Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Farba maskująca


Recommended Posts

Od razu zaznaczam, że szukałem i nic nie znalazlem. Prosiłbym również moderatorów i niezamykanie tematu. Chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś używa jednej z tych farb: http://www.allegro.pl/item158822561_farba_...kolory_11s.html

http://www.allegro.pl/item162187833_farba_...kolorow_f1.html

 

Głównie interesuje mnie ich wydajność, trwałość oraz ilość. Która według was lepsza?? Bardziej interesuje mnie ta pierwsza, na aukcji numer koloru 3. Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam

Edited by MAJOR762
Link to post
Share on other sites

Raz, że przydadzą Ci się tylko ciemno-, jasnozielony i ew. czarny.

Te wszystkie czerwone, beżowe, piaskowe to o kant dupska potłuc.

Prywatnie latam z jedną sztyftą z jasno - ciemnymi końcówkami i to mi starcza... Przynajmniej na 'nasze' lasy, a że nie mam zamiaru wybierać się na Bliski Wschód czy do Afryki...

 

Dwa, że te sztyfty można mieć za 2x taniej, wystarczy się porządnie porozglądać - ja swoją kupiłem w Survivalu (o którym panuje opinia "straszny zdzierca") za 15zł, więc zastanów się, czy warto wydawać te 20zł :)

---

Edit: http://www.specshop.pl/product_info.php?cP...176be6f0665bcb0 - możesz mnie wielbić, właśnie zaoszczędziłeś kasę na 3 Komandosy :-F

Edited by wiesiu_de_monkey
Link to post
Share on other sites

Nie, nie używam tej, mam jakieś Chemical Compounding Corp Riverhead, NY 11901, cokolwiek by to znaczyło :-F No po prostu mam taką długą ciemnozieloną sztyftę, a nie taką, jak na linku.

No ale typ jest mw. ten sam :)

 

Powinna starczać na 5 porządnych malowań (tj. uszy z obu stron, ryj i kawał szyi)

Ew. poprawki robi się po 3, 4 godzinach, ale wątpię, żeby komuś chciało się tak długo trzymać to na sobie w czasie zimy podczas niedzielnej strzelanki - jebanki :-F

Samą wodą tego nie zmyjesz, zapomnij. Ja tam używam chusteczek oczyszczających brata (trąd młodzieńczy, te sprawy... Ech, każdy był kiedyś młody :-F ), no ale ludzie gadają też, że pomaga duperel do usuwania makijażu Nivei czy innego włoskiego manipulatora :P

Byłbym zapomniał - nie sugeruj się tematem "Znienawidzona czynność - malowanie twarzy", czy jakoś tak. Nie jest tak źle, jak niektórzy to opisują :P

Link to post
Share on other sites

Ja w camtechach zauważyłem jedną wadę. Jak farba dostanie ci sie do oka potrafi kurewsko piec skutecznie uniemożliwiając celowanie. Nie zuważyłem tego w wypadku farb w sztywcie. Mimo to i tak camtechy są znacznie lepsze niż tamte wczesniej podane.

Link to post
Share on other sites

O tym też wiem. Dzieje się tak, ponieważ CAMTECH-y mają w sobie oprócz filtru UV środek przeciwko komarom. Z tymi w sztyfcie prawdopodobnie się tak nie działo, ponieważ nie mają środka przeciwko komaorm no i sztyft trudniej wsadziźć do oka niż farbę rozprowadzaną palcem ;)

Link to post
Share on other sites

Porządne farby w sztyfcie też mają środki przeciw "robactwu". Na pewno "te dzielone kolorem" na dwie części wzdłuż tuby a nie te co z jednej strony mają jeden kolor a z drugiej drugi.

 

Swoją drogą pewnie podatność oczu na "podrażnienie" tez zależy od ilości farby jaką się wpakuje do oczu :D Jak wciśniejsz cąłą tubę nawet bez środka na owady do oka to pewnie będzie trochę wkurzało :D

Link to post
Share on other sites

thor_ twoje odpowiedzi jak zwykle są wyczerpujące :mrgreen: i nie ma co dodac.

Dodam tylko że ja stosuje ( CAMOUFLAGE FACE PAINT TWO COLOUR ) w skład tego czgos wchodzi parafina i alkochol :twisted: i jakies inne dziwne związki. Pozatym strasznie h*jowo sie rozprowadza(trzeba najpierw rozprowadzic na dłonie - chodzi chyba o to żeby ta porafina nabrała odpowiedniej temp.) .

Do oczu tego nie pokowałem więc niewien czy szczypie.

Link to post
Share on other sites

Porządne farby w sztyfcie też mają środki przeciw "robactwu". Na pewno "te dzielone kolorem" na dwie części wzdłuż tuby a nie te co z jednej strony mają jeden kolor a z drugiej drugi.

Być może, ale o CAMTECH-u słyszałem same dobre opinie, o każdej innej są podzielone. No i gadałem z facetem który był w ADF i mówił, że jedno pudełko CAMTECH-a starczyło mu na rok służby (czyli około 150 dni w terenie) z farbą bez przerwy na twarzy. Nie wiem na ile to prawda ale ludzie piszą że są to chyba najwydajniejsze farby do kamulażu na rynku. Negatywnych opinii nie słyszałem.

Link to post
Share on other sites

Nie być może ale napewno piszę z doświadczenia. Niestety wiele farb które można było dostac jakieś 10 lat temu nie wiedziec czemu się "skończyły" a w ich miejsce pojawiły sie jakieś "gnioty". Co do Camtecha nie neguję jego jakości, tym bardziej że nie miałem z nimi kontaktu. Ale uważam że jest jeszcze kilka farb godnych uwagi które są przynajmniej tak samo dobre.

Link to post
Share on other sites

Co do Camtecha nie neguję jego jakości, tym bardziej że nie miałem z nimi kontaktu. Ale uważam że jest jeszcze kilka farb godnych uwagi które są przynajmniej tak samo dobre.

 

Mógłbyś podać nazwy, albo jeszcze lepiej linki?? Byłbym wdzięczny :)

Link to post
Share on other sites

Szukałem uwierz mi ale nie mogłem znaleźć strasznie ubolewam nad faktem że większoisć porządnych farb w "sztyfcie" od kilku ładnych lat "się skończyła". Khaoz jak tu zajrzy to może potwierdzi że bły kiedyś takie "fajne" farby w sztyfcie... grube... i długie.. :D

Link to post
Share on other sites

Kiedyś były takie "kredki" do znaczenia bydła... świetna i tania sprawa.

Ale teraz nie widziałam juz długggggooooo.....

Nie, nie świetna. Znaczy na pewno fajniejsza od swiecowek zmieszanych z Nivea, ale i tak straszne dno.

No i nie zniknely, sa wciaz w sprzedazy, np. w Military.pl jako rozne farby taktyczne/militarne/maskujace i takie tam. W sprzedazy kroluja glownie produkty Milteca, ale insze tez znajdziesz.

Sa dosc charakterystyczne: mala, plastikowa tubka z dwoma kolorami(po jednym na kazdym koncu) dlugosci jakichs 7-8 cm, szeroka na jakies 2. Kryje beznadziejnie, sciera sie szybko, na spocona skore jej nie nalozysz i ogolnie do d*py jest.

 

[...]że bły kiedyś takie "fajne" farby w sztyfcie... grube... i długie

Ano tak, super farbki ;-) Brytyjskie zdaje sie, nazywaja sie(albo sa produkowane przez) 'Wesco'.

Na sieci ich nie widzialem, maja je "Paragrafy" w 3miescie, widzialem tez kilkakrotnie w skladnicach harcerskich.

 

Niestety ostatnio tez zostaly wykupione przez Milteca. A ci potrafia prawie wszystko sp*przyc. Ogolnie stare Wesco to klasa sama w sobie, nowe Wesco(z dopiskiem Miltec) ciagle sa calkiem, calkiem, ale juz repelant na owady jest jakis slabowity(czyt. nie dziala). No, ale moze na trefna partie trafilem :-F

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Potwierdzam - tudzież kredka świecowa :D

Co prawda szybko Ci sie zmyje w zasadzie - będzie brudzić i wogule ciężko w tym wytrzymać... ale w końcu to wyjście awaryjne.

----------------------

Ja używam Rothco G.I i prócz tego, że są o wiele mniejsze niż te na zdjęciu... bardzo sobie z kumplami chwalimy

- dość tanie, dobrze kryją i dosyć długo się nie ścierają - tyle, że paskudnie się ich używa w minusowych temperaturach - jak chyba wszystkie farbki

- ale jest na to sposób doskonały - mała świeczuszka albo zapalniczka - nadtopić kilka sekund i można pół ryjka wysmarować za jednym zamachem ;-)

Link to post
Share on other sites

Cóż na instrukcji pisze, weź kartkę papieru i trochę inwencji twórczej :-F :-F :-F

Czy nie łatwiej po prostu zakupić opakowanie Camo-techa i szaleć przez długi czas. Znajomemu wystarczyło na dwa sezony jedno opakowanie, a co strzelankę się malował. Bardzo polecam :!:

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...