asgkozak Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 No tak, będzie w lato. Ale baterie się rozładowywują! I jak je chcecie naładowywac :?: Zawsze zostaje broń sprężynowa i gazowa, a niektórzy mają baterie zapasowe. Komu się bateria skończy powinien mieć coś na zapas, albo broń czy baterię, i właśnie dlatego sprężyny są najmiej wymagajace. A jak ładować baterię np. w lesie to niewiem, chyba że ptaszek użyczy kontaktu w swojej dziupli :D Najlepiej jeśli ktoś ma very very ale to bardzo very działkę to wtedy mozna zrobić jakąś tam przerwę, najlepiej żeby przynajmiej 2 osobymiały 2 domki na działkach z prądem to wtedy one są podziole do teamów i prąd cały czas jest a na całym terenie dziąłek rozgrywaja się manewr(chodzi mi o działki miejskie) nie właśne, żeby się tam strzelać trzebabyło dogadać się z zarządcami :twisted: a co do okien i przedmiotów w domkach, to z okna pewno zabezpieczyc, a szkalne przedmioty pod dywan :D Quote Link to post Share on other sites
Deimos Posted January 8, 2006 Report Share Posted January 8, 2006 Panowie, chyba lekko schodzicie z tematu. Zamiast rozmawiać o kilkudniowych scenariuszach i walkach w 'dziczy', rozpoczynacie dyskusję o szklankach w domku ;) Razem z moją ekipą wiele razy organizowaliśmy kilkudniowe scenariusze (najczęściej były to akcje dzień-noc-dzień) i muszę przyznać, że to naprawdę ciekawa zabawa. Mankamentem czysto technicznym, o którym już pisaliście, mogą być baterie, które szybko się wyczerpują, jednak jest na to kilka sposobów - oszczędne strzelanie, czy też baterie zapasowe (na które niestety nie stać każdego). Podczas takich imprez prym wiodą sprężyny... ;) Jeżeli zabierzecie się za organizowanie takiej zabawy, to w kwestii scenariusza, musicie wziąć pod uwagę fakt, iż CAŁY czas musi dziać się coś ciekawego. Z doświadczenia wiem, że zadania polegające np. na wielogodzinnym patrolowaniu terenu, czy też trzymaniu wartu przy strategicznym punkcie szybko nudzą uczestników i cały klimat może przepaść - a to głównie o klimat chodzi. Tyle moich drobnych uwag. Jeżeli zdecydujecie się zabawić w coś takiego - życzę powodzenia w organizacji ; ) Quote Link to post Share on other sites
Wolf Posted December 1, 2006 Report Share Posted December 1, 2006 Odgrzeje ten ciekawy temat, bo od dlozszego czasu mysle i planuje organizacje takiej imprezy. Wydaje mi sie ze podstwowym problemem w tej kwestii jest podejscie i nastawienie ludzi. Scenariusze kilkudniowe sa bardziej realistyczna forma symulacji dzialan wojennych. Mozna szukac tysiace "za" i "przeciw", podstawowe pytanie jest czy sie CHCE. Najprosciej jest sie spotkac powalczyc kilka godzin, pobiegac, a nastepnie zimne piwko i imprezka. Nie wszyscy lubia noclegi pod golym niebem , nieprzespane noce, zakaz picia alkoholu, kilometrowe marsze z ciezkim plecakiem. Nie sztuka jest bawic sie w ASG zapominajac o tym ze bawimy sie w wojne. Sztuka jest bawic sie w wojne, zapominajac ze to tylko ASG. Powiem krotko, jesli sie zbierze ekipa chetnych to moze to byc wspaniala zabawa. Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted December 1, 2006 Report Share Posted December 1, 2006 Zapraszam po "doświadczenia" z "48H" które okazały się "24H" ;) Ale mimo to dały odpowiedni kawałek poligonu doświadczalnego na przyszłość ;) Quote Link to post Share on other sites
Brytan Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Na Sląsku zorganizowano przeprowadzono ostatnio dwie edycje Srebrnej Tarczy ( zapraszam na forum śląskie link - http://wmasg.pl/forum/index.php?showtopic=26407&st=0 ) z następującycmi założeniami: - czas trwania ok 24 godziny ( sobota przed południem start a w niedzielny ranek - koniec ) - dwie strony konfliktu pogrupowane po 4-5 drużyn ( w sumie ok 120 osób z 2 stron ) - manewry MODEROWANE poprzez JEDEN sztab dla obydwu stron - łączność d-ców drużyn obydwu stron za pomocą telefonii kom. ( startery ) Sztab przygotował dla każdej drużyny dokładną mapę terenu ( ok 3 km na 3 km ) z podziałką odwzorowywującą ok 100x100 metrów terenu. Każda drużyna miała radiooperatora ( tel. kom. ) który operował wraz z d-cą drużyny. Nieskromnie powiem Wam, że zdało to egzamin w 100%. Po pierwsze ZAWSZE mieliśmy ze wszystkim łączność dzieki wspomnianym tel. kom. Telefony te były uzywane TYLKO do łączności ze Sztabem - nigdy do łączności pomiędzy druzynami. Radia PMR używane były do łączności w drużynie oraz do łączności pomiędzy drużynami. W przypadku PMR-ek było wszystko dozwolone tzn drużyny same dobierały sobie kanały i możliwe było podsłuchiwanie kanałów przez przeciwnika. Od pomysłowości d-ców drużyn zależało jak sobie będą kodować położenie na mapie ( najprostszy sposób to ustalenie wcześniej że podawane współrzędne będą zawsze przesunięte np o dwa pola ). Jeżeli d-ca którejś z drużyn chciał ustalić położenie innych drużyn ze swojej strony łączył się ze Sztabem. Sztab przygotowywał różne zadania i kierował ekipami tak, aby w tym rozległym terenie dosyć często dochodziło do potyczek pomiędzy wrogimi stronami. I tak sie działo :-) Ekipy dostawały polecenia przemieszcania się, dokonywania zasadzek, ataków, okrążeń, obrony i WSZYSTKO było wykonywane bez problemu z orientacją w terenie nawet w nocy. Zdarzały się lekkie "zejścia z kursów" ale wszystkie poprawki dało sie nanieść dzięki naprawdę dokładnej mapie. Respawny dokonywane były TYLKO na wyraźne polecenie ze Sztabu. Do momentu otrzymania rozkazu respawnu osoby ustrzelone poruszały się normalnie w szyku tak aby maksymalnie nie przeszkadzać ani nie pomagać w zadaniu a w momencie rozpoczęcia potyczki osoby takie oznaczały sie w dzień czerwonymi szmatami a w nocy używano świateł chemicznych. Na koniec muszę jeszcze raz podkreślic - manewry moderowane przez jeden sztab dla obydwu stron konfliktu okazały się strzałem w dziesiątkę !!! Naprawde polecam. Moderowanie takie sprawia, że dużo sie dzieje i praktycznie nie ma chwili nudy lub wytchnienia no chyba że po kilkunastu godzinach marszu w terenie d-cy sami zarządza odpoczynek :-). Oczywiście każdy z uczestników musi mieć skończone 18 lat. Posiadać trzeba identyfikator medyczny ( IM ) oraz trzeba ze sobą targać wszystko cały czas - wodę, żarcie, ammo i to wszystko co jest niezbędne do "przeżycia" podczas takich manewrów. Pozdrawiam, Brytan Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Każda drużyna miała radiooperatora ( tel. kom. ) który operował wraz z d-cą drużyny. Nieskromnie powiem Wam, że zdało to egzamin w 100%. Po pierwsze ZAWSZE mieliśmy ze wszystkim łączność dzieki wspomnianym tel. kom. Telefony te były uzywane TYLKO do łączności ze Sztabem - nigdy do łączności pomiędzy druzynami. Spieszę Brytanie uszczegółowić, iż jeśli chodzi o owe startery, to zapewne dlatego nie były wykorzystywane do łączności między drużynami, że nikt prócz sztabu nie miał ich numerów oraz z powodu niskiego stanu konta. :mrgreen: ;) Gdyż telefony prywatne do łączności między drużynami, a nawet sztabem, wykorzystywane były... :) Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Dodam na przyszłość, że całkiem dobrze wychodzą zdjęcia robione telefonem przez lunetę/lotrnetkę ;) Czyli dodatkowo można w czasie "prawie rzeczywistym" przesyłać dane "wywiadowcze/zwiadowcze" podczas zwiadu. ;) Quote Link to post Share on other sites
Wolf Posted December 11, 2006 Report Share Posted December 11, 2006 Cos czuje ze ten temat coraz bardziej mi sie podoba i juz jest pomysl jak to zrealizowac. Quote Link to post Share on other sites
global1281 Posted December 22, 2016 Report Share Posted December 22, 2016 (edited) Witam, moja propozycja na taką imprezę (może ktoś zaczerpnie inspiracje) to duży teren zalesiony około 5kmX10km. 1. Dwie strony konfliktu - Strona A (np. rząd) około 40-50 ludzi - Strona B (lokalni buntownicy walczący o wolność czegoś tam dla nich ważnego) około 10-15 osób. Strona A kontroluje od samego początku głowną BAZE 2 kopalnie, 2 rafinerie, bank i np elektrownie (jak ktoś chce może sobie wstawić tu np burdele:) ). Strona B ma za zadanie rozpie.... zniszczyć co się da stronie A. Strona B posiada tylko mobilną bazę wypadową tzn 2-3 namioty, prowiant, kulki i kilka podstawowych rzeczy ,które w razie potrzeby mogą szybko przenieść. Każdy obiekt z czasem generuje kase np 100 dolarów z Eurobiznesu/h, co oznacza, że im szybciej strona B zniszczy dane obiekty tym mniej kasy zarobi srona A. Strona A wygrywa gdy uzbiera na koniec gry np. 10000 euro-dolców. Strona A musi więc pilnować jak największej liczby miejsc. Mimo przewagi liczebnej strona A ma respa oddalonego gdzieś na granice konfliktu a czas respu wynosi dla nich np 2h. Strona B nie ma czasu respawnu poprostu jak ktoś dostanie to wraca do mobilnej bazy i jest zdrowy co oznacza żę ciągle mogą być w grze jeśli zaryzykują postawienie bazy dostatecznie blisko Strony A. W ten sposób Strona A nigdy nie będzie mogła "spać spokojnie" a atak na mniej liczną strone B choć da czas tylko i wyłacznie wykrwawi atakujących. Cała rozgrywka powinna trwać około 24h. Dokładne proporcje drużyn, prędkość zarabiania pieniędzy i limit kasy do zwycięstwa zależy od organizatorów i musi być dokładnie przemyślany. Taki scenariusz daje dużą możliwość taktyczną obu stronom i zapewnia sporą ilość rozsianego kompozytu co ucieszy gawiedzi :icon_smile:. Jeśli scenariusz ustalić na np 3 doby należałoby wprwadzić 1-2 konstruktorów/budowlańców , którzy mogą odbudować dane miejsce jeśli przeżyją np 8h ciągiem na "placu budowy" Edited December 22, 2016 by global1281 Quote Link to post Share on other sites
roos Posted December 22, 2016 Report Share Posted December 22, 2016 No, no, szacun. Złota łopata za 10 lat i 11 dni. Quote Link to post Share on other sites
MarekMac Posted December 22, 2016 Report Share Posted December 22, 2016 Strona B posiada tylko mobilną bazę wypadową tzn 2-3 namioty, prowiant, kulki i kilka podstawowych rzeczy ,które w razie potrzeby mogą szybko przenieść. Patent strony B na wygraną. W związku z tym, że strona A nie zaatakuje (jak sam zauważyłeś tylko ich to wykrwawi) możemy przenieść bazę. Chcemy zaatakować elektrownie - robimy szybkie rozpoznanie, ustalamy punkt 100, 200m od celu, gdzie wróg nas nie widzi i tam ustawiamy naszą bazę. Teraz ruszamy do szturmu. W związku z tym, że do respa mamy rzut kamieniem to nie musimy się bawić w ciche rozpoznanie. Po prostu atakujemy. Efekt - nieskończone siły strony B, strona A się szybko wykrwawia. Zniszczyliśmy elektrownie. Powtarzamy patent z kolejnym celem z tym, że jest łatwiej - przez przynajmniej dwie godziny strona A ma mniej ludzi. Przynajmniej dwie godziny, bo trup z A musi dojść na respa (który wg założeń jest daleko), przeczekać dwie godziny na respa i wrócić do akcji. Ba, znając pozycję respa moglibyśmy się pokusić o totalną blokadę strony A. Ustawiamy bazę mobilną przy respie strony A. Zostawiamy kilka osób, które będą łowcami powracających do gry, a reszta idzie niszczyć cele. Co prawda my też będziemy mieli daleko do respa (podobna odległość co do respa strony A), ale my nie czekamy dwóch godzin na respa, a każdy zawodnik strony A, który trafi na respa będzie miał utrudniony powrót przez naszych łowców. Quote Link to post Share on other sites
marcin_d Posted December 27, 2016 Report Share Posted December 27, 2016 global1281 czy to Ty jesteś orgiem Combat Alert?? Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.