HoHoL Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 Techniki nocnego widzenia. Właściwości ludzkiego oka (posiadanie tzw. ślepej plamki) wymuszają stosowanie odpowiednich technik obserwacji w nocy. Standardowo używane są dwie techniki: a. pasowe skanowanie obszaru. Żołnierz przesuwa wzrok wg schematu góra-dół, dzieląc obszar obserwacji na równoległe poziome pasy (patrz rys. 4-1)*. Odmianą obserwacji pasowej obszaru jest metoda box (rys.4-1a); b. obserwacja otoczenia obiektu. Żołnierz obserwuje obszar sąsiadujący z obiektem (patrz rys. 4-2), tak aby nie wystapiło zjawisko ślepej plamki. W celu obserwacji większego obszaru wykonujemy ruch wzrokiem naśladujący ósemkę. UWAGA! Tą techniką można obserwować obiekt 2-3 sekundy, później należy przerzucić wzrok na inny obszar. Unikamy wtedy wystąpienia zjawiska zlania się tonalnego obiektu (zaniknie zróżnicowanie tonalne szarości). *FM 7-93, Long…,s. K-2. Quote Link to post Share on other sites
szpargal Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 Niekeidy dobrze jest użyć urządzenia zwanego noktowizor, np. takiego: http://www.noktowizory.k.pl/pvs.htm Quote Link to post Share on other sites
zlyzuw Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 'Niekeidy dobrze jest użyć urządzenia zwanego noktowizor, np. takiego: http://www.noktowizory.k.pl/pvs.htm' Fajna rzecz ale niestety bardzo droga. Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 (edited) "Wojsko" to taka specyficzna organizacja, w której rzeczy oczywiste muszą mieć swoją definicję i metodologie - czy jest to naprawdę potrzebne..? Napewno wszyscy znacie definicję rzeki... ;-) Zastanówcie się i spróbujcie przez chwilę przeanalizować w jaki sposób obserwujecie np. drogę jadąc samochodem - a zauważycie, że oko ludzkie nie wpatruje się tępo w jeden punkt! To co nazywane jest metodą paskową, osemkową czy inną "krzaczkową" to nie żadna genialnie wymyślona technika obserwacji nocnaj a przeciwnie NORMALNA praca naszych zmysłów obserwacji ( nie tylko wzrokowej ). Takie "skanowanie" poza celem również jego okolicy pozwala naszemu umysłowi określić jego wielkość, odległość, ruch, siłę itp. a robimy to zupełnie intuicyjnie, bez zastanawiania się czy lepiej zastosować metodę nr osiemdzisiąty trzeci czy inną... Nie ma to natomiast nic wspólnego z "niepatrzeniem" w kierunku obserwacji, od której zaczęła się dyskusja z okulistą w tle - bo to absurd. Nie dajmy się zwaryjować takim mniemanologiom! Albo numer z nietoperzem - eholokacja... :wink: Proszę, to dobre dla naszych braci z za oceanu. To taki amerykański sposób na show - trzeba wymyśleć jakieś zajeb..te odkrycie by to sprzedać innym... bystrzakom. ;-) Pozdrawiam, Lambert Edited May 14, 2009 by Lambert Quote Link to post Share on other sites
Mamlas Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 Napisałem to tylko w ramach ciekawostki ;) Ale post i tak zniknął... Quote Link to post Share on other sites
echelon_ Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 Lambert ale post np. Hohola miał za zadanie nam uświadomić, że jeśli w nocy zainteresuje nas jakiś punkt otoczenia to nie powinniśmy na niego patrzeć wprost ale okrążać go wzrokiem. Naturalnym odruchem dziennym jest to, że jeśli widzimy ruch w krzakach to patrzymy wprost aby upewnić się czy to może wiatr czy wróg. W nocy widać czasem lepiej jest "okrążyć" podejrzany obszar wzrokiem. Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted May 14, 2009 Report Share Posted May 14, 2009 (edited) W nocy wzrok zupełnie naturalnie zawsze krąży. Różnica w porównaniu do dnia jest taka, że gałki oczne wykonują większe ruchy - bo mniej widać. Żeby patrzeć w punkt trzeba tego chcieć - inaczej mówiąc "zmusić" się! Żeby nie było, zjawisko "martwej plamki" jest i właśnie dlatego umysł intuicyjnie szuka innych punktów odniesienia. Ale dyskusję rozpotrzęła "teoria" z gęstym lasem, a to nie noc i patrzeniem na boki by widzieć coś z przodu... Pozdrawiam, Lambert Edited May 14, 2009 by Lambert Quote Link to post Share on other sites
HoHoL Posted May 15, 2009 Report Share Posted May 15, 2009 W nocy wzrok zupełnie naturalnie zawsze krąży. Różnica w porównaniu do dnia jest taka, że gałki oczne wykonują większe ruchy - bo mniej widać. Żeby patrzeć w punkt trzeba tego chcieć - inaczej mówiąc "zmusić" się! Żeby nie było, zjawisko "martwej plamki" jest i właśnie dlatego umysł intuicyjnie szuka innych punktów odniesienia. Ale dyskusję rozpotrzęła "teoria" z gęstym lasem, a to nie noc i patrzeniem na boki by widzieć coś z przodu... Pozdrawiam, Lambert Skoro wszystko jest takie oczywiste to po co w ogóle nam dział taktyka zielona ? ;-) Zupełnie nie zgadzam się tu z tobą iż u każdego tak to działa, ja np. tej techniki patrzenia musiałem się nauczyć, bo naturalnie wcale tak w nocy nie prowadziłem obserwacji. Napisałem posta aby inni, mnie podobni mogli z tej techniki skorzystać. Tobie się nie przyda i super ale może ktoś przeczyta i wykorzysta w terenie. Po to chyba jest ten dział ? Oczywiście no-offence po prostu wyrażam swoje zdanie. Quote Link to post Share on other sites
ziko_ Posted June 3, 2009 Report Share Posted June 3, 2009 Panowie nie obraźcie się ale jeśli ktoś mieszka w mieście a niedzielne wypady do lasu traktuje jako poznanie przyrody to chociaż nie wiem co by robił to i tak nie będzie w stanie szybko i pewnie zweryfikować to co zobaczą jego oczy a mózg "rozszyfruje" niż osoba która wychowała się/mieszka w terenie zalesionym. Mam tu na myśli lasy, różnego rodzaju w których spędza duuużo czasu. Jeśli chodzi o nasz zmysł widzenia to nie jestem żadnym szpecem ale nasz mózg w wielu aspektach upraszcza sobie sprawę, i to bardzo. Ludzki mózg zapamiętuje obrazy i póżniej w odpowiednich miejscach "wkleja" to co widział/zapamiętał poprzednio, dodatkowo "upraszcza" obraz. Weźmy taki przykład: -- łąka, na skraju łąki wzniesienie z którego widać cały obszar (dodam że łąka nie jest duża ani strasznie mała, rośnie trawa powiedzmy do kolan i jest kilka malutkich "górek" coś na wzór kopca kreta ); -- osoba X spogląda na łąkę przygladając się jej; -- następne obraca się (ogólnie nie wie co się będzie działo), i w tym momęcie dwie osoby kładą się na łące, przykrywają trawą na wzór kopców i leżą nieruchomo; -- osoba X odwraca się i znowu rozgląda się po łące, Dla jej mózgu nic się nie zmieniło bo w początkowej chwili odczytał obraz który miał w pamięci. I gdyby zapytać czy coś się zmieniło to zaprzeczy. Dopiero gdy mózg na nowo się "rozbuja", spostrzeże "inaczej" wyglądającą trawe, jakieś dodatkowe ślady wskazujące że ktoś się poruszał po łące, zacznie analizować obraz z pamięci a obraz widzialny wtedy dopiero zostaną dostrzeżone zmiany. Jest to bardzo częsty problem dlatego dobrze znane nam służby takie jak: ratowicy wodni szczególnie na dużych akwenach, uczą się jak należy "patrzeć żeby widzieć". Robić tak żeby ich mózgi nie tworzyły obrazów a później je automatycznie nie odtwarzały. Uczą się też rozróżniać/określać zmęczenie pływaka obserwując jak chodzi, odróżniać czy ktoś tonie czy tylko pływa w śmieszny sposób. Technika "dobrego patrzenia" jest bardzo prosta. Polega ona na patrzeniu poprzez "skoki", tzn. nie należy patrzeć "jednolicie" skupiając się tylko na tym co przekazuje nam centrum źrenicy ale przeskakując wzrokiem na tyle, aby to co było w centrum znalazło się w polu widzenia obrzeży źrenicy. Czynność tą powtarzamy tak długo aż "zeskanujemy" obserwowany obszar. W ten sposób mózg tworzy bardzo dokładną "makietę" tego co widzimy i gdy nastąpią jakieś zmiany szybko i pewnie nas o tym "powiadomi". Zdolność tą trzeba sobie wypracować, wytrenować mózg. Przy odpowiednim skupieniu, i "nauczeniu" terenu, bardzo łatwo i przyjemnie się z tej zdolności korzysta. Jest męcząca ale skuteczna. Żeby poruszać się w lesie dobrze jest choć trochę nauczyć się go. Umieć "czytać" i weryfikować dane które dostarczają nam nasze zmysły. Rozróżniać drzewa; jakie drzewa mają jakie liście, bo troche śmiesznie jest widzieć bunkier zamaskowany gałęziami nie pasującymi do otoczenia - co nie że proste ? ale nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawe gdy widzimy coś podobnego. Dla niektórych gałęzie to gałęzie, a czy mają takie liście czy inne, ważne że zielone. Albo gdy widzimy w środku zagęszczonego lasu ścieżkę tzn. zdeptane runo (zazwyczaj jakaś trawa, jeżyny, pokrzywy itp) połamane gałązki na krzakach. Pierwsze co przychodzi nam na myśl to las-zwierzęta-ścieżka-normalna rzecz. Tylko że jakie zwierzęta robią sobie ścieżki łamiąc gałęzie i w widoczny sposób depczą wszystko co popadnie?? A no żadne! Jeśli już, to zawsze wykorzystują ścieżki którymi przechadzały się ich rodzice-dziadziusie-wujki-ciocie itp po co zmieniać to co dobre. Zresztą taką ścieżkę łatwo zweryfikować po śladach. Duża ścieszka = dużo śladów kopyt. Żołnierze będący dobrzy w tym co robią spędzają duuużo czasu w lesie, nie po to żeby biegać z karabinem bezmyślnie ale po to żeby się "nauczyć" lasu. Wiedzieć gdzie stanąć i jak stanąć żeby nie było widać. Na co zwracać uwage (połamane gałązki - świecące z daleka i informujące że ktoś je niedawno połamał - a skąd wiadomo ? a no bo cieknie z nich sok, liście nie zwiędły itp. Wiedzieć też na jakie zwierzęta można się natknąć (sarny, jelenie, dziki, wilki, rysie i inne - zależy od terenu). Dużo by wymieniać. Wracając do wzroku i żołnierzy to ważną rolę odgrywają jak sami dobrze wiecie zwiadowcy/czujki. To oni muszą cały czas być czujni, wytężać wzrok, i "ściskać" mózgi żeby dobrze wypełnić powierzone im zadanie. Dobry dowódca wie że jeśli jego zwiadowcy będą zmęczeni to cały oddział może wpaść w zasadzkę. Dlatego często zmienia się zwiad dając odpocząc i "zrestartować" mózgi swoim podległym. Ale o tym pewnie wiecie więc już nic nie pisze bo i tak się rozpisałem :D Pisząc o uczeniu się lasu bardzo przydatne jest to podczas dłuższych manewrów, 2-3 dniowych. Bo za zwyczaj na małych strzelankach nikt nie zwraca uwagi na to co go otacza, byle nie stać na widoku. Pozdrawiam i gratuluje wytrwałości w czytaniu ;) Quote Link to post Share on other sites
majestro Posted July 29, 2009 Report Share Posted July 29, 2009 Witam! Sporo czytałem na tym forum o taktyce leśnej i muszę powiedzieć, że dużo się nauczyłem. Szczególnie zainspirowała mnie uwaga, żeby nie patrzeć na przeciwnika, ponieważ obserwując kogoś przyciągamy na siebie jego wzrok. Razem z kolegą zrobiliśmy takie ćwiczenia, że jeden z nas ukrywał się i obserwował drugiego z 20 metrów, a obserwowany miał odgadnąć kierunek z którego jest obserwowany. Na początku szło nam słabo, ale po kilku godzinach mieliśmy skuteczność około 40%. To niesamowite, że takie rzeczy można wyćwiczyć. Teraz na strzelankach prowadzimy nasz oddział jako czujki i dużo łatwiej odnajdujemy ukrytych przeciwników. Naprawdę warto ćwiczyć, żeby usłyszeć "Kurde, jak mnie zobaczyłeś? byłem pewien, że się super ukryłem" Pozdrawiam Maj Quote Link to post Share on other sites
HoHoL Posted July 30, 2009 Report Share Posted July 30, 2009 yyy żartujesz, prawda ? o_O Quote Link to post Share on other sites
Diqz Posted July 30, 2009 Report Share Posted July 30, 2009 yyy żartujesz, prawda ? o_O Myślę, że to nie żart. Czytałem ostatnio pracę antropologiczną o ludziach pierwotnych. Kiedyś ludzie dysponowali o wiele większą ilością zmysłów, niż obecnie. Np. myśliwy przemierzający dziewiczy teutoński las potrafił znaleźć drogę do domu bez GPS-u. zastanówcie się, czy znacie jakichś ludzi, którzy mają bardzo dobrą orientację w terenie, nawet takim w jakim są po raz pierwszy? Ja znam przynajmniej dwie takie osoby i myślę, że ich znakomite wyczucie kierunku wynika z faktu, że mają one jakiś "psychiczny kompas". To może być pozostałość jakiegoś zmysłu który uległ atrofii. Byc może niektórzy ludzie mają predyspozycje, żeby rozbudzić w sobie takie zdolności. Ja raczej tego nie bedę robił, ale może ktoś wyćwiczy sobie jakieś specjalne skille. W każdym razie chetnie zobaczyłbym to na żywo :) Quote Link to post Share on other sites
HoHoL Posted July 30, 2009 Report Share Posted July 30, 2009 Ten naturalny kompas to po prostu podświadome wyciąganie wniosków z prowadzonej obserwacji. Gdyby mu dać w łeb i zawlec do piwnicy bez okien to by stracił orientację. Ale kolega tu pisze o tym że nieznanym zmysłem odczuwa, z której strony ktoś prowadzi obserwację a to już zakrawa na jakiś hokus pokus. Dopóki nie zobaczę jakichś wiarygodnych wyników badań w tej materii to jest to dla mnie historia rodem z książek Science Fiction. Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted July 31, 2009 Report Share Posted July 31, 2009 To nawet nie chcę myśleć co sie dzieje jak kolega sie ogląda "na mieście" za jakąs dziewczyną :strach: Quote Link to post Share on other sites
kisiel93 Posted July 31, 2009 Report Share Posted July 31, 2009 Zmysłem orientacji jest obdarzony każdy, jedni mniej, inni bardziej. Tak naprawdę zmysł orientacji każdy bez względu na predyspozycje jest w stanie wyćwiczyć tak, by "instynktownie" wracać po swoich śladach, nie zbaczać z kursu, itp. Trenuję dyscyplinę sportową zwaną biegiem na orientację, dlatego to napisałem. Quote Link to post Share on other sites
Switek69 Posted July 31, 2009 Report Share Posted July 31, 2009 Nieprawda... zmysłem orientacji obdarzonych jest (ale w różnym stopniu) większość mężczyzn i część kobiet. Wynika to z ewolucyjnego rozwoju mózgu i zmysłów. Niektórzy mają ten talent, że nigdy się nie zgubią, niektórzy mogą się tego nauczyć a inni będą zależni od tych, wcześniej wymienionych grup... Quote Link to post Share on other sites
kisiel93 Posted July 31, 2009 Report Share Posted July 31, 2009 Nieprawda... zmysłem orientacji obdarzonych jest (ale w różnym stopniu) większość mężczyzn i część kobiet. Wynika to z ewolucyjnego rozwoju mózgu i zmysłów. Niektórzy mają ten talent, że nigdy się nie zgubią, niektórzy mogą się tego nauczyć a inni będą zależni od tych, wcześniej wymienionych grup... Patrzysz z naukowego punktu widzenia. Nie twierdzę że nie masz racji. Po prostu ja wypowiadam się na podstawia WŁASNYCH doświadczeń i obserwacji. Quote Link to post Share on other sites
SIERRA_2 Posted August 1, 2009 Report Share Posted August 1, 2009 OT SRY (inaczej nie da sie skontaktowac) KISIEL93 Prosze sprawdz PW Koniec OT Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted August 3, 2009 Report Share Posted August 3, 2009 "Zmysł orienatcji" mają niestety nie wszyscy. Są dwie "drogi": 1) dla kogoś kto "ma" wystarczy raz spojrzeć na mapę, wchłonąć węchem solidną dawkę powietrza z otoczenia i naprzód. Takie osoby z reguły wyciągaja mapę i kompas w naprawdę "ciężkich" sytuacjach terenowych lub kiedy docierają do celu żeby upewnić się, że są na miejscu. 2) ktoś kto "nie ma" może co najwyżej nauczyć się posługiwać mapą, kompasem, gpsem, ćwiczyć i dojśc do perfekcji w operowaniu tego typu sprzętem. Taka osoba trafi z punktu A do B czasem nawet spowrotem ;) Tacy ludzi są jak najbardziej wartościowi i przydatni we wszelkich wypadkach gdzie trzeba sie poruszac "po mapie". problem zaczyna się kiedy tej mapy nie ma... Z racji wykonywania zawodu jaki mi przypadl w udziale mam niejednokrotnie okazje spotykać ludzi żyjacych z produkcji map, pomiarów w terenie itp którzy będąc w 100% fachowcami z dziedzin około kartografii niestety mając coś znaleźć w terenie na podstawie najzwyklejszej mapy topo nie dają sobie rady. nawet nie chciałbym myslec co by zrobili gubiąc się w lesie bez mapy i kompasu ;) Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted August 3, 2009 Report Share Posted August 3, 2009 (edited) edit: Skomentowałęm ale wywaliłem, żeby nie podpaść... ;-) Pozdrawiam, Lambert Edited August 3, 2009 by Lambert Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted August 3, 2009 Report Share Posted August 3, 2009 Przeca tu wolność słowa pisanego jest :D Quote Link to post Share on other sites
eMAGie Posted August 3, 2009 Report Share Posted August 3, 2009 Wolność, wolnością ale stronie, której podpadł by Lambert ciężko było by później się wytłumaczyć :) Lambert jak coś mam na Ciebie haka ;) Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted August 3, 2009 Report Share Posted August 3, 2009 @thor_: Tak gadasz bo nie wiesz co napisałem... :język2: @eMAGie: Na mnie?! Jakiego..? :strach: Pozdrawiam, Lambert Quote Link to post Share on other sites
eMAGie Posted August 4, 2009 Report Share Posted August 4, 2009 Twój edit był za wolny jak dla mnie ;) EOT Thor właściwie powiedział wszystko w temacie. Jak ktoś się zawodowo bawi mapami nie znaczy, że się w terenie odnajdzie. Tak jak wszyscy będzie musiał tę umiejętność posiąść. Przyjdzie mu to pewnie łatwiej bo nie będzie się zastanawiał czy te owale na mapie to góra czy dołek ;) Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted August 4, 2009 Report Share Posted August 4, 2009 Aaa - tak, tak. Thor_ zdecydowanie wyczerpał temat... :wink: Pozdrawiam, Lambert Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.