Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Wieczne problemy z kolbami do tanich replik


Recommended Posts

Chyba, każdy, kto posiadał kiedyś replikę za nie więcej niż 100 zł, ze zdejmowaną kolbą zna ten ból - kolba odpadnie po najwięcej trzech miesiącach. Np. moja m16 wella - 75 zł. Wytrzymała miesiąc, repliki moich kolegów (teamowo kupowaliśmy te same modele) od dwóch tygodni do 2 miesięcy. Od kiedy poszła mi kolba próbuję różnych sposobów żeby ją w końcu na stałe przytwierdzić. :???: Moim zdaniem zaraz po kupieniu takiego chińczyka trzeba łapać za klej i kleić sprawną kolbę, bo i tak się prędzej czy później złamie, a będzie przynajmniej mniej pieprzenia.

 

Temat założyłem, żeby kilka osób streściło swoje boje z kolbą i napisał jaki sposób na jej przyklejenie jest najlepszy.

 

Ja zacząłem od kleju polimerowego (policar) 1/4 litra - 5-10 zł, a świetnie klei większość

materiałów. Do tego dodałem szeroką taśmę samoprzylepną, taką czarną, oklejając nią styk kolby z korpusem, dodatkowo robiąc takie paski biegnące wzdłuż przez kolbę i korpus, łączące je naprawdę nieźle. Wytrzymało mi to jakieś 5 strzelanek - naprawdę nieźle!

 

Później uznałem, że powinienem zmienić klej na osławiony poxipol - najpierw spędziłem

jakieś trzy godziny nad usuwaniem poprzedniego kleju :język: bo jak wiadomo nie poinno łączyć się klejów. Następnie nawaliłem tam pełne opakowanie poxa (chyba przesadziłem) kiedy udało mi się już skleić to na trwało (za drugim razem, za pierwszym skleiło się krzywo, jakieś 30 stopni) okleiłem taśmą i siadłem kontemplując dzieło.

Które nie wytrzymało nawet jednej strzelanki. Tak sklejoną kolbę złamał mi młodszy brat podczas próby naciągnięcia (musi opierać karabin o ziemię i jakieś cuda wyczyniać, żeby naciągnąć moją emę). Trochę się zawiodłem na poxipolu, który zresztą do usunięcia był jeszcze trudniejszy od polimeru.

 

Potem z powrotem przesiadłem sie na policara, ale nie wiem dlaczego, nie chciał schnąć. Cała noc i cały dzień, jakieś 14 godzin i nie wysechł! Może to wina pozostałości po poxie? Jeszcze jedną dziwną rzeczą było to, że jakby "rozpuścił poxipol. Usunięcie obu klejów szło jakbym usuwał coś pomiędzy plasteliną i kitem- łatwizna.

 

Teraz Postanowiłem przysiąść się do repliki na poważnie i przyczepić tę (wiącha) kolbę na stałe. Po 1- wiertarka. Dziura w korpusie pomiędzy sprężyną i spustem i śruba. Należy dodać, że bez rozkręcania korpusu - boję się o hu ( jak rozkręcaliśmy replikę kumpla to coś się z hopem stało i nie ma) Następnie instalując śrubę skleiłem kolbę jednocześnie poxem i zostawiłem do wyschnięcia. Jak na razie jestem na tym etapie, mam jeszcze w planie zrobić cztery jakby "spinacze" z zagiętych gwoździ (oczywiście skróconych o główkę), które wchodzą w wywiercone otwory. dodatkowo usztywniając połączenie. Na to wszystko pójdzie jeszcze taśma, i gotowe. Napiszę jak wyszło.

 

Może ktoś ma lepsze sposoby na łączenie kolb? Mogą mi się jeszcze przydać, bo nie wiem czy to co robię wytrzyma te cztery miesiące do urodzin (I upragnionego PJ).

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...