Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Jedzenie/gotowanie w terenie


Recommended Posts

Przy krótkich wypadach jeden-dwa dni nie opłaca się nic gotować, tylko wziąść gotowe racje. Kiedy jednak zdazy sie dłuższy wypad, czego używacie do gotowania? Jakieś patenty, poza oczywistą dziura w ziemi, jakiś sprawdzony szpej do gotowania, takie tematy chciałbym abyście poruszyli :)

 

Ja sprawdza sie to:

http://military.pl/s/m/RT640.html#more

Czym się pod tym pali, świeczuszką, paliwkiem?

Link to post
Share on other sites
  • Replies 165
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

http://www.rangershop.pl/product_info.php/...roducts_id/3157

 

Wiem, że to głupio zabrzmi ale ten patetnt wykorzystywał/ wykorzystuje SAS.

 

Chyba tym palimy. http://www.allegro.pl/show_item.php?item=52394742

 

Zaleta jest oczywiscie przenoszenie calej maszynki wraz z manierka i brak potrzeby targania menazki (o ile to na maszynce to kubek z manierki... tak czy inaczej wlasnie takie rozwiazanie mam na mysli).

 

 

Teoretyzuje bazujac na przekazach pisemnych. :D

Link to post
Share on other sites

Używamy tego co pokazał Wukasz, oprócz tego kuchenki Esbita, też na paliwo stałe. Idealne na krótkie wypady typu LRRP. Na wyjazdy bardziej stacjonarne małe jednorazowe butle z gazem, dużo szybciej się na nich gotuje. Mając MRE można się praktycznie obyć bez żadnego ognia do podgrzewania żarcia, szczególnie w lecie kiedy organizm nie domaga się takich ilości ciepła jak zimą.

Edited by Jantas
Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Ja tu napisze tąką ciekawostke, a mianowicie co jest na egzaminie do SASu

Delikwent dostaje nóż i pudełko zapałek i ma za zadanie przeżyć w lesie przez tydzień.

I nie tacha ze sobą kuchenek gazowychczy innych wynalazków.

Przeżyć-Przeżyje narzekać-nie narzeka

Link to post
Share on other sites

Survival to juz inna sprawa...mnie jakby puscili z nozem i zapalkami w las to albo bym sie podpalil albo bym sie zaczal kroic na kawalki i jesc po trochu :P

A poza tym nie mowimy o Sas czy tez innych specjalistach tylko o polskiej kuchni :wink:

Link to post
Share on other sites

Ja osobiście preferuje gotowanie na ognisku, a konkretniej na żarze. Co do naczyń to polecam menażkę harcerską (nie żebym był Harcerzen albo co) mała, a ma dwa "garnki" i patelnie i genialną żecz jaką są szczypce do zdejmowania tego z ogniska + niezbędnik wojska polskiego. Zestaw sprawdzał się przez kilka lat na wyjazdach namiotowych i wędrownych więc z czystyn sumieniem polecam.

Link to post
Share on other sites

Jak dla mnie to najlepszy jest "camping gaz" (czy jak to sie tam zwie). Leciutka butla z gazem, do niej palnik i "gacek" (calkiem przydatny, jak musimy obozowisko w nocy przygotowac albo sobie namiot podswietlic). Montaz zestawu trwa sekundy, a komfort niesamowity. Wady - sporo miejsca w plecaku zajmuje i jak juz napoczniemy butle to trzeba ja do konca zuzyc. Polecam palniki i "gacki" z piezoelektrykiem, nie trzeba zapalek szukac :) Ogolnie jest to sprzet raczej bardziej turystyczny niz militarny.

Pozdrawiam

Jerz

Link to post
Share on other sites

Co do wszelkiego rodzaju maszynek na paliwko stałe to nie mam o nich dobrego zdania wolno sie na nich gotuje i za dużo paliwa idzie a zagotowanie jednego kubka wody nie muwiąc juz o ugotowaniu ryżu cz ymakaronu . Preferuje wszelkiego rodzaju kuchnie polowe . daje to możliwośc ugotowania dużej ilosci np wody a jednocześni piec coś na kamieniach woku ognia oraz podgrzewać wode na wieczorną toalete . Co do konstrukcji Kuchni to jest to zwykłe ognisko obłożone kamieniami (im bardziej płaskie kamienie tym lepiej sie na nich piecze) i konstrykcja do zawieszenia menażek

Ogólnie jak jedziemy na wypad małą grupką 2-6 osób to każdy gotuje sobie w niezawodnej menażce WP lub w kubku z manierki US wystarczy ognisko + kij prost + 1/2 kije w kształcie Y i już . W taki sposób mozna sobie przygotować niemalże domowy posiłek . Natomiast jeśl biwakujemy z całą drużyną harcerskę wtedy w grę wchodzi tylko kocher spokojnie można w nim ugotować zupę dla 15 osób czy przygotowac 2 danie w postaci gulaszu czy co tam akurat kwatermistzowi przyjdzie do głowy.

Gotowanie w kociołku ma tą zalete że wszyscy jedzą praktycznie równocześnie a samo przygotwanie posiłku zajmuje mniej czasu

Co do jadłospisu to jest praktyczne ograniczony tylko cenami produktów i fantazją .

Link to post
Share on other sites
Ja tu napisze tąką ciekawostke, a mianowicie co jest na egzaminie do SASu

Delikwent dostaje nóż i pudełko zapałek i ma za zadanie przeżyć w lesie przez tydzień.

Dostaje zapałki? Amatorszczyzna :? ;)

 

I nie tacha ze sobą kuchenek gazowychczy innych wynalazków.

Przeżyć-Przeżyje narzekać-nie narzeka

Ta, jasne... Byś posłuchał tych gości 8)

Link to post
Share on other sites

Algier czyrzbyś preferował obozy wędrowne? Bo ja owszen i dla tego staram się ograniczyć to co targam na grzbiecie. No i do(i na) kostki nie wejdzie niewiadomo ile. Dlatego polecam gotowanie na żarze, chyba że ktoś jedzie w rejon z całkowitym zakazem palenia ognisk...

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
Tabletki do uzdatniania wody to co innego, ale pewnie wiaza i strącają szkodliwe substancje.

 

Mam trochę tabletek, ale nigdy nie miałem potrzeby korzystania z nich, słyszałem że woda oczyszczona nimi nie jest zbyt smaczna (właściwie słyszałem że jest całkiem niesmaczna) i śmierdzi. Nie wiem czy wszystkie, ale moje zawierają chlor (są produkcji niemieckiej - z jednej strony instrukcja "obsługi", a z drugiej "WASSER AUFBEREITUNGS TABLETTE CHLOR"). Wydaje mi się że najważniejszą reakcją zachodzącą dzięki tym tabletkom jest... zabicie mikroorganizmów (mmmm... pyszna motylica wątrobowa!), które mogą być niebezpieczne dla życia i zdrowia. O substancjach szkodliwych nic mi nie wiadomo, prawdopodobnie jeśli są to w śladowych ilościach, chyba że czerpiemy wodę w pobliżu starej, przeciekającej oczyszczalni ścieków, gdzie ostatnia kontrola ekologiczna czy też inna była 20 lat temu :D

Link to post
Share on other sites

Oczywiście, że mogą, ale akurat te dwa związki mogą pochodzić z moczu zwierząt jeśli się nie mylę, a żeby ich stężenie w wodzie było szkodliwe musiałoby tam niezłe stadko załatwić swe potrzeby. Ale nie znam się na tyle dobrze na chemii & biologii żeby się tu fachowo wypowiadać, piszę tylko o swoich przypuszczeniach, więc stwierdzam, że tak czy inaczej wodę trzeba uzdatniać, choćby dla świętego spokoju.

Link to post
Share on other sites

Zabrzmi zabawnie ale słyszałem (nie sprawdziłem), że jako rozpałka do ogniska dobrze sprawdzają się roztarte w rękach tampony (nieużywane). Mają tę zaletę, że się łatwo rozpalają, są bardzo suche, długo się palą i są fabrycznie zapakowane w wodoodporne paczuszki. :D - patent SASsów

Link to post
Share on other sites
Zabrzmi zabawnie ale słyszałem (nie sprawdziłem), że jako rozpałka do ogniska dobrze sprawdzają się roztarte w rękach tampony (nieużywane). Mają tę zaletę, że się łatwo rozpalają, są bardzo suche, długo się palą i są fabrycznie zapakowane w wodoodporne paczuszki.  :D - patent SASsów

wata i puch z kurtki zimowej też są dobrym materiałęm na podpałke.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...