Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

"Teoria Spiskowa" 6.03.2010 Sobota


Recommended Posts

Podziękowania dla organizatorów oraz Ukrainy za wspólną grę. Było wykwintnie. Minusem może, było tylko to, że radio przysługiwało jednej osobie a nie wszystkim w oddziale, co czasami utrudniało koordynacje oddziału. Po za tym, nie mam zastrzeżeń. Do zobaczenia przyszłym razem!

 

PS: Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia i filmy z akcji :)

Edited by mksroka
Link to post
Share on other sites

Super imprezka, naprawdę organizatorzy bardzo dużo pracy włożyli w przygotowanie. Jeżeli chodzi o sam przebieg to minusem było brak możliwości używania własnego radia ( wewnętrznie ) do kontaktu z drużyną, bo po respie ciężko było odnaleźć i skompletować do kupy oddział. Mimo to super imprezka i czekamy na kolejne !!!

Pozdrawiam OLEK "Białoruś" Tarnów

Link to post
Share on other sites

Cieszy mnie, że tyle chłopa się zjechało, brawa dla organizatorów, mimo wszystko wiem jak ciężko do perfekcji doprowadzić tak dużą impezę :uśmiech:

dzięki chłopaki i do następnego :ok:

Białoruś dała radę:)

Link to post
Share on other sites

TO SA DUZE MINUSY

-RESPY wprowadzaly za duze zamieszanie

-LACZNOSC brak lacznosci

-OBSERWATORZY I ORGOWIE za malo

-ZADANIA i zmiany miejsc respu czer. i zolt. jeszcze przy braku komunikacji Tragedia

 

PLUSY

-zaskoczenie poligonem( teren wcale nie wielki, za to zachaszczony + i -)

-zebranie naprawde duzej ilosci graczy ale to tez sasluga ludzi ktorzy opowiadali jak bylo na np.czarnobylu.

 

DO ORG:

BYlo OK ale nie daliscie rady tak duzej imprezie, po prostu nie ogarneliscie tego za bardzo sami sobie skomplikowaliscie, ale podziw dla WAS ze wam sie chce i wiem ze zorganizowanie tej imprezy to byla "kupa" roboty.

 

GRACZE:

BYlo calkiem fajnie po za tym razem nagminnym terminatorstwem, ten teren chyba byl tez po czarnobylu skażony TERMINATORZY wyrastali jak grzyby po deszczu.

 

ALL ktorzy dobrze się bawili Dzięki i do następnego strzelania.

Link to post
Share on other sites

Co do kuponu to użyteczny tylko musisz go wysłać do Krakmanów :]

 

Jeśli chodzi o imprezę to ...

 

+ fajny teren

+ fajni ludzie

+ wasze zaangażowanie w stworzenie tak dużej imprezy

 

- nie podobało mi się kilka rzeczy po pierwsze mogliście powiedzieć że impreza odbędzie się na poligonie... teren dość zakrzaczony łatwo traciło się orientacje :/

- Moim zdaniem jeśli ASG to gra fair play to można to też stosować w życiu a organizatorzy tego nie zrobili co nie jest miłe :/ regulamin w którym jest zapisek zakaz spożywania napojów %% został opublikowany w piątek nie każdy musiał to widzieć :/

 

więc jak już chcecie być sprawiedliwi to wszyscy powinni dmuchać i pewnie z 20% zlotu musiało by się pożegnać a zostały wyrzucone tylko 2 osoby a nie tylko oni spożywali %% Więc TO było nie sprawiedliwe i tyle ...

 

Gdyby nie ta sytuacja zlot bym ocenił na bdb tak tylko db ...

Edited by Krzysi3KOo
Link to post
Share on other sites

Byłem już na wielu imprezach, ale jeszcze na żadnej(dotąd) org na zbiórce podsumowującej nie uderzył się w pierś i nie przyznał, że - używając tutaj eufemizmu - impreza "nie udała się tak jak miała się udać" i na dodatek od razu postawił właściwą diagnozę "za dużo grzybów w jednym barszczu", o ile dobrze cytuje z pamięci osobę, która "obsługiwała" megafon na zbiórkach.

 

Imprezę podsumowałbym opisem chwili, w której podczas "inscenizacji" wszyscy ładują się do SKOTa, pada komenda "Odjazd!" i... SKOT gaśnie.

 

Z punktu widzenia uczestnika:

 

#1: przypada mi zaszczytna funkcja "Niosący szpulę z kablem" :) Docieramy do ujęcia wody, po jakimś czasie ktoś orientuje się, że generator jest oddalony o jakieś 100m i nasze podpięcie go pod most "nie działa" z pkt widzenia scenariusza.

Dalej jest już tylko zmienianie frontu/flanki względem spodziewanego natarcia wroga, i gdy już w oddali zaczynają majaczyć jakieś postacie, słyszymy wybuchy petard. Cały poligon nie żyje, rozpoczyna się następny etap.

 

#2: Mamy zdobyć jakieś dokumenty z wioski. Nieskoordynowane natarcia różnych "państw", sznurki z mięsem maszerujące w dwie strony. Jak to określił dowódca mojego państwa: "jeszcze 15 minut a by się nam udało" :lol:

 

#3 Obiad i inscenizajca. Jeśli komuś dotychczasowy przebieg imprezy popsuł humor to miał okazje go sobie poprawić - wśród widzów panowała wesołość.

 

#4 Coś co miało zdaję się być punktem kulminacyjnym imprezy było kompletnym niewypałem. Na początku, jak zwykle zapowiadało się interesująco - zdobywanie wzgórza, czyszczenie pomieszczeń(bardzo urozmaicony teren drodzy krakowianie, tylko pozazdrościć) i... grupka ~10ciu nieotaśmowanych dziękujących nam za zabawę. Nas było 100? 150? 200? Nie wiem ile liczyły połączone siły Wschodu i Zachodu, nie był nas jednak mało.

 

I jeszcze trochę komentarza:

-/+ Pomysł z "1 radio na państwo" byłby dobrym pomysłem gdyby współgrał jakoś z systemem respów. Generalnie komunikacja radiowa w skali drużyny nie jest niezbędna - na imprezach ~300 ludzi głowa boli od słuchania tych wszystkich niekonkretnych i nieskładnych stękań przez PMR, gdzie sprawę w większości załatwiałaby komunikacja niewerbalna. Jednak jeśli z jednej drużyny robią się dwie albo trzy, które kursują niezależnie między polem walki a trupiarnią... robi się chaos.

- Chciałbym potwierdzić spostrzeżenie, że nieotaśmowani byli wyjątkowo odporni na trafienia.

-/+ Pomysł z przejściem przez wioskę cywilów w czasie udawania się na pozycje pierwszorzędny, wiadomo - immersja, jesteście jedną ze stron konfliktów, a to ofiary, które proszą Was o jedzenie... gdyby nie zostało wplecione to w... 2 godzinną zbiórkę na hali i przejazd autobusem, potem kolejną odprawa i zapoznanie z marszałkami + "parę słów o tym o czym zapomnieliśmy powiedzieć wcześniej" i potem kolejne stanie i czekanie w szeregu aż odprawicie dowódców.

+ Namepatch - coś co każdemu zostanie po imprezie oraz - nikt nie jest anonimowy. Anonimowość jest przyjacielem terminatora.

+ Może to głupie rozpisywać się o takich rzeczach, ale jeśli ktoś nie lubił grochówki mógł się uraczyć bigosem w czasie przerwy obiadowej. Na innych imprezach w których brałem udział z cateringiem / "opcją jedzenia" wszyscy byli wrzucani do jednego worka. Swoją obie potrawy pierwszorzędne :twisted:

- uwaga grafik3d, nawet nie brałem swojego kuponu, widząc, że by go zrealizować muszę jechać do Krk.

Link to post
Share on other sites

boundrose

my akurat szybko sie zbieralismy wiec dali wziolem, ale jak zobaczylem do wykorzystania . w skl. Taiwangun.com to pomyslalem ok przyda sie ale po obejrzeniu okalazo sie ze nie ma tam nic co by zadzialalo przez net, ORGANIZATORZY mogli juz wcisnac nr. i bylo by po sprawie

byloby przydatne, chyba ze ktos liczyl na nie wykorzystywanie tych oto kuponow

Link to post
Share on other sites

Odczucie podobne jak Kolega boundrose wyżej.

Prócz tego:

*Na plakacie nie znalazła się wzmianka z pierwszego posta odnośnie "ścisłej współpracy ze sprzętem wojskowym" - i słusznie. Przewiezienie paru osób parę razy jednym SKOT-em przez te parę godzin scenariusza ciężko nazwać "ścisłą współpracą".

*Scenariusz uległ kilkugodzinnemu skróceniu. Bardzo nieładnie.

*Drugi scenariusz to była farsa. A wystarczyło po odbiciu prezydenta wprowadzić zamieszanie (zdrada Wschodu przez Zachód bądź na odwyrtkę) i pociągnąć walki na terenie fortu jeszcze przez godzinę a byłoby całkiem inaczej.

*Można nie poczuć trafienia. Ale pewne sytuacje były tak ewidentne, że zmuszony jestem potwierdzić - nieotaśmowani byli trafienioodporni.

*Nigdzie nie napisano, że ta impreza miała zawierać symulację bycia znudzonym_żołnierzem_siedzącym_w_okopie_i_czekającym_na_atak_który_nie_nadchodzi_i_w_końcu_wysadzonym_w_powietrze.

*Pozytywnymi aspektami były namepatche, kamizelki trafień, bigos i grochówka.

 

Oczywiście organizatorzywykonali kawał ciężkiej roboty przy tym i chwała im za to. Źle nie było, a kolejnym razem, po wyciągnięciu wniosków, z pewnością będzie lepiej.

Edited by Ecthgow
Link to post
Share on other sites

Zlot uwazam za udany a teren wypasiony:) gratulacje za pomysl i element zaskoczenia zwiazany z poligonem. Jesli chodzi o mnie to nie spotkalem sie z elementem terminatorstwa.

jedzenie bardzo smakowalo + do morali

ludzie grajace postacie niezalezne + do klimatu

 

Wielkie podzekowania dla wschodu a szczegolnie dla ukrainy, Kruków i Huntersów

Link to post
Share on other sites

Podziękowania dla organizatorów za kawał roboty.

 

Sympatycznie było na początku, gdy każdy starał się wczuć w klimat.

Niestety z wielkiego scenariusza, który miał mieć masę urozmaiceń .... zrobiła się zwykła "strzelanka jebanka".

 

Pozdrawiają Niemcy z Bochni. :uśmiech:

Link to post
Share on other sites

:-F organizatorom dzieki za zaangażowanie i chęć urządzenia takich imprez! :!:

Teren zajebisty.Czasem brakowało ciągłości w działaniach ,ale tak już bywa. Osobiście, bardzo mi się podobało! Trzymajcie tak dalej!!!

Pozdrawiam Spartan-Tarnów team Białoruś.

Link to post
Share on other sites

Zgadzam się z opiniami że impreza w 100% zorganizowana na 5 z plusem ale jak pisali koledzy wyżej Organizatorzy za dużo sobie utrudnili i namieszali.

 

Minusy:

- Trudny teren jak na taką imprezę

 

- Duże odległości od respa do miejsca akcji

 

- Brak łączności z własna drużyną. Wystarczyła chwila ostrzeliwania się z wrogiem i ludzie ginęli w lesie

 

- Brak poszanowania zasady "fair play" u graczy ze wszystkich stron (czerwoni i złoci byli warci te same pieniądze)

 

- Duży problem z taszczeniem rzeczy do i z sztabu

 

- Spory bałagan utrudniał identyfikację szpiega

 

Wielu z nas zdecydowanie wolało by ta impreza jednak toczyła się na terenie koło Hali ASG - dało by to bardziej dynamiczny charakter. Poligon sam w sobie był atrakcją ale większość z nas strzela się po lasach ;-)

 

Plusy:

 

+ Opłacony przejazd na poligon

+ Możliwość wymiany kompozytu z Wojskiem Polskim

+ Kawał ciekawego terenu do zwiedzenia

+ Klimatyczne Sztaby dowodzenia z rewelacyjnymi makietami terenu

+ Niesamowity bajer z tzw. ostrzałem artylerii

+ SKOT do szybkiego transportu

+ Duża ilość Fotografów którzy uchwycili wszystkie zwroty akcji

+ Statyści odgrywający role mieszkańców

+ Niespodziewana pirotechnika ze strony organizatorów

+ Przesympatyczni ludzie!!!

 

 

Pozdrawiam

 

Dowodzący siłami Anglii

Link to post
Share on other sites

Witam,

tu sierotek Maryś :P

 

Ogólnie impreza in plus, dużo ludzi, dobre i ciekawe pomysły fajna choć wymagająca lokalizacja, ale niestety trochę całość nie poszła, jak powinna.

Poniżej moje spostrzeżenia:

 

- w całości brakowało mi tła fabularnego(, które pewnie miało być wprowadzone przez film, którego finalnie nie zobaczyliśmy) oraz podanych do wiadomości głównych celów, to ostatnie częściowo było winą sztabu (byłem w żółtych), ale sugestia ze strony orga była by miła, a tak szliśmy jak te barany na rzeź nie wiadomo w jakim celu;

 

- powyższy punkt prowadzi nas do następnego elementu, który nie poszedł jak miał pójść czyli działalność sztabu (dalej jedynie na przykładzie żółtych), niestety generalicja całkowicie się pogubiła w tym co się dzieje, a przynajmniej takie można było odnieść wrażenie przy zmienia rozkazów co minutę bądź późniejszej 15to minutowej ciszy w eterze i braku rozkazów, nie wspominam już o deatmatchu w jaki zamieniła się w połowie rozgrywka... odbijcie obóz, zabezpieczcie obóz, odbijcie obóz... - na pewno pomogło by więcej osób w sztabie, to jednak było po te 150+/- osób na stronę więc im więcej głów tym lepiej;

 

- jeszcze jedna rzecz utrudniała wykonanie poleceń... a konkretnie w naszym wypadku (i nie tylko) przejęcie wyrzutni rakiet..., której nie dało się znaleźć... jeżeli tyczyło by się to jednej jedynie grupy to spokojnie można było by uznać, że to ww. team jest do dupy, ale w tym wypadku chodzi o przynajmniej 3 drużyny co oznacza, błąd ze strony organizatora i złe bądź niewystarczające oznaczenie obiektu (przynajmniej tego, nie wiem jak inne);

 

- tak jak zostało powiedziane wcześniej i co sam Water mówił, za dużo było wszystkiego i nie objęto tego ;)

 

- ostatnie coś (bo scenariusz chyba się posypał po tym jak nie udał się pierwszy) z fortem to była ostania deska ratunku, rozumiem organizatora dlaczego tylko tak to było przeprowadzone(bo jak mniemam, między innymi po wstępie o niespotykanym scenariuszu, miało być coś więcej niż atak na fort praktycznie nie broniony) i jeżeli się nie mylę w domysłach to powinno być przebaczone bez słowa :) ;

 

- to co mi się rzuciło w oczy równie mocno jak terminatorka to brak kontroli ze strony orgów, w/g mnie powinien być podział między samymi organizatorami, część czuwa nad przebiegiem scenariusza (co i gdzie zostało zniszczone, wysadzanie obiektów itd.) a cześć sprawdza, kontroluje i "ocenia" uczestników pod kontem zgodności z regulaminem - nie oszukujmy się, nie ma możliwości całkowitej kontroli, ale scenariusz i jego założenia dawały pojęcie gdzie będą odbywały się najzacieklejsze walki i tam można by takiego "nadzorce" wysyłać (pomijam tutaj totalnie samych graczy, którzy fair play znają jedynie z podań i legend, ale to niestety jest nie do uniknięcia przy takiej ilości ludzi, podobnie jak dowiedzenie się kto to tak ładnie unika kulek - namepatche super, ale nierealny pomsył :));

 

- wracając do początku imprezy, wielkim minusem była zmiana lokalizacji gry... nie chodzi mi o miejscówkę, ale o to, że ludzie przygotowali się na Halę i tereny przy niej, a walki miały miejsce w całkiem innym terenie, gdzie połowa szpeju bądź karabinów nie miała racji bytu, znaczy się - gdyby wcześniej zostało podane, że "Uwaga! Strzelać będziemy się w lesie - przygotujcie się na to" to nie było by problemu, a miejscówka i tak była by nie znana;

 

- nie zrozumcie mnie źle! Z organizacyjnego i logistycznego punktu widzenia impreza była przygotowana bardzo dobrze (poza drobnymi wbrew pozorom mankamentami), to co spusło całość to scenariusz i jego przeprowadzenie;

 

- jeszcze jedna uwaga/sugestia odnośnie autobusów, przy takiej ilości osób transport należało rozbić na 2 raty, i tak staliśmy długo czekając aż wszyscy wejdą, docisną się itd. tyle samo czasu trwało by wpuszczanie ludzi do autobusów teamami/krajami i puszczenie ich partiami na miejsce (czyli po połowie każdego koloru), poprawiło by to zarówno komfort jazdy ;) jak i jej bezpieczeństwo;

 

 

Nie pisałem tutaj o nagrodach, kuponach i innych dobrach, które można było dostać bo to są rzeczy drugorzędne i nie mające (przynajmniej dla mnie) większego wpływu na całą rozgrywkę. Jasne, że fajnie było by wylosować siebie i dostać replikę, ale to nie po to jechałem z Wrocka :P

 

Pozdrawiam i mam nadzieję, do zobaczenia

 

P.S> Sorki jeżeli wypowiedź jest chaotyczna, ale za dużo myśli na raz mi się po głowie plącze.

Edited by fortek13
Link to post
Share on other sites

Dzięki chłopaki, za konstruktywną krytykę - prostuję kolega Lemur bez zgodów orgów załóżył temat - policzę się z Tobą na Hali :-P jestem po 48 nieprzespanych godzinach

 

Piszcie jak najwięcej co jest do porawienia ja ze swojej strony:

 

Ja jestem mega zadowolony z imprezy. Swój czas, czas Watera, Derro i wielu osób pracujących na Teorię Spiskową nie poszedł na marne. Wiem, że nie wszystko wypaliło w 100% ale jak na imprezę z "tajemnicą-niespodzianką" jestem szczęsliwy i zadowolony że byłem współorganizatorem z Waterem i Derro: Teorii Spiskowej.

 

Kwestię organizacyją napewno poprawimy - mamy wasze cenne wskazówki, uwagi. Będzie coraz lepiej - już pocichu informuję że w niedalekiej przyszłości Rywalizacja i BlackWater znowu Was pozytywnie zaskoczy.

 

Terminatorzy - byli, są, i będą - lecz przy następnej będą wyrzucani - macie racje - byliśmy konsekwentni i bezlitośni w łamaniu regulaminu i będziemy również z terminatorami - wprowadzimy system który bardziej będzie identyfikował uczestników i nie będzie Panów i Pań X i Y

 

Teraz odośnie pytań: kupony są do wykorzystania w tajwangun.com kupony są ważne.

 

Śmieszne teksty typu: dopiero w piątek zostało napisane że nie ma spożywania alkoholu na imprezie i nietrzeźwi nie będą mieli wstępu. Jeżeli komuś się udało być pijanym i brał udział to jego sprawa. Podaj mi przykład imprezy gdzie organizator będzie chciał ryzykwoć że pijana osoba zrobi sobie lub co gorsza innemu uczestnikowi krzywdę. Powtarzam - Pijanym i pijącym podczas imprez Rywalizacja mówimy STOP.

 

Dostałem PW, że jakaś była 3 strona i została usunięta - nic o tym nie wiem jestem pierwszy raz na forum od imprezy.

 

Statystyki:

Liczba uczestników:

Wschód - 142

Zachód - 151

Dywersja - 68

Statyści (Zmajevianie) 31

 

Razem: 392 osoby

 

Linki do zdjęć wkleję jutro

 

Temat założyłem ja (posty wydzieliłem), na przekazaną przez wtk prośbę Watera :D [R]

Link to post
Share on other sites

Dzięki chłopaki, za konstruktywną krytykę - prostuję kolega Lemur bez zgodów orgów załóżył temat - policzę się z Tobą na Hali :-P jestem po 48 nieprzespanych godzinach

 

 

Temat założyłem ja (posty wydzieliłem), na przekazaną przez wtk prośbę Watera :D [R]

 

Teraz już wszystko jasne. Zwracam honor Lemurowi!! :-P

Edited by rywal
Link to post
Share on other sites
Dostałem PW, że jakaś była 3 strona i została usunięta - nic o tym nie wiem jestem pierwszy raz na forum od imprezy.

 

Trzecią stronę w wątku organizacyjnym TS stanowiły powyższe posty ;)

 

Czytając żale, że teren za duży, że nie było dynamiki scenariusza, że respy za daleko, że ktoś w okopie siedział i nic się nie działo... ogarnia mnie zdumienie, porównywalne z tym, że ktoś nie wiedział, że nie może być pijany i czuje się oszukany...

 

Z mojego punktu widzenia wreszcie do Krakowa zawitała, ponownie, po latach dobra impreza. Zorganizowana z dużym zaangażowaniem, przez ludzi z pomysłami i co najważniejsze potrafiącymi zapanować nad całością. Co nie ukrywam miło mnie zaskoczyło. Była to impreza, której nie można się wstydzić na ogólnopolskiej arenie.

 

Nie dało się odczuć, że organizator nad czymś stracił panowanie, dziwi mnie ta uwaga. A może za dużo widziałem organizatorów na prawdę nieradzących sobie. Nie uważam także, że było "za dużo grzybów w barszczu". Sztaby, konkretne fajne gadżety, mapy, naszywki, teczki to wszystko działa i działało na imprezach. Było ciekawie, a słyszałem, że miało być jeszcze bardziej. Transport jako bajer również. Nawet z początku odebrany przeze mnie jako przydługawy wstęp był przemyślany i niezbędny szczególnie dla mniej doświadczonych uczestników. Mam wrażenie, że gro z uczestników tej imprezy w takim wydarzeniu brała udział po raz pierwszy. Impreza, nawet jeśli coś nie wypaliło, była bardzo udana i strzelało się przyjemnie, a dzięki meldunkom na radiu wiedziałem co się dookoła dzieje. Teren tu owszem odegrał wielką rolę, ale i Pasternik widział uwalone imprezy czy scenariusze. Organizacja zatem na 5 z plusem i jedyne do czego można było się przyczepić, to zakazana łączność wewnątrz oddziałów. Na wielki plus zaś zasługuje pomysł z kamizelkami - od razu było wiadomo kto trup, a kto żyw, w jednoznaczny sposób.

 

Brawo także za stanowczość wobec przestrzegania regulaminu.

 

Problem widzę jeden - okazuje się konieczne określanie już nie tylko typu (zlot, manewry itp.), ale nawet czego się uczestnik może spodziewać, czy się nabiega, czy nie, czy może się wydarzyć, że posiedzi w okopie na pozycji dłużej niż 5 min.

 

Może jestem z innych czasów airsoftowych, ale wydaje się naturalne, że żeby jeden postrzelał, drugi musi chronić inne pozycje. I na odwrót. A może siedząc w nudnym okopie nie wiesz, że ktoś właśnie Ciebie obchodzi, bo nie jesteś ważnym aktualnie celem? Przy tak dużej liczbie uczestników niemożliwe jest, aby wszyscy w jednakowym stopniu sobie "poszczelali" i warto o tym pamiętać.

 

Mam nadzieję, że to nie ostatnia impreza na Pasterniku w takim wydaniu.

 

No i osobiście serdeczne dzięki za współpracę w oddziale "Ukraina" chłopakom z Podhala i... jak zrozumiałem z Krzeszowic. Z przyjemnością z Wami się działało :)

Link to post
Share on other sites

Impreza jak impreza, większość plusów i minusów już inni napisali, nie ma sensu się powtarzać.

 

Jedno mnie jednak zabolało. Przejechałem 500 km z kumplem bo byłem na Czernobylu i chciałem to powtórzyć. Tu jednak niespodzianka i rozczarowanie - niezapowiedziana akcja na poligonie. To tak jakbym zapłacił za ptysia w sklepie, którego już wcześniej jadłem i mi bardzo smakował a pani ekspedientka mi podaje pączka i mówi - niespodzianka, pączka pierwszy raz zrobiłam, jak panu smakuje? Sorry, ale dla mnie to było poniżej pasa. Gdybym był z Krakowa to pal sześć ale telepałem się pociągiem 9 godzin w jedną stronę.

 

To był prototyp imprezy poligonowej i należało o tym wiarę powiadomić!!!

Link to post
Share on other sites

Impreza jak impreza, większość plusów i minusów już inni napisali, nie ma sensu się powtarzać.

 

Jedno mnie jednak zabolało. Przejechałem 500 km z kumplem bo byłem na Czernobylu i chciałem to powtórzyć. Tu jednak niespodzianka i rozczarowanie - niezapowiedziana akcja na poligonie. To tak jakbym zapłacił za ptysia w sklepie, którego już wcześniej jadłem i mi bardzo smakował a pani ekspedientka mi podaje pączka i mówi - niespodzianka, pączka pierwszy raz zrobiłam, jak panu smakuje? Sorry, ale dla mnie to było poniżej pasa. Gdybym był z Krakowa to pal sześć ale telepałem się pociągiem 9 godzin w jedną stronę.

 

To był prototyp imprezy poligonowej i należało o tym wiarę powiadomić!!!

 

Masz rację, niezdawaliśmy sobie sprawy że teren przy Hali ASG przypadł tak wielu uczestnikom poprzednich imprez do gustu. Następnym razem teren walk będzie szczgółowo opisany

Link to post
Share on other sites

Masz rację, niezdawaliśmy sobie sprawy że teren przy Hali ASG przypadł tak wielu uczestnikom poprzednich imprez do gustu. Następnym razem teren walk będzie szczgółowo opisany

Tu nie chodzi o szczegółowe opisanie tylko o uprzedzenie mniej więcej w jakim terenie będą się walki toczyły bardziej :)

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...