Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Uwarunkowanie sukcesu / porażki.


Recommended Posts

jak podaje wikipedia.pl

30 listopada 1808 roku doszło do najsłynniejszej w historii szwoleżerów szarży, na przełęczy Samosierra (właściwie Somosierra). Brał w niej udział III szwadron dowodzony zastępczo przez Kozietulskiego. Szwadron był tego dnia odkomenderowany do bezpośredniej asysty przy cesarzu. Po załamaniu się francuskiego natarcia, Napoleon wydał szwoleżerom rozkaz zdobycia pierwszej baterii nieprzyjaciela chroniącej wąwóz. Bardzo wąski wąwóz uniemożliwiał atak plutonami, dlatego został on poprowadzony czwórkami w szyku kolumnowym. Po zdobyciu pierwszej baterii atakujący znaleźli się w pułapce. Groziło im całkowite zniszczenie przez kolejne baterie umieszczone wyżej. Stąd prawdopodobnie decyzja o dalszym ataku. Doprowadziło to w rezultacie do zdobycia wszystkich czterech baterii i otwarcia drogi przez wąwóz na Madryt dla całej armii. Już rozkaz ataku na pierwszą baterię był tak trudny do wykonania, że pojawiają się głosy historyków twierdzące, iż Napoleonowi chodziło jedynie o demonstrację, pozorowany atak odwracający uwagę, który Kozietulski źle zrozumiał. Zdobycie szczytu przełęczy siłami niepełnego szwadronu wzbudziło zdumienie i konsternację. Na szczęście Napoleon potrafił wykorzystać efekt szaleńczego ataku Polaków, posyłając w ślad za nimi posiłki.

A tu przykład że i szczęście i wysokie morale mogą iść w parze, a do tego talent dowódczy Napoleona który mimo iz nie spodziewał sie zdobycia wszystkich czterech baterii od razu wykorzystał sytuacje i otworzył sobie droge na Madryt. I dodać mozemy jeszcze wyszkolenie, gdyż był to jeden z najlepszych pułków.

Ponadto uważam ze wszystkie aspekty są ważne i wypoosażenie i broń i morale i wyszkolenie i cała reszta. Kwestia jest tylko "tych procentów" :roll: A "kłutnie" :D o nie zawsze będą, bo przecież każdy człowiek ma inne podejście do życia.

P.S Ach i jeszcze jedno. Jak traktować w tym momencie "zaskoczenie przeciwnika"?? Czy jest to szczeście czy element bardzo dobrego wyszkolenia żołnierzy i ich dowódcy???? Bo to też jest ważne w wielu aspektach walki.

Link to post
Share on other sites

Tak, udana zasadzka zalezy glownie od szczescia, jezeli roznica poziomow wyszkolenia naszych odzdzialow w stosunku do wrogich jest ujemna i w takim wypadku szansa na udana zasadzke zmniejsza sie parabolicznie

 

A teraz bez ironii

 

Zauwzcie, ze w wszystkich poprzednich postach pisalem, ze zeby wygrac bitwe, trzeba miec wszystkie czynniki (wyszkolenie, dowodce, sprzet, etc.) po swojej stronie (musimy byc lepsi niz wrogi :wink:). Jednak gdy ktores ogniwo nie bedzie odpowiednio sprawne, dzieki sprzyjajacemu szczesciu wciaz jest mozliwosc wygrania bitwy (lancuch jest tak silny jak jego najslabsze ogniwo, ale jak bedziemy mieli szczescie, to moze wytrzyma odpowiednio dlugo).

 

III szwadron szwoleżerow miał dobra kadre dowodcza, dobre wyszkolenie, dobre wyposarzenie, dobre morale - ale pomimo tego mial wciaz liczebnosc szwadronu i niesprzyjajaca droge ataku. Dzieki temu, ze mieli szczescie udalo im sie pokonac te przeciwnosci i zdobyc dziala.

 

Z tego co do tej pory napisaliscie wyszlo, ze zolnierz musi byc dobrze wyszkolony, bo tylko taki potrafi w pelni wykorzystac dostepne mu uzbrojenie. Musi miec takze wysokie morale, bo bez tego nie wyjzy z okopu - z strachu albo z braku checi. Ja do tego dokladam, ze musi miec amunicje by strzelac (logistyka) i musi byc takze kompetentny dowodca, ktory wiedzialby kiedy zolniez ma wyjsc z okopu, a kiedy sie bronic. I co ciekawe, brzmi prawie tak samo jak moj pierwszy post ^^ (drugi akapit dokladniej).

 

Moje posty byly niepowazne, bo caly temat tak traktowalem (szczegolnie poczatek, kiedy szanse na wygrana podawano w procentach ^^)

 

P.S:

 

Gdyby było tak jak mówisz to już dawno mielibyśmy kolonie w innych układach gwiezdnych bo ktoś "szcześliwie" by wymyślił podróże z prędkością ponadświetlną itd. Więc daruj sobie tego typu wypowiedzi.

 

To nie jest absurd tylko prawda, sproboj zaprzeczyc 8)

Niestety jeszcze nikomu nie udalo sie szczescliwie wymyslic latania z predkoscia ponadswietlna (lol), ale mamy juz duza ilosc wynalazkow wymyslonych "przez przypadek" (to chyba jest kwestia szczescia, nie?)

Link to post
Share on other sites
  • 4 months later...

Moim zdanie najważniejsza jest dyscyplina taktyczna narzucona przez dowódce który powinien wiedzieć co robi.Taktyka i jej egzekfowanie jest najważnieje i tu wlaśnie powinny znaleźć umiejętności zołnierzy.Jednym słowem dobry dowódca powinien wymyśleć odpowiednią do sytuacji taktyke,

a dobrze wyszkolony żołnierz wcilać tą taktyke w życie

Link to post
Share on other sites

Dobrze zmotywowany żołnierz ufny w swoje zdolności, zdolności dowódcy to podstawa według mnie.

Wyposażenie schodzi na dalszy plan biorąc pod uwagę umiejętności. Dać WP karabiny Amerykański a U.S. Army AK-47 to się chopoki pogubią, bo szkolenie jednak nie jest nastawione na wszechstronne uzbrojenie z tureckimi nożami czy kirgiskimi szablami włącznie.

Ja bym dał 70% na szkolenie a 30% na umiejętności dowódcy.

 

Zastrzegam jednak, że nie uzurpuje sobie prawa do racji :)

Link to post
Share on other sites

Jeżeli mówimy o PRAWDZIWEJ ARMII a nie ASG to w każdej sytacji najważniejsze jest MORALE nie jednokrotnie w historii wojskowości mamy przykłady gdzie słabo uzbrojone oddziały, mniej liczne od przeciwnika potrafiły długo utrzymywac bronione pozycje czy wręcz atakować i odnosić sukcesy tylko dzięki charyzmie dowódców i wysokiego morale wymuszonego różnymi bodźcami.

 

Na co komu przeciw 100 piechociarzom 2 abramsy i 4 apache skoro piloci i załogi czołgów wolą leżeć na pryczy albo siedziec na piwie niż walczyć ?

 

Do tego SZCZĘŚCIE bo przecież jak szarżuje na ciebie 10 czołgów a ty masz jednego RPG to nie masz szans.... Chyba że nagle okazuje się że ta łąka po której zasuwają to zamarznięte jezioro i po jednym strzale (niekoniecznie w któryś z czołgów) wszystkie idą na dno :D

 

Umiejętności, sprzęt, taktyka itp mają znaczenie w trakcie "standardowych" akcji, potyczek czy ogólnie działań. Ale jak wiadomo nigdy działania nie idą tak jak się je zaplanowało i tu właśnie jest miejsce na MORALE, SZCZĘŚCIE i wszelkie "dziwne" czynniki.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Wchodzę do dyskusji ale teraz wypowiadam się o ASG

,wg mnie najwarzniejsza jest przewaga techniczna czyli siewnik ze wzmocnioną sprężyną o szybkostrzelności 2000 strz/min i z magazynkiem na 8000 tys kulek dał by ogromną przewagę na polu walki,co nie znaczy że lekceważe wyszkolenie ,rozpoznanie i taktykę.

 

Co do prawdziwego pola walki to możemy spróbować ułożyć listę ,

ja na 1 miejscu stawiam przewagę materialną 2 elastyczną strukturę wojskową i polityczną 3 szeroko rozumiane rozpoznanie.

 

Uzasadnienie

1.jeżeli mamy przewagę to nawet po poniesieniu kilku porażek jesteśmy zdolni wysłać nowe siły do walki

 

2.po poniesionych porażkach jeżeli jesteśmy elastyczni szybko zmodyfikujemy swoje działania

 

3.czym więcej wiemy tym nauka i działanie mniej nas kosztują.

Link to post
Share on other sites

Jeżeli "patrzymy" strategicznie to w zasadzie nic tylko PRZEWAGA TECHNOLOGICZNA, LICZEBNA, SPRZĘTOWA przykład ostatnie dwie "wojny" w zatoce perskiej Irak kontra reszta świata :)

 

Na szczeblu taktycznym potyczki między kompaniami, plutonami, drużynami tak jak pisałem w poprzednim poście :)

Link to post
Share on other sites
  • 3 months later...
przykład ostatnie dwie "wojny" w zatoce perskiej Irak kontra reszta świata

 

Ta ostatnia to nie jestem pewien. Drogo kosztuje Irak Amerykanów i jeszcze sporo czasu będzie kosztował a i tak nie wiadomo czy poza procesem Saddama coś uzyskali. Cały czas nie ma pewności czy nie nastąpi wojna domowa a po niej kolejny Husain.

Link to post
Share on other sites
III szwadron szwoleżerow miał dobra kadre dowodcza, dobre wyszkolenie, dobre wyposarzenie, dobre morale - ale pomimo tego mial wciaz liczebnosc szwadronu i niesprzyjajaca droge ataku. Dzieki temu, ze mieli szczescie udalo im sie pokonac te przeciwnosci i zdobyc dziala.

A przeżyło ich pięciu czy sześciu ... ze szwadronu. Trochę nieciekawie, nie?

 

Moim zdaniem ważne jest morale, znajomośc swoich możliwości oraz przeciwnika, oraz zdolnośc dowódcy do wykorzystywania błędów przeciwnika (wynika z pierwszego).

Jako przykład - szturm na Grozny w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej.

Taktyka, wyszkolenie - opwszem, ale najważniejsze w takim wypadku to NIE DZIAŁAC tak, jak się spodziewa przeciwnik. Przykład - Żelazny Trójkąt w Wietnamie.

Zresztą w historii wiele jest przykładów, gdzie słabsza strona skutecznie dawała sobie radę z silniejszą dzięki następującym czynnikom:

- znajomośc terenu i warunków na nim panujących (np wojna w Finlandii 1939-1940; Wietnam itp)

- morale;

- niekonwencjonalna taktyka(tzn. niekonwencjonalna wobec przeciwnika, który nie potrafił narzucic swojego sposobu wojowania);

- wyszkolenie przeciwnika (paradoksalnie - wojsko szkoli się w/g jakiegoś szablonu, jeśli np oddział nie walczył wcześniej z przeciwnikiem, robi po prostu to, co wbito żołnierzom do głów w trakcie szkolenia. Myślenia nie uczą we wojsku :D).

 

Chyba tyle...

Link to post
Share on other sites

ludzie dyskusja jak nie patrzec sensu nie ma:(

 

trzeba ustalic co jest sukcesem- to po pierwsze. bo jesli sukcesem jest zniszczenie wrogiego odzialu to sprawa wydaje sie prosta. ale jesli to jest zajecie pewnego obszaru i co najwazniejsze utrzymanie go to juz jest gorzej{regularna armie mozna wybic a co z partyzantka? - i czy wtedy jest to sukces czy nie?}

moim zdaniem nie mozna okreslic jednego wzoru na sukces{jak tu niektorzy nawet w procentach podaja jego skladowe:){tez mi alchemicy wojny}} jest to wszystko wzgledne i czysta teoria.

no ale jezeli chcecie poteoretyzowac to:

 

sytuacja okop{wzglednie zasadzka:)} z km{moze byc nawet i pk:)} oraz odzial zakamuflowanych mudzahedinow rozsypanych na wzgorzu {ukryci za skalami i w okopach} zalozmy nawet ze to wzgorze w afganie. nasz odzial ma za zadanie przejac wzgorze zeby zapewnic oslone dla nadjezdzajacej kolumny transportowej.

A) jestesmy dzielnymi amerykanami{lat niewiele, rekruci z zasady} morale mamy widomo jakie{ah szybciej by do mojej slonecznej californii czy deszczowej florydy:)} sprzetu duzo i roznego. sukces beda osiagali dzieki wlasnie przewadze sprzetowej. zrobia rekonesans i wezwa wsparcie lotnicze. dopiero pozniej rozlokuja odzial na wzgorzu. {PRZEWAGA SPRZETU}

B) rosjanie... ci to dopiero maja problem. radio jako ze wysluzone sie popsulo wsparcia lotniczego wiec nie ma{i tak by go nie bylo bo dowodca bazy sprzedal paliwo} morale zadne{tudziez bardzo wysokie}- i tak nie mam dokad wracac, a jak wroce to sie zapije na smierc. sprzet wiadomo ze dobry- ale porownywalny do mudzahedinow, wiec wielkiej przewagi nie ma. specnaz robi zwiad i dopiero wtedy obsadza sie wzgorze:){PRZEWAGA W WYSZKOLENIU}

 

w walce wszystko zalezy od podejscia i od charakterystyki dannej armii.

kazda sytuacje mozna rozegrac na rozne sposoby.

 

i tylko co do wielokrotnie podkreslanego znaczenia morale{pojecie bardzo szerokie bo moim zdaniem zawiera tez przeszkolenie} moge sie zgodzic- nastawienie do wroga i do wykonania zadania jest niewatpliwie jednym z najwazniejszych czynnikow.

 

pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...