NAT_Mastah Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 Witam. Chciałbym żebyśmy tu przedyskutowali czynniki mające wpływ na zwycięstwo - porażke w wykonywaniu danego zadania przez sekcje/drużyne/pluton (dalej nich będzie sekcja). Przykładową formą wypowiedzi może być: Umiejętności dowódcy - 40% Umiejętności żołnierzy - 20% Wyposażenie i jego zróżnicowanie dostosowane do potrzeb różnorakich zadań - 10% Morale - 20% Szczęście - 10% Mam nadzieje, że temat ten roziwnie się w pożądnanym kierunku i będzie pomocny. Pozdrawiam Oczywiście chciałem dodać, że ten temat jest dość ogólny mi chodzi tylko o jego aspekt w działaniach w terenie zalesionym. (w MOUT to troche inaczej wygląda). Link to post Share on other sites
Foka Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 ja bym dał nawet 20% na szczęście... Bardzo dużo od niego zależy - poczynając od logistyki, przez wsparcie, aż do bezpośrednich działań. Umiejętności żołnierzy i dowódcy - zależy o jakiej armii mówimy. Jeśli o modelu Układu Warszawskiego to zdecydowanie umiejętności dowódcy, jeśli o modelu zachodnim to dobrze wyszkolona drużna doskonale sobie poradzi bez dowódcy, więc dałbym 50% łącznie na całość. Morale i dobranie wyposażenia albo tak jak podałeś, albo nawet 5% - 25%, bo współczesna drużyna piechoty ma tak zróżnicowane uzbrojenie, że powinna sobie dać radę z większością stawianych przed nią zadań. Link to post Share on other sites
Zgedi Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 Umiejętności dowódcy - 20% Umiejętności żołnierzy - 20% Wyposażenie i jego zróżnicowanie dostosowane do potrzeb różnorakich zadań - 20% Morale - 20% Szczęście - 20% u mnie wszystko po rowno poniewaz wszystkie ww czyninki powinny sie uzupelniac dodalbym jeszcze czynni zaplanowania i przygotowania akcji bo on ma niewatpliwie wysoki wplyw na sukces Link to post Share on other sites
Foka Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 Dobrze dowodzony oddział z zerowym morale nie poradzi sobie nawet z mocherowymi bereteami. Źle dowodzony oddział dobrych żołnierzy o wysokim morale spokojnie sobie poradzi z większością zadań. Zweryfikuj swoje poglądy ;) Link to post Share on other sites
Zgedi Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 u mnie jest ok bo nic nie jest na 0% takze w moch pogladach nie przewidzialem wymienionych przez ciebie skrajnosci...ale oczywiscie kazdy wskaznik bedzie sie wahal zalezne od sytuacji wiec tak gadac na sucho to sobie mozna Link to post Share on other sites
Inferno Posted November 25, 2005 Report Share Posted November 25, 2005 Ja stawiam na wyszkolenie żołnierzy na pierwszym miejscu - 50, może nawet 60%. Pozostałe szczegóły, jak nietrudno obliczyć, 40 - 50%. Co do ich procentowego udziału to naprawdę trudno się wypowiadać. Wszystko zależy od sutuacji. Link to post Share on other sites
NAT_Mastah Posted November 25, 2005 Author Report Share Posted November 25, 2005 Jak napisał NavySeal, nawet dobrze wyszkolony odział który idze do walki z przeświadczeniem że idze na rzeź, albo że został zapomiany - opuszczony przez dowódctwo a jego misja jest bezcelowa (słowem 0% morale) nie poradzi sobie nawet z bandą 13-latków wyspoażonych w repliki z airsoftguns.pl (nawet te "z metalowym GB"). Sam wypowiadam sie jako dowódca, mimo że dowodze 5-cioma osobami (mam przez to lepszy kontakt), uważam że zaufanie (jedna ze składowych morale) wobec dowódcy jest bardzo istotne. Żołnierz który wierzy w słuszność rozkazów wysoczy pod huraganowy ogień, a żołnierz który zwątpił będzie niesubordynowany nawet pod najlepszą osłoną. Nie wydaje mi sie takze żeby wszystko zależało od sytuacj. Dużo tak , wszystko nie. Nie uwzględniłem pod uwage takze czynnika wspomnianego przez Zgedi'ego a mianowicie "przygotowania dowódcy" , tego czy zna teren (nawet jeśli tylko z map), co wiadomo na temat wojsk przeciwnika, ich uzbrojenia, pozycji itp itd. Odjąłbym więc 10% z umijetności dowódcy na poczet w/w. czynników. Link to post Share on other sites
Shab Posted November 26, 2005 Report Share Posted November 26, 2005 Moim zdaniem powinno szczescie jest najwazniejsze (100%), bo dzieki temu misja powiedzie sie na pewno niezaleznie od umiejentnosci zolnierzy/dowodcy/sprzetu/logistyki etc. ^^ Jest ono najwazniejszym czynnikiem, gdy cos zawiedzie - przy nieudanym wsparciu logistycznym, zolnierze na pewno znajda amunicje do swojej broni w magazynach wroga, a po smierci dowodcy przy odrobinie szczescia wsrod zolnierzy nowa osoba odkryje talent dowodczy, poprowadzi odzdzial do zwyciestwa i caly film zakonczy sie happy endem ^^ Tak serio to jakos to dziwnie sie to rozdziela na procenty. Najlepiej wyszkolony zolnierz bez wyposarzenia (logistyka) nie moze prowdzic dzialan, najlepszy dowodca bez zolnierzy (szczegolnie tych z wysokim Indywidual Courage :wink:) nie zwycierzy bitwy, a jak sie spadochron sie nie otworzy to swiety boze nie pomoze ^^ Podsumowujac uwazam ze zolnierz (grupa zolnierzy) ktory jest (sa) najlepiej wyszkolony i zmotywowany, wyposarzony w najlepszy ekwipunek i dowodzony przez najlepszego dowodce, przy odrobinie szczescia (100%, bo inaczej moze sie nie udac) jest (sa) w stanie wykonac kazda misje. ... ale czy to nie jest oczywiste :roll: Link to post Share on other sites
Frostu Posted November 26, 2005 Report Share Posted November 26, 2005 Sorki, ale czy mówimy o ersofcie czy realnym wojsku? Bo sądzę, że np. w ASG umiejętności żołnieży spadają na drugi plan, a na pierwszy wychodzi wyposarzenie. Noi od szczęścia dużo zależy. Link to post Share on other sites
Zgedi Posted November 26, 2005 Report Share Posted November 26, 2005 czesto przewija sie slowo "żołnierzy" wiec raczej nie trudno sie domyslec o czym mowa... :wink: Link to post Share on other sites
strateg Posted December 3, 2005 Report Share Posted December 3, 2005 Umiejętności dowódcy - 25% Umiejętności żołnierzy - 25% Wyposażenie - 10% Morale - 20% Szczęście - 20% Żołnierz dobrze wyszkolony i wyposażony, z odpowiednim dowódcą, odpowiednio zdererminowany potrzebuje tylko troche szczęścia ma może całkiem sporo by przeżyć Link to post Share on other sites
eltharion Posted December 3, 2005 Report Share Posted December 3, 2005 To zależy czy liczym się z prawdziwymi żolnierzami, czy z ASG. Wg mnie jest tak: ASG: 40% Żołnierz 20% Dowódca 20% Morale 10% Wyposażenie 10% Szczęście Prawdziy żolnież: 45% dowódca 30% żołnierz 5% Morale (żołnież nie powie nie chce m sie walczyć, niech umre, ale nie chce mi sie:P) 15% Szczęście 5% Wyposarzenie. Link to post Share on other sites
Shadow Posted December 3, 2005 Report Share Posted December 3, 2005 Niestety Shab nie mogę się zgodzić z twoim zdaniem. Nie wszystko zależy od szczęścia. Wyobraź sobie sytuację, w której dwie drużyny walczą między sobą:drużyna A i drużyna B. Drużyna A - Bardzo doświadczeni gracze, posiadający łączność radiową, same elektryki z hi-capami o mocy ok.400fps, doskonale umundorowani, zgrani i znający teren jak własną kieszeń. Drużyna B - Gracze, którzy po raz pierwszy są na polu walki airsoftowej. Wogule się nie znający się na wzajem, posiadający tylko "bazarkowe" springi, latający w czerwonych, albo żółtych dresikach po zupełnie nie znanym sobie terenie. Jak myślisz, kto wygra? Nawet przy cholernym szczęściu drużyna B nie ma praktycznie szans.:roll: Podsumowujac uwazam ze zolnierz (grupa zolnierzy) ktory jest (sa) najlepiej wyszkolony i zmotywowany, wyposarzony w najlepszy ekwipunek i dowodzony przez najlepszego dowodce, przy odrobinie szczescia (100%, bo inaczej moze sie nie udac) jest (sa) w stanie wykonac kazda misje. Z twojej wypowiedzi wynika, że najlepsze oddziały specjanle są w stanie "przy odrobinie szczęścia" wygrać całą wojnę, pozabijać wszystkich terrorystów i wszystkie wrogie państwa. Nie sądzę, by taka opcja była możliwa.:? Mam nadzieję, że cię nie uraziłem moją wypowiedzią, ale po prostu nie chce mi się wierzyć w to, że wszystko zależy tylko od szczęścia. Według mnie nieźle napisał eltharion, chociaż wydaje mi się, że w as dowódca ma troszeczkę większą wagę dla drużyny, no ale to też zależy od sytuacji. Link to post Share on other sites
Foka Posted December 3, 2005 Report Share Posted December 3, 2005 5% Morale (żołnież nie powie nie chce m sie walczyć, niech umre, ale nie chce mi sie:P) Zdziwiłbyś się. Nie tylko może ale i stosunkowo często tak robi... Popatrz na Gwardię Iracką w 1991. Wojska radzieckie w Afganistanie... I wieeeele innych przykładów. Link to post Share on other sites
thegumis Posted December 3, 2005 Report Share Posted December 3, 2005 Moim zdaniem morale powiny być na wysokim poziomie ponieważ wtedy nawet gdy żołnierz nie jest wyposarzony zaskoczyła sroga zima :P Ale tak i tak wszystko zależy od sytacji i nie da sie wyznaczyć uniwersalnego sposobu, nazleży szukać sposobu na daną sytuacje. Link to post Share on other sites
PAT_KOZI Posted December 7, 2005 Report Share Posted December 7, 2005 Ale oczywiście szczęście też ma duży wpływ, przecierz niemców zaskoczyła sroga zima :P to ze Niemcow zaskoczyła zima to nie szczescie tylko rosyjski sposob walki z którym kilka set lat wczesniej nie poradził sobie Napoleon, to juz zmysł naczelnego wodza rosji i klapki na oczach "furera" czyli umiejetnosci dowodców/wodzów Link to post Share on other sites
Foka Posted December 7, 2005 Report Share Posted December 7, 2005 I to samo zgubiło Saddama i Irak. Jak wiadomo uczyli sie w bloku wschodnim i w 2003 robili tak jak ich nauczono - wciagnąć przeciwnika wgłąb kraju i czekać na nadejście zimy. :wink: Link to post Share on other sites
Shab Posted December 7, 2005 Report Share Posted December 7, 2005 Niestety Shab nie mogę się zgodzić z twoim zdaniem. Nie wszystko zależy od szczęścia. Wyobraź sobie sytuację' date=' w której dwie drużyny walczą między sobą:drużyna A i drużyna B.Drużyna A - Bardzo doświadczeni gracze, posiadający łączność radiową, same elektryki z hi-capami o mocy ok.400fps, doskonale umundorowani, zgrani i znający teren jak własną kieszeń. Drużyna B - Gracze, którzy po raz pierwszy są na polu walki airsoftowej. Wogule się nie znający się na wzajem, posiadający tylko "bazarkowe" springi, latający w czerwonych, albo żółtych dresikach po zupełnie nie znanym sobie terenie. Jak myślisz, kto wygra? Nawet przy cholernym szczęściu drużyna B nie ma praktycznie szans.:roll: [/quote'] Przy cholernym szczesciu to druzynie A wybuchna karabiny w rekach (Airsoftowe :wink:) Podsumowujac uwazam ze zolnierz (grupa zolnierzy) ktory jest (sa) najlepiej wyszkolony i zmotywowany' date=' wyposarzony w najlepszy ekwipunek i dowodzony przez najlepszego dowodce, przy odrobinie szczescia (100%, bo inaczej moze sie nie udac) jest (sa) w stanie wykonac kazda misje. [/quote'] Z twojej wypowiedzi wynika, że najlepsze oddziały specjanle są w stanie "przy odrobinie szczęścia" wygrać całą wojnę, pozabijać wszystkich terrorystów i wszystkie wrogie państwa. Nie sądzę, by taka opcja była możliwa.:? Napisalem, ze przy 100% szczescia (czego by nie dotkneli to i tak sie uda - w takim przypadku zawsze jest 100% szans na wykonana misje :wink:). Innym przykladem jest to, ze powinienem juz przejac kontrole nad swiatem (ale niestety nie mialem do tej pory tyle szczescia, zeby wszyscy wladcy oddali mi swe panstwa 8). Moze kiedys sie uda :lol:) Tak serio to jakos to dziwnie sie to rozdziela na procenty. Najlepiej wyszkolony zolnierz bez wyposarzenia i amunicji (logistyka) nie moze prowdzic dzialan' date=' najlepszy dowodca bez zolnierzy (szczegolnie tych z wysokim Indywidual Courage :wink:) nie zwycierzy bitwy, a jak sie spadochron sie nie otworzy (brak szczescia) to swiety boze nie pomoze ^^[/quote'] Nalezy zauwazyc tez, ze przy niektorych replikach ASG trafienie przeciwnika BARDZO zalezy od szczescia :lol: P.S: Ale oczywiście szczęście też ma duży wpływ, przecierz niemców zaskoczyła sroga zima :P Ot, niezbadane sa wyroki natury :lol: Link to post Share on other sites
Foka Posted December 7, 2005 Report Share Posted December 7, 2005 Post jest troche niepowazny Trochę??? 8O Link to post Share on other sites
thegumis Posted December 7, 2005 Report Share Posted December 7, 2005 Foka masz racje przecierz w tej temperaturze (zimowej) amerykanom powinny zamarznąć M-ki :P Link to post Share on other sites
Inferno Posted December 11, 2005 Report Share Posted December 11, 2005 Pozwolę sobie odświeżyć temat. W moim wcześniejszym poście byłem zdecydowanie za wyszkoleniem. Jakoś dawno do tego tematu nie zaglądałem, ale jak się powiedziało "a" to trzeba powiedzieć i "b" ;) Żołnierze armi brytyjskiej z początku XX wieku byli świetnie wyszkoleni. Osiągnięto bardzo wysoki poziom zarówno jeśli chodziło o celnośc jak i szybkość prowadzenia ognia. Choć broń maszynowa już wtedy istniała, była jeszcze bardzo wadliwa i używana tu i ówdzie w niewielkich ilościach, a konserwatywne kręgi wojskowe z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu scepytcznie patrzyły na broń samopowtarzalną. Wtedy główną bronią długą armii brytyjskiej były powtarzalne karabiny Enfield SMLE. I właśnie z Enfieldem Brytyjczycy wyprawili się na fronty I WŚ. Mimo to Niemcy zadziwiająco często raportowali o tym, że dostali się pod ogień maszynowy. W rzeczywistości byli to dobrze wyszkoleni i wyposażeni żołnierze. Wyszkolony brytyjski żołnierz oddawał nawet 28-30 celnych strzałów na minutę. Absolutny rekord został ustanowiony przez pewnego sierżanta wyszkolenia strzeleckiego, który oddał 38 strzałów w ciągu minuty. Wszystkie przestrzeliny zmieściły sie w standardowym kole o średnicy 120 cm przy odległości 270 metrów co nawet pomijając szybkość strzelania było wtedy niemałym wyczynem. Moim zdaniem ten przykład świetnie pokazuje wagę kwestii wyszkolenia. Tylko wyszkolony żołnierz potrafi w pełni wykorzystać broń jaką dysponuje. Link to post Share on other sites
Foka Posted December 11, 2005 Report Share Posted December 11, 2005 A to wyszkolenie wystarczyło żaby wygrać wojnę bez karabinów maszynowych i czołgów? (czyli wyposażęnia) Nie - z tego wniosek, że wyszkolenie to za mało :P Link to post Share on other sites
Shab Posted December 11, 2005 Report Share Posted December 11, 2005 Jak sie wszyscy potkna i umra to wojny tez nie wygraja :roll: Zaraz, czy ja sie powatarzam? Jak juz raz sie powtorzylem, to zrobie to drugi raz Tak serio to jakos to dziwnie sie to rozdziela na procenty. Najlepiej wyszkolony zolnierz bez wyposarzenia i amunicji (logistyka) nie moze prowdzic dzialan, najlepszy dowodca bez zolnierzy (szczegolnie tych z wysokim Indywidual Courage ) nie zwycierzy bitwy, a jak sie spadochron sie nie otworzy (brak szczescia) to swiety boze nie pomoze ^^ Czekam na kogos, kto to obali :wink: - dodam jescze, ze dobrze wyposarzony zolnierz z dobrymi dowodcami bez wyszkolenia tez nie wygra wojny (vide Somalia - tam naprawde bylo kilku dowodcow, co nawet do kazdej "druzyny" chudych :wink: przydzielali jedna osobe, co umiala strzelac (w BHD bylo napisane "sharpshooter", ale czy ta osoba to byl strzelec wyborowy to watpie :wink:). Dobrym przykladem osob bez wyszkolenia prowadzacych wojne sa Gangsta HipHop Gangstaz in Libera (chodzi mi o linka w autostopie :wink:^^ - zobaczcie, ile zalezy od szczescia podczas strzelania z AK trzymajac go nad glowa :lol: Link to post Share on other sites
Foka Posted December 11, 2005 Report Share Posted December 11, 2005 Jak sie wszyscy potkna i umra to wojny tez nie wygraja :roll: Zaraz, czy ja sie powatarzam? My próbujemy rozmawiac poważnie, a Ty swoje wypowiedzi sprowadzasz do absurdu. Gdyby było tak jak mówisz to już dawno mielibyśmy kolonie w innych układach gwiezdnych bo ktoś "szcześliwie" by wymyślił podróże z prędkością ponadświetlną itd. Więc daruj sobie tego typu wypowiedzi. Link to post Share on other sites
Inferno Posted December 12, 2005 Report Share Posted December 12, 2005 A to wyszkolenie wystarczyło żaby wygrać wojnę bez karabinów maszynowych i czołgów? (czyli wyposażęnia)Nie - z tego wniosek, że wyszkolenie to za mało Razz Powtórzę fragment mojego poprzedniego postu: Tylko wyszkolony żołnierz potrafi w pełni wykorzystać broń jaką dysponuje. Nie napisałem, że poradziliby sobie bez broni. Link to post Share on other sites
Recommended Posts