Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Ardeny 2010


Recommended Posts

Panowie, a może by tak poświęcić te parę chwil w trakcie pisania postów na pomyślenie o interpunkcji (przecinki, kropki, wielkie litery). Ja wiem, że najłatwiej jest napisać, że ma się dysleksje, dysortografie, dysfunkcje mózgu czy czegoś tam jeszcze, ale rozszyfrowanie niektórych postów jest naprawdę trudne.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 290
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Każdy ma inne gusta nikt nie jest idealny każdy ocenia imprezę według własnego gustu jednym się podobało innym nie nie da się zrobić żeby każdemu pasowało .Bo zawsze trafi się ktoś inny któremu coś nie będzie pasowało :wink: .

Człowieku, widzę że jesteś osobą, której się pluje w brodę a ona mówi, że deszcz pada. Albo to, albo też usilnie starasz się wmówić "ciemnemu ludowi", że to nie organizacja była do kitu tylko to kwestia tego co się komu podoba.

 

Ja nie dyskutuję o gustach. Rozumiem, że komuś mogła pasować gra w "biegam za flagą", opóźnienia w organizacji, scenariusz z powietrza, nieczytelne mapy, brak związku pomiędzy sianiem kompozytu a tematem imprezy, brak dowodzenia i tym podobne rzeczy.

 

Ja mówię, i napiszę ci to teraz boldem czarno na szarym, o absolutnym, rażącym nieposzanowaniu prawa ASG w postaci łamania punktów I.1 (Środki ochrony oczu) i I.2 (Spożywanie alkoholu i zażywanie środków odurzających). Zarzut należy się wobec Organizatorów a nie graczy gdyż to przedstawiciele Organizatora osobiście łamali te Zasady na terenie, w trakcie gry. Takie zachowanie jest nieakceptowalne i nie zależy od preferencji strzelankowo-airsoftowych ale od tego czy się szanuje prawo czy nie. Prawo na które powoływali się sami organizatorzy.

 

Teraz, drogi rafiku, możesz już powrócić do zadania po raz kolejny pytania o to kiedy będą fotki w poczuciu samozadowolenia i poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. :poddanie:

Edited by Tato
Link to post
Share on other sites

Sorry, że nie na temat ale inaczej nie mogę:

Kolegę który biegał z m14 z lunetą uprzejmie proszę o kontakt na pw. Chcę poskładać podobna replikę i przydałoby się jakieś info od użytkownika.

 

A co do zlotu:

nasza ekipa przyjechała tylko na niedzielę. Nie chce mi się kłócić w kwestii poziomu organizacji bo tak na prawdę każdy z uczestników ma swoje wymagania,. Tym co osobiście mnie raziło to nadużycie alkoholu... Rozumiem że w sobotę była impreza, no ale Panowie następnego dnia trzeba było chwycić za karabin a nie butelkę czy puszkę z piwem. Odniosłem nieprzyjemne wrażenie że dla niektórych głównym celem zlotu było picie a nie airsoft. Tyle ode mnie.

Link to post
Share on other sites

Nie przejmujcie się "specjalistami". Oni zawsze wiedzą lepiej, ale po swojemu i tego się trzymają bo nic mądrzejszego nie mają do powiedzenia.

Ja jestem zadowolony ze zlotu. Wielu fajnych ludzi poznałem i to się liczy. Pozdrowienia dla wszystkich aliantów (Niemców też), a w szczególności dla chłopaków z Częstochowy, oby więcej takich ludzi było!

 

PS

Nie wszystkie niedociągnięcia były winą organizatorów, ale czy któryś ze "specjalistów" zadał sobie trud wyjaśnienia tego? A alkohol został wymyślony przez ludzi dla ludzi i do kiedy wszyscy wiedzą jak z niego korzystać to jest ok. A nikt tej granicy nie przekroczył.

Link to post
Share on other sites

Ja się całkowicie zgodzę z kolegą wyżej. Ogólnie impreza nawet z poślizgami bardzo mi się podobała. Najważniejsze to była miła integracja z nowymi ludźmi, pogoda nam bardzo fajnie sprzyjała co było czystą przyjemnością nie widzieć więcej **** śniegu :-) więc czego tu jeszcze chcieć?

 

Podziękowania dla SFORA 2 za miłe przyjęcie nas do 43ciej :-D

 

Pozdrawiam wszystkich Airsoftowiczów

Link to post
Share on other sites

Drodzy Koledzy, poszukuję uczestnika z Łodzi, któremu przekazal klucze od domku kempingowego przy wyjeździe z "błotka" - nieodpowiedzialny dowódca Aliantów Lordi z TGA Szpon z Tomaszowa Mazowieckiego porzucając powierzone Mu i przyjęte dowództwo - pospiesznie opuszczając Zlot.

 

Fotki nie my robiliśmy, więc nie możemy być odpowiedzialni za ich brak.

Film ukaże się po jego zmontowaniu i opracowaniu.

 

W sprawach, które tak bardzo zbulwersowały i podzieliły uczestników Zlotu pozwolę sobie wypowiedzieć się gdy opadną emocje i zakończy się dyskusja. Obecnie co nie napisałbym zostanie odebrane jako tworzenie sobie "dupochronu".

 

Na dzień dzisiejszy gorąco dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się przybyć na Zlot i wzięli w nim aktywny udział.

 

W szczególności dziękuję dowódcy grupy Hydra z Żychlina, Nefronowi, dzięki któremu uratowany został drugi dzień Zlotu.

Edited by pogonczyk
Link to post
Share on other sites

Drodzy Koledzy, poszukuję uczestnika z Łodzi, któremu przekazal klucze od domku kempingowego przy wyjeździe z "błotka" - nieodpowiedzialny dowódca Aliantów Lordi z TGA Szpon z Tomaszowa Mazowieckiego porzucając powierzone Mu i przyjęte dowództwo - pospiesznie opuszczając Zlot.

 

Głupio nam było mówić że to kompletna strata czasu i dlatego jedziemy do domu. Dowództwo Aliantami znaczy sie pomoc przy rozdaniu kopert z jednym rozkazem na cały dzień!!!! Pomoc w sztabie do czego do otwierania piwa!!?? :wink: Nie wspominaj mi o taktycznym kierowaniu rozgrywkami bo juz Ci to wyjaśniłem na naszym forum. I nikt nie wyjechał w pośpiechu. Piszę to w swoim imieniu Wontek T.G.A Szpon

Ps. W ten weekend prawdziwe Ardeny w Pałczewie powinieneś podjechać i zobaczyć jak to powinno być zrobione. Jak pracuje sztab i nikt nie wydaje jednego rozkazu w stylu "atakować" na cały dzień. A tak to mniej wiecej wyglądało na Twojej imprezie..

Edited by skywojtek
Link to post
Share on other sites

Ogolnie jeszcze raz wielkie dzieki w imieniu RedBeret. Niedzielna ipreza na ktora dotarlismy nie nalezala do najlepiej zorganizowanych. Ale to jak dla mnie tylko jedyny minus, tak pozatym wszystko w jak najlepszym porzadku (w sumie moglo byc lepiej) .... oczywiscie znajdzie sie tez paru robokopów którzy nie raczyli schodzic do respa ale to zawsze da sie wykluczyc.....

 

 

Jeszcze raz Pozdrawiam i Dziekuje Beniaczz...

Link to post
Share on other sites

Ok, widzę że czas zabrać głos bo zaczynasz wspominać tutaj moją ksywkę. Nie chciałem aby w jakikolwiek wiązać mnie ani moją grupę z tą żenującą imprezą, bo to co się na niej działo przeszło granice dobrego smaku. Przeszło daleko za daleko. Jeśli ktoś myśli, że nadrobi bigosem i kilkoma petardami rażące braki organizacyjne, spożywanie alkoholu przed, w czasie i po rozgrywce - to sorry, faktycznie ja i moja grupa faktycznie daliśmy dyla z tej imprezy, cichcem, chyłkiem, byle dalej. Chcieliśmy organizatorom oszczędzić przykrych słów i dlatego grzecznie się pożegnaliśmy, zapłaciliśmy za domek (mimo, że proponowano nam go za free), a na pytanie czy musimy jechać po prostu odpowiedzieliśmy - tak, musimy.

 

Pierwsza i najważniejsza sprawa: bardzo proszę osobę, której przekazaliśmy klucze od domku NR 3 w sobotę aby przekazała je Aleksowi! Przekazaliśmy klucze w dobrej wierze, aby naprawić nasz błąd i niedopatrzenie przy rozliczaniu. Niestety do tej pory klucze nie dotarły do Aleksa. Z tego miejsca pragnę przeprosić organizatora za problem, który powstał powodowany brakiem tychże kluczy. Gdy płaciliśmy za domki po prostu zapomniałem je oddać, organizator tym samym zapomniał o nie zapytać... może gdyby przelano mniejszą ilość browarów nie zapomniano by o tym. Nie wiem, alkomatem nie badałem. Widziałem jedynie w sztabie na "stoliku ścisłego dowodzenia" ilość wydanych chmielowych rozkazów.

 

A teraz ad rem, subiektywne wielce odczucia moje i grupy Szpon:

 

- dojazd - gdy organizuje się imprezę to odpowiednio się pewne rzeczy zabezpiecza, względnie informuje. Dojazd na poligon to istne camel trophy. To że przy wyjeździe coś urwałem, kilka aut ugrzęzło w błocie, wyciąganie ciągnikiem - org olał zupełnie. Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak był moment przyjazdu - zakopani, zblokowani w błocie po kolana dzwonię do organizatora aby w jakiś sposób się salwować, odbiera jakaś Pani, po głosie słychać że już po kilku "rozkazach". Mówię w czym rzecz. Usłyszałem, a radźcie sobie, jak Wam nie pójdzie zostawta auto w pizdu, bierzcie rzeczy - jest impreza, rano się pomyśli. Uogólniając taki dostałem przekaz. Lekko mnie zaskoczyło, ale co tam. Walka z błotem - element przygodowy. Dojechaliśmy, na wyjeździe jednak element przygodowy zakończył się dla mnie uszkodzeniem zawieszenia. Trudno. Mi przynajmniej udało się wyjechać po godzinnej walce z żywiołem, inni mieli mniej szczęścia.

 

- ochrona i ich nocne manewry - po zakwaterowaniu w domku, za który jesteśmy wdzięczni organizatorowi podeszła do nas grupka młodych jegomości z lekko agresywnym nastawieniem, widać kilka "rozkazów" mieli już za sobą. Smarkateria zaczęła inkryminować czy to aby nie my rzucamy petardami, bo jakąś dziewczynę "przypaliło". Jak się okazało była to nocna ochrona obozu z chęcią pacyfikowania i tłumaczenia pięściami co wolno a czego nie. Dało się wyczuć pełne pokoju i przyjaźni nastawienie. Ta sama ochrona, w nocy, po jeszcze większej ilości "rozkazów" podeszła do nas z zapytaniem czy świecimy im laserem do domku. Podeszli z giwerami (nie wiem czy naładowanymi, ale wycelowanymi w nas). Po krótkiej rozmowie stwierdzili, że oni tu mają nocne manewry i idą połazić. Pijani, z giwerami, pełni chęci wypełniania następnych rozkazów. Komedia. Po prostu GROM z jasnego nieba. ;-)

 

- sobotnia odprawa - przedmówcy opisali już jak to wyglądało. Opóźnienie każdemu się zdarza. Ale, że organizatorzy kłócą się przy dowódcach teamów, że jeden coś napisał, drugi nie przeczytał, czegoś tam nie dostał. Żenua Panowie.Po odprawie czyli rozdaniu kopert dowódcy się rozeszli. Zero ustalenia komunikacji między oddziałami, ba! pomiędzy oddziałami a sztabem nawet. Gdy o to zapytałem - są komórki przecież, będą se radzić. Stojąc z boku nie komentowałem, zaczynałem się odsuwać na bok i zastanawiać jaka będzie w tym rola, rzekoma rola Dwighta - dowódcy strony alianckiej. Jak się okazało moja rola miała polegać na siedzeniu w sztabie przy odpieczętowanej zgrzewce rozkazów. Zapytałem gdzie jest jakaś mapa, odwzorowanie pola walki? A po co, przecież rozkazy dostali w kopertach. Zero dynamicznych zmian, brak możliwości wydania rozkazu oddziałom, brak jakiejkolwiek interakcji ja-oddziały. Zatkało mnie. Dowódca, taka moja mać. ;-) Uzgodniłem, że będę na polu walki, ramię w ramię z chłopakami - po prostu tego dnia byłem tym typem generała, który krzyczał "za mną", a nie "tam atakujcie". ;-)

Na tejże odprawie, parę minut wcześniej na oczach organizatora pito browarki w najlepsze.

 

- pole walki - jak już na nie trafiłem to starałem się sobie przypomnieć: gdzie ja jestem? Ardeny? Była taka mapa Quake'u?

 

Miały być manewry... było, sam nie wiem co. Mógłbym jeszcze wymienić wiele ciekawych przykładów, ale już mi się nie chce. Chciałem tylko zdjąć przypiętą etykietkę "nieodpowiedzialny". Wzorem połowy uczestników zrezygnowaliśmy z udziału w dalszej części "zlotu". Podziękowaliśmy za zaproszenie, za udział, zapłaciliśmy, grzecznie odmeldowaliśmy się i wyjechaliśmy z zamysłem w głowie, że weekend może nie do końca stracony, że w niedzielę zdążymy się jeszcze postrzelać z chłopakami na Wistomie. Nie chcę pogrążać dalej i wywoływać animozji pomiędzy moją grupą a organizatorami. Na przyszłość po prostu będziemy omijać szerokim łukiem imprezy pod szyldem AK Militaria i grupy Grom.

Link to post
Share on other sites

socco z całym szacunkiem nie zgodze sie z toba w pierwszym dniu akcji tj.sobocie to tak naprawde niemcy dostali łupnia ja z chłopakami ecosfora2 plock oraz z oodziałem pod d-ctwem TATO razem walczylismy i niemcom przegrabilismy grzbiety a co do niedzieli to pierwsze 2 godziny utrzymalismy bunkier a nawet odparlismy atak neiemców na pozycje wpunkcie y niesttety drugiego ataku sie nie udało odeprzec i stracilismy pozycje [pełen szacun] za hart walki i niestety nie udało sie nam juz odzyskac pozycji mimo wielu akcji odwetowych wiec opis ze alianci dostali łupnia nie bardzo jest na miejscu ale i tak warto było z wami powalczyc

 

 

...A no mówiłem o niedzieli, w sobotę nas nie było!

Dzięki za wytrwałą walkę, ale uważam że dzień drugi skończył się zwycięstwem Niemców. Rozwaliliśmy wam całe paliwo, przesunęliśmy i finalnie zdobyliśmy wszystkie pozycje :)

Mimo wszystko dzięki za wszystko i pozdrowienia!

Link to post
Share on other sites

SOCCO masz racje musiałem niedoczytać ze was nie było w sobotę.I prawde piszesz w niedziele alianci dostali łupnia , Nawet my broniący bunkra po pierwszym starciu odparlismy atak wroga ale drugi nas wyeliminował . Jednak w piątek to alianci wygrali wojnę niszcząc niemieckie pozycje,,,,A moje ogólne wrażenie to GORĄCE PODZIĘKOWANIA DLA wszystkich uczestników[ nawet tych niezadowolonych] za wspólną strzelankę warto było sie z wami spotkać integrować i postrzelać i teraz wymieniać zdania na forum ..POZDRAWIAM SZEROKIE GRONO ASG

 

PABLITO 350 my też jesteśmy zadowoleni z współpracy z wami pozdrowienia od chłopaków

 

sfora 2 płock

Link to post
Share on other sites

Witam,

Ja zlot (pierwsza moja taka impreza) uważam za udany. Jako jedni z niewielu byliśmy od początku tj. od piątku do zakończenia imprezy. Były różne momenty leprze i gorsze. Fakt faktem, piwo-wóz powinien być na czas strzelania bezwzględnie niedostępny dla graczy, ale osoby które nie brały udziału w grze i znajdowały się poza strefą rozgrywek dlaczego miały by sobie odpuścić browarka???

 

Wracając do kolegi penio151, nie powinieneś aż tak wieszać psów na naszej grupie tj. e.co.sfora2 płock. Zostałeś przeproszony przez dowódce grupy, ja jako członek e.co. również dopisuje się do przeprosin (nie widziałem wszak całej sytuacji, ale byłem świadkiem twojej flustracji).

 

Co do TATO, to jak mógł ci się podobać zlot jak większość akcji przeleżałeś z tył w krzakach (po licznych proźbach), nie wspierając ataku naszej dywizji.

 

Podziękowania dla Rambo, Górala i trzeciego kolegi za błyskawiczną akcje "flaga" - było super.

 

Podziękowania dla wszystkich teamów ASG, oraz osób które zjawiłu się w sobote i niedziele na Ardenach.

 

Na koniec chciałem podziękować organizatorom za włożony trud i wysiłek w organizacje ARDEN 2010. Naprawde z mojego punktu wdzenia było świetnie.

 

Puzon e.co.Sfora 2 Płock

Link to post
Share on other sites

Kolego theant odpowiedź jest na poziomie, widocznie ciężko trybisz. A podejście jak podejście, czy daleko dojadę pokaże czas, na pewno nie Twoje przepowiednie.

 

Urywam się z tego wątku bo wiesz, posty takie jak mój to tylko pożywka dla ludzi takich jak Ty. Moim skromnym zdaniem takie komentarze w stronę organizatorów to jest zwyczajny brak kultury. Przyjechali na gotowe i za friko to przynajmniej swoje odczucia mogli by zostawić dla siebie, a tutaj napisać króciutko trzymając fason. Jednak ludzie tacy są, w większości niewdzięczni (szczególnie Polacy).

 

Mimo tego co napisałem dziękuje wszystkim (Tobie także), którzy przyjechali i wspólnie ze mną (oraz innymi uczestnikami) spędzali swój wolny czas robiąc to co przecież lubimy. Jeśli szczęście dopiszę za rok również będziemy!

PDG

Link to post
Share on other sites

pozwole swoje slowo dorzuc - mielismy mozliwosc zabawy w czesci niedzielnej.

- nie bardzo mi sie podobalo to dzialo sie na "wysepce" koledzy machajacy giwerami przed kolegami bez oslon, oczywiscie no komus sie niechcacy strzelilo i komus sie po odbiciu w czolo dostalo :???:

- zart z granatem ktory zostal wyrzucony od ekipy sprzatajacej namioty w strone wysepki (granat pieknie sie przetoczyl po lodzie prosto pod oczy ludzi ktorzy sobie w tym czasie grilowali na wysepce) no byl rewelacyjny - do tej pory nie udalo mi sie zobaczyc tylu trafionych na raz od granatu - na szczescie ani razu nie sciagnolem okularow od momentu przekroczenia bramy wjazdowej. zapomnialbym podziekowac tym kolegom ktorzy po akcji z granatem zlapali za swoje karabiny i pociagneli seriami w strone sabotazystow.

- co do organizacji mogloby byc lepiej. niedziela dzien swiety i chyba buda z piwem byla zaknieta :D nie pamietam.

 

chcialbym tez podziekowac tym kolegom za korych dostalismy zjeby od pani, przed ktorej posesja parkowalismy swoje samochody - bo przez droge nie dalo rady sie przebic. ale z was brudasy, nie mozecie butelek pochowac do samochodow - w domu tez syficie - w pelni wstydu za kolegow musielismy pani ogarnac teren? warszawka nie warszawka kultura wszedzie taka sama.

"Wlascicielka" byla bardzo uprzejma, nie zadala oplaty za parkowanie a takze bardzo sie cieszyla ze tak swietnie sobie sie bawimy w "strzelanie" i na pamiatke spisala nasze i wasze nr rej.

 

gratulacje za piekny profesjonalny wyjazd ta droga dla Pana z bialego uno bez tylniego zderzaka, ten Mesiek terenowy co z ranca przejedzal mogl by sie od Pana wiele nauczyc :mrgreen:

Edited by phobix
Link to post
Share on other sites

Kolego theant odpowiedź jest na poziomie, widocznie ciężko trybisz.

 

skoro to Twój poziom, to tylko współczuć....

 

Moim skromnym zdaniem takie komentarze w stronę organizatorów to jest zwyczajny brak kultury. Przyjechali na gotowe i za friko to przynajmniej swoje odczucia mogli by zostawić dla siebie, a tutaj napisać króciutko trzymając fason. Jednak ludzie tacy są, w większości niewdzięczni (szczególnie Polacy).

 

Z góry przepraszam. Nie byłem na samych manewrach więc poniższa wypowiedź nie ich się tyczy a tylko i wyłącznie zdań wypowiedzianych przez kolegę powyżej. Bez żadnych zarzutów w stronę organizatorów (żeby nie było)

 

po 1 kolego: jeśli jest coś napisane na forum odnośnie manewrów to czegoś oczekujesz i tyle podstawy powinieneś "dostać"

2. odczucia zachować dla siebie???? jaja sobie robisz?? to po co jest to forum?? ano właśnie po to żeby skomentować to co ew wyszło nie tak lub pochwalić to co poszło elegancko. Jeśli wszyscy głaskaliby się (za przeproszeniem) po jajkach i mówili że było fajnie zero błędów itp. to byśmy za cholerę nie ewuowali!!

krótko mówiąc co lepsze??? wysłuchać krytyki poprawić to co było nie tak?? czy poklepać się po dupach udając że jest fajnie i popełniać te same błędy???

 

 

krótko mówiąc....

wybacz ale Twoja wypowiedź jest śmieszna....

Link to post
Share on other sites

Witam wszystkich i podziekowania za wspólnie spędzone chwile.Pozdro dla Górala i lordiego jesli pamiętasz kolegę przy ognisku udanej misji i wracaj cały i zdrowy a co do zlotu panowie niechce mi sie pisac moim zdaniem nigdzie nie jest idealnie a wszystkim dogodzic to sie chyba nie da hehe co do picia aż tak zle nie było nikt nie chodził w czasie akcji pijany ani z piwkiem w ręku a wieczorkiem to wieczorkiem po to też się jedzie żeby miło spędzić czas i poznać nowych ludzi ..... pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dzięki za manewry hehe.....

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...