Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

  • 3 weeks later...
Ale i tak najlepszy jest Dęblin...

To czy najlepszy to zdanie sporne....

Wszystkim się wydaje że jest tak fajnie dopóki tu nie przyszli. Mi też się tak wydawało...Tak naprawdę ta szkoła to jedna wielka ch... wiadomo co. Szczerze nie polecam. Do tego dochodzi jeszcze bieda regionu. Dęblin to jedna wielka dziura, a ta szkoła to porażka. To nie tylko moja opinia.

 

Tak, i szkolą coraz mniej polaków, bo podpisali zagraniczny kontrakt na szkolenia Azjatów (ale to pogłoski)

Szczerze- nie widziałem jeszcze ani jednego.

Link to post
Share on other sites

Dęblin ma koło siebię taką "otoczkę". Jaki to nie jest świetny itp. Ale z tego co widzę to chyba nie do końca prawda. Większość szkół "wojskowych" w Polsce to taki zwykłe LO, z małymi elementami szkolenia wojskowego. Bez poligonów, wyjazdów na jednostki itp. Czasem nawet mundurów nie ma do końca. Są lepsze i gorsze-jak w każdej dziedzinie.

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...
  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

To czy najlepszy to zdanie sporne....

Wszystkim się wydaje że jest tak fajnie dopóki tu nie przyszli. Mi też się tak wydawało...Tak naprawdę ta szkoła to jedna wielka ch... wiadomo co. Szczerze nie polecam. Do tego dochodzi jeszcze bieda regionu. Dęblin to jedna wielka dziura, a ta szkoła to porażka. To nie tylko moja opinia.

 

Też chodziłem do tej szkoły i po paru latach wiem jedno - nie jest zła. Bywają o wiele gorsze. Elitarność? Owszem, w dużym stopniu jest, w końcu szkoła STARA SIĘ wykształcić przyszłych oficerów (ale nie dotyczy to każdego, jak widać po przedmówcy). ;-)

Orientuję się trochę w realiach obecnych i już się dowiedziałem, że dla kolegi Rudego102 szkoła ta rzeczywiście okazała się porażką i sukcesem jest ogromnym, że ją kończy ;-) . Nie bardzo wiadomo tylko, komu to zawdzięczać :mrgreen: . Ale życzę koledze dużo szczęścia na maturze (oj, bo podobno właśnie szczęścia najbardziej będzie potrzebował - i to nie jest tylko moja opinia, lecz też ludzi mających z nim na co dzień do czynienia).

"Bieda regionu"... :wink: Zwykłe 20-tysięczne miasteczko, jakich setki w Polsce. Ludzie z przeciętnymi polskimi zarobkami (wyłączając Warszawę). Są o wiele biedniejsze regiony, kolega (zdaje się) trochę mało w życiu widział. A że czegoś akurat brakuje? To można pchnąć się do Lublina (70 km), Radomia (70 km), stolicy (100 km)...

 

Co do samej szkoły: łatwo tu nie jest, bo duuużo trzeba się uczyć, szkoła sporo wymaga. Co w zamian? Za darmochę robi się kursy spadochronowe, szybowcowe, a na koniec lata samolotami tłokowymi... Nie każdego stać prywatnie na zafundowanie sobie takich imprez. Do tego jeździ się w różne miejsca i poznaje światek lotniczy, a także przyzwyczaja do chodzenia w mundurze. ;-)

Poza samą szkołą jest życie 24 h na dobę w wojskowym garnizonie. Mieszka się w internacie, gdzie można poznać fajnych ludzi - te przyjaźnie pozostają do końca życia.

Krótko: jeśli ktoś jest zdrowy oraz ma chęć (i zdolności) do połykania wiedzy, a także potrafi sobie radzić - OLL jest dla niego. W tej szkole zobaczysz, na czym polega życie. Ale jedno warto zauważyć: szkoła ma jednak bardziej charakter lotniczy, niż wojskowy. I o tym trzeba pamiętać, zanim ktoś poczuje się rozczarowany. Czyli nie jest to miejsce dla każdego.

Link to post
Share on other sites
„, w końcu szkoła STARA SIĘ wykształcić przyszłych oficerów”

o ile dobrze mi wiadomo, przyszłych oficerów stara się wykształcić Wyższa Szkoła Oficerska, a nie liceum.

„Zwykłe 20-tysięczne miasteczko, jakich setki w Polsce.”

Widziałem parę miast w Polsce. W Dęblinie pierwszy raz w życiu widziałem stare zamieszkałe drewniane chaty ! Ogólnie miasto bez szału, ale jakoś idzie się przyzwyczaić. Osobiście mieścinkę znienawidziłem, ale z całkowicie innych powodów niż jej atrakcyjność.

„A że czegoś akurat brakuje? To można pchnąć się do Lublina (70 km), Radomia (70 km), stolicy (100 km)...”

No tak, tylko którego licealistę stać na wyjazd do sąsiedniego miasta aby się pobawić?

„Za darmochę robi się kursy spadochronowe, szybowcowe, a na koniec lata samolotami tłokowymi...”

To jest akurat duża zaleta, no i daje sporo do lansu :)

„Poza samą szkołą jest życie 24 h na dobę w wojskowym garnizonie.”

To i jak chodzenie w mundurze bardzo szybko się nudzi. Na początku jest fajnie bo coś nowego i nieosiągalnego dla zwykłego człowieka, ale z biegiem czasu staje się tylko udręką.

„szkoła ma jednak bardziej charakter lotniczy, niż wojskowy.”
No i tu muszę się zgodzić, gdyż lotnictwo z wojskiem wiele wspólnego nie ma.

 

A tycząc się Rudego, no cóż nie każdy jest wytrwały i nie każdy podejmuje właściwe decyzje. Samo czepianie się na publicznym forum jego osiągnięć naukowych jest conajmniej bezcelowe, bo czemu ma służyć? Ośmieszeniu? Toż to dziecinada.

Link to post
Share on other sites

o ile dobrze mi wiadomo, przyszłych oficerów stara się wykształcić Wyższa Szkoła Oficerska, a nie liceum.

 

Niezbyt dobrze Ci wiadomo. O ile się nic nie zmieniło (a raczej nic, bo większość kadry jest ta sama od lat), od pierwszych dni pobytu w Dęblinie każdemu uczniowi wbija się w głowę, kim mają zostać i jakie normy ich obowiązują. I każdy młody oswaja się z myślą, że wymaga się od niego czegoś więcej, niż od zwykłego chłopaka z ulicy.

 

Widziałem parę miast w Polsce. W Dęblinie pierwszy raz w życiu widziałem stare zamieszkałe drewniane chaty ! Ogólnie miasto bez szału, ale jakoś idzie się przyzwyczaić.

 

Naprawdę nie wiem, czego oczekujesz od miasteczka, w którym 1/3 mieszkańców związana jest z wojskiem, 1/4 z koleją (a raczej była związana), reszta to "zwykli" mieszkańcy - najczęściej emeryci, bo młodzież (jak wszędzie) wyjeżdża do miast na studia, do pracy...

Zresztą nie wiem... Kiedyś dla chłopaków przychodzących do Dęblina liczyło się coś zupełnie innego, niż wielkość miasta (pozostającego zresztą zawsze jakby "obok" lotniska) oraz budulec, z jakiego wykonano domy "tubylców".

 

Osobiście mieścinkę znienawidziłem, ale z całkowicie innych powodów niż jej atrakcyjność.

 

Trudno dyskutować z takim argumentem.

 

No tak, tylko którego licealistę stać na wyjazd do sąsiedniego miasta aby się pobawić?

 

Wielu, może nawet większość. Zwłaszcza biorąc pod uwagę darmowe podróże "za jeden uśmiech". :lol:

 

To jest akurat duża zaleta, no i daje sporo do lansu :)

 

Zaleta - owszem, w końcu prywatnie kosztuje to obecnie nawet kilkadziesiąt tys. zł.

A jeżeli chcesz rozpatrywać to w kategorii lansu... To nie ma o czym rozmawiać (chyba mamy inne priorytety). :cry:

Wiedz, że są tacy, dla których lotnictwo to sposób na życie, nie na lans.

 

To i jak chodzenie w mundurze bardzo szybko się nudzi. Na początku jest fajnie bo coś nowego i nieosiągalnego dla zwykłego człowieka, ale z biegiem czasu staje się tylko udręką.

 

Powtórka: jeśli rozumujesz w takich kategoriach, nie widzę tematu do rozmowy.

Wychodzi na to, że dla Ciebie mundur to zwykłe ubranie, które się za chwilę znudzi jak gimnazjaliście nowa komórka. Dla mnie to coś znacznie więcej, niż szara szmata, więc nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia.

 

No i tu muszę się zgodzić, gdyż lotnictwo z wojskiem wiele wspólnego nie ma.

 

Właśnie. I od tego trzeba zacząć, zanim ktoś zdecyduje się na Dęblin. :uśmiech:

 

A tycząc się Rudego, no cóż nie każdy jest wytrwały i nie każdy podejmuje właściwe decyzje. Samo czepianie się na publicznym forum jego osiągnięć naukowych jest conajmniej bezcelowe, bo czemu ma służyć? Ośmieszeniu? Toż to dziecinada.

 

Nie mam zamiaru nikogo ośmieszać. Podałem tylko część prawdy, tak samo jak zrobił to Rudy - wyjawił jej fragment wygodny dla siebie, niekoniecznie obiektywny. Dorzucił jeszcze, że to nie jest tylko jego opinia, czym nadał temu fragmentowi rangę prawdy całkowicie objawionej.

Szkoda, że nie napisał niczego pozytywnego, co stanowiłoby jakąś przeciwwagę dla argumentu nie do zbicia, że "szkoła to ch.. nie wiadomo co". Naprawdę nie doświadczył tu niczego ciekawego, pożytecznego? Niczego z tych spraw, które ja wymieniłem? Gdyby to zrobił albo chociaż normalnie zaargumentował, byłoby o czym gadać. A tak - to wypada mu tylko współczuć.

Ale właśnie o to chodzi, że najwięcej do powiedzenia i najgłośniej krzyczą ci, którym nie chciało się zabrać do nauki i przystosować do zasad. Przez to zapewne miał problemy (i nie tylko on), co wyraził powyższą opinią. Szkoda, że pominął tę kwestię. No i tego nie rozumiem: przecież nikt takich uczniów za nogi nie łapał i siłą nie trzymał. Każdy mógł odejść, jeżeli przestało mu się podobać. I byli tacy, co rezygnowali - ich sprawa i brawo za dojrzałość. Masz rację, każdy może się pomylić, więc niech będzie konsekwentny i coś z tym dalej zrobi - albo zmieni nastawienie do nauki i realiów, albo szkołę.

Z drugiej strony warto zauważyć, że wielu ludzi problemów nie miało, szkołę skończyli, "wyszli na ludzi" (niektórzy zaszli całkiem wysoko) i po latach dobrze wspominają licealne czasy. Nieraz ze wzruszeniem, czasem z uśmieszkiem - jak każdy inny uczeń zwykłej cywilnej szkoły. A jeżeli nawet złe wspomnienia przeważają (co jest raczej rzadkością), to chociaż zachowuje się przyzwoicie i na forum publicznym nie sr. (sorry) we własne gniazdo, gdzie składał pewne przyrzeczenie w dniu swojego ślubowania. Bo to nie honor i takie zachowanie Rudego z prawdziwą dyskusją nie ma nic wspólnego. Szczególnie że przed nim szkołę skończyła masa chłopaków o bardziej wyważonych poglądach, niż jego, i warto te poglądy też przedstawić.

Tyle - a Rudemu życzę powodzenia na maturze, trafnie podejmowanych następnych decyzji życiowych... i więcej obiektywizmu w osądach wyrażanych publicznie.

Edited by dbl
Link to post
Share on other sites
Niezbyt dobrze Ci wiadomo. O ile się nic nie zmieniło (a raczej nic, bo większość kadry jest ta sama od lat), od pierwszych dni pobytu w Dęblinie każdemu uczniowi wbija się w głowę, kim mają zostać i jakie normy ich obowiązują. I każdy młody oswaja się z myślą, że wymaga się od niego czegoś więcej, niż od zwykłego chłopaka z ulicy.

 

No i nadal to nie tworzy z nich oficerów, po prostu są nakierowywani. Z reszta słusznie, gdyż przyszły wybór pozostaje o wiele bardziej świadomy niż osób z cywila, którzy często nie wiedzą na co się porywają.

Naprawdę nie wiem, czego oczekujesz od miasteczka, w którym 1/3 mieszkańców związana jest z wojskiem, 1/4 z koleją (a raczej była związana), reszta to "zwykli" mieszkańcy - najczęściej emeryci, bo młodzież (jak wszędzie) wyjeżdża do miast na studia, do pracy...

Zresztą nie wiem... Kiedyś dla chłopaków przychodzących do Dęblina liczyło się coś zupełnie innego, niż wielkość miasta (pozostającego zresztą zawsze jakby "obok" lotniska) oraz budulec, z jakiego wykonano domy "tubylców".

 

 

Każdy dla siebie wybiera jak najlepsze miejsce do życia. Jedni wola spokojną wieś, drudzy grzeszne duże miasto. Kwestia gustu, a ja po prostu lubię ponarzekać. Więc może samo miasteczko zostawmy w spokoju?

 

Wielu, może nawet większość. Zwłaszcza biorąc pod uwagę darmowe podróże "za jeden uśmiech".

 

No oczywiście, raz nawet gdzieś w centralnej Polsce widziałem łapiących stopa 3 licealistów na autostradzie podczas deszczu. Wywołało to nie jeden uśmiech na mojej twarzy.

Zaleta - owszem, w końcu prywatnie kosztuje to obecnie nawet kilkadziesiąt tys. zł.

A jeżeli chcesz rozpatrywać to w kategorii lansu... To nie ma o czym rozmawiać (chyba mamy inne priorytety).

Wiedz, że są tacy, dla których lotnictwo to sposób na życie, nie na lans.

 

Sposób na życie jak najbardziej, ale powiedz mi, czy nie zdarzyło Ci się ani razu przylansować przy dziewczynie, że jesteś pilotem samolotu, czy też skoczkiem spadochronowym, powodując jednocześnie, że ów dziewoja zapominała nagle o bożym świecie.

 

 

Powtórka: jeśli rozumujesz w takich kategoriach, nie widzę tematu do rozmowy.

Wychodzi na to, że dla Ciebie mundur to zwykłe ubranie, które się za chwilę znudzi jak gimnazjaliście nowa komórka. Dla mnie to coś znacznie więcej, niż szara szmata, więc nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia.

 

Mundur owszem, ale z umiarem. Nie chodzi przecież o to aby chodzić w nim przez cały dzień. Ja bardzo chętnie po zajęciach przebierałem się w cywilki, bo tak po prostu było znacznie wygodniej. A samo znudzenie o którym wspomniałem wynika z monotonii, bo ile przecież można? I chcąc dodać, nigdy nie stał się dla mnie zwykłą szmatka, gdyż stalowy zasługuje na szczególne traktowanie.

Tutaj podam przykład, w zeszłorocznej „selekcji” do szkoły podoficerskiej startował osobnik, który przyszedł na egzaminy w mundurze 3 color desert i w jakiś wojskowych butach. Nie dość, że łaził w tym przez 3 dni pomimo 30C upałów, to jeszcze zaliczał cały WF w tym bieg na 1000 M. Tutaj przyznasz, że ten maniak militariów już troszkę przesadził. (Podobno z ASG nic wspólnego nie miał).

Edited by arcy_ksiaze
Link to post
Share on other sites
  • 5 months later...
  • 2 months later...

Sorki za odgrzanie kotleta.

Mnie ciekawi co innego. Czy skończenie zwykłego liceum wojskowego, daje jakieś plusy do szkół oficerskich/podoficerskich?

 

 

Egzaminy są takie same dla tych którzy ukończyli LOW jak i zwykłe LO. Alr tak jak ktoś wczedśniej napisał, skończenie szkoły o profilu wojskowym to tylko profil tak jak mat-fiz czy bio-chem.

Link to post
Share on other sites
  • 2 years later...

Sugerujesz, że ze zwykłego liceum/technikum nie dostaniesz się na pod lub oficerkę?

 

Fajne jest to, że wojskowe liceum może pokryć część wydatków związanych z rozwojem wojskowym (w tym artykuły do Airsoftu), jakkolwiek dla mnie LOW są trochę, jakby to powiedzieć... bezsensowne? Pieniędzmi wyrzuconymi w błoto podobnie jak w przypadku gimnazjów?

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...