Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

jak kazda dyskusja - ta rowniez powoli zmierza w strone pyskowki. Niby nie ma tu bejzboli, a agresji nie brakuje... Czy powinnismy w takim razie bawic sie w AS czy moze zacznijmy sie obawiac czy nie skoczymy skuc ryja komus na ulicy?

 

Agresja kolego April jest czescia kazdego z nas, bo tak juz jest z drapieznikami. Jednakze w pewien sposob jedni z nas ja ukierunkowuja w strone np. ambicji, wysilku fizycznego czy innego zaworka. Inni tego nie robia - z powodu wychowania, srodowiska, braku wzorcow lub kilku innych albo wszystkich naraz.

 

Musztra wiec nie socjalizuje ludzi. Uczy jedynie karnosci i uswiadamia to, ze jest sie czescia wiekszego organizmu. Tymczasem zeby wykopac bejzbola z bejzbola paradoksalnie trzeba mu najpierw pokazac, ze jest kims.

 

Ta role moze z powodzeniem spelniac AS. Stanowiac przy tym byc moze ten zawor bezpieczenstwa dla agresji, ktorego wczesniej zabraklo.

 

Bo jezeli zawsze bedziemy zunawac, ze cokolwiek sie bejzbolowi nie zaproponuje - on i tak przekuje to na szkolenie swojego bejzbolstwa... lepiej wymordujmy bejzboli w swietle prawa i skonczmy ta dyskusje.

Link to post
Share on other sites

Zwracam uwage na jedna rzecz - airsoft jest tam wymieniony jako jeden z dwoch sposobow kanalizacji amocji. Niekoniecznie agresji, rownie dobrze moze to byc po prostu chec wspolzawodnictwa, kompleksy wieku dorastania i kupa innych powodow. Mlodociane gangi w Anglii to grupy wcale nie takich biednych dzieci, ale znudzonych i niedopilnowanych. A dzieci z prawdziwych gett nie bawia sie airsoftem - nie porownujmy ich wiec do "bejsboli".

 

Podobnie nikt nie przekona mnie, ze polscy mlodzi kryminalisci (z biednych rodzin) sa tacy pod wplywem gier komputerowych. Nie - moim zdaniem gry tylko wzmagaja poczucie frustracji u normalnych, dorastajacych, nieco moze zaniedbanych (albo bardzo zaniedbanych) emocjonalnie przez rodzicow dzieci z "normalnych" domow. Glownym powodem jest nuda i poczucie pustki i bezsensu, ktorego ani airsoft, ani zadne inne hobby nie wypleni - z tego po prostu trzeba wyrosnac.

 

Posty Aprila88 sa bardzo dobrym przykladem takiej frustracji i kompleksu slabosci. Wiekszosc maniakow militaryzmu, podobnie jak mlodych neonazistow (April, ten numerek to Twoja data urodzenia?) nawet w swoich wypowiedziach wyraza tesknote za sila - wierzac, ze pochodzi ona z agresji ukierunkowanej wojskowa musztra. Musztra jednak jest tylko forma treningu, jak wiele innych, przygotowujaca do pracy w konkretnych warunkach. Normalny zolnierz dzis i dawniej nie jest czlowiekiem agresywnym, a wrecz przeciwnie. Stad niechec do paramilitarnych bojowek, i moj takze strach przed takimi "wychowaczymi" wymyslami - ochotnicy zawsze zaczynaja od checi poczucia sily, wcieleni przymusem albo zostana tylko bardziej skrzywdzeni, albo dostana do reki jeszcze wiecej "argumentow" jako recydywisci.

 

Zwracam tez uwage, ze ten artykul jest glownie o wypadkach w szkolach, wsrod malych dzieci (do 16 - 17 roku zycia). Rozwiazanie podjete przez rade miasta Peterborough bylo zapewne rownie kontrowersyjne u nich, co byloby u nas, i nie jest w UK regula.

 

Natomiast nie byloby od rzeczy, biorac pod uwage pewne opoznienie naszego kraju w stosunku do reszty swiata zachodniego, pomyslec o opracowaniu powoli prawdziwego prawa airsoftowego. Mowie o wzorze ustawy z prawdziwego zdarzenia, bioracej pod uwage wszystkie znane nam przypadki, o ktorych wiemy zapewne najwiecej w tym kraju, a jednoczesnie nasz wlasny interes, ktorego nikt inny pod uwage w tym kraju nie wezmie.

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Tak, numer to data urodzenia (coz jesten naznaczony do konca zycia), nie jestem neonazistom (tak przy okazji to oni wlasnie wymyslili ze 88 czyli HH, bedzie jednym ze znakow rozpoznawczych) i szczerze mowiac brzydze sie nimi jak wszystkimi, ktorzy swoja agresje ukierunkowuja w piesci na ulicy (nie mowie o sportowcach, ale oni raczej nie bija sie na ulicy, prawda?).

 

Nie Kret to nieprawda ze tesknie za sila, po prostu widze i wiem ze resocjalizacja konwencjonalna nie rozwiazuje problemu mlodych huliganow, jak zapewne czytales mam kontakt z takim czlowiekiem (dzisiaj sporadyczne, bo rozeszlismy sie z kalsy na etapie konca gimnazjum) ale wciaz jakis kontakt istnieje. Po nim i jego opowiesciach widze ze mlodzi ludzie w moim wieku i niestety takze duzo mlodsi, wobec braku alternatywnego sposobu spedzania czasu wybieraja "gangsterke" czyli zwykle rozboje, pobicia itp itd czesto pod wplywem swoich troche starszych kolegow, ktorzy juz dawno "gangserami" sa.

 

Nazwijmy go X (ochrona danych) przeszedl przez osrodek resocjalizacyjny dla mlodocianych i co? i nic...jest taki sam moze nawet gorszy, bo teraz juz zupelnie wszystko olewa i nie istnieja dla niego rzeczy nienaruszalne...W jednej z opowiesci mowil, ze kazdy chelpi sie tym ilu gosci pobil, ile komorek skroil, ile mieszkan "przewietrzyl" oczywiscie im wiecej, im brutalniej tym lepiej...a gdy spytal sie straznika czy moze pobic jakiegos delikwenta w osroku, bo go zaczepil powiedzial "penie, jak cos to nic nie wdzialem"...Dlatego pomysl z obozami (na ktorych wcanle nie trzeba uczyc walki...gdy idziesz z 20kg plecakiem po gorach nie zanaczy to ze bedziesz bieglejszy w sztuce walki), potrzeba czegos alternatywnego. Moze waro sprobowac?

 

A pieniadze? coz utrzymanie w osroku nie jest przeciez darmowe (stawka zywieniowa w wiezieniu wynosi wiecej niz w szpitalu!). A jezeli pomogloby to chociaz 40 procentom z grupy resocjalizacyjnej, bylby to zapewne duzy sukces. Dzisiaj wychodzac z takich osrodkow nie zmienia sie w nich nic, niestety...nawet osoby studiujace resocjalizacje mowia ze dzisiajsze metody sa bardzo malo skuteczne...

Link to post
Share on other sites

POST SKASOWANY - użytkownik nie dojrzał do tego forum

 

Na WMasg obowiązują pewne zasady. Naucz się pisać chociaż trochę zgodnie z zasadami pisowni, a dopiero później zabieraj głos na tym forum. Język Polski posiada takie wynalazki, jak duże litery i interpunkcja (o ortografii nie wspominając) i nie jest to wymysł "durnych" nauczycieli - Regdorn

Link to post
Share on other sites

POST SKASOWANY - użytkownik nie dojrzał do tego forum

 

Na WMasg obowiązują pewne zasady. Naucz się pisać chociaż trochę zgodnie z zasadami pisowni, a dopiero później zabieraj głos na tym forum. Język Polski posiada takie wynalazki, jak duże litery i interpunkcja (o ortografii nie wspominając) i nie jest to wymysł "durnych" nauczycieli - Regdorn

Link to post
Share on other sites

Oczywistym jest, ze pojecie bejzboli uzylem troche na wyrost albo w ramach pewnej generalizacji.

Zgadza sie rowniez, ze przekroj gangow w Anglii i tych naszych jest w wiekszosci wypadkow ruzny i bierze sie to z roznic w warunkach socjalnych.

Natomiast Krecie - sadze, ze wiesz o tym - chlod emocjonlany i biorace sie z niego poczucie pustki tak zupelnie z wiekiem nie przechodzi. Czy to w gettach, czy polskich blokowiskach, czy w koncu u znudzonych chlopcow z dobrych rodzin - mimo roznic w pochodzeniu owego chlodu - efekt jest jeden i tem sam: odrzucenie i niskie poczucie wartosci. Oba te czynniki w osobach bez wzorcow powoduja chec zaistnienia, a agresja niestety jest chyba najprostsza, a przy tym jakze spektakularna metoda.

Bede sie wiec upieral, ze kluczem jest przekazanie owym ludziom wartosci, a raczej poczucia wlasnej wartosci. W tym wzgledzie wybor AS lub innych zadan grupowych, w ktorych mozna niejako wymieszac jednostki "uszkodzone" i te "wlasciwe" daje spora sznase na uzyskanie wlasciwego efektu. I oczywistym - jak dla Ciebie - dla rowniez jest to, ze sama zabawa w AS (lub cokolwiek) calej sprawy nie zalatwi. Tym niemniej nie tylko nie spowoduje, ze socjalizowani stana sie jeszcze gorszymi elementami ale wrecz odwrotnie - nada jakis cel ich zyciu. Bez dwoch zdan bez wsparcia psychologicznego, pedagogicznego i w koncu - po prostu- ludzkiego efekt bedzie mizerny lub zerowy.

 

Konczac juz te dywagacje na tematy socjologiczno - spoleczne wracam do sedna. otoz zauwazylem to piekne zdanie na temat koniecznosci legislacji ruchu AS. I o to wlasciwie w tym wszystkich chodzi. Bowiem bez owej legislacji po pierwsze my - mniacy - coraz czesciej stajemy sie podmiotem oskarzen, ktore nas wcale nie dotycza: cierpimy za bezmyslnosc i brak odpowiedzialnosci, a po drugie nie mozemy sie nijak przed zarzutami bronic. Socjalizacja w tym wzgledzie to piesne bardzo dlaekiej przyszlosci i sobie mozemy jedynie o niej poteoretyzowac.

 

Natomiast AS w Polsce. Powtorze to nie pierwszy i nie ostatni raz: AS W POLSCE DOROSL DO TEGO, BY PRZESTAL BYC NISZOWY.

 

To, co napisales w kwestii prawdziwego prawa o AS to dowod, ze mam racje.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Krzysiek... Widzisz, ja jestem całkowicie za (być może tutaj nawiązuje do już oblatanego tematu na forum "wiek") tym aby airsoftowiec ukończył 18 rok życia.

Gdyby udało się z Polskiego AS stworzyć prawdziwą organizacje.

Gdzie byłyby legitymacje, Giwery kupywane na dowód/paszport.

Było by to naprawdę fajne, pewnie każdy z nas marzy o tym aby o AS wszyscy myśleli jako o bardzo przyjemnym sporcie, który wiele uczy, łaczy ludzi, pozwala nawiązywać nowe znajomości, i także dobrze się bawić.

 

Jest niestety inaczej, rzadko kto zapytany na ulicy odróżni maniaka z porządną repliką, zapalonego airsoftowca od zwykłego dzieciaka który kupił szotgana za 9.90zł.No i tutaj zgodność z RainMakerem przez taką nieświadomość, prawdziwy maniak ASG nie ma szans się wybronić przed zarzutami. Teoretycznie gdyby zdażył się wypadek z udziałem 14 latka i pistoletu za 10zł winę ponoszą jego rodzice. Praktycznie natomiast dotknie to nas, prawdziwych mianiaków! Bo to my mamy te "pistolety" i to my do siebie strzelamy, oczywiście takie wypadki szkodza poważnie opinii Airsoftu. No i tak jak powiedział RainMaker nie możemy się przed tym bronić. Socjalizacja byłaby wyjściem lecz jak narazie nie ma na to zapewne szans.

 

Co do małoletnich gangów. Zgadzam się z kretem w 100% co do Aprila88, tak samo dot. żołnierzy. Żołnierz który jest w bardzo dobrej jednostce, stawiają przed nim ogromne wymogi fizyczne jak i psychiczne wcale nie jest człowiekiem agresywnym. Myślę że taki osobnik w czasie podniesionej adrenaliny wykaże dużo mniej agresji niż przeciętny młody człowiek.

Co do Airsoftu dla młodocianych gangów. Myślę że to nie ma sensu.Tak wiele się mówilo o ligach ASG jednak nigdy taka nie powstanie: dlaczego? Dlatego że często chęć zwycięstwa bywa silniejsza od chęci gry FairPlay. To jak młodociane gangi miały by bawić się zgodnie z zasadami FP?

 

I na koniec. Może ktoś się nie zgodzić, ale uważam ogólnie Wielką Brytanię za kraj agresywny. Sławni "kibole" Angielscy którzy z Polskich potyczek pomeczowych nabijają się jak dzieci. Duża brutalność żołnierzy Angielskich w wojnach takich jak np Iracka Wolność.

Duża ilość filmów z Iraku jest właśnie o brutalności Angielskich żołnierzy względem cywilów.

 

Pozdrawiam

Mateusz

Link to post
Share on other sites

Jeśli można dodam i ja swoje przysłowiowe "3 grosze".

 

Po pierwsze zgadzam się z większością przedmówcow.

Co do młodocianych idących "na gangsterkę" oraz tych co po różnego typu resocjalizacjach itp. do tego wracają należy dodać, że większość takich osob skłania się ku temu, bo nie widzą innej alternatywy i nie dostrzegają jakich kolwiek sensownych prespektyw.

 

Mam troche lat i pierwsze starty w dorosłe życie postrzegam jako to co już było. Wiem, że dla wielu to szok i wolą wybrać pozornie łatwiejszą drogę. Z drugiej strony pamiętam ten pociąg i niecierpliwość do tego co dozwolone tylko dorosłym. Patrząc z perspektywy - ASG tylko dla dorosłych. Widzę jednak takie możliwości jak szkółki i obozy dla młodych wprowadzające w ten świat.

 

W końcu u podstaw tej zabawy leży szczytna idea Fair Play! Jest wiele sposobów na jej popularyzowanie ale jak dla mnie AirSoft nie jest daleko od tych najlepszych. Jestem za uregulowaniem naszego sportu/hobby jednak boję się oszołomstwa i w tej sprawie.

 

 

Odnośnie newsa z W.Brytanii. Panowie jeżeli połozy się w takich akcjach nacisk na pozytywne sprawy typu współpraca w grupie, podejście do rozwiązywania trudnych sytuacji itd faktycznie może z tego coś wyjść, nie? Inna sprawa, że zawsze wszystko można wypaczyć, przekręcić nieprawdaż?

 

Pozdrawiam

Lup vel Lupus

Link to post
Share on other sites

Żeby było jasne, tak z kronikarskiego obowiązku: "chavs" to angielski odpowiednik naszych dresiarzy bądź blokersów, "goths" to tacy metalowcy, tylko bardziej mroczni, depresyjni i (nie boję się tego powiedzieć) ciapowaci. Rzecz cała w wielkim skrócie.

W Peterborough takie rozrywki są prowadzone chyba od roku (kiedyś sam umieściłem na tym forum linka do artykułu na ten temat) i najwyraźniej działają.

Link to post
Share on other sites

Wcześniej sie wypowiadałaem na ten temat, ale zrobie to znowu. Mlodzi ludzie w naszym kraju nie mają za bardzo gdzie spędzać wolnego czasu po szkole, nie mają perspektyw ani marzen. Tylko blok, chałpa i browar. Taki mlody człowiek czując sie wyobcowany i nieprzystosowany ucieka w przemoc i organizowanie sie w wieksze grupy. Stad biorą sie gangi młodych wyrostów terroryzujących ulice naszych miast. Po co ten wstęp psychologiczny pytacie ?? Otóż tej mlodzieży należy stworzyć alternatywy. AS jest jedna z nich. Przykład z autopsji - moj kumpel z osiedla jest belfrem jednej z najgorszych szkol w mieście. Chodzi tam sam element i margines. Postanowiliśmy zrobić eksperyment. Na jednej z lekcji (za zgodą dyrektrora) do klasy weszło nas 5 z druzyny harcerskiej w pełnym mundurze z gunami z wyższej pólki. :-o wsród dresiarni ogromny. Potem powiedziałem tym chlopakom (raptem młodsi odemnie o rok minimum) że jeśli poprawią swoje oceny w sposób widoczny to w nagrode cała klasa pojedzie za frajer na 1 miech na obóz do przeszkolenia. Udało sie :lol: Cała klasa zdała :uśmiech: z niezlymi wynikami. Pojechali z nami na obóz gdzie dostali tegie manto od naszego szkoleniowca (były sierżant szkoleniowy U.S.Army) :lol: Potem usiałem sie przeprowadzić do kraka ale z tego co wiem na nastepny rok planowane jest to samo - a wiekszość z tych chłopaków dostała sie na studia. No i wszyscy sa graczami. :lol: Morał z tej historii dopiszcie sobie sami.

Link to post
Share on other sites

Każdy sposób walki z patologimi w społeczeństwie (nie ważne z jakimi), który prowadzi do pozytywnych efektów jest godny uwagi. Jeżeli w Anglii AS daje pozytywny efekt, to tylko chwalić pomysłodawców. Sam bym poprł inicjatywę taką w swoim mieście, pod warunkiem odpowiedniego przygotowania.

Dla mnie nie mało istona jest forma "naprawiania" młodych ludzi. Istotne jest to aby efekt był pozytywny dla socjalizowanych i dla reszty społeczeństwa. Anglicy znaleźli na to sposób, którego jednym z elementów jest ASG. Tylko warto się też zastanowić nad źródłami problemów, a nie tylko nad naprawianiem skutków tych problemów. Źródła te są tu problemem najistotniejszym. W blokowiskach, w jakim sam mieszkam, największym problemem jest zagonienie rodziców (i to szczególnie rodziców będących w naszym wieku), jak również wszechobecna nuda i nadmiar wolnego czas u młodych ludzi. Tutaj chyba AS jest jednym z dobrych sposobów rozwiązania tych problemów.

 

Każdy, kto już się tu wypowiedział, ma racje. Pytanie jest tylko, co z tak słusznymi teoriami (i praktyką) zrobić. Propozycja RainMaker'a co do pełnego sformalizowania AS w Polsce jest godna uwagi. Ale moim zdaniem jest ogromne przedsięwzięcie, gdzyż sama ustawa nie wystarczy. Prawo musi być poparte działaniami i zaaprobowane w społeczeństwie. A niestety nasze społeczeństwo nic prawie o nas nie wie. A mając dobrze skonstruowane prawo wszyscy by z tego skorzystali.

Link to post
Share on other sites
Obozy dla wypierdków nie mialby sie ograniczac tylko do musztry, musialby to byc forma zblizona do selekcji ale zespolowej. Mimo wszystko postaw sobie samemu pytanie dlaczego w kazdej armii swiata istnieje musztra (czesto w ogromnej liczbie godzin)? Bo ksztaltuje ona wlasnie zachowania grupowe, a przy okazji jest swietnym elementem dyscypliny (takze samodyscypliny)

 

Tu się nie zgodzę.

Żadne tam obozy dla wypierdków. Chciałbyś tam się z nimi "mordować"? Nawet, gdybyś ich wyszkolił, to i tak będa chodzić jak pieski renowane TYLKO przy TWOJEJ nodze.

Wystarczy, że wstąpią do kadetów. Tam krzycza, tam jest trochę musztry i co? Uciekają po pierwszych 2-3 godzinach [po 15 minutach mają dość], bo nie ma SAMOWOLKI i pyskowania, tylko rozkazy i kawałek dyscypliny.

 

Nie podniecaj się tak tym, że są agresywni. Brytole naprawdę mają inną mentalność od nas, słowian. I to, że np. tak nie kradną, to tylko dla tego, że... im się nie chce. A w tym mieście, zgaduje, musi być niewystarczająco dużo policji. "Gangi" i krętactwa są tylko tam, gdzie nie ma dużo policji. Zobaczą policjanta, to chodzą jak trenowani. Pokażą w zęby, to w kajdany i do aresztu.

Link to post
Share on other sites
Brytole naprawdę mają inną mentalność od nas, słowian. I to, że np. tak nie kradną, to tylko dla tego, że... im się nie chce. A w tym mieście, zgaduje, musi być niewystarczająco dużo policji. "Gangi" i krętactwa są tylko tam, gdzie nie ma dużo policji. Zobaczą policjanta, to chodzą jak trenowani. Pokażą w zęby, to w kajdany i do aresztu.

 

No tak w UK rzeczywiscie wielu 'Brytyjczykow' zobaczysz... chyba jedynie w centralnym Londynie i na dalekiej północy. Nie chce zabrzmiec jak rasista, bo przed wyjazdem do UK bylem bardzo tolerancyjnie nastawiony, ale rzeczywistosc zmienila nieco to nastawienie. Wiekszosc przestepczosci to czarni, potem inna emigracja. Biali jak juz cos to psychole. Twierdzisz ze te małpy boja sie policji? Nie dawniej jak miesiac temu zastrzelono panią oficer bo przyjechala do interwencji na wlamanie. Jej koleżanke raniono. Nie ma takiej gazety, w której nie było by informacji o morderstwie czy gwalcie. Pod mieszkaniem juz dwa razy miałem obławe na 5 radiowozów, na szczescie odbyło się bez strzelania.

 

Kontynuując dyskusję zwróccie uwagę, że UK to troche inne realia niż Polska. Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites
Propozycja RainMaker'a co do pełnego sformalizowania AS w Polsce jest godna uwagi. Ale moim zdaniem jest ogromne przedsięwzięcie, gdzyż sama ustawa nie wystarczy. Prawo musi być poparte działaniami i zaaprobowane w społeczeństwie. A niestety nasze społeczeństwo nic prawie o nas nie wie. A mając dobrze skonstruowane prawo wszyscy by z tego skorzystali.

 

Oczywiscie, ze przedsiewziecie jest ogromne. Po pierwsze wymaga przeprowadzenie glebokich analiz w jaki sposob sie do tego zabrac i w jakim kierunku rozwijac zeby nie doprowadzic do fatalnego w skutkach rozlamu na male organizacyjki.

Niby teraz istnieje kilka stowarzyszen AS i z jednej strony pochwalam te dzialania ale z drugiej jestem troche przeciwny bowiem kazde z nich dziala jedynie na swoim terenie promujac swoje zasady. Zapewne gdyby je porownac w roznych stowarzyszeniach nie sa do konca jednolite. To nie jest dobrze.

Stowarzyszenie powinno byc ogolnopolskie i posiadac jednolite, ustalone zasady, ktore pozwola na jednoznaczne okreslenie kim jestesmy i w co sie "bawimy". Aprobta spoleczenstwa to zupelnie inna bajka. Czy Mlodziez Wszechpolska ma taka aprobate? W wiekszosci wypadkow nie, a jednak dziala jako legalna organizacja na nasze nieszczecie co prawda. Swiadczy to jednak o tym, ze organizacje, ktore przeszylu proces legislacyjny posiadaja swoj byt prawny, a co za tym idzie zmuszaja rowniez panstwo do reagowania na ich istnienie.

Prawodawstwo w kraju - bron na dowod, limity wiekowe itp. moze powstac w przyszlosci i pewnie powstanie. jesli wczesniej powstanie ogolnoplskie stowarzyszenie maniakow AS to z pewnoscia takie prawo skorzysta z tego, co my umiescimy w statucie. Jesli jednak pozostaniemy zbieranina bez osobowosci prawnej - nikt nigdy naszego prawa o ASG nie wezmie pod uwage. Wezma do komisji jakiegos wojaka, harcerza i dwoch paintballowcow i wykombinuja takiego tworka - potworka, ze sie zapewne nie pozbieramy i nie bedzie w tym nic dziwnego, bo niby co mogliby o AS wiedziec? Ze to zabawa dla dzieci bedaca przedluzeniem Quake'a?

 

Calkiem powaznie mysle i mowie o tym, ze trzeba stworzyc stowarzyszenie AS. WMASG jest dobrym zalazkiem i jestem pewien - wiem to - sa tutaj ludzie, ktorzy chcieliby i maja podstawy do tego, by to nie byla organizacja marionetkowa.

 

Przychodzi mi do glowy np. pomysl by byla to organizacja w ktorej mlodzi ludzie mogliby nabywac szlifow, by stac sie potem zawodowymi wojskowymi czy policjantami. Jakas wspolpraca z wojskiem przy tym. Status mlodziezowej organizacji paramilitarnej jak Strzelec czy inne takie? No nie wiem pomyslow jest masa.

 

Widze za to inny problem. Przez te 3 lata mojego airsoftu spotkalem mase ludzi, ktorzy ponad wspolnote przedkladali wlasny interes i wlasne ambicje. Obawiam sie wiec reakcji typu - robcie se to stowarzyszenie, a my i tak bedziemy bawic sie po swojemu. My to robimy lepiej. My chcemy to robic byc moze gorzej ale tak jak chcemy.

 

Jest jeszcze wiecej obaw. NP. co z mlodymi? Czy bylibysmy w stanie w lokalnych srodowiskach organizowac imprezy szkoleniowe, a ktorych nieletni mieliby mozliwosc zabawy w AS zanim staliby sie czlonkami stowarzyszenia? czy bylibysmy w stanie podporzadkowac sobie organizacje oficjalnych imprez i czy wystarczajaca bylaby sila przebicia, by odcinac sie od zjawisk i zdarzen, ktore bylyby szkodliwe dla naszego wizerunku?

 

To jest potezne przedsiewziecie i zapewne i tym razem zakonczy sie na rozmowach. Ja jednak wierze, ze w koncu dojdzie do jakiegos finalu. Mam nadzieje, ze stanie sie to zanim jakis tempy politykier wsadzi nas w jakies nierealne ramki ustawy o uzywaniu i posiadaniu broni lub cos podobnego.

Link to post
Share on other sites

Mer? czytales Rhinon'a? Mowiac o obozach jako formie resocjalizacji malem na mysli cos na ksztalt przedstawiony wlasnie przez Niego. Najwazniejsze to sprawienie by znaliezli jakis autorytet, np w dowodcy ale niekoniecznie. W wielu wypadkach mlodzi ludzie, ktorzy schodza na droge "gangsterki" nie maja wogole, lub stracili dawno temu swoich ojcow, a co za tym idzie pierwszy i z psychologicznego punktu widzenia najwazniejszy autorytet.

 

Slowa RainMaker'a sa jak najbardziej sluszne i zgadzam sie z nimi. Prawda jest tez, ze likwidowanie jedynie skutkow jest bezowocne na dluzsza mete...to tak jakby naprawiac co roku budynek, ktory ma zgnile fundamenty...albo sie zawali albo wciaz bedzie produkowal nowe szczeliny do zalatania...

 

Problem znudzonej mlodziezy jest niestety bardzo gleboki, dlatego oprocz powierzchownych dzialan nalezy "zstapic do glebi".

 

Kazdy ma prawo zgadzac sie pewnymi opiniami lub nie. Na tym polega Nasza wolnosc. Czy zgodzice sie z moimi? Tak? dobrze. Nie? tez dobrze, bo oznacza to, ze czlowiek mysli...a nie ma nic okrutniejszego niz slepe dazenie za tlumem...nawet gdy ma racje...jak mowil Gombrowicz do wszystkiego trzeba miec chociaz troche dystansu...nawet do samego siebie...

 

pozdrwaiam

april88

Link to post
Share on other sites

I jeszcze historyjka.

 

Mimo 36 lat na karku studiuje bodaj 3 raz w zyciu. Tym razem pedagogike (taki kaprys). Mam na studiach kolege z dorastajacym synem. Przez 3 lata opowiadal, ze on juz nie moze wytrzymac, bo mu w oczach dzieciak dziczeje. Zle towarzystwo, brak czasu ze strony rodzicow, bo pracuja na chlebek itp.

Potem chlopak trafil na lokalna grupe AS. Minely znowu prawie 2 lata i teraz slysze inne opowiesci. dziciak ma nowych znajomych, dalej przesiaduje przed komputerem ale z jakims celem. Szuka informacji o US Army (taki profil grupy - jakis oddzial Marines czy cos), regularnie jezdzi na strzelanki, opowiada ojcu o prawie ASG, o tym ze trzeba miec okulary, ze tu wolno, a tam nie wolno strzelac. W szkole zrobil sie teraz bardziej popularny, bo ma swoj karabin i swoja grupe. Zaczal nurkowac, wspinac sie po skalkach. Marzy o wojsku. Zawodowym wojsku. Ma cel w zyciu.

Brzmi to melodramatycznie i sielankowo ale taki jest fakt. Ciagle ktos tu powtarza, ze AS to jakas mozliwosc zdobycia zainteresowania i celu. I tak wlasnie jest.

Link to post
Share on other sites
Czy Mlodziez Wszechpolska ma taka aprobate? W wiekszosci wypadkow nie, a jednak dziala jako legalna organizacja (...)

 

Poszedl tak z tydzien temu chyba wniosek o delegalizacje. Nic pewnie nie da, ale poszedl. Za jakis czas pewnie pojdzie znowu...

 

Ale do meritum.

 

Projekt legalizacyjny powinien:

 

- uwzgledniac dostepnosc systemow "airsoft", "RAM" i ew. nastepnych jako systemow treningowych;

- skutecznie zapobiegac dostepowi do takich replik dzieciom

- skutecznie karac za ich niewlasciwe uzywanie (czyli popularne z instrukcji "misuse", chocby noszenie na widoku na ulicy)

- nie utrudniac dostepu osobom ktore, majac pelnie zdolnosci prawnych, chca ten system zakupic w dowolnym celu

- opcjonalnie, wprowadzic kontrole obrotu tego typu replik w sposob nie podwyzszajacy zbytnio ich kosztow dla nas, czyli koncowych uzytkownikow

 

- opcjonalnie, choc z bolem to pisze, wprowadzic system znakowania replik tak, aby nie mozna ich bylo pomylic z prawdziwymi (malowanie lufy, elementy jaskrawe); jesli uzasadnione zostana dobrze potrzeby wprowadzenia regulacji wyzej, moze udaloby sie z tego zrezygnowac lub wprowadzic jakas kwote replik nieznakowanych, ale za to obrot ktorych bylby kontrolowany scislej.

 

To jest moje zdanie. Wszelkie dywagacje na temat wychowania przez paramilitarke, na ktora chcialoby sie kreowac srodowisko airsoftowe, uwazam za nieporozumienie. Ile jest osob traktujacych to powaznie w skali kraju? 20? 50? A ilu jest ludzi ktorzy po prostu chca kupic sobie replike i sami czy z zona, w normalnym wiekowo towarzystwie, pobawic sie na odludziu po dniu spedzonym w pracy? W dowolnie wybranej przez siebie formie, od jebanki po milsima z zasada "dopoki nic mi nie zlamiesz, mozesz mnie przesluchiwac"?

 

Te starsze osoby chcace wychowywac airsoftem, czy one same sa w stanie zrobic to, czego oczekiwac beda od mlodziezy? Czy beda stanowic przyklad? I czy wstepnie szkolac policjantow i zolnierzy beda potem w stanie im zapewnic jakikolwiek start w tych strukturach, czy tez - jak maj. Kups - beda sie "staraly" jedynie? Jestesmy dorosli, wiemy, jakie to instytucje i jak tam sie trzeba nameczyc, zeby dostac sie na cos wiecej niz Zke...

 

Do opracowania takiego prawa nie bylby potrzebny zaden twor instytucjonalny. Byc moze samo prawo wcale nie jest potrzebne. Ale na pewno niepotrzebne jest dodawanie martyrologiczno - misyjnego podloza do czegos, co ostatecznie jest tylko technicznym systemem symulacji walki ogniowej na male odleglosci. Bo cos takiego jak "srodowisko airsoftowe" nie jest i nie bedzie jednolite, a WMASG jako punkt spotkania tych roznych srodowisk wystarcza nam w zupelnosci.

 

Pozdrawiam

 

Kret

 

Żeby było jasne, tak z kronikarskiego obowiązku: "chavs" to angielski odpowiednik naszych dresiarzy bądź blokersów, "goths" to tacy metalowcy, tylko bardziej mroczni, depresyjni i (nie boję się tego powiedzieć) ciapowaci. Rzecz cała w wielkim skrócie.

W Peterborough takie rozrywki są prowadzone chyba od roku (kiedyś sam umieściłem na tym forum linka do artykułu na ten temat) i najwyraźniej działają.

 

Westie, jestes jeszcze dzieciak. Naucz sie 2 rzeczy:

 

1. Podajemy zrodla, jesli podajemy informacje.

2. Nie mieszamy wlasnych opinii z suchymi faktami.

 

Inaczej to zaden z Ciebie kronikarz, tylko kolejny klasowy madrala.

 

Chetnie dowiem sie, skad dokladnie takie informacje. Bo ja na przyklad, choc slyszalem te okreslenia, nie znalazlem analiz socjologicznych lub spolecznych pozwalajacych mi na tak lekkie stwierdzenie, ze "chavs" to odpowiednik naszych blokersow (nota bene, blokers i dresiarz niekoniecznie sa pojeciami tozsamymi). Takze nie wiem, skad pewnosc, ze "Goths" jako nazwa gangu odpowiada Twoim wyobrazeniom o tym ruchu. Nazwy czesto bywaja zludne albo przypadkowo zbiezne.

Link to post
Share on other sites

Po przestudiowaniu tego tematu widze ze to kolejna ciekawa dyskusja i temat "morze".

Nie bede sie wypowiadal, bo juz poruszyliscie wszystkie mozliwe i niemozliwe watki w tym temacie i trudno cos sensownego dadac.

Sugeruje tylko zeby pozostawac przy konkretach i faktach a nie osobistych potyczkach i dywergacjach.

Link to post
Share on other sites

Kwestia prawa i legalizacji ASG w Polsce oraz kwestia wychowywania kogoś przez AS są dwiema odmiennymi rzeczami. Nie wydaje mi się żeby RainMaker, ja czy kotkolwiek inny próbował to połączyć lub dorobić jedno do drugiego. Kwestia udziały środowiska AS w naprawianiu młodzierzy nie ma znaczenia, czy WMASG będzie tylko portalem internetowym maniaków, czy organizacją regulującą środowisko AS w kraju.

 

Jak to Kret ujął ASG jest "technicznym systemem symulacji walki ogniowej na male odleglosci". I trudno się z tym nie zgodzić. Ale związana z tą symulacją jest również cała sterta pozytywów: FairPlay, współdziałanie w grupie, samorealizacja (w jakimś stopniu) i wiele innych. Dlaczego bać się stwierdzenia, że dla niewielkiej grupy osób z pośród 40mln Polaków ASG będzie drogą powrotu do "społeczeństwa i normalności"? Mnie to osobiście nie przeszkadza, że ktoś ASG wykorzysta w takim celu.

Link to post
Share on other sites

Niby miedzy tymi dwoma zagadnieniami polaczenia nie ma ale z drugiej strony znalazloby sie dosc proste przelozenie.

Gdyby hipotetycznie ktos chcial wprowadzic podobny program w jednym z naszych miast to z kim mialby o tym rozmawiac?

Z grupa zapalencow kryjacych sie pod nazwa np. 6 Powitrzn-Desantowy Oddzial Szturmowy "Eagle One"? A kim sa ci ludzie? Grupa osob, ktora w wolnym czasie zajmuje sie uprawianiem zabawy o nazwie airsoft. Tymczasem taki program wymaga opracowania i skierowania do realizacji przez kogos kto daje sie powiedzmy lepiej umiejscowic w ramach prawa niz nieformalna grupa. Nikt nie podejmie ryzyka, by grupe nieformalna oddac na wychowanie kolejnej grupie nieformalnej robiac przy tym zalozenie, ze ta druga bedzie odpowiednio socjalizowac ta pierwsza, bo ma jakis cel.

Stad podjalem temat organizacji. Z organizacja - stowarzyszeniem - jest o czym porozmawiac, mozna podpisac porozumienie, rozliczyc sie z efektow wspolpracy, oddelegowac pracownika socjalnego, psychologa czy opiekuna aby w sposob wlasciwy, korzystajac z doswiadczenia pedagogicznego wycisnal ze wspomnianej wspolpracy wszystko to, co najlepsze dla socjalizowanych.

Zreszta dale twierdze, ze pomysl na "odchamianie" poprzez AS to cos, co moze sie odbywac ale w dalekiej, bardzo dalekiej przyszlosci. Najpierw musimy udowodnic, ze my potrafimy sie zorganizowac, a do tego daleka i dluga droga przed nami (o ile wogole ktos kiedys podejmie ten trud).

 

Wlasciwie na tym powinien sie ten temat zakonczyc, bo cokolwiek bedziemy dalej pisac to juz tylko dywagacje za lub przeciw zrzeszaniu.

Tymczasem sprawa wydaje sie byc prostsza: jesli oburzamy sie na kiepskie artukuly w prasie, przeklamania w mediach w ogole, wiecznie powtarzajace sie wpadki glupcow, ktorzy smialo podpsiuja sie pod AS w Polsce mimo, ze nie tylko nie maja bladego pojecia o zasadach, ktore staramy sie promowac ale i o najprostszym elementarnym bezpieczenstwie - powinnismy temu przeciwdzialac jako ruch. Inaczej nikt nas nie bedzie sluchal. Z drugiej strony jesli mamy zamiar nadal olewac to jak jestesmy postrzegani - pozostanmy przy lokalnych srodowiskach, starajmy sie nie dopuszczac do nich oszolomstwa, zbierajmy sie na wiekszych i mniejszych zlotach ale dalej niech to bedzie w zgodzie z zasada kazdy sobie. W tym wypadku rzucanie sie o to, ze Bole i lolek strzelali do ludzi z jadacego samochodu, Zenek i stefek latali po jakiejs hucie stawiajac na nogi cala okoliczna policje, a Zdzisiu stracil oko, bo kolega sprawdzal czy kulka daleko leci - to wszystko olejmy i nie oburzajmy, bo w koncu jestesmy nikim - ludzmi, ktorzy tu i tam bawia sie w ekscentryczna zabawe robiac z niej filozofie zycia. Zawsze pozostanie radocha, ze mozna zaprosic znajomych na grilla i bedzie o czym pogadac, bo AS to znakomity temat. No i oczywiscie pelne przeswiadczenie, ze jest cool, bo moja ekipa jest cool i w porzadku.

 

Ja jednak nadal pozostaje z watpliwosciami. Wezmy taka strzelanke. Zorganizowana przez ekipe X z miasta Y. Przychodza mlodzi. Stosuje sie w stosunku do nich zasady z prawa o ASG wymyslonego tutaj albo sie ich nie stosuje. Zalozmy, ze sie stosuje. dziciak ma kartke od rodzicow. Ba! Rodzic przywiozl dziecko. Potem dziciak traci oko, czy tam lamie noge w dziurze. Kto jest winny? Rodzic? Podpisal przeciez kartke. dziecko? Przeciez jest nieletnie. Organizator? A kto do jasnej cholery jest organizatorem? Stachu, bo ma najwiecej lat i to on skrzyknal ludzi? No dobra, a oplacil ubezpieczenie od nieszczesliwych wypadkow? kto jest winny? Obawiam sie, ze po takim zdarzeniu media mialyby uzywanie, a nasz kochany rzad kolejny temat zastepczy - jakies 3 miechy gadki nad ustawa i zapewne zakaz ASG. Moze i przesadzam ale w jakims stopniu tak wlasnie to moze wygladac.

 

No i druga strona. Ta sama impreza. Ekipa X z miasta Y jest stowarzyszona w ogolnopolskim i legalnym stowarzyszeniu, ktore ma statut i konkretne zalegalizowane przepisy dotyczace zasad pola walki AS. Ponadto ze skladek rzedu 5 zlotych rozcnie o lebka Stowarzyszenie oplacilo ubezpieczenie od nieszczesliwych wypadkow, ktore obejmuje wszystkie imprezy organizowane za zgoda i wiedza stowarzyszenia. Malo tego prawo tego stowarzyszenia scisle okresla warunki na jakich nieletni moze brac udzial w zabawie - moga byc nawet bardzo restrykcyjne. W tej sytuacji wypadek - pozostaje wypadkiem,a cala sprawa zasluguje jedynie na wzmianke w lokalnej prasie. W tej wzmiance ma sie kto wypowiedziec i moze powiedziec jasno, ze na imprezach stowarzyszenia takie wypadki to rzadkosc, bo sa zasad, bo jest ubezpieczenie itp itd. Sprawa sie konczy.

No i trzeci przyklad. Stowarzyszenie istnieje ale ktos robi strzelanke bez porozumienia - wedlug swoich zasad. Zdarza sie wypadek. Stowarzyszenie wydaje oswiadczenie, ze nie ma z tym nic wspolnego. I naparwde nie ma.

Swiety spokoj.

 

A socjalizacja - to mkoglby byc jeden z wielu celow statutowych. mysle, ze w koncu do zrealizowania, bo znalazloby sie wsrod nas sporo psychologow i pedagogow chetnych do prowadzenia obozow szczegolnie, ze jako organizacja moglibysmy zdobywac na takie przedsiewziecia dotacje.

Link to post
Share on other sites
Obawiam sie, ze po takim zdarzeniu media mialyby uzywanie, a nasz kochany rzad kolejny temat zastepczy - jakies 3 miechy gadki nad ustawa i zapewne zakaz ASG

 

Niestety tutaj pełna racja.

To była by bardzo dobra podstawa do zakaznia AS. Wzrosło by napewno zainteresowanie AS, tyle że zainteresowani by byli ustawodawcy i społeczeństwo.A pomyśle gdyby taki temat podchwycił powiedzmy gazeta "Fakt" albo coś w ten deseń. Rezultat?

 

"Grupa młodych bandytów z replikami w rękach(...) Niby niewinna zabawa!..."

 

RainMaker to nie przesada

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites
Takze nie wiem, skad pewnosc, ze "Goths" jako nazwa gangu odpowiada Twoim wyobrazeniom o tym ruchu. Nazwy czesto bywaja zludne albo przypadkowo zbiezne.
http://www.guardian.co.uk/uk_news/story/0,...1559425,00.html - o tym mówimy?

Opis typowego "Gotha" pasuje do typowego gotha (długo by tłumaczyć co to za jedni, ci goci...) - a ty co, myślałeś, że to jakieś czarnuchy z Compton?

http://en.wikipedia.org/wiki/Goth_subculture

Bo ja na przyklad, choc slyszalem te okreslenia, nie znalazlem analiz socjologicznych lub spolecznych pozwalajacych mi na tak lekkie stwierdzenie, ze "chavs" to odpowiednik naszych blokersow (nota bene, blokers i dresiarz niekoniecznie sa pojeciami tozsamymi).
Rany boskie... To jest napisane nawet w Wikipedii!

http://en.wikipedia.org/wiki/Chav

The term chav refers to a subcultural stereotype fixated fashions such as gold jewellery and designer clothing in the Burberry pattern (most famously a now-discontinued baseball cap) and from a variety of other casual and sportswear brands. Tracksuits, hoodies, jogging bottoms (known as sweatpants to some) and baseball caps are particularly associated with this stereotype. Musically, chavs tend to like rap, garage, and electronic Dance Music. Response to the term has ranged from amusement to criticism that it is a new manifestation of classism. The term has also been associated with delinquency, the "ASBO Generation", and "yob culture".
Połącz kropki: dresy, bluzy z kapturami, rap, badziewna muzyka dance, "kultura kiboli" - chav od dresiarza różni się tylko tym, że nosi baseballówkę w kratkę (a i to nie zawsze).

Poza tym na Arnie's czytałem o wybrykach tych ziomków (z zastosowaniem tak zwanych "tanich replik") - i takie coś to ostatnie, czego nam trzeba.

 

A poza tym co do terminu "gangi", to w tym kontekście jest on pewnym nadużyciem. To nie są jakieś zorganizowane bandy, raczej dwie nielubiące się nawzajem subkultury. A ty, drogi Krecie, przedstawiłeś to jako Sodomę, Gomorę, Tortugę i Compton na raz. Że się od czasu do czasu paru gothów złapie za łby z dresami - to i u nas się zdarza. A ty (wbrew wymowie oryginalnego artykułu) wyolbrzymiłeś problem.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...