Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Policjanci znaleźli arsenał z drugiej wojny światowe


Recommended Posts

oczywiście przy założeniu, że kolekcjoner był kolekcjonerem, a nie na przykład ultraprawicowym oszołomem zbierającym broń po stodołach w celu obalenia rządu

Akurat działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, stanowi okoliczność kontratypizującą. :icon_wink:

 

...albo utralewicowym oszołomem zbierającym broń po stodołach w celu obalenia rządu.

W sumie skoro Trockiego sami załatwili, to i coś takiego by się mogło zdarzyć. Tylko czy oprócz pistoletu znaleźli u niego gumowego penisa? :icon_wink:

 

Próbowałeś kiedyś przekazać broń muzealnikom? Przy obecnej praktyce wykonywania prawa o broni palnej wolałbym już prędzej broń zakopać w lesie, niż wchodzić na "legalną" ścieżkę. Przypomniała mi się historia faceta (...) Podobnych historii znam kilka, większość dotyczy znalezisk i prób bycia uczciwym.

Nie - ponieważ nigdy nie posiadałem, ani nie zamierzam posiadać, broni palnej bez wymaganego zezwolenia. Co do historyjek - znasz je z autopsji, mediów, czy opowiadań? patologie się zdarzają, to rzecz znana powszechnie. Ale mając "pewną wiedzę" nt funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, daleki jestem także od idealizowania jego "ofiar". Natomiast czym innym jest znalezienie broni przypadkiem (znany mi jest jeden taki wypadek, który nie pociągnął żadnych konsekwencji, co najmniej 2 następne znam "ze słyszenia") to jedno - a jej świadome przechowywanie to drugie.

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites
  • Replies 66
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Akurat działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, stanowi okoliczność kontratypizującą.

Przykład wziąłem z jakiegoś komiksu autorstwa bodajże Adlera i Piątkowskiego. Bohaterowie wchodzili do jakiegoś pomieszczenia, w którym na ścianach wisiały Pulse Rifle z Aliena, futurystyczna broń rodem z Terminatora, jakieś rusznice i inne działa fazonowe, a nad tym wszystkim sztandar "Żywią y Bronią". Jeden z bohaterów zapytał "Co to jest, nora prawicowych oszołomów?", na co usłyszał, że to harcówka, osiemnasty samozwańczy batalion harcerski "Władysław Anders". Do dziś jak słyszę, że policja znalazła "prawdziwy arsenał", to mam przed oczami tamten rysunek :)

A i żeby nie było - nie mam nic do prawicowców, tak mi się to skojarzyło, bo przecież lewicowe oszołomy zbierałyby broń radziecką :D

 

Co do historyjek - znasz je z autopsji, mediów, czy opowiadań?

Z autopsji* znam dwie historyjki, obie zakończone wyrokiem skazującym. Z mediów znam te parę głośnych, jak na przykład sprawę Waldemara Nowakowskiego. Z opowiadań znam historyjek na pęczki, jak pracowałem przy broni, to co chwilę ktoś przychodził się pożalić. Nawet jakby odsiać ziarna od plew, to i tak włos się jeży.

 

daleki jestem także od idealizowania jego "ofiar"

Ja też nie zamierzam idealizować "ofiary". Powinien zostać ukarany, ale na pewno nie więzieniem (przy założeniu, że tylko posiadał i pieścił broń, a nie że strzelał ludziom po oknach).

 

Zapytam teraz z innej beczki, widzisz dla gościa jakikolwiek sposób "zalegalizowania" swojego procederu? Załóżmy, że udało się gościowi odratować od zardzewienia kilka egzemplarzy broni z wojny i chciałby nadal je mieć - widzisz jakiś sposób na wyrobienie pozwolenia na "znalezisko"?

 

 

*autopsja dotyczy bliskich mi osób, nie mnie osobiście :)

Link to post
Share on other sites

Abstrahując od reszty:

Zapytam teraz z innej beczki, widzisz dla gościa jakikolwiek sposób "zalegalizowania" swojego procederu? Załóżmy, że udało się gościowi odratować od zardzewienia kilka egzemplarzy broni z wojny i chciałby nadal je mieć - widzisz jakiś sposób na wyrobienie pozwolenia na "znalezisko"?

Mówisz o "wyrobieniu pozwolenia" czy zalegalizowaniu posiadania w jakiejkolwiek formie? I jeszcze na co, bo chyba raczej nie ma MG42...

W wypadu uprzedniego posiadania właściwego pozwolenia, zaleznie od konkretnego stanu faktycznego i po spełnieniu wielu innych przesłanek, może teoretycznie istniałaby taka możliwość - po długich i ciężkich bojach, oczywiście.

Innym zagadnieniem jest samodzielne "pozbawienie cech użytkowych", w sposób wyłączający jednostkę broni z definicji zawartej w ustawie. Ale to już zbyt głębokie dywagacje.

Praktycznie rozwiązanie jest jedno. Najpierw zadzwonić do muzeum, a zaraz potem na Policję. Albo z powrotem zamurować w ścianie, w oczekiwaniu na "inne czasy"... :icon_wink:

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites

Dexterkrak jest możliwe :wink:

 

Kuba nie teoretycznie tylko praktycznie, nawet MG42 a co do samodzielnego pozbawiania cech użytkowych, to wiesz co można zrobić samodzielnie? Myślę, że pomysłów może być dużo, ale do pozbawianie broni cech użytkowych (żeby mogła wisieć na ścianie) jest przewidziany ustawowo ktoś inny.

Dziwie się, że tak obryty w sprawie zawodnik tego nie wie.

Link to post
Share on other sites

Zakładam, że ta broń nie była przechowywana w celach "mafijnych". Tym niemniej sama w sobie stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa innych osób. Przecież ktoś mógłby ją przechwycić/ukraść itp. Jak to taki zabytek, to czemu właściciel nie przekazał jej do muzeum? Moim zdaniem koleś powinien mieć proces i może nie jest to recydywa i mafia, ale chyba każdy wie, że w Polsce na posiadanie broni trzeba mieć zezwolenie. A co by było gdyby wasz sąsiad trzymał takie coś pod łóżkiem i jego 10 letni wnuk zacząłby się bawić? Trochę wyobraźnie jedna sprawa to historyczny charakter znaleziska, druga to odpowiedzialność jaką pociąga za sobą posiadanie tego typu rzeczy.

Nie potrafię przytoczyć w tej chwili szczegółów, ale pamiętam że kilka lat temu koles próbował oddać swą pokaźną kolekcję starej broni do muzeum (cały PRL leżała na srtychu) i został zatrzymany, być może nawet skazany, nie pamiętam. W każdym razie na miejscu osoby posiadającej taką kolekcję, siedziałbym na d..pie i o oddawaniu broni muzeum nawet nie myslał.

Link to post
Share on other sites
Praktycznie rozwiązanie jest jedno. Najpierw zadzwonić do muzeum, a zaraz potem na Policję. Albo z powrotem zamurować w ścianie, w oczekiwaniu na "inne czasy"... :wink:

 

Zgadzam się co do ostatniego :) Tradycja "lufy pod gontem" jest w Polsce silna właśnie dlatego, że ludzie widząc kijowe prawo przestają je szanować. Z drugiej strony broń w stodołach służyła przez lata do walki z prawem (ludowym), więc stan przeznaczenia się nie zmienia :D

 

Co do samodzielnego pozbawienia cech bojowych, to jest to przestępstwo gorsze, niż strzelanie z okien po ludziach. Przecież oprócz posiadania morderczego narzędzia (według policji broń pozbawiona cech jest bardziej niebezpieczna, niż działająca, bo można przecież mieć pozbawioną cech broń maszynową, a kto by to pomyślał, żeby obywatel tak sam z siebie w domu coś takiego?) dochodzi jeszcze strata dla Skarbu Państwa (zdekowanie takiego SWD kosztuje grubo ponad 9000). Przykład Waldemara Nowakowskiego (powstaniec, który miał prywatne muzeum broni zdekowanej) jest aż nazbyt jaskrawy. Nawet w Stanie Wojennym milicja go nie ruszyła, dopiero w wolnej Polsce załatwiła go policja, która pod koniec roku musiała podbić sobie wykrywalność likwidując "prawdziwy arsenał" (zabrali między innymi bagnety). Dlatego ja wolę chować broń w murze i czekać na lepsze czasy.

Link to post
Share on other sites

dodam od siebie tyle że 4 lata temu wraz ze znajomym "spacerowaliśmy z wykrywaczem" po lasach w okolicy Jastrzębiej Góry. Odkopaliśmy pewnego dni kilka skrzyń z Mauserami Kar98k w stanie idealnym , zdatnym do użytku. Zamiast pomyśleć , to zadzwoniliśmy na Policję "meldując" o znalezisku. Efektem było to że przyjechała Policja , zabrała "znalezisko" a my potem miesiąc czasu wyjaśnialiśmy "jak to znaleźliśmy". Zostaliśmy potraktowani jak handlarze bronią przyłapani z towarem w garści. Szanuję Policję , i to bardzo , ale przez to twierdzę że nie wszyscy pracujący tam to osoby myślące. Gdybyśmy "pomyśleli " na miejscu to zakopalibyśmy to nikomu nic nie mówiąc , a tak chcieliśmy postąpić " prawidłowo" i skończyło się jak się skończyło.

Edited by mg34
Link to post
Share on other sites

Przykład Waldemara Nowakowskiego (powstaniec, który miał prywatne muzeum broni zdekowanej) jest aż nazbyt jaskrawy. Nawet w Stanie Wojennym milicja go nie ruszyła, dopiero w wolnej Polsce załatwiła go policja, która pod koniec roku musiała podbić sobie wykrywalność likwidując "prawdziwy arsenał" (zabrali między innymi bagnety). Dlatego ja wolę chować broń w murze i czekać na lepsze czasy.

Jednakże patrząc z punktu widzenia organu mające dbać o porządek i bezpieczeństwo to wiadomo, że starszy Pan to weteran itp, lecz broń może ktoś ukraść, jak wiadomo jednym z warunków posiadania legalnej broni jest jej właściwe przechowywanie.

Link to post
Share on other sites

Jednakże patrząc z punktu widzenia organu mające dbać o porządek i bezpieczeństwo to wiadomo, że starszy Pan to weteran itp, lecz broń może ktoś ukraść, jak wiadomo jednym z warunków posiadania legalnej broni jest jej właściwe przechowywanie.

 

 

z tego co pamiętam to najwiecej broni jest gubione przez funkcjonariuszy albo kradzione jest funkcjonariuszom, żołnierzom i wykradane z magazynów wojskowych i policyjnych (co kompromituje te organizacje). Jakos nie słyszy sie o masowych kredziezach legalnej broni z prywatnych strzelnic czy z domów ich posiadaczy. Zapewniam Cię, że prywatne osoby posidające bron duzo lepiej chronią ją przed zagubieniem, kradzieżą czy niepowolanym uzyciem. Głównie ze strachu lub po prostu odpowiedzialnosci. Jak widac mitem (przeciwnikow prawa obywatela do broni) jest "straszliwe" zagrozenie utratą legalnie posiadanej broni w rekach osob prywatnych.

Podobnie jak mityczne jest zagrozenie powybijaniem sie ludnosci polskiej w wyniku masowego uzycia broni palnej przez posiadaczy legalnej broni przeciwko innym obywatelom posiadajacym lub nie bron palna. To komuna z oczywistych względów kazala wydac ludziom legalna bron ktora posiadali i nie wydawala pozwolen na bron zwyklemu obywatelowi. Na ten przyklad przed w II RP bylo duzo wiecej legalnej broni palnej w rekach prywatnych i jakos nie bylo masowych zabojstw a ilosc przestepstw z uzyciem broni palnej byla mniejsza niz w III RP. Przykladowo moj dziadek mial legalna bron przed wojna ktora nosil pod marynarka i o dziwo przed wojna nikogo nie zastrzelil! Owszem podczas okupacji bron sie przydala ale w PRL zdal bron dopiero w poznych latach 60-tych (szkoda:).

Co do organow, które dbaja o porzadek i bezpieczenstwo to bron sluzbowa i prywatna w rekach funkcjonariuszy tych organow sluzy ostatnimi laty głównie do strzelania sobie w łeb lub przestrzelenia policzka w ramach protestu przciwko likwidacji jednostek organizacyjnych tychże organow.

To tyle w temacie :)

Link to post
Share on other sites
Jednakże patrząc z punktu widzenia organu mające dbać o porządek i bezpieczeństwo to wiadomo, że starszy Pan to weteran itp, lecz broń może ktoś ukraść, jak wiadomo jednym z warunków posiadania legalnej broni jest jej właściwe przechowywanie.

 

Z punktu widzenia bezpieczeństwa publicznego posiadanie kawałków powierconego żelastwa, z którego normalnie strzelić się nie da, zagrożenie jest żadne. Do tego stopnia żadne, że nawet milicja w stanie wojennym nie widziała problemu i nie zabezpieczyła kolekcji (a trzeba pamiętać, że za komuny potrafili ludziom zabierać gazety z fotografiami broni i odlane z szitmetalu atrapy pirackich krócic). Policji chodziło o podniesienie statystyki wykrywalności, a nie o czyjekolwiek dobro. Broń była badana długo i coś się tam okazało, że jakaś tam komora i jakaś lufa nie były do końca przewiercone zgodnie z wytycznymi CLK, dlatego można było odtrąbić sukces, że zlikwidowano "prawdziwy arsenał" (gwoli ścisłości - badania w laboratorium kryminalistyki są w stanie udowodnić, że nawet długopis jest bronią palną, bo że z wiatrówki da się strzelać prawie bez przeróbek z .22LR to wie każdy).

 

Było to zachowanie podobne do stania z suszarką w krzakach po uprzednim zasłonięciu gałęzią znaku drogowego, by podbić ilość wystawionych mandatów w miesiącu. Zachowanie równie haniebne, co głupie, no, ale w takim kraju żyjemy, gdzie od faktycznego bezpieczeństwa ważniejsza jest statystyka.

Link to post
Share on other sites

a ile jest broni w rekach cywilnych a ile w rękach różnych służb mundurowych? może należy to rozpatrywać w przeliczeniu na 1000sztuk broni a nie w ogóle?

 

 

Legalnej broni w prywatnych rekach jest ok. 550 tys sztuk. Zwazywszy, że liczba wszystkich tzw. słuzb mundurowych pod bronia w Polsce to pewnie ok.250-270 tys + sztuki rezerwowe + jakies magazyny to pewnie ok. 800.000-1 mln sztuk broni (chyba z duzym okladem) to moze mamy proporcje 1 do 2... wiec nie ma az tak duzej roznicy. Ciekawy jestem jak wygladaja statyski kradziezy, zniszczenia i nieuprawnionego uzycie w stosunku do tych dwoch grup broni, ile samobojstw z broni sluzbowej itp.

Link to post
Share on other sites

A te 550 tys sztuk to jakieś wiarygodne dane? Wydaje się dużo, lecz jest tam broń myśliwska, a tej zapewne wypada co najmniej 2 na myśliwego. Nie wiem czemu dyskusja schodzi na tor ile czego jest. Póki co w PL nie ma prawa do swobodnego posiadania broni i już. Nie sądzę, że w tamtej sprawie chodziło o statystykę bo na Warszawę jedno trafienie to naprawdę nic.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...