Sitko Posted December 25, 2007 Report Share Posted December 25, 2007 Nie jest to może jakaś realistyczna strzelanka, ale radochy jest co nie miara. :-P Ten scenariusz zafundował mój brat cioteczny swojej drużynie z okazji halloween. Miejsce akcji: las, późny wieczór 300 metrów lub więcej. Najlepiej aby znajdowały się tam dwa budynki, szałasy albo inne bazy w odległości między sobą od 300 m. Scenariusz wypada najlepiej, gdy o "kluczowych sprawach" będzie wiedzieć jak najmniej osób z ekipy. Niezbędne przedmioty: latarka, najlepiej z kolorowym światłem. (wystarczy kawałek folii) i coś do komunikacji - dwa radia, para walkie talkie, lub dwa telefony komórkowe, oraz potworne przebranie :-) najlepiej kilka sztuk. Może to być tajemniczy płaszcz z kapturem, lub też paskudna maska obcego z ubraniem przypominającym szarą skórę: Wszystko zależy od waszej wyobraźni. Jednak ważne aby stwory, a raczej przebierańcy, posiadali podstawową ochronę (oczywiście gogle pod maskami, kapturem), ponieważ muszą liczyć się z mocnym ostrzałem. Drużyny i przebieg gry: Żołnierze - liczba obojętna, broń, sprężynowa, ładowana ręcznie, lecz niezbyt mocna. Znajdują się w bazie pierwszej, ich celem jest przedostanie się pojedynczo do bazy drugiej 300m dalej gdzie znajduje się zapalona latarka, co ułatwi im dotarcie Bazami mogą być budynki, namioty, szałasy, lub okopy. Ważne żeby żołnierze z pierwszej bazy nie widzieli co dzieje się w lesie, podczas gdy jeden z ich żołnierzy przedostaje się do drugiej bazy W pierwszej i drugiej bazie znajduje się telefon lub radio. Zadaniem pierwszego żołnierza jest dojście do drugiej bazy i poinformowanie pierwszej bazy przez radio, telefon że dotarł do końca i wyruszać może już następny uczestnik. Jeśli któryś z uczestników nie dotrze do drugiej bazy w ciągu 20 minut, i pierwsza baza nie zostanie poinformowana o jego dotarciu, podróż rozpoczyna następny wojak Zmory - Jest to grupka uczestników, która ma za zadanie złapać żołnierzy, zanim dotrą do bazy. Powinny to być osoby wytrzymałe i energiczne, bo będą podlegać ciągłym strzałom. Żołnierz może strzelać do potworów, każdy potwór po trafieniu zwalnia lub chowa się. Gdy zmora złapie żołnierza, zostaje on odtransportowany do wydzielonej strefy. Zmory mogą być różne- może być to jedna osoba, albo i trzy. Zmora powinna być dobrym aktorem, szczególnie gdy gra jakiegoś zwierza np. wilkołaka. Różne zmory mogą poruszać się w różny sposób: Goryl może biec jak małpa, wilkołak poruszać się zgarbiony szybko biegnąc, a zjawa w płaszczu z kapturem będzie gładko stąpała ku ofierze. Wilkołak może wejść na drzewo, a zjawa przycupnąć przy drzewie, niewidoczna w swym czarnym płaszczu. Mam nadzieję że wiecie o co biega. Powinno być ciemno, a Żołnierze nie powinni wiedzieć co ich czeka. Najlepiej aby wiedział o tym tylko kapitan. Może on żołnierzom przedstawić taką oto historyjkę "Nie wiem co się tu dzieje ale dostaliśmy rozkaz aby jak najszybciej przenieść się do bazyt drugiej. Tutaj jesteśmy zagrożeni, jednak musicie wiedzieć że w lesie czyha wróg. Nie dajcie się zobaczyć i uważajcie - mogą być uzbrojeni." Po tych słowach wysyła pierwszego żołnierza z misją dotarcia do drugiej bazy i poinformowania kapitana o tym przez telefon/radio. Gdy żołnierz poinformuje kapitana przez telefon/radio nie powinna tego słyszeć reszta gdyż mógłby się wygadać co czyha w lesie. No i to wszystko. Mam nadzieję że rozumiecie. Wyobraźcie sobie teraz żołnierza który w nocy, sam rusza do drugiej bazy i nagle w połowie drogi widzi wśród drzew postać w czarnym płaszczu. A przecież spodziewał się wroga w umundurowaniu! Wtedy słyszy warknięcie, patrzy w górę a na drzewie czai się postać o głowie wilka. słyszy warknięcie, a wtedy wyobraźnia zrobi swoje. Zaczyna biec do drugiej bazy, a wtedy za nim w te pędy rzuca się potwór. Najpewniej wtedy zakapuje o co biega, ale dreszczyk emocji zawsze jest. Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted December 25, 2007 Report Share Posted December 25, 2007 Z tego co wiem w trójmieście kiedyś było organizowane coś na "podstawie" Dog Soldiers czyli podobne klimaty ;) Jednej sprawy się obawiam. Jeżeli zbyt "dobrze" ktoś odegra "potwora" a "żołnierz" będzie miał słabe serce.... Quote Link to post Share on other sites
TROOPER JA Posted December 25, 2007 Report Share Posted December 25, 2007 Jednej sprawy się obawiam. Jeżeli zbyt "dobrze" ktoś odegra "potwora" a "żołnierz" będzie miał słabe serce.... Bardziej bałbym się o "potwora" jak "żołnierz" nie będzie przygotowany że to przebrany kolega ;-) Ogólnie fajny klimat, tylko trzeba by było wprowadzić kilka zmian. Quote Link to post Share on other sites
Thad Posted December 25, 2007 Report Share Posted December 25, 2007 Ciekawa sprawa, ale myślę, że ci bardziej rozgarnięci mogli by zacząć coś podejrzewać. Przede wszystkim dlaczego pojedynczo, a nie całym oddziałem? Po drugie mimo wszystko przy tak małej odległości trudno byłoby ukryć przed resztą, że z poprzednim coś się działo. Krzyki z lasu spowodowałyby, że albo nikt więcej by nie wyszedł, albo wiedzieliby, że jest jakiś haczyk ;) no i byłoby to jednak krótkie. Ale pomysł godny sprawdzenia w terenie. Przykładowo dwa oddziały, jeden wtajemniczony, drugi nie. Wtajemniczeni wyruszają w las na patrol. Po pewnym czasie słychać strzały, krzyki, a zaraz cisza i nic. Radio nie odpowiada, nikt nie wraca, a dowódca postanawia wysłać oddział niewtajemniczonych żeby sprawdzili co się stało. Tutaj wyobraźnia zacznie grać swoje. Doprawić to jakimiś szelestami, wyciem gdzieś w lesie. Sądzę, że efekt byłby lepszy właśnie w takiej sytuacji, gdy do końca nie byłoby wiadomo o co chodzi. W Twojej wersji zapewne w pierwszej chwili byłby szok, ale po chwili kolba w twarz "potwora" (o ile serce wspomniane przez Thora pozwoliłoby na dojść do władzy rozumu i złości ;] ) Quote Link to post Share on other sites
AnR Posted December 25, 2007 Report Share Posted December 25, 2007 Ja w takich chwilach, jak każdy normalny człowiek, dre się jak mała dziewczynka i wywalam hi-capa na ślepo. Ciekawe to jest. Ale niestety jednorazowe. Quote Link to post Share on other sites
7.62 Posted December 26, 2007 Report Share Posted December 26, 2007 Idea nie jest zła, trochę gorzej z wykonaniem. - ciężko będzie achować tajemnicę o co w tym wszystkim chodzi. większość ludzi będzie chciała wiedzieć co jest, a jak się kogoś okłamie to nie wiem czy będzie zadowolony - nie każdy lubi sprawy tego typu, ja na przykład nie, i tu znowu ten brak informacji - krzyki z lasu, 300 metrów to niezbyt dużo, Mój wrzask obie bazy by usłyszały i to jeszcze dalej. - ktoś nie będzie uprzedzony i może pomyśleć że to niewtajemniczony w airsoft dzieciak, opieprzy a na pewno nie wystzeli. W ciemnościach nie wiem czy widać ochronę oczu, ale raczej nie. - i tu NIE robię sobie jaj: naturalnym ludzkim odruchem na tak silny strach jest automatyczne wypróżnianie się. Po prostu można się posikać a dla nikogo miłe to nie będzie. Ja bym do tego dodał odprawę w stylu "baza druga nadała tejemniczy meldunek o niezidentyfikowanym wrogu, nie została użyta broń palna". Nie mówić konkretnie o co biega, ale przygotować na starcie z nieznanym "czymś". Wsjo ode mnie. Quote Link to post Share on other sites
przemek10 Posted December 26, 2007 Report Share Posted December 26, 2007 No pomysł ciekawy , ale wydaje mi sie że jak by "zjawy" dobrze spełniły swoje zadanie skończyło by sie to ucieczką na oślep niewtajemniczonych :wink: Tylko bym jeszcze trochę to zmodyfikował : 1-"Zjawy" powinny co jakiś czas podchodzić pod czekających na wejście do akcji i robić trochę hałasu 8-) (dla klimatu) 2-Nie wypuszczał bym 1 oddziału , drudzy by pewnie pomyśleli że to właśnie tamci coś kręcą za to użyć ich jako patrole przeciwników pomiędzy którymi należy sie przekraść 3-Wychodzenie po jednej osobie usprawiedliwić jako trening w skradaniu się i tyle 4-cel misji dostać sie po cichu do bazy przeciwnika Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted December 26, 2007 Report Share Posted December 26, 2007 Z tego co wiem w trójmieście kiedyś było organizowane coś na "podstawie" Dog SoldiersOj było. Pogoda dopisała i klimat był zabójczy. Bywało, że ludzie z autentycznego strachu strzelali na ślepo w ciemność... Quote Link to post Share on other sites
krol12 Posted December 26, 2007 Report Share Posted December 26, 2007 Myśle że nawet jakby dokładnie przedstawić wojakom owe zmory, połowa i tak cykała by się iśc przez ten las;] Quote Link to post Share on other sites
Sitko Posted December 27, 2007 Author Report Share Posted December 27, 2007 Teraz myślę o tym że można by urządzić normalną strzelankę w nocy, nikt niczego by sie nie spodziewał, ot sobotnia strzelaninka i gdzieś w połowie zabawy wprowadzić stwory. Ale niestety możliwe że dla niektórych uczestników może się to skończyć niewesoło. :strach: Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted December 27, 2007 Report Share Posted December 27, 2007 Rewelacyjny i rewolucyjny pomysł. Gratuluję! :wink: Quote Link to post Share on other sites
Side Posted December 27, 2007 Report Share Posted December 27, 2007 Jednej sprawy się obawiam. Jeżeli zbyt "dobrze" ktoś odegra "potwora" a "żołnierz" będzie miał słabe serce.... Natomiast ja obawiam się o "potwora". Jeżeli "żołnierz" przestraszy się na tyle, że użyje kolby zamiast auto... Podsumowanie: Scenariusz klimatyczny, dla osób o mocnych nerwach nie mających skłonności do agresji ;) Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.