Ośka Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 W majowy weekend byłam na Manewrach Zgrywających dla grup militarnych Force Reserve 2004 organizowanych przez Ranger Survival Club. Manewry te odbywały się bez przerw taktycznych, czyli NON STOP różnego rodzaju akcje, niestety brakowało elementów ASG czyli samego strzelania. Same akcje były rozstrzygane w sposób umowny, czyli jezeli grupa weszła w zasadzkę i jej nie zauważyła, to ginęła, a następnie odzyskiwała pełną zdolność bojową i wyruszała do wykonania następnego działania. Jestem ciekawa co myślicie o takich imprezach i czy ktoś robił już coś takiego, czyli długie bytowania, survival + akcje i strzelanki ASG? Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 W Trójmieście coś takiego robimy tzn. jeden długi scenariusz (a nie wybijanie się do nogi) z respawnami i jakimś zadaniem (najczęściej capture the flag ale tez jak ostatnio na goscinnych występach na Suchaczu zwykłe wyrzynanie sie nawzajem). Quote Link to post Share on other sites
Deimos Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 Ośka, Armia Wyzwolenia Rozłóg już raz takie manewry organizowała. Były to dwie noce i jeden dzień nieprzerywanej niczym akcji. Cała impreza miała miejsce w lasach niedaleko wsi Gronów, w listopadzie 2003. Ogółem rzecz biorąc, było to właśnie ASG z elementami survivalu - jeden team (mniej liczny) chował się w lesie przed drugi teamem (bardziej licznym i "stacjonującym" w obozie przed lasem). Gotowość bojową należało mieć 24h na dobę, gdyż w każdej chwili można było spodziewać się ataku... Do tego paskudna pogoda (wilgoć, chłód i deszcz), oraz konieczność ciągłej zmiany miejsca obozowania teamu "leśnego". Nocne ataki, zasadzki, nawet ucieczka przed wrogiem. O coś takiego chodziło? :) Odsyłam jeszcze do tego wątku: http://forum.wmasg.pl/viewtopic.php?t=3680 Greets Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 Grabarz - nie robimy czegos takiego bo u nas sa strzelanki kilkugodzinne a nie kilkudniowe... ja jestem jak najbardziej za i chetnie bym czegos takiego sprobowal... widze tylko dwa podstawowe problemy :( - koniecznosc (czyt. koniecznosc wymuszenia na uczestnikach) noszenia ochrony oczu non stop, nawet we snie - znalezc odpowiednia ilosc chetnych ktorzy przystana na warunki nie beda jeczec " a ja bym poszedl spac"/"a a ide do samochodu" itp Quote Link to post Share on other sites
FRAGER Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 Navy co do drugiego problemu o ktorym wspomniales: ktos chce isc spac to idzie a jak go zabija to jego problem. I umowic sie trzeba ze kto wyjdzie z pola walki (terenu gry) np. dp samochodu ten tez umiera. Deimos - jak rozwiazaliscie problem zabitych? "Ozywali" po jakims czasie czy np. przylaczali sie do grupy poszukujacej? Quote Link to post Share on other sites
Ośka Posted May 3, 2004 Author Report Share Posted May 3, 2004 Tak, tak, dokładnie o to, proszę o więcej pomysłów. Ja mam takie propozycje: ograniczona ilość amunicji, zero kontaktów z ludnością cywilną, rozległy teren działań, w którym dałoby się prowadzić działania: takie jak: niszczenie infrastruktury i oddziałów wroga, działania rozpoznawcze, CSAR itp. Mogłyby byc tez scenariusze, w których mozna by było odbijać jeńców, dokonywać zamachów, w określonym miejscu i czasie unikając nieprzyjaciela. Oczywiście wariantów scenariuszy są setki, tylko czy znaleźli by się chętni do uczestniczenia w tego typu działaniach, ponieważ jest wielu "maniaków", dla których najważniejszych jest seria z Highcup'a. EDIT: Problem martwych mozna rozwiązać w taki sposób, że po akcji wszystkie oddziały oddzyskują pełną wartość bojową i działają dalej. Wychodzenie do samochodu, jęczenie itp. bzdety mozna rozwiązać w prosty sposób: zasady znane są od początku jeśli komuś nie odpowiadają to nie przyjeżdża, to samo tyczy się karności i posłuszeństwa nie podoba się - nie przyjeżdżaj. Na manewrach organizowanych przez RSC nie było z tym najmniejszych problemów: zasady były jasne i każdy ich przestrzegał, jeśli komuś sie nie podobało to droga wolna. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted May 3, 2004 Report Share Posted May 3, 2004 Wychodzenie do samochodu, jęczenie itp. bzdety mozna rozwiązać w prosty sposób: zasady znane są od początku jeśli komuś nie odpowiadają to nie przyjeżdża, to samo tyczy się karności i posłuszeństwa nie podoba się - nie przyjeżdżaj. tia, zawsze tak jest, teoretycznie... w praktyce przyjedzie mase osob "bo jest strzelanka", ale beda tam na "wlasnych" warunkach... zlot w Janowie byl niechlubnym rekordem w tym temacie Na manewrach organizowanych przez RSC nie było z tym najmniejszych problemów: zasady były jasne i każdy ich przestrzegał, jeśli komuś sie nie podobało to droga wolna. a ile tam bylo "obcych" osob? bo jak sie robi impreze na 20 osob z czgo 70-80% sie zna to o problem, ale jak przyjezdza 50, 80 czy ponad 100 z czego znasz 15 to jest problem Quote Link to post Share on other sites
Ośka Posted May 3, 2004 Author Report Share Posted May 3, 2004 Na manewrach organizowanych przez RSC nie było z tym najmniejszych problemów: zasady były jasne i każdy ich przestrzegał, jeśli komuś sie nie podobało to droga wolna. a ile tam bylo "obcych" osob? bo jak sie robi impreze na 20 osob z czgo 70-80% sie zna to o problem, ale jak przyjezdza 50, 80 czy ponad 100 z czego znasz 15 to jest problem Na manewrach było ponad 70 osób z całej Polski z czego Ja znałam 9 osób a organizatorzy żadnej i nawet w tym wypadku nie było żadnego problemu z dyscypliną. Nawet dla mnie impreza na 100 osób nie jest problemem bo jak ktoś chce się w to bawić to się bawi wg obowiązujących zasad. Pozatym jeżeli komus się nie podoba to organizuje mu się w nocy akcję w punkcie oddalonym o 15km oczywiście po drodze wrogie oddziały, pola minowe itp. po takiej przygodzie nikt juz nie marudzi bo albo sie zwinął do domku albo zagryzł zęby robił to co do niego nalezy. To zawsze działa. Quote Link to post Share on other sites
Deimos Posted May 4, 2004 Report Share Posted May 4, 2004 Deimos - jak rozwiazaliscie problem zabitych? "Ozywali" po jakims czasie czy np. przylaczali sie do grupy poszukujacej? Team leśny "odżywał" w miejscu ostatniego obozowania po godzinie czekania, natomiast team który stacjonował przed lasem miał wyznaczony punkt respawnu - tam też trzeba było czekać godzinę na "zmartwychwstanie" :) Quote Link to post Share on other sites
Zjawa Posted May 4, 2004 Report Share Posted May 4, 2004 http://forum.wmasg.pl/viewtopic.php?t=6274 tutaj jest dosc niezla dyskusja o tym ze nielatwo cos takiego zorganizowac. Podczas akcji gdzie jedni maja czekac na atak bawią sie wlasciwie tylko Ci atakujacy i to podczas ataku. - Ktos napisal. Generalnie odsylam do watku. Quote Link to post Share on other sites
Regdorn Posted May 4, 2004 Report Share Posted May 4, 2004 Kwestia dobrania osób, napewno dla wielu jest nudne chodzenie i patrolowanie czy zwykłe przebywanie w bazie, jednak np. ja bardzo chetnie biorę na siebie takie rzeczy. Wartowanie czy wykonywanie innego zadania bardziej przeciętnego wojaka ma dla mnie taki sam klimat jak aktywne podchodzenie czy walka. I pilnować mogę kilka godzin, grac w karty czy co tam innego robić :D Do takiej zabawy jest kwestię jedynie dobranie osób czujących taki klimat. Moim zdaniem wystarczy wcześniej oznajmić na czym zabawa będzie polegać, że nie wszyscy będą sobie mogli ot tak biegać i opróżniać swoje HC czy skradać się, że pewne osoby będą skazane na odgrywanie roli wartowników i tyle. Kto się z tym zgodzi przyjedzie, kto nie to nie. Quote Link to post Share on other sites
Davidoff Posted May 4, 2004 Report Share Posted May 4, 2004 Mnie osobiście także odpowiada pomysł kilkudniowego scenariusza. Jednak nie wszystkim przypada do gustu pomysł kilku(nasto)godzinnego czekania, aż "coś" zacznie się dziać - tak więc, w przypadku takiej imprezy dobór ludzi byłby naprawdę ważny. IMO, byłaby to jedna z dwóch podstawowych rzeczy. Drugą byłby, of course, dobór terenu, gdyż kilkuniowy scenariusz trudno będzie rozegrać - dla przykładu - na forcie, który przejdzie się spokojnym krokiem w pół godziny. Za tym idzie kolejny problem - mianowicie prawnego załatwienia takich manewrów. Oczywiście, najlepszy byłby teren leśny (bo chyba o opuszczonych miastach nie mamy co marzyć :wink: ) - jednak załatwienia pozwoleń od "wszystkich świętych" :D mogłoby przysporzyć wielu problemów. Wiem, że to lekki off-topic :wink: , ale myślę, że na to też warto zwrócić uwagę. Poza tym, pomysł jest, jak już zresztą wspomniałem, wyśmienity, jeżeli uda się zrealizować dwa powyższe warunki. Nawiasem mówiąc, FST zamierza zorganizować taką imprezę w wakacje (wyjazd na dwa tygodnie pod namioty, w miejsce nam znane i lubiane - teren leśny nad jeziorem, grupa ludzi nieduża - na razie klaruje się około 10 osób, więc oba powyższe warunki są w miarę spełnione) - właśnie z możliwością rozegrania nawet kilku kilkudniowych (tutaj w znaczeniu: dwu- lub trzydniowych) scenariuszy. I zawsze pozostanie nam to wyjście awaryjne, że jak nam się nie spodoba taki scenariusz (bo się ludziom znudzi spanie, jedzenie, kąpanie, etc. w atmosferze zagrożenia 8) ), to kolejnego nie będziemy robić i będziemy strzelać tylko dwie godziny każdego dnia, a potem grać w karty i popijać piwo :wink: :lol: (autor ma szczerą nadzieję, że coś wniósł do dyskusji 8) ) Quote Link to post Share on other sites
Zjawa Posted May 5, 2004 Report Share Posted May 5, 2004 Nie chce mowic ze nie wzialbym udzialu, bo bardzo chetnie ale napewno nie bylbym z takiej zabawy zadowolony, gdy po 17stu godzinach, czy nawet 4ech dostalbym podczas snu, jedzenia itp. I mysle ze nikt by sie nie cieszyl wracajac tak do domu. Quote Link to post Share on other sites
Ośka Posted May 5, 2004 Author Report Share Posted May 5, 2004 Z reguły zwykłe strzelanie szybko się nudzi, bo ile razy można zdobywać jeden budynek, a tak kilkudniowe działania w lesie zawsze mają w sobie coś z zaskoczenia, jeżeli założymy że jest jeszcze jedna ekipa, która organizuje całą imprezę i czasami także "wkracza do akcji". Na pewno w tym wszystkim ważny jest dobry scenariusz i ludzie, którzy chcą się w to bawić. Quote Link to post Share on other sites
Wochu Posted May 5, 2004 Report Share Posted May 5, 2004 Jeśli chodzi o kwestię okularów to moim zdaniem dobrym rozwiązaniem byłaby strefa bezpieczeństwa. Ale żeby nie wyglądałoby to zbyt sztucznie to okulary można ściągać tylko w namiotach (trudniej gdy śpi się pod gołym niebem ale myślę że jeden mały namiocik nie sprawiałby żadnego problemu 8) ). Jeśli chcemy wyjść z naszej strefy bezpieczeństwa to okulary/gogle zakładamy już w namiocie i dopiero po tym wychodzimy. Co do "ubijania" ludków siedzących wewnątrz namiotu to można do niego wejść z zabezpieczoną repliką i stwierdzić że "namiotowicze" już nie żyją 8) albo grzecznie powiedomić ich z zewnąrz że właśnie zostali zabici przez granat/RPG/Moźdźierz/napalm/co tam jeszcze wymyślicie. Sam bym chętnie w takich akcjach uczestniczył ale jestem jeszcze młody szczun i "nie dla psa kiełbasa". Aha, co do "wygodnych" to można skorzystać z przelicznika grymas=dyskwalifikacja z gry. IMHO mogą być dopuszczalne grymasy typu "ale jest zimno", "nic nie widzę" itp. bo one dodają nieco klimaciku do całej zozgrywki. Pozdrawiam Wochu P.S. Ma ktoś może pomysł na zrekonstruowanie Bastogne?? :D Quote Link to post Share on other sites
AWR_Ronin Posted May 10, 2004 Report Share Posted May 10, 2004 No coz, nasza grupa raz zrealizowala juz taki pomysl - teraz, pewnie w czerwcu, kroi sie jego powtorka (z dodatkowymi atrakcjami). Generalnie zalozenia wygladaly tak jak opisal Deimos (wiecej szczegulow w watku: http://forum.wmasg.pl/viewtopic.php?t=3680...er=asc&start=15 Realizcja tego typu imprezy jest naprawde bardzo latwa. Jedyna trudnoscia moze okazac sie zalatwienie odpowiedniego terenu. My napisalismy odpowiednie pismo do nadlesnictwa. Noszenie gogli kilka dni z rzedu tez nie stanowi problemu. U nas wszyscy je nosili (nawet w trakcie snu). Ze smiercia rowniez nie bylo problemu - ustalilismy miejsca respawnu i to wystarczylo (nie bylo sedziow ani nikogo takiego - kazdy pilnowal sie sam). Imprezy takie maja sens jedynie gdy organizuje sie je w malych grupach (max 25 osob). Dobrze tez kiedy wszyscy sie znaja... Napewno nie moga one miec rozmachu ZMASG ale stanowia ciekawa i osobna kategorie spotkan. Ronin Quote Link to post Share on other sites
kali Posted January 5, 2006 Report Share Posted January 5, 2006 Ja chciałbym wziąc udział w takiej bitwie! Spanie na szyszkach, wpieprzanie konserw itp. to klimat! Jak to Regdorn już powiedział, nawet warta jest rozrywką! Z respawnami według mnie nie ma problemu, "trupy" idą w pole jak, np. przez radio poprosi się bazę wsparcie. Zaopatrzenie w żywnośc też może byc problemem. Nie wszyscy mają tyle kieszeni, żeby nosic puszek z czerwoną fasolą na 3 dni! To wymaga długiego planowania, ale jest do zrobienia! No i później sama walka! To musi byc coś!! :!: Quote Link to post Share on other sites
Zajcew Posted January 6, 2006 Report Share Posted January 6, 2006 Jesli chodzi o spanie to myśle że i tak wprowadzono by wartę na zmiany - pare osob spi reszta pilnuje terenu. Jesli chodzi o trupy, to zakladajac ze dzialania odbeda sie na - naprawde DUZYM terenie, - zaprzegnac by mozna jakies łaziki i niech czerwony krzyz wywozi rannych i martwych z pola walki do respawna oddalonego o okreslony czas (z tym ze wrogie jednostki moglyby zatrzymac medykow i brać ich do niewoli...). Quote Link to post Share on other sites
dzeq:) Posted January 6, 2006 Report Share Posted January 6, 2006 Pomysl jak widze nie jest nowy bo watek o tym byl w taktyce lesnej (pamiec dziurawa od oktanow ale topic na 100% byl). U nas grupa z otwocka robi cos podobnego.niestety zazwyczaj trwa to gora dzien. Potocznie znane jako LARP. Graja tam 4 strony rzad , ONZ, rebelia i najemnicy. Bananowa republika i duzo ludzi ktorzy sie nie lubia. Ale wracajac do dlugiego terminu: dla mnie bomba. O czyms takim wlasnie myslalem i chetnie bym sie na to pisal. Wartowanie, patrol, troche zabawy w krzaczek ze snipa jakies 20m od obozu wroga, podchodzenie do takowego przez ostatnie 3h to jest to. Czasem wrecz boli na strzelance ze wiekszosc wyglada jak speedball - zanim zdazysz zajac pozycje ktos mowi koniec. Wszyscy biegna, gina, biegna, gina......... Pozatym dorzucilbym od siebie zrobienie bazy ktorejs ze stron na wyspie(z jakims dojscie of course,a moze bez.... :twisted: ) nie ma nic klimatyczniejszego niz plywanie z gaziakiem w w zebach/desant z pontonu......) Ogolnie rzecz ujmujac - dlugi czas - wiecej myslenia - jest mozliwosc wreszcie wykorzystania taktyki a nie pomyslunku"jak bede biegl za ta gorka to za 10m spotkam wroga..........." Pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
asgkozak Posted January 6, 2006 Report Share Posted January 6, 2006 Tak, tak, dokładnie o to, proszę o więcej pomysłów. Ja mam takie propozycje: ograniczona ilość amunicji, zero kontaktów z ludnością cywilną, rozległy teren działań, w którym dałoby się prowadzić działania: takie jak: niszczenie infrastruktury i oddziałów wroga, działania rozpoznawcze, CSAR itp. Mogłyby byc tez scenariusze, w których mozna by było odbijać jeńców, dokonywać zamachów, w określonym miejscu i czasie unikając nieprzyjaciela. Oczywiście wariantów scenariuszy są setki, tylko czy znaleźli by się chętni do uczestniczenia w tego typu działaniach, ponieważ jest wielu "maniaków", dla których najważniejszych jest seria z Highcup'a.EDIT: Problem martwych mozna rozwiązać w taki sposób, że po akcji wszystkie oddziały oddzyskują pełną wartość bojową i działają dalej. Wychodzenie do samochodu, jęczenie itp. bzdety mozna rozwiązać w prosty sposób: zasady znane są od początku jeśli komuś nie odpowiadają to nie przyjeżdża, to samo tyczy się karności i posłuszeństwa nie podoba się - nie przyjeżdżaj. Na manewrach organizowanych przez RSC nie było z tym najmniejszych problemów: zasady były jasne i każdy ich przestrzegał, jeśli komuś sie nie podobało to droga wolna. Ośka bardzo spodobało mi się twoje nastawienie, też mam zamiar coś takiego zrobić z ekipą moją w lesie i zaprosimy jakąś. Wyglądało by to mniej więcej tak: 1)2 teamy 2)Jedna drużyna lepszych-same AEGI i gazy 3)Druga słabsza-same sprężyny 4)Odgrywałoby się to na zaszadzie ucieczki przez granicę, wyznaczona ona by była w jakimś miejscu w lesie i słabsza drużyna(zalacani lepszi air softowicze) musiałby prez nią się przemknąć 5)Drużyna lepsza nie może dopuścić do opuszczenia granicy prez druzynę słabszą 6)2 obozy jeden przyu granicy by ją strezc, manewry trwałby ok. 3 dni jak kto chce, jedzenie w namiotach noszenie ochrony oczu przez 24/h ataki o każdej porze 7)Drużyna lepsza po odnalezieniu słabszej i złapaniu przynajmiej 3 jeńców wygrywa, lub negocjuje 8)Reszta zasad do ustalenia jak kto chce, cele misji itd Ja tylko zaproponowałem co w lato zrobię ze swoją ekipą :) Quote Link to post Share on other sites
kernest Posted January 7, 2006 Report Share Posted January 7, 2006 a powiedzcie mi jak chcecie przy 2 dniowych manewrach przy -15'C rozwiązać problem baterii? :mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
asgkozak Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 a powiedzcie mi jak chcecie przy 2 dniowych manewrach przy -15'C rozwiązać problem baterii? :mrgreen: Bez przesady jakbybyło -15c to nienocowałbym w namiocie :!: Ja mówiłem o letnich manewrach, bo siedzieć w namiocie w zimę, to tak jakos zimno :lol: :D Quote Link to post Share on other sites
kali Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 No tak, będzie w lato. Ale baterie się rozładowywują! I jak je chcecie naładowywac :?: Quote Link to post Share on other sites
asgkozak Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 No tak, będzie w lato. Ale baterie się rozładowywują! I jak je chcecie naładowywac :?: Zawsze zostaje broń sprężynowa i gazowa, a niektórzy mają baterie zapasowe. Komu się bateria skończy powinien mieć coś na zapas, albo broń czy baterię, i właśnie dlatego sprężyny są najmiej wymagajace. A jak ładować baterię np. w lesie to niewiem, chyba że ptaszek użyczy kontaktu w swojej dziupli :D Najlepiej jeśli ktoś ma very very ale to bardzo very działkę to wtedy mozna zrobić jakąś tam przerwę, najlepiej żeby przynajmiej 2 osobymiały 2 domki na działkach z prądem to wtedy one są podziole do teamów i prąd cały czas jest a na całym terenie dziąłek rozgrywaja się manewr(chodzi mi o działki miejskie) nie właśne, żeby się tam strzelać trzebabyło dogadać się z zarządcami :twisted: Quote Link to post Share on other sites
kali Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 dobra, przyjmijmy, że mamy domek. Jeśli połowa teamu siedzi w domku to czy można w jego wnętrzu strzelac? Nie można zapomniec że tam mogą byc jakieś przedmioty "delikatne" np. lampy SZKLANE A co z oknami? Trzebaby je wszystkie pootwierac, a i tak szyby mogą się zbic! Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.