zbierać fundusze.To co teraz powiem może wprawić niektórych w zdumienie więc trzymajcie się mocno -CIĘŻKO JEST ZAROBIĆ STUDENTOWI 1500 pln -to nie żart ,to szczera prawda.Maniak myślał że popracuje w weekendy i przez 2-3 miesiące uzbiera pieniądze. Jednak życie pokazało że nawet z pracajest problem [nie mówiąc już o godziwym wynagrodzeniu za nią] .Maniak się nie zraża,pracuje jako ochroniarz ,kierowca,sprzedawca,tragarz w hurtowni ryb itp. całkiem ambitne zajęcia.Gdy oszczędności oiągają poważniejze rozmiary zaczyna szukać tzw. okazji -czyli taniego używanego aega.No cóz i tym razem życie go nie rozpieszcza - trafia mu się tanio model o którym marzył od samego początku [ak-47] ale niestety druga strona robi go w tak zwane bambuko [z tego miejsca gorąco pozdrawiam Wita] i okazja przechodzi koło nosa.Podobne sytuacje powtarzają się jeszcze pare razy ,ale nie zrażony tym wszystkim maniak czeka i szuka.w koncu udaje mu się nabyć pięknego kałacha za przyzwoite pieniądze ,w obrym stanie jeszcze z gwarncją.Pełnia szczęcia.Po tylu wyrzeczeniach,stresach,użeraniu się z różnymi ludzmi i kobietami [joke -wiem że kiepski ,ale nie mogłem się powstrzymać] ma to czego chciał.Jest szczęśliwy.

Pewnie juz część z was domyśliła się że bohaterem tej opowieści jestem Ja.Tak wyglądała moja długa [półroku] droga do aega.Dedykuje powyższą opowieść wszystkim zaczynającym zabawę w ASG ,a którym aeg wydaj się przedmiotem tak odległym jak kamczatka i tak pożądanym jak ciepła posada w Brukseli [tfu!] dla polityków z SLD.Nie poddawajcie się [wy -maniacy ,nie politycy SLD].Jak się czegoś bardzo chce można to osiągnąći wcale nie trzeba być takim supermenem jak JA.To juz koniec.Można otrzeć łzy po tej wruszającej historii.

 

P.S. Pozdrawiam z tego miejsca moją ekipę [zapomniałem w tekście] ,wszystkich maniaków bez aegów,wszystkich maniaków z aegami,Regdorna i Bukharta [ilekroć mi się nasze spotkanie przypmina od razu mi kac wraca :) ] i wogóle wszystkich którzy przeczytali ta opowieść [ekranizacja w planach]

 

P.S 2 -wiecie co jest najśmieszniejsze 2 tygodnie po zakupie aega dostałem 1500 pln od pzu z tytułu ubezpieczenia posagowego .....ach ta ironia losu.

Link to post
Share on other sites

No to na twoim miejscu bym zakupił drugiego takiego samego kałacha, dorobił paski, o ile fabrycznie nie ma, i strzelał z obydwu naraz.

 

Tutaj odsyłam do filma "Tylko dla orłów", szczególnie do popisów Clinta Eastwooda, kóry to w ten sposób sfragował nieprzyzwoitą ilość nazistów.

 

Jeno używał w tym celu Mp-38 (albomp-40 nigdy nie wiem)

 

 

Księżniczko:

Zielony dres w brązowe paski się nada?

Link to post
Share on other sites

A ja bym Kmieciu na twoim miejscu staral sie zachowac umiar w zartach. Nie mam nic przeciw dobremu humorowi , ale twoj jest troszke zlosliwy i nie najwyzszych lotow.

 

Ps. W dodatku zmieniasz watek tematu. Jak nie potrafisz wlaczyc sie do dyskusji to albo nie pisz, albo napisz nowy post na inny temat.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...