Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Farba maskująca


Recommended Posts

Bierzesz kredkę i mielisz... chociażby w temperówce :lol: I masz idealnie rozpuszczający sie miałki proszeczek - tyle, że ciężko trafić z kolorami takim sposobem - bo możesz wyglądać jak kolorowanka z przedszkola a nie jak kawałek liścia...

Link to post
Share on other sites

Kurde ludzie naumcie się czytać. Pisałem, że to WYJŚCIE AWARYJNE! Ogólnie polecam te farbki Rothco G.I co podałem wcześniej. A kolega się pytał czy ewentualnie można użyć czegoś domowego to i poradziłem.

 

W czym problem? Wam nigdy farbka się nie skończyła/nie doszła na czas pocztą a np. jutro wieeelka strzelanka a w ghillie ryjka wypada mieć zamalowanego? :???:

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Mnie się to nie zdarzyło, ale wtedy zawsze się znajdzie życzliwy kolega, nie?;)

 

Ja sam używam herbaciarskiego wynalazku WESCO, dłuuuuuga gruba rurka, sztyfcik, dwa kolory na jednym końcu (mój akurat czarny i zielony, ale są też czarno - brązowe). Bardzo wydajna, odporna na pot, pięknie kryje, ale naprawdę dobrze zmywa się tylko ciepłą wodą z mydełkiem, chyba że ktoś lubi ostre szorowanie po pysku, to na zimno też zejdzie;) Zużyłem już kilka "szminek", ale WESCO rządzi.

Link to post
Share on other sites

ale naprawdę dobrze zmywa się tylko ciepłą wodą z mydełkiem, chyba że ktoś lubi ostre szorowanie po pysku, to na zimno też zejdzie;)

Jest bardziej "cywilizowane" wyjscie - powszechnie dostepne chusteczki do demakijazu(tak, tak - jak sie nie orientujecie to zapytac dziewczyny/mamy) ew. takie "do czyszczenia niemowlakow".

Dobre efekty tez daje mloczko do demakijazu + zwykle chusteczki/srajtasma, ale zdecydowanie najwygodniejsze sa te pierwsze. Mozna sie podczyscic po akcji i nie wywolujac wiekszej sensacji wracac miastem do domku ;-)

Link to post
Share on other sites

Dobrym patentem "awaryjnym" jest korek (taki z korka, nie z plastyku) - upalamy końcówkę na której powstaje czarny, ścieralny pył, którym nanosimy wzór na twarz.

 

Na pewno lepsze to niż plakatówki, akwarele, kredki świecowe czy inne temu podobne, mieszane z kremami.

 

Ronin

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Być może, ale o CAMTECH-u słyszałem same dobre opinie, o każdej innej są podzielone. No i gadałem z facetem który był w ADF i mówił, że jedno pudełko CAMTECH-a starczyło mu na rok służby (czyli około 150 dni w terenie) z farbą bez przerwy na twarzy. Nie wiem na ile to prawda ale ludzie piszą że są to chyba najwydajniejsze farby do kamulażu na rynku. Negatywnych opinii nie słyszałem.

 

Bo Kangur słusznie prawi. Camtech jest niezwykle wydajny. Trzeba tylko umiejętnie go rozprowadzać po ryju, najlepiej w "sposób seksualny" - czyli silnymi ruchami w górę i w dół.

 

Zauważyłem, że wielu z Was nakłada na ryj grubą warstwę farby i niedokładnie ją wciera. A farba najlepiej się trzyma, kiedy wykorzysta naturalną porowatość skóry. Trzeba ją do tego zmusić intensywnie rozprowadzając po ryju.

 

Zróbcie sobie próbę na ręce - zobaczcie jak dobrze kryje i jak jest wydajny Camtech nawet w minimalnych ilościach.

 

Dobre efekty tez daje mloczko do demakijazu + zwykle chusteczki/srajtasma, ale zdecydowanie najwygodniejsze sa te pierwsze. Mozna sie podczyscic po akcji i nie wywolujac wiekszej sensacji wracac miastem do domku ;-)

 

Zdecydowanie najlepsze wyjście to prysznic i dziewczyna. Tak długo się ocieramy pod prysznicem, aż cała farba będzie na niej. Przyjemne z pożytecznym(?) :mrgreen:

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...