Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Ijet

Użytkownik
  • Content Count

    255
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Ijet

  1. "Inside the United States Special Operations community, an operator is a Delta Force member who has completed selection and has graduated OTC (Operators Training Course).

     

    No dobra niech będzie, że w języku angielskim termin operator jest używany w odniesieniu do żołnierzy ichnich jednostek specjalnych.

    Choć poza wikipedią i tą stroną:

    http://www.navycs.co...e-operator.html ,innych materiałów źródłowych znaleźć nie umiałem. No nic. W takim razie wypadało by przeprosić Promanta za moje prowokacyjne komentarze pod notką o nosorożcach, co niniejszym czynię.

    To tyle jeśli chodzi o język angielski.

     

    Natomiast wracając na nasz rodzimy grunt, to jednak czy to z troski o czystość ojczystego języka, czy tam z frustracji konsolowego komandosa i samozwańczego specjalisty od spraw terminologii wojskowej który za swoją misję na tym forum uważa uświadamianie tępej masy że to on mają rację, podtrzymuję swoje dotychczasowe zdanie. Jest to bezmyślna i niepotrzebna kalka z języka angielskiego psująca język.

     

    Dodane P.S.

    Nie widziałem powyższego posta, gdy pisałem ten. :icon_wink:

  2. Ale armia nie jest od tworzenia norm językowych, a jeżeli ich nie przestrzega, to tym gorzej o niej świadczy. Szkoda tylko, że zapatrzeni w "operatorów Wojsk Specjalnych" airsoftowcy, tak bezkrytycznie powielają ten błąd.

     

    Ale muszę uderzyć się w pierś. Przed założeniem tego tematu, nie byłem świadomy tego, że ten termin jest tak szeroko rozpowszechniony wśród samych zainteresowanych...

  3. Mi to brzmi bardziej "magazynowo-budowlanie" niż taktycznie. A to, że tak mówią o sobie Żołnieże z JWG (przy całym szacunku dla ich służby), albo co tam sobie wypisują ludziska na fanpejdżach, wciąż przemawia do mnie słabiej aniżeli SJP. Zwłaszcza, że moim zdaniem słowo komandos w zupełności wystarcza.

     

    To nie branża IT czy reklamowa, gdzie człowiek po polsku już się z nikim nie dogada...

  4. Do napisanie tego posta zainspirowała mnie notka z głównej strony WMASG o byłych komandosach walczących z kłusownikami w Afryce. Notka zaczyna się tymi to słowami:

    "Byli operatorzy jednostek US Navy SEAL oraz Zielonych Beretów..."

     

    Czy autor oraz wielu, wielu innych członków społeczności AS, muszą tak uparcie powielać ten drażniący błąd językowy, polegający na błędnym użyciu wyrazu "operator"?

     

    Ze słownika PWN

     

    Operator:

    operator

    1. «chirurg dokonujący operacji»

    2. «autor zdjęć do filmu»

    3. «pracownik wyspecjalizowany w obsłudze jakiejś maszyny lub jakiegoś urządzenia»

    4. «przedsiębiorstwo obsługujące sieć telefonii stacjonarnej lub komórkowej»

    5. log. «wyrażenie, które po dołączeniu go do funkcji zdaniowej tworzy nowe wyrażenie: zdanie, nazwę lub funktor»

    6. mat. «funkcja przyporządkowująca elementom jednego zbioru elementy drugiego zbioru»

     

    No cóż, żołnierza jednostek specjalnych jakoś tu nie widać. Co więcej nawet w języku angielskim wydaje się, że użycie terminu "operator" w znaczeniu komandos, jest również niepoprawne.

    Definicje "operator" ze słowników Collinsa oraz Cambridge'a nie zawierają żadnych "komandoskich" konotacji tego słowa.

     

    http://www.collinsdictionary.com/dictionary/english/operator?showCookiePolicy=true

    http://dictionary.cambridge.org/dictionary/american-english/operator?q=operator

     

    Trafiłem również na dyskusję na pewnym anglojęzycznym forum, w której piętnowane jest użycie tego zwrotu w stosunku do żołnierzy jednostek specjalnych.

    http://www.professionalsoldiers.com/forums/showthread.php?t=32715

     

     

    Zatem, skoro zarówno słowniki jak i sami zainteresowani mówią, że nie powinno się tak mówić ani pisać, to czemu tak namiętnie wszyscy powtarzamy ten błąd? Czy tak oczywisty zwrot - komandos, naprawdę nie może przejść nikomu przez gardło tudzież palce?

     

     

    Wiem, że to zagadnienie wielokrotnie się przewijało przy okazji różnych dyskusji, ale myślę, że problem jest na tyle poważny, że zasługuje na osobny wątek na forum. No chyba, że już takowy się pojawił, wtedy wybaczcie (choć w tym wypadku najwyraźniej ewentualne maglowanie tematu nie przyniosło rezultatów...).

  5. Ale RRV by pantak,/flaj/tymycy to twarda cordura, palsy tak ciasne, że śrubokręnt płaski potrzebny to każdego przemeblowania ładownic. JA sam zarzuciłem RRV na rzecz lżejszego i elastyczniejszego czesta MTG i w ten deseń bym szukał jakiegoś zamiennika.

     

     

    Edit.

    Nie dotyczytałem, że chodzi o stylizacje.... Sorryy

  6. To ja trochę rozwinę.

    Co do baterii, to na strzlance, na której biegalem z go pro, wystrzelałem ok 1000 kulek. W replice siedziała batka lipo Power Bean 7.4v 2400 mAh, 15C. Spokojnie dawała radę przez całą akcję. Jednak nie dałbym głowy, że ta batka wytzrymałby drugą taką akcję z rzędu. Raz, że nie jest to super hiper pakiet, dwa - Bolt wydaje się jadnak trochę bardziej prądożerny niż normalne AEGi. Z drugiej strony na pojedynczym sticku lipo 7,4 1200mAh 20 C, Bolcik też ładnie strzelał, choć ROF nie był porażający. Tyle, że tej baterii nie katowaliśmy ponad kilkasek kulek, więc nie wiem ile by maksymalnie wytzymała.

     

    Należy pamietać (jest o ty mowa w recce), że prowadnica kolby zajęta jest przez system odrzutu, przez co ograniczone jest miejsce na baterie. Jednak problem leży bardziej w upchnięciu kabli przy złączce, a nie samych ogniw. Dotyczy to wersji SOPMOD z kablami na tył, do wersji zwykłych ze złaczką przy lufie, zastosowanie mają wszytkie patenty AEGowe wypracowane przez tysiące lat.

     

    Co do magazynków - to na pewno dobrze dziłają droższe Magpule. Zarówno P-Magi jak i E-magi. Gniazdo jest dosyć specyficzne, jeżeli magazynek nie pasi, to po prostu sam wyskakuje z zaczepu. To właśnei dziej się z moimi staruśkimi lowami od KA oraz nowiuśkimi DYTACami. Jak replika wóci do nas to potestujemy z innymi magami (BOYi, G&P i co tam w ekipie znajdziemy).

     

    No i zdradzę, że replika lezy teraz u ANRa, kóry ugryzie temat bardziej z technicznej strony.

     

    Pozdrowienia !

  7. To jest zwykły MAP.

     

    Pierwsza uwaga - nie bierz wersji TMC - twardy materiał, baardzo delikatne klamry, bukłak do wywalenia, szelki się prują (choć do końca odpaść nie chcą), już lepiej jakiegoś Flaja, czy Pantaca (oryginały np. Eagla mają chore ceny biorąc pod uwagę co ten plecak oferuje)

     

    Te szelki to nic innego jak proste pasy, co może być zaletą, gdy nosimy na oporządzeniu, ale przy noszeniu samodzielnym to raczej do niczego się nie nadają...

  8. Tu też się polansuję...

     

     

    Oto H-Harness z zestawu DFLCS noszony na biodrach jako ten, no "beltkit".

    IMG_5307.JPGIMG_5198.JPG

     

    Po prawej stronie

    - ładownica na 2 magazynki DFLCS

    - ładownica na 3 magazynki DFLCS

    - pokrowiec na manierkę DFLCS - służy jako kabura/kieszeń uniwersalna/ewentualnie pokrowiec na manierkę

     

    Po lewej stronie

    - ładownica na 2 magazynki DFLCS

    - ładownica na 3 magazynki DFLCS

    - kieszeń uniwersalna/medyczna Blackhawk

     

    Na pupie

    - Monster Cargo ARIES OUTDOOR

     

    Na szelce

    - ładownica na małe radio/telefon ARIES OUTDOOR (pomerdało mnie się i zawiesiłem na złej)

     

    Na lewym udzie

    - podwieszany do harnessa sustainment pouch jako worek zrzutowy (ale nie zdał egzaminu, szukam innej koncepcji, a worek pewnie powędruje na plecy jako prymitywny pokrowiec na bukłak, heh)

     

    H-Harness nie jest optymalnym rozwiązaniem jako te pasoszelki, ale daje radę. Ciężar trzyma się na biodrach, dobrze ściśnięty nie lata. Szelki za to są bardzo wygodne. Jednak aby móc położyć się na brzuchu, bez wrzynania się ładownic w miednicę, to jeżeli korzystamy z tylnego panelu, z przodu dwie kolumny palsów muszą pozostać wolne.

     

    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są o wiele lepsze pasy biodrowe, ale żaden z nich nie kosztowałby mnie tyle co dałem za komplet DFLCSa, czyli ZERO Złotych :icon_biggrin: (oczywiście oporządzenie "pozakomletowe" swoje kosztowało).

    Jednak nawet przy normalnym zakupie, można wyrwać H-harnesa z ładownicami za naprawdę małe pieniądze - zatem propozycja godna uwagi.

     

    I teraz najważniejsze - dlaczego ten UCP się nie świeci? Otóż potraktowaliśmy go farbą do tkanin - motylek! Wideło relacja z farbowania wkrótce na kanale SCDTV :icon_wink:

     

    Więcej zdjeć tu:

    https://picasaweb.go...CIu18OW0w461uQE

  9. Zależy na czym komu zależy przy wyborze AEG M4:

    1/ Jeśli to to ma przede wszystkim strzelać porządnie wyjęte prosto z pudełka - to WE

    2/ Jeżeli w planach są monstrualne "tjuningi" (w sensie osiąganej prędkości wylotowej - to KWA

    3/ Jeśli to ma przede wszystkim wyglądać - to G&P (awaryjne) albo KA (mały potencjał "tjuningowy")

     

    VFC (seria E), G&G, EA nie mailem w łapach, więc się nie wypowiem. ICS to moim zdaniem replika dla ludzi, którzy wiedzą czego chcą.

     

     

    Przy cenach PLN 600+ za chinola, to moim zdaniem obecnie nie ma co się w nie pchać.

  10. Jeżeli ma być z balistyką, to nie lepiej poszukać jakiegoś zgrabnego PC z cordury o rzadszym splocie i ewentualnie uzupełnić pasem biodrowym? Bo jakby nie patrzeć to te wszystkie kondory, flaje i pantaki to 1000D. Nanosiłem się tego chińskiego tałatajstwa i w porównaniu z tym co się teraz oferuje, naprawdę czuć różnicę.

  11. Ja zaczynając zabawę z lipo przewertowałem fora modelarskie. Już wtedy wiedziałem, że ładowarki iMaxy i Turingy nie zagoszczą w moim gniazdku - jakieś kalibrowanie balansera co by ogniw nie rozwaliło, Jezuuuu...

     

    Dzięki użytkownikowi powyżej zostałem fanem firmy ROBBE :icon_wink: A że nie miałem okazji poznać ich serwisu, to chyba dobze...

    Teraz mam spoory pakiecik w kolorze białym, który je na śniadanie okoliczne Turingy i inne wynalazki, nieżadko o większym C i mAh

  12. (nabyłem za śmieszne pieniądze "na cześci", ale ostatecznie się ostał, na wypadki jak się akta przestają mieścić w teczce ;-) ).

     

    Kuba, tak z ciekwości pytam, jakiego koloru Ty masz ten żabot?

     

    Pozdrawiam. :icon_razz2:

  13. Kiedy dokładnie MSBS przestał być MSBSem, a zaczął być karabinkiem (i granatnikiem) Łucznika? Tzn. W którym momencie skończył się ten program - na tych starych demonstratorach, pokazanych jakiś czas temu modelach 3d, czy na tych strzelających prototypach?

     

    Tak z ciekawawości pytam.

  14. Na jebanki, to plecak potrzebny na dodatkowe magazynki (ale te zamierzam w ładownicach po bokach nosić), wodę (2-2,5l bukłak) oraz ewentualnie jakieś drobiazgi typu klucze, dokumenty/portfel. Na dłuższe akacje (do 12h) dodatkowo ceratę PCU lvl6 w razie W ( w końcu jesień idzie) i jakąś kiełborę czy czekoladę (MRE to zło).

     

    I w sumie tu się chyba kończy docelowe zastosowanie plecaka, choć może w połączeniu z nadupnikiem to i na 24 bym zabrał, ale wtedy chyba TTEP byłby za mały...

  15. Będę wymieniał styranego chińskiego MAPa na coś o podobnym przeznaczeniu, czyli przerośnięta kieszeń hydracyjna do noszenia przede wszystkim z oporządzeniem (chest MTG, H-harness, może jakiś PC). EDC - to drugi plan.

     

    Myślałem o wspomnianych tu własnie TT Essential Pack, Wisporcie oraz o Arizzon Wolverine 16l, ewentualnie o produkcie Currahee, choć chyba wolałbym coś z szelkami. Plecaki Camelbaka (HAWG i Linchpin) i EI na razie trochę za drogie i chyba za duże.... Flyye to zło.

     

    Stąd pytanie, co powinno być najwygodniejsze z w/w szpejem.

    Ewentualnie zawsze można coś customowego stworzyć, zdolnych ludzi widać nie brakuje.

×
×
  • Create New...