Królik Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Wybacz, ale nie kumam, jak śnieg może wpaść do buta, stopnieć i zamarznąć. Skoro było w nim zimno na tyle, aby zamarzł, to jak stopniał? Quote Link to post Share on other sites
Filip von Izabelin Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Właściciel buta idzie, śnieg wpada, i się topi, (ruch powoduje ciepło). Mamy w środku kałużę. Właściciel buta zatrzymuje się na noc, temperatura spada do -40, nawet Ruscy przestają się ruszać, kałuża w bucie zamarza. Właściciel buta jest teraz właścicielem buta z wkładką ochładzającą. Quote Link to post Share on other sites
Bren Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Właściciel buta idzie, śnieg wpada, i się topi, (ruch powoduje ciepło).Mamy w środku kałużę. Właściciel buta zatrzymuje się na noc, temperatura spada do -40, nawet Ruscy przestają się ruszać, kałuża w bucie zamarza. Właściciel buta jest teraz właścicielem buta z wkładką ochładzającą. Filip von Izabelin - nic dodać, nic ująć. Kolejne kuku robiono przypadkowo żołnierzom, ktorzy doznawali złamania nogi podcas postrzału. Opatrywano ich i gipsowano kończyny. Nastepnie na sanie i ewakuacja. Niestety unieruchomiona kończyna zamarzała razem z gipsem. I na kolejnym punkcie ewakuacyjnym była już amputacja. Ciekawą wymyslono metodę na odmrażania kończyn. Podczas tradycyjnego "odmrażania" od zewnątrz następowała martwica, bo tkanki były juz odmrożone, ale krew nie dopływała. Wymyślono więc, że nalezy podac dożylnie środek powodujący sztucznie czasową gorączkę. Wtedy najpierw wracało krążenia (organizm odmrażał się od środka), a dopiero później przystepowano do odmrożenia kończyny z zewnątrz. Quote Link to post Share on other sites
Królik Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Właściciel buta idzie, śnieg wpada, i się topi, (ruch powoduje ciepło). Mamy w środku kałużę. Właściciel buta zatrzymuje się na noc, temperatura spada do -40, nawet Ruscy przestają się ruszać, kałuża w bucie zamarza. Właściciel buta jest teraz właścicielem buta z wkładką ochładzającą. Właściciel buta jest idiotą, jeśli nie zmieni na postoju skarpety/onucy na suchą. Ponadto, mając but dopasowany do nogi, podbity gwoździami przy -40 nawet biegając masz odmrożenie jak w banku. Rosjanie unikali odmrożeń, stosując tzw. "walonki" oraz nosząc większe buty niż rozmiar stopy, co pozwalało na wypchanie jego wnętrza słomą lub gazetami. Zresztą nie bez kozery Niemiaszki miały dla wartowników takie buty: na drewnianej podeszwie, bo drewno raczej słabo przewodzi temperaturę. Używali też swojego rodzaju łapci, aby odizolować podkutą podeszwę butów od podłoża. Quote Link to post Share on other sites
Bren Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Cytat z wymienionej juz książki, strona 141: " - Co sie tu dzieje? - pytam przerażony. (słowa chirurga, autora ksiażki) - Panie kapitanie, wielu przychodzi w takim stanie. Żołnierze brną przez głębokie zaspy i nie zauważaja, że snieg od góry sypie im się do cholewek. W środku topnieje, woda zamarza i tworzy się lodowy blok. (odpowiedź sanitariusza) Niemal wszystkie takie skute lodem stopy są stracone. Nie możemy ich uratować, musimy amputować. Koniecznie trzeba ostrzec innych żołnierzy." Quote Link to post Share on other sites
Królik Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 I nadal powraca pytanie jak coś, co najpierw stopniało, potem zamarzło? Sanitariusz mówi o brnięciu przez zaspy, nie zaś o postoju w 40-stopniowym mrozie. Zresztą patrz, tak wyglądały podeszwy saperek: idealne do odmrożenia stopy. Co więcej - buty opracowane specjalnie na warunki rosyjskiej zimy, kiedy już Niemiaszki połapały się o co biega, wyglądały tak: Nadal są "w stylu" saperek, nadal mają cholewkę, przez którą coś się może wsypać. O walonkach to nawet nie wspomnę, bo w przeciwieństwie do saperek nie były nawet minimalnie dopasowane do łydki - taki "one size fits all". Quote Link to post Share on other sites
Majkel86 Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 I nadal powraca pytanie jak coś, co najpierw stopniało, potem zamarzło? Ano tak: Właściciel buta idzie, śnieg wpada, i się topi, (ruch powoduje ciepło). Mamy w środku kałużę. Właściciel buta zatrzymuje się na noc, temperatura spada do -40, nawet Ruscy przestają się ruszać, kałuża w bucie zamarza. Właściciel buta jest teraz właścicielem buta z wkładką ochładzającą. Czasami można schować honor do kieszeni i przyznać racje drugiej osobie. Jeśli dalej nie wierzysz, że jest to możliwe to zabaw się w "Pogromce Mitów" i przetestuj to na Sobie. ;-) Quote Link to post Share on other sites
wedrowiec39 Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 (edited) a wracając do tematu :) Współcześni rekonstruktorzy wojska II RP noszą w znakomitej większości trzewiki. Najczęściej są to przerobione opinacze (ucięta część ze sprzączkami, spiłowane podeszwy i wbite 32 gwiździe na każdego buta) względnie przerobione trzewiki wspólczesnej kompanii reprezentacyjnej WP, które po odpruciu paska ze sprzączką (opinacza właśnie) najbardziej przypominają trzewiki piechoty II RP. Za wyjątkiem może koloru, bo przedwojenne były brązowe, tylko ich wielokrotne tłuszczenie powodowało ciemnienie, a kompania nosi czarne. Podkute buty w terenie sprawdzają się dobrze, lecz na bruku czy trotuarze mniej. Choć mozna nimi krzesać pięke iskry to i hołubce też. Niejeden z rekonstrukturow (w tym i piszący te słowa :)) wywinął malowniczego orła w trakcie dynamicznego pokazu. Ciężko się w nich chodzi ze względu m.in. na gwoździe. Umówmy się - przed wojną w Polsce było więcej dróg gruntowych, bitych czy utwardzanych jakimś tłuczniem niż asfaltowanych i żelazo w podeszwie nie stanowiło problemu. Jednocześnie rozchodzenie takiego buta, przy ówczesnych standardach komunikacyjnych, musiało byc okupione otarciami. Dlatego wytrawny żołnierz niechętnie pozbywał się rozchodzonych butów. Niestety, rzesze rezerwistów i poborowych powołanych pod broń we wrześniu nie miało szzęścia korzystać z rozchodzonych butów. A kampania, przypomnę, to był nieustanny marsz... Dlatego i obecnie trzeba je rozchodzić. Czy bardziej niż te wrześniowe? Pewnie mniej, bo jednak chyba nikt na rekonstrukcję nie chodzi pieszo (choć wyjątkiem jest przywołana już przeze mnie wyżej Cytadela, która rok rocznie na Bzurę podążą z Warszawy pieszo... ) Jeśli zaś chodzi o polskie saperki, chyba niewiele osób może odpowiedzieć Ci na pytanie czy chodzi się w nich lepiej niż trzewikach sznurowanych dlatego, że... niewiele grup przyjmuje je jako standard. Bo nie należały do wyposażenia typowego polskiego piechura... Jeszcze odrębną kwestią są oficerki, ale te, ze względu na koszty oraz pewną estymę należną stanowi oficerskiemu, były poza zasięgiem zwykłego ,,zająca''. O bucie wojskowym II RP można dużo... tak, jak i każdym elemencie wyposażenia i uzbrojenia :) Pięknie napisał o nim Jan Bielatowicz w ,,Opowiadaniach starego kaprala’’ : ,,Marsz, marsz. Wrześniowy marsz w nieznane, nie wymierzone, nie przewidziane. Potem w obcość, nowy los i nowe życie, często w śmierć. Marsz dniem i nocą, bez wytchnienia, zawzięty, uparty, powolny, na obolałych nogach, startych i spuchniętych stopach, z pustym żołądkiem. Przystanąć na chwilę jeszcze gorzej: zaraz stopy puchną, pieką i bolą, kolana drżą. Zzuć buty – strach pomyśleć: za chwilę przyjdzie rozkaz dalszego marszu, a but ani rusz na nogę nie wejdzie. Tak, tak: w bucie leży los wojska. Jakże słusznie wpajano żołnierzowi cześć dla buta. Bucie żołnierza wrześniowego! Byłeś ostatnią linią naszej obrony!’’ pozdr w Edited January 2, 2008 by wedrowiec39 Quote Link to post Share on other sites
Bren Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 A sa jacyś niemcy w zasięgu, bo ich buty też były wciągane. Może oni potrafią się wypowiedzieć na temat róźnic między "saperkami" a "trzewikami". Zwłaszcza, że pod koniec wojny niemiaszki też zaczeli masowo wprowadzać sznurowane. Może ze względu na deficyt skóry na cholewy. A co do obcierających nogę nowych butów wojskowo/turystycznych to chyba każdy to przetestował na sobie :( Niemcy chyba tak się wpakowali w Belgi podczas Iwś. Założyli, że zdążą zatakowac Francję z flanki, a poborowi poobcierali sobie nogi i tempo natarcia było dużo niższe niż przewidywane na podstawie przedwojennych doświadczeń z "wiarusami". Quote Link to post Share on other sites
wedrowiec39 Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 O widzisz i tu może prędzej otrzymasz odpowiedź, przynajmniej jesli chodzi o saperki :) Jednak czy będą umieli porównać je z trzewikami, tego nie jestem pewien, bo, jak przyjmuje się w rekonstrukcji - odtwarzamy standard a nie wyjątek :) Ale i ja chętnie posłucham, co ,,Niemcy'' mają do powiedzenia w tej materii. Jak nie doczekasz się odpowiedzi, zadaj pytanie na forum Odkrywcy (odkrywca dot com). Pewnie wywołasz lawinę postów. Merytorycznych ;) Quote Link to post Share on other sites
Filip von Izabelin Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Jeszcze uściślę mój poprzedni post. Nie trzeba się na noc zatrzymywać by to zamarzło w bucie. Przy -40, starczy króciutki postój, i właśnie tak piękne pokazane podeszwy saperek, gwarantują zamarznięcie tej kałuży co powstała w środku. A jeśli ma się przejść 250m w szpeju przy -40 i zaspach śniegu, to takich kilkuminutowych postojów będzie sporo. Quote Link to post Share on other sites
Bren Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Też zaczełem dochodzić do takich wniosków co do topnienia śniegu i powtórnego zamarzania. Noga ma 36 stopni, na zewnątrz buta powiedzmy 10 stopni mrozu. Mamy gradient temperatury i izolację w postaci skarpety i skóry. Ogólnie w bucie jest ciepło, bardzo ciepło jak na potrzeby stopnienia sniegu. Jeżeli jest powyżej zera to śnieg topnieje. Tylko, że topniejąc odbiera temperature i powoduje wychłodzenie nogi. Do tego woda ma 10 krotnie większą przewodność cieplną niż powietrze. W bucie powoli zaczyna się robić zimno. A w tym wypadku jeżeli temperatura spadnie poniżej zera, to woda zacznie się zamieniać powtórnie w lód. A wiadomo, żę noga może zamarznąć w bucie i bez wody. Może też nastapić ubijanie śniegu w bucie, jego lekkie podtopienia i zamiana w lód, bez pełnego rozptopienia. Coś co dzieje się na lodowcach. To wszystko to co prawda moje przypuszczenia, ale im te nogi jednak zamarzały w bryłę lodu. Quote Link to post Share on other sites
Królik Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Ano tak: Czasami można schować honor do kieszeni i przyznać racje drugiej osobie. Jeśli dalej nie wierzysz, że jest to możliwe to zabaw się w "Pogromce Mitów" i przetestuj to na Sobie. ;-) Czasami to trzeba czytać ze zrozumieniem i całość, a nie na wyrywki. Gdybyś to zrobił, zauważyłbyś, że w cytowanej przez Ciebie odpowiedzi jest mowa o nocy i staniu, a ja pytam o ruch. Ale chciałeś się czepić - czepiłeś się, tylko jest jeden problem: przypierniczać się, mister, to też trzeba umieć. A, jeszcze coś - "sobie" piszemy małą literą. Jeszcze uściślę mój poprzedni post. Nie trzeba się na noc zatrzymywać by to zamarzło w bucie. Przy -40, starczy króciutki postój, i właśnie tak piękne pokazane podeszwy saperek, gwarantują zamarznięcie tej kałuży co powstała w środku. A jeśli ma się przejść 250m w szpeju przy -40 i zaspach śniegu, to takich kilkuminutowych postojów będzie sporo. Ok, to wszystko prawda, ale wracając do podeszwy saperki - powtarzam: ścisłe dopasowanie buta do nogi, a takie musiały być saperki, uniemożliwia zwiększenie ilości warstw izolacji. nabijanie podeszwy kilkudziesięcioma gwoździami sprawia, że but może i się nie ślizga, może podeszwa się nie ściera, ale za to izolację termiczną od podłoża szlag trafia. Ergo - w saperkach, nawet podczas biegu w -40 stopniach masz zagwarantowane odmrożenie kończyny. Bez wsypywania i zamarzania śniegu. Też zaczełem dochodzić do takich wniosków co do topnienia śniegu i powtórnego zamarzania.Noga ma 36 stopni, na zewnątrz buta powiedzmy 10 stopni mrozu. Mamy gradient temperatury i izolację w postaci skarpety i skóry. I mamy absolutny brak izolacji buta od podłoża, zapewniony przez genialne gwoździki. Mówię Wam jeszcze raz, że konstrukcja saperek, sama w sobie, sprzyja odmrożeniom. W zasadzie można podać saperki WH jako przykład tego, jakich butów nie wolno używać zimą. Quote Link to post Share on other sites
Majkel86 Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Nie nie nie chciałem się przyczepić - serio. Co do "sobie" - mogłem mniej wagarować ale pisałem to z dużej bo użyłem to jako zwrot grzecznościowy - czysty szacunek z mojej strony. Co do wspaniałej podeszwy z gwoździkami to tak jak powiedział Królik - działały one wspaniale bo zarówno idealnie odprowadzały ciepło z wewnątrz buta, jak i doprowadzały zimno do wewnątrz. "Membrana" chroniąca przed zimnem jaką tworzyła podeszwa została przerwana poprzez gwoździki. I tu można sobie wytłumaczyć, że głównie dzięki nim woda powstała z roztopienia śniegu zamarzała wewnątrz buta. Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 2, 2008 Author Report Share Posted January 2, 2008 (edited) wedrowiec39 jeszcze takie pytanko :). Czy jest jakaś firma (coś takiego jak Lancier tylko inne eq produkuje ) gdzie można zamówic inne części munduru typu: buty , szblę , hełm , naszywki itp. Czy kupowac osobno (allegro i te sprawy)? W ofercie u Lanciera jest fotka (http://www.lancier.neostrada.pl/wrzesniowe/zestaw.jpg ) ale nie napisał jaka to firma :P . Gdzie Ty kompletowałeś resztę munduru? I czy mógbyś wrzucić tu fotki twojego munduru ? Edited January 2, 2008 by m0se0 Quote Link to post Share on other sites
Damissimo Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 (edited) Odpowiem na to pytanie ja, zamiast wedrowca39... :) Oczywiście wedrowiec39 może coś dodac od siebie, bo ja to niezbyt się znam (jak na rekonstruktora), bo narazie rok się tym zajmuję... :) Hełm można zdobyc raczej na allegro. Naszywki?! Ja tam nie mam żadnych naszywek, no, tylko orzełek na rogatywce, ale on już był tam przyszyty. Buty - szukac butów kompanii reprezentacyjnej RP. Szablę?! Na początek nie będzie potrzebna ;)... Później raczej też, chyba że będziesz ułanem... :) A fotek narazie nie będzie z powodu chwilowej niedyspozycji sprzętu fotografującego... :) A w sumie to nie ja miałem te fotki swojego spzętu robic... :P EDIT: Naszywki, to może chodzic też o pagony... :P Z czasem jak się awansuje to się przyszywa kolejne belki... :) Niewiem skąd można pagony wytrzasnąc... Jestem zwykłym prostym szeregowcem, nidgy pagonów zdobywac nie musiałem... :D Edited January 3, 2008 by Szaszłyk Quote Link to post Share on other sites
wedrowiec39 Posted January 2, 2008 Report Share Posted January 2, 2008 Widzę, że robi się z tego poradnik dla początującego rekonstruktora :) mam nadzieję, że żaden z Moderatorów nie wywali go w jakiś pokryty kurzem zakątek tego forum, albo w kosmos, szkoda by było, mimo wszystko :) Lancier (dla porządku to nie jest nazwisko tego Pana, ma na imię bodaj Piotr i mieszka w Piasecznie pod Warszawą) produkuje umundurowanie. Miałem też jego produkcji bieliznę i była rewelacyjna - krój zgodny z wymaganiami. Niestety, w jego mudurze nie mam zdjęć. Mam tylko w przerobionym KBW. Postaram się wrzucić później :) Hełm - wz. 31. Możesz kupić na allegro skorupę uszkodzoną i spawać braki lub całą. Trzeba dorabiać fasunek i podpinkę. Oczywiście należy pamiętać o maskowaniu typu Salamadra. Roboty z tym huk. Ale dla zdolnego modelarza nie aż tak wiele. Buty - patrz mój post wyżej. Allegro lub producent butów dla kompanii reprezentacyjnej. Ja kupiłem jedną sztukę na firmę śp. teścia. Nie jest to tania opcja, ale chciałem szybko :) Szabla - ułani, oficerowie (nie zaprzątaj sobie nią głowy, jeśli chcesz odtwarzać zwykłego piechura, rozejrzyj się za bagnetem wz. 24 lub wz.28) Naszywek brak. Piechur bez stopnia to strzelec. Stopnie nadaje GRH wg uznania (najczęsciej za aktywność w imprezach i szkoleniach) Nasuwki lub przesuwki umieszczało sie na pagonach. Trwa spór w rekonstrukcji wrześniowej czy na mudurze polowym powinny być nasuwki sukienne czy nie. Jedni mają inni nie. To samo widać na zdjęciach archiwalnych. Na pagony muduru wyjściowego czyli garnizonowego nakłada się nasuwki z wyhaftowanym bajorkiem nr pułku. Taka wersja nasuwek oraz naszyte na kołnierz patki z wężykiem i kolorem broni tworzą z muduru polowego mundur garnizonowy właśnie. Starsi stopniem żołnierze mogą dołożyć na lewej piersi na kieszeni krzyż pułkowy (dostępne repliki po przystępnych cenach). Do tego rogatywka wyjściowa i koniecznie bagnet z żabką i pasem. Co do reszty oporzadzenia: tu http://www.goslask.profort.org.pl/?a=rekrutacja znajdziesz przykładowe wymagania mundurowe (jam je, nie chwaląc się, w części sprokurował :-D), nie sądzę jednak, żeby odbiegały znacząco od wymagań innych grup. Kompletuj gdzie możesz: allegro, giełdy, babcia, strychy etc :) Pamiętaj tylko, że oryginały są BARDZO RZADKIE i bardzo cenne. Moda na wrześniowe fanty się rozwija, ceny pójdą w górę... Polecam też Grupę Rekonstrukcyjną. Oni znają najnowsze trendy w środowisku, gdzie kupić etc. Ja skończyłem z rekonstrukcją rok, pardon, dwa lata temu :) Na koniec jeszcze uwaga do wszystkich zainteresowanych rekonstrukcją Wojska Polskiego II RP: Jakkolwiek by to patetycznie nie zabrzmiało, to nie jest jakiś tam mundur. To jest mudur Żołnierza Polskiego. I jako taki należy mu się szacunek. Bo rekonstrukcja II RP to nie jest jakieś tam ganianie po krzakach z odlewem mausera w dłoni. To jest utrwalanie Pamięci o Tych, którzy nie zawahali się oddać życie we wrześniu 1939. Warto o tym pamiętać... powodzenia :) w Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 2, 2008 Author Report Share Posted January 2, 2008 (edited) Na koniec jeszcze uwaga do wszystkich zainteresowanych rekonstrukcją Wojska Polskiego II RP: Jakkolwiek by to patetycznie nie zabrzmiało, to nie jest jakiś tam mundur. To jest mudur Żołnierza Polskiego. I jako taki należy mu się szacunek. Bo rekonstrukcja II RP to nie jest jakieś tam ganianie po krzakach z odlewem mausera w dłoni. To jest utrwalanie Pamięci o Tych, którzy nie zawahali się oddać życie we wrześniu 1939. Warto o tym pamiętać... I tu się w 100000 % zgadzam i w sumie dlatego nie jest dla mnie do końca ważne czy but będzie mnie obcieral czy nie. Co do naszywek ( w sumie nie wiem jak to prawidlowo nazwać ) bardzo bym chciał alby w moim mundurze znalazły się naszywki ktore znajdowały się przy szyji w tym miejscu jak jest odgięty kołniezyk eleganckiej koszuli :D mam nadzieje , że się jasno wyraziłem :D , takie białe paski na czarnym tle. I jeszcze jedno pytanie do Ciebie wiedrowiec39 jakimi szczegółami się rurznił kawalerzysta od piechura? (troche pytanie takie niebardzo :P ) wiem ,że spodniami , dodatkiem takim jak szabla czymś jeszcze ? :-F CZY TY WIDZIAŁEŚ SŁOWNIK NA OCZY? Albo zainstaluj sobie Firefox'a, będzie taniej. //sz. Edited January 2, 2008 by Szaszłyk Quote Link to post Share on other sites
wedrowiec39 Posted January 3, 2008 Report Share Posted January 3, 2008 (edited) @m0se0 pisz najpierw w Wordzie, nie będziesz wystawiał na próbę cierpliwości Moderatorów :) Jeśli chodzi o kołnierzyk, pisałem o tym juz trochę wyżej. Mundur polowy był bez patek na kołnierzu, garnizonowy owszem, miał je. Były przyszywane przez każdego żołnierza indywidualnie. Był to kawałek tkaniny naciągnięty na karton z wyszytym na nim bajorkiem (srebrna nić) wężykiem. Im wyższa szarża, tym wężyk był grubszy. Dodatkowo przy końcu patki były naszyte ok 5 mm wypustki w kolorze broni. W tej chwili nie pamiętam dokładnie zasad związanych ich kolorystyką, jeśli będzie Cię to interesowało, poszukam wieczorem w chacie w literaturze i wypiszę. Patki nosiło się tylko do munduru wyjściowego czyli garnizonowego wraz z rogatywką oraz - jak pisałem wyżej - nasuwkami i bagnetem na pasie. Oczywiście w trakcie np. defilad czy wart honorowych żołnierz nosił mundur wyjściowy wraz z pełnym oporządzeniem. Jeśli chodzi o mundur żołnierza piechoty i kawalerii, to jest tego trochę. Wrzucam zdjęcia poglądowe z opisem. Mam nadzieję, że się rozeznasz :) 1. Piechota: rogatywka garnizonowa wz.36, (2) rogatywka polowa wz.37, (3) hełm wz.31, (4) kurtka mundurowa wz.36, (5) znak tożsamości - "nieśmiertelnik", (6) maska przeciwgazowa wz.32, (7) opatrunek osobisty, (8) para ładownic skórzanych na naboje kb Mauser wz.98a, (9) chlebak wz.33, (10) pas skórzany żołnierski, (11) manierka wz.38, (12) pochwa do bagnetu wz.29 z żabką, (13) łopatka w pokrowcu skórzanym, ramkowym, (14) plecak wz.33 z kocem, (15) suchar wojskowy z 1939 roku, (16) menażka wz.31, (17) niezbędnik, (18) owijacze, (19) para trzewików żołnierskich, (20) granat obronny GR 1931, (21) granat zaczepny GR 1939, (22) kb Mauser wz.98a, produkcji F.B. Radom (23) amunicja łódkowa do kb Mauser wz.98a w pudełku, (24) bagnet wz.28, (25) nożyce do cięcia drutu. 2. Kawaleria: (1) rogatywka polowa wz.37, (2) furażerka wz.23, (3) hełm wz.15, (4) kurtka mundurowa wz.36, (5) manierka wz.31, (6) znak tożsamości, (7) para ładownic skórzanych na naboje kb Mauser wz.98a, (8) pas skórzany żołnierski, (9) maska przeciwgazowa RSC, (10) pochwa do bagnetu wz.24 z żabką, (11) łopatka w pokrowcu skórzanym, ramkowym, (12) para butów żołnierskich z ostrogami, (13) menażka wz.31, (14) opatrunek osobisty, (15) szabla kawaleryjska wz.34 z pochwą, (16) kbk Mauser wz.98, produkcji F.B. Radom , (17) bagnet wz.24, (18) amunicja łódkowa do kb Mauser wz.98a w pudełku, (19) niezbędnik, (20)chlebak wz.33. A tu moje zdjęcie z Bzury 2005, początki GRH ,,GO Śląsk'' Maszeruję drugi od prawej, jeszcze w przerobionym mudurze KBW, niestety pięcioguzikowym i bez tornistra, który został na kwaterze :) Kolega drugi od lewej ma wczesną produkcję Lanciera. Jeszcze wtedy kolory wychodziły mu dziwne. Zamiast Polski Khaki, jakiś taki ceglasty :) Heh, mam nadzieję, że p. Robert Piskorz z Piastowa (jeśli czytał moje powyższe posty) znany także jako Lancier (nazwa jego firmy) nie obrazi się za przeniesienie go z Piastowa do Piaseczna i zmianę jego imienia z Robert na Piotr. Biję się w piersi po łacinie: mea culpa... i proszę o wybaczenie :) Moje przeinaczenia nie mają jednak wpływu na opinię o jego mudurach, które - powtórzę - w 100% polecam :) pozdr w Edited January 3, 2008 by wedrowiec39 Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 3, 2008 Author Report Share Posted January 3, 2008 Rozwiałeś wszystkie moje wątpliwości , dziękuję Ci za wszystkie rady :D Na pewno się jeszcze jakiś fajny temat do omówienia znajdzie lecz w tej chwili nie mam już żadnych pytań , pole do działania oddaję innym :P. Wędrowiec39 w takim razie do zobaczenia na najbliższej rekonstrukcji :mrgreen: (co do pisowni to powiem tak , sorrka pisałem szybko i nie patrzyłem czy robie błędy czy nie ,kupiłem nową klawiaturę i mam troszke inaczej przyciski i z tego powodu się mylę, od ostatniej jazdy na forum dla zielonych [już chwilę temu] korzystam z Worda bo mam dysortografię :P SORRY jeszcze raz i postaram sie nie pisać na szybko) Treści zawartej w nawiasie prosze nie roztrząsać - NIE TEN DZIAŁ :-F Quote Link to post Share on other sites
Damissimo Posted January 3, 2008 Report Share Posted January 3, 2008 (...) Wędrowiec39 w takim razie do zobaczenia na najbliższej rekonstrukcji :mrgreen: (...) (...) Ja skończyłem z rekonstrukcją rok, pardon, dwa lata temu :) (...) Przepraszam za Off-topic, ale m0se0, raczej nie spotaksz na rekonstrukcji wedrowca39 :). Ale mnie możesz spotkac :D... Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 3, 2008 Author Report Share Posted January 3, 2008 Sądzę , że wedrowiec39 na pewno nie raz pojawi sie na widowni :D więc szansa , że go spotkam jest tak samo duża jak to , że spotkam Ciebie :P. Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 3, 2008 Author Report Share Posted January 3, 2008 (edited) Tak analizowałem te foty i wszystkie posty zawarte w tym temacie i rzuciło mi się w oczy - Mauser zawsze pojawia się jako replika broni :P , rozumiem przez to , że najłatwiej jest go skołować ale czy mając możliwości nie lepiej pomyśleć o np. RKM Browning wz.28 albo karabin przeciwpancerny wz.35(UR)( tak mi wpadło w oko :D może być cos innego oczywiście ;D ) Edited January 3, 2008 by m0se0 Quote Link to post Share on other sites
wedrowiec39 Posted January 3, 2008 Report Share Posted January 3, 2008 (edited) Tak czy siak musisz liczyć się z replikami tych broni. O ile jednak replik bronków jest więcej na rynku, tak urugwajów widziałem z dwie repliki, góra trzy (jedną zrobił, wraz ze skrzyną na ,,urządzenia optyczne'', kolega z Grupy, arcydzieło, powiem w skrócie :) No i cena jest wyższa niż mauserka. O ile? jakieś 2000 zł jeśli chodzi o bronka. W przypadku URa nie mam pojęcia jaka jest jego cena rynkowa... Ponadto erkaemista nosił zamiast zwykłych ładownic skórzanych, parciane. Zajrzyj tu: http://www.goslask.profort.org.pl/?a=g_tem znajdziesz więcej szczegółów o tym uzbrojeniu. Wg mnie, szybciej i taniej będzie zorganizować repliki mausera wz. 98a lub kbk wz. 29 Edited January 3, 2008 by wedrowiec39 Quote Link to post Share on other sites
m0se0 Posted January 3, 2008 Author Report Share Posted January 3, 2008 A mauser ile kosztuje - 1000 pln ? :-F heh Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.