Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Pomysly na ogolnopolskie manewry/zloty?



Recommended Posts

Hmm na poczatku wspomne moze, iz nie wiem, gdzie wrzucic ten temat: czy do problematyki czy do imprez ogolnopolskich. Decyduje sie jednak na to drugie.

 

Otoz chcialem poruszyc temat pomyslow na ogolnopolskie manewry. Co ludzie chcieliby na takich manewrach robic? Rozne sa gusta i rozne pomysly, dlatego mysle, iz warto jest tu wypisac pare z nich, by byc moze kiedys urzadzic jakies nowatorskie manewry ASG, ktore pamietalby kazdy maniak do konca swojego zycia.

 

Prawde mowiac nie mialem okazji uczestniczyc w zadnych ogolnopolskich manewrach (co zapewne niedlugo sie zmieni), ale zdazylem zawuazyc, ze wiekszosc organizatorow zalatwia noclegi itp. udogodnienia...

 

...a gdyby tak zrobic manewry surwiwalowo-taktyczne? Kilkudniowa akcja w lesie. Pare druzyn, patrole, nocny zwiad, nocne warty, ochrona obozu przed napadem wroga. Walka 24h. Umiejetnosci skradania, planowania akcji itp. jak najbardziej pozadane. Ogolem: prawdziwie wojskowa operacja na dosc duza skale, z dala od cywilizacji.

 

To jeden z moich pomyslow, ktory moglby wprowadzic pewne nowatorstwo do kwestii organizacji ogolnopolskich manewrow/zlotow.

 

Czy sa jakies inne propozycje/pomysly?

Link to post
Share on other sites

Według mnie pomysł jest doskonały tylko ma jedno ale...

Mianowicie wszyscy uczestniczy musieli by zawsze nosić okulary bo przecież nie będą wiedzieli kiedy drużyna przeciwna chce przeprowadzić niespodziewany atak i vice versa...

Ponadto jeśli ma to być w lesie to zakładam że obóz to po prostu będzie klika namiotów wykonanych z lepszych/gorszych materiałów które mogą zostać zwyczajnie przeszyte przez kulki...

 

Pomysł jest dobry tylko trzeba wiele rzeczy przewidzieć.

Link to post
Share on other sites

Nosznenie okularow przez 24 godziny to nie jest zadna fanaberia, lepsze to i wygodniejsze niz np. cewnik, a i takie rzeczy ludzie nosza (nie wiem, kto u nas ostatnio na strzelaniu mial cewnik, ale wiem, ze jest to niewygodne). To akurat nie jest problem.

 

Bardziej by mnie martwila ilosc uczestnikow. Naprawde, 24 godziny surwiwalu w lesie, przy jednoczesnym dbaniu o delikatne zabawki, to nie jest zbyt zachecajace, szczegolnie dla ludzi ktorzy tego juz probowali. No i logistyka takiego przedsiewziecia - ktos musi przygotowac transport, zywnosc i zrzuty dla oddzialow, a kto ma to robic, jak kazdy sie chce bawic?

 

Ponadto jeśli ma to być w lesie to zakładam że obóz to po prostu będzie klika namiotów wykonanych z lepszych/gorszych materiałów które mogą zostać zwyczajnie przeszyte przez kulki...

 

Nie, wroc... to sa kulki kalibru 6mm, miotane z uzyciem sprezonego powietrza, o sile maksymalnie kilku jouli. Takie kulki co przeszywaja material namiotowy, to juz nie zabawa dla mnie...

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Czas na moja opinie.

 

Musze sie zgodzic, ze wszystkimi osobami do tej pory zabierajacym glos w tym temacie, ale tylko po czesci.

 

Po pierwsze, co sie tyczy okularow, to rzeczywiscie trzeba, by bylo je nosic przez caly czas i wtedy kazdy z uczestnikow poczolby klimat.

Niestety wiekszosc z ludzi bawiacych sie ASG, nigdy nie byla w wojsku, a co za tym idzie nidgy nie bawila sie w prawdziwe wojsko ( z poligonem, spaniem pod golym niebem, jedzeniem tylko tego co sami zabierzemy, ewentualnie tego co dowiezie kuchnia, noszenia za soba betow, miec 24h nerwy na wodzu i czujnosci ). To wszystko sie tyczy tylko tych osob, ktore przychodza raz w tygodniu i sie strzelaja po pare godzin wsiadaj do samochodu i do cieplego domu.

 

Po drugie, co do namiotow. Sprawa jest prosta, mozna zastapic namioty palatkami, sa trwale ( sam sprawdzalem na polskich, kulka im nic nie zrobi, nawet na maxa naprezonych, a wiadomo jak juz z niej sie zrobi plachte namiotowa to nie bedzie naprezona, innych krajow tez mysle ze sa podobnej wytrzymalosci ).

 

Po trzecie, terenow w naszym kraju jest pod dostatkiem, wystarczy chocby wspomniec poligony, gory itp.

 

Po czwarte, co do sprzetu, to wreszcie kazdy, by poczol jak to jest bron zlozyc rozlozyc w warunkach polowych do szybkiej walki.

 

Po piate, taki zlot da sie zrobic tylko w lecie :cry: , z uwagi na sprzet.

 

Ale pomysl jest przedni, ja na 200% bym sie przy nim pisal i sluzyl bym pomoca przy jego realizowaniu. Dlatego zglaszam szeroki akces i czekam na dalsze pomysly.

A kwestii do rozwiazania jest wiele ( ogniska, papierosy, obozy, warty ubior itd ).

 

Pozdrowienia i czekam na dalsze pomysly.

 

Link to post
Share on other sites

co do pewnosci ze kulki czegos tam nie przebija:

 

na zlocie w Kobylej Górze Ktos uzywal dmuchanego materaca jako tarczy,

no i byl osoba ktora go ostatni raz uzywala.

 

ale jestem za takim zlotem

przeciez mozna raz sprobowac i zobaczyc jak wyjdzie

Link to post
Share on other sites
co do pewnosci ze kulki czegos tam nie przebija:

 

na zlocie w Kobylej Górze Ktos uzywal dmuchanego materaca jako tarczy,

no i byl osoba ktora go ostatni raz uzywala.

 

Witam

 

Co do powyzszego cytatu, warto wspomniec, cos co juz raz powiedzialem.

Plachta namiotowa lub sam namiot nigdy nie sa naprezone ( powod, nawet grad przy naprezonej plachcie zrobilby dziure ), dlatego kulki wystrzeliwane z naszej broni nawet z AEG, nie sa w stanie zrobic dziurki.

Choc powiadaja Polak potrafi :twisted: .

Co do miejsc zbiorki, to dobry pomysl, moze byc nawet lazaret, gdzie ranni beda leczyc rany i wracac do boju.

Pomyslow jet wiele, ale plan jak widze podoba sie wiekszosci i to cieszy.

Link to post
Share on other sites

Mysle, ze sprawa przeszywania namiotow kulkami nie jest warta dyskusji.

 

Tereny? Polska dysponuje wielka iloscia urozmaiconych terenow lesnych. My (wojewodztwo lubuskie) dysponujemy dosc pokazna liczba lasow, ale opinie moge wyrazic jedynie o lasach lagowskich. Jest to teren bardzo urozmaicony - dwa jeziora, mnostwo pagorkow, wzgorz, parowow i tym podobnych atrakcji terenowych. Uwazam jednak, ze sa w Polsce miejsca ciekawsze.

 

Problem gogli? To nie problem. Po prostu nosi sie je 24h i nie widze tu zadnych niedogodnosci.

 

Szpitale? Pomysl bardzo dobry, jesli na zlocie pojawiloby sie duzo chetnych. W innym wypadku mozna wykorzystac "punkty respawnu". Co to jest, to raczej kazdy wie.

 

Logistyka? Hmm... Wypady do najblizszego sklepu (i niebezpieczenstwo ataku drugiej druzyny, co wiaze sie ze strata zakupionego prowiantu; jesli umowiloby sie, ze takie akcje sa dozwolone, bardzo urozmaicilo by to rozgrywke). Zbiera sie grupa ludzi chetnych cos kupic i wybieraja sie pieszo, rowerem, czy tez innym dostepnym srodkiem transportu po prowiant.

 

Legalnosc... To jest chyba najwazniejsza kwestia, bo informacja o bandzie ludzi biegajacych z bronia po lasach nie bylaby informacja codzienna dla pana lesnika. Ktos, kto organizowalby manewry musialby zalatwic zgode, czy tez poinformowac odpowiednie sluzby. Z reszta, to jest logiczne, wiec sam nie wiem po co to pisze (?).

 

Armia Wyzwolenia Rozłóg wybiera sie jutro na manewry, podobne w zalozeniach do tego, o czym tu piszemy. Mysle, ze po powrocie bede mogl opisac to, na co warto i trzeba zwrocic uwage podczas organizacji rozgrywek w takiej formie.

Link to post
Share on other sites
Niestety wiekszosc z ludzi bawiacych sie ASG, nigdy nie byla w wojsku, a co za tym idzie nidgy nie bawila sie w prawdziwe wojsko ( z poligonem, spaniem pod golym niebem, jedzeniem tylko tego co sami zabierzemy, ewentualnie tego co dowiezie kuchnia, noszenia za soba betow, miec 24h nerwy na wodzu i czujnosci ). To wszystko sie tyczy tylko tych osob, ktore przychodza raz w tygodniu i sie strzelaja po pare godzin wsiadaj do samochodu i do cieplego domu.

nie bardzo rozumiem co do tego ma wojsko? mozna nie byc w wojsku, a byc w harcerstwie, strzelcu, grupie survivalowej itp i rowniez jezdzic na wielodniowe wyjazdy na dziko

 

Po trzecie, terenow w naszym kraju jest pod dostatkiem, wystarczy chocby wspomniec poligony, gory itp.

ok, ale ktos sie musi podjac organizacji - znalezienia tereny, wymyslenia scenariuszy, zalatwienia pozwolen

 

Po czwarte, co do sprzetu, to wreszcie kazdy, by poczol jak to jest bron zlozyc rozlozyc w warunkach polowych do szybkiej walki.

acha, tylko ze AK mozesz umyz pod umywalka a jak sie zdupcy to dostaniesz nowego.. nie wiem ile osob bedzie ryzykowalo uszkodzenie repliki za ponad 1000zl... ja na pewno nie...

 

Po piate, taki zlot da sie zrobic tylko w lecie  :cry: , z uwagi na sprzet.

dlaczego? AEG dziala w zimie...

 

A kwestii do rozwiazania jest wiele ( ogniska, papierosy, obozy, warty ubior itd ).

przede wszystkim - musza byc samochody/inne zrodlo pradu do ladowania akumulatorow... duzo osob uzywa malych baterii 500-700mAh i beda musieli sie doladowywac

Link to post
Share on other sites
Niestety wiekszosc z ludzi bawiacych sie ASG, nigdy nie byla w wojsku, a co za tym idzie nidgy nie bawila sie w prawdziwe wojsko ( z poligonem, spaniem pod golym niebem, jedzeniem tylko tego co sami zabierzemy, ewentualnie tego co dowiezie kuchnia, noszenia za soba betow, miec 24h nerwy na wodzu i czujnosci ).

 

Dlaczego niestety? Po pierwsze, wcale nie zaluje i ciesze sie, ze ominal mnie zaszczyt. Dzieki temu miedzy innymi, stac mnie na ASG. Po drugie, "prawdziwe wojsko" nie jest do zabawy (teoretycznie przynajmniej, w krajach rozwnietych), idzie na nie kupa kasy kazdego podatnika, i wszystko co masz na poligonie jest z przydzialu. Zalozenie podstawowe jest takie, ze masz wykonac zadanie, a koszty liczyc bedzie zupelnie inny pion, jesli w ogole. Stac Cie na to?

 

 

Problem gogli? To nie problem. Po prostu nosi sie je 24h i nie widze tu zadnych niedogodnosci.

 

A jak dlugo nosiles gogle najdluzej? Umialbys wyegzekwowac rygor noszenia na wszystkich kilkudziesieciu uczestnikach?

 

Szpitale? Pomysl bardzo dobry, jesli na zlocie pojawiloby sie duzo chetnych. W innym wypadku mozna wykorzystac "punkty respawnu". Co to jest, to raczej kazdy wie.  

 

Szpital to dodatkowy problem logistyczny - kto bedzie robil za personel, rezygnujac z rozgrywki? Musi tam byc sedzia, trzymajacy osoby okreslona ilosc czasu. A respawny troche mi juz zalatuja Counter Strikiem jakims...

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Ja tez mysle ze bycie czy nie bycie w wojsku ma wplyw na to czy sie robi dzikie wypady czy nie. Chcesz to robisz to nawet sam albo z kim kto tez to lubi.

 

A co do sedziego w szpitalu. No to chyba cale ASG sie opiera na uczciwosci... pozatym jezeli (powtazam jezeli) beda w tym szpitalu przedstawiciele obu (lub wiecej) wrogich sil to sie na wzajem przypilnuja 8)

Link to post
Share on other sites

Witam

Z wojskiem chodzilo mi o to, ze wielu z nas przyjezdza tylko na jeden dzien sie postrzelac i do domu, a tu jednak trzeba spedzic te pare dni w teranie. Nosic placak za soba, buciki moga obetrzec itp.

Nikogo w ten sposob nie chcialem urazic, jesli ktos sie poczol urazony to przepraszam.

Co do ognisk, papierosow itp rzeczy. Chodzlo mi o sprawy surviwalowe.

Ogien z papierosa widac z 2 kilometrow, w lesie roznie bywa, to trzeba jeszcze pomyslec jak wypada ognisko i jego widocznosc dla wroga.

Ale to sa juz sprawy czysto dograniowe, cos co na pewno da sie zrobic ewentualnie wyeliminowac.

 

Pozdrawiam Kadet.

Link to post
Share on other sites

Pewną namiastką zlotu w formie zaproponowanej przez Deimosa są trójmiejskie LARP'y, a będzie nią w szczególności LARP bitewny 11 X. Walka będzie miała miejsce non stop, będzie strefa bezpieczna dla trupków (szpital albo masowy grób, jak kto woli), nocleg w miejscu akcji pod namiotami. Walka może się przeciągnąć do nocy. Przynajmniej jeśli pogoda pozwoli i dzień nie przyniesie rozstrzygnięcia.

 

Ranni bedą opatrywani (super wygląda odwrót, gdy połowa oddziału ma bandaże i kuśtyka a reszta ich osłania)

 

Zapewne będą dwa obozy: dobrych (nasz) i złych (ich), ale nie oszukujmy się, ich lokalizacja nie będzie stanowić tajemnicy dla nikogo.

 

Jak to wszystko wyjdzie w praktyce dowiemy się już wkrótce.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Zbiera sie grupa ludzi chetnych cos kupic i wybieraja sie pieszo, rowerem, czy tez innym dostepnym srodkiem transportu po prowiant.

 

 

Buahah zajebiscie by to wygladalo, koels w mundurze, helmie, giwera na plecach jedzie na rowerze z reklamowka zarcia :).

Link to post
Share on other sites
Buahah zajebiscie by to wygladalo, koels w mundurze, helmie, giwera na plecach jedzie na rowerze z reklamowka zarcia :).

 

No, hehe, to popatrz na to:

 

niemcy.jpg

 

Podpis: "Środki transportu wojsk szybkich Wehrmachtu - pluton rowerzystów na holu za zdobyczną ciężarówką Peugeot", W. Suworow, "Samobójstwo", Warszawa 2001.

 

Owszem, brakuje reklamówki z żarciem - prowiant pewnie w tej ciężarówce jest zapakowany :)

Link to post
Share on other sites
A jak dlugo nosiles gogle najdluzej? Umialbys wyegzekwowac rygor noszenia na wszystkich kilkudziesieciu uczestnikach?  

 

Najdluzej gogle nosilem 26 godzin - spalem w nich, jadlem i pilem. Rygor noszenia wyegzekwowalismy na wszystkich uczestnikach zabawy i nie bylo z tym problemu.

Link to post
Share on other sites

Witam...

 

Dzisiaj udalo mi sie szczesliwie wrocic ze zorganizowanych przez moja druzyne i mnie manewrow. Oto wrazenia.

 

Zalozenia byly bardzo proste. Po dotarciu wszystkich na miejsce zostalismy podzieleni na dwie druzyny: terrorysci i AT. Pierwsza grupa niewielka, slabo uzbrojona (glownie sprezyny), mobilna, latwa do ukrycia i znajaca dobrze teren (grupa posiadala miejscowego maniaka-przewodnika) - jej zaleta byla przewaga taktyczna. Druga byla ponad dwukrotnie wieksza, dobrze uzbrojona, posiadala stale miejsce obozowania (okopane z miejscem na ognisko i namioty). Jej zadanie polegalo na odnalezieniu i wyeliminowaniu pierwszej grupy. Zadanie terrorystow polegalo na unikaniu otwartej walki i dezorganizacji dzialan przeciwnika (typowa partyzantka).

Manewry trwaly od 23.00 w piatek do godz. 0.00 w niedziele. Walka trwala bez przerwy, tak wiec przestrzegana byla zasada nie zdejmowania gogli. Miejce respawnu druzyny AT bylo ustalone z gory, miejsce respawnu terrorystow miescilo sie w obecnym lub poprzednim obozowisku (w razie smierci w trakcie marszu). Respawn trwal godzine w trakcie ktorej rowniez obowiazywala zasada nie zdejmowania gogli oraz zasada milczenia. Dodatkowe, wewnetrzne ustalenia byly kwestia dowodcow druzyn. W manewrach oprocz grupy AWR wziely goscinnie udzial osoby z Gorzowa oraz Sulechowa oraz kilka osob nie zwiazanych na stale z ASG. Teren dzialania byl olbrzymi (jesli zmierze to podam dokladny rozmiar) i pozwalal na sprawne ukrywanie sie przed przeciwnikiem, dlugie marsze w ukryciu i inne. Dodatkowo teren byl bardzo ladnie poprzecinany rowami, rzeczka oraz wawozami.

 

Moje wrazenia sa bardzo pozytywne. Manewry te pozwolily mi bez ogrodek poznac prawdziwie partyzanckie zycie. Wiekszosc niemilych kwestii byla w pelni realistyczna (wlasciwie oprocz smierci to wszystko). Wilgoc (70% czasu padalo lub tez unosila sie mgla, jesli nie to i tak czolgalismy sie w wilgotnej trawie lub lezelismy na ziemi), brud, bol, zmeczenie, adrenalina, paskudne jedzenie, dlugotrwale i szybkie marsze oraz brak ognisk w nocy (bylem dowodca terrorystow wiec ognisk nie palilismy z uwagi na zwiekszenie trudnosci wykrycia) powodowaly, ze poczulismy w pelni klimat rozgrywki. Tutaj sprawdzila sie zasada, ze "im gorzej tym lepiej".

Jesli chodzi o kwestie gogli to faktycznie nie bylo z tym problemow. Dyscyplina powodowala, ze nikt gogli nie zdjal i chodzilismy w nich caly czas.

Wytrzymalosc broni i odpornosc na zabrudzenia?? Zdziwili byscie sie ile "delikatna" replika jest w stanie zniesc. Ja uzywalem akurat gaziaka z BB i nie mialem z nim zadnych problemow (nawet pomimo bardzo niskich temperatur w nocy nie mialem ani jednego syfonu - wystarczylo jedynie ocieplanie magazynka cieplem wlasnego ciala). Nie wymagal on tez jakiejs wyjatkowej konserwacji - najzyklejsze dbanie zeby nie wpadl w piach i obcieranie co jakis czas z blota wystarczylo. Oczywiscie w domu bron musialem rozebrac i gruntownie przeczyscic. AEGi rowniez nie zawiodly i o ile mi wiadomo ladowane byly z samochodu. O sprezynach chyba nie trzeba mowic bo sa one najmniej wrazliwe na zabrudzenia ze wszystkich broni.

Ekwipunek sprawdzil sie rowniez w 100%. Plecaki i oporzadzenie wytrzymaly bez problemu i po zwyklym oplukaniu pod prysznicem nadawaly sie ponownie do uzytku (w koncu to sprzet przewidziany do takich zastosowan).

Najtrudniejsza kwestie stanowilo dbanie o zdrowie i zycie uczestnikow gry. Jako dowodca czesto musialem podejmowac trodne decyzje i nie raz narazilem czlonkow druzyny na niewygody. Cale szczescie pomimo ciagle wilgornych ubran i przemoczonych na wylot butow (suszonych jedynie sporadycznie, przy niewielkich ogniskach w dzien) nie odnotowalem jak dotad zadnych przypadkow chorob. Obylo sie rowniez bez zlaman, poparzen oraz innych powazniejszych uszkodzen ciala (nawet pomimo tego, ze grupie AT zapalila sie butla z gazem co o maly wlos nie skonczylo sie jej eksplozja) - jest to jednak kwestia szczescia. Jedyny powazniejszy wypadek zdarzyl sie Deimosowi. Chlopak moze mowic o prawdziwym szczesciu poniewaz spadl z samej gory ambony dla mysliwych (kazdy wie jakie sa wysokie). Najzyczajniej odpadl od drabiny (ktora byla bardzo mokra i sliska) i polecial w dol na olbrzymi glaz wystajacy z ziemi. Upadl jednak tak, ze nie doznal nawet najdrobniejszego urazu!

Trudnym zadaniem bylo rowniez zalatwienie pozwolenia w nadlesnictwie. Pomimo wielkich problemow udalo sie nam jednak zdobyc odpowiedni dokument dzieki czemu w czasie walki na terenie nie pojawili sie nawet grzybiarze.

Oczywiscie ustalilismy rowniez zakaz spozywania alkoholu, narkotykow i innych srodkow (nie dotyczylo to jednak papierosow) a osobom, ktore nie zostaly poinformowane na czas wszelkie srodki zostaly skonfiskowane (jedno piwo, wino i butelka rumu).

Podsumowujac moge stwierdzic, ze manewry wypadly jak najbardziej pozytywnie dajac kazdemu szanse na przezycie prawdziwej przygody i poznanie od podszewki okopowego survivalu oraz partyzanckiego sposobu prowadzenia walki. Pomimo iz wczesniej mialem juz do czynienia z rownie trudnymi wyprawami to bylo to dla mnie nowoscia. Takie imprezy pokazuja sport, ktorym jest ASG z zupelnie innej strony i napewno nie sa one przeznaczone dla kazdego. Z racji o wiele ciezszych warunkow oraz wiekszego ryzyka utraty zycia lub zdrowia powinny brac w nich udzial osoby odpowiedzialne, swiadome zagrozenia i zdecydowane na podjecie ryzyka. Zabawa taka napewno nie spodoba sie kazdemu jest ona bowiem meczaca i niebezpieczna. Wymaga rowniez od uczestnikow sily charakteru i niezlej kondycji fizycznej. Wrazenia z rogrywki sa jednak warte ryzyka i przewyzszaja to co udalo mi sie przezyc do tej pory.

Ronin

 

p.s.

W niedalekiej przyszlosci zamierzam napisac fotoreportaz z dokladniejszymi informacjami i opisami na temat calej imprezy.

Link to post
Share on other sites

Taaa... nie slyszalem, aby ktos sie skarzyl na warunki, oraz ogolnie cala imprezke.

Wrecz przeciwnie. Wszyscy sa bardzo zadowoleni i pytaja kiedy nastepna taka :)

Czesc fotografi bedzie niedlugo wywolanych, pozostaja jeszcze fotki z aparatu Deimosa ktore zapewne nie tak szybko zobaczymy ;)

Moim zdaniem bylo swietnie :)

Nawet marsz, ucieszka, czolganie sie wydaje mi sie swietne, kiedy juz dotarlem do domu i po goracej kapieli przespalem sie :)

W domu rodzina choruje a ja zdrowy :D

Co prawda troche poobijany, z siniakami i odciskami ale zyje :D

Nastepna taka strzelanke mozna zrobic wiosna.

Kto wie, moze zalatwimy ten teren o ktory sie ubiegalismy :)

Pozdrawiam wszystkich harcorowcow ;)

Link to post
Share on other sites

a ja mam takie pytanka (z ciekowaci i moze nakieruja Was na skale problemu ;))

ile osob bralo udzial w Waszej grze?

czy wszyscy byli z jednej ekipy/druzyny? jelsi byli z roznych czy wczesniej sie znali?

czy organizator i dowodcy byli znani i lubiani w srodowisku? czy braly w grze osoby wyraznie nie cierpiace swojego dowodcy?

Link to post
Share on other sites

To moze ja odpowiem :

 

ile osob bralo udzial w Waszej grze?

kolo 20

czy wszyscy byli z jednej ekipy/druzyny?

Nie. Byly rozne ekipy i niezrzeszeni maniacy ;) Mialo byc wiecej, ale wiadomo jak bywa. Rozmawialem z niektorymi, ktorzy nie przyjechali mowia, ze zaluja i ze nastepnym razem nie moga tego opuscic ;)

jelsi byli z roznych czy wczesniej sie znali?

Niektorzy sie znali, niektorzy nie.

czy organizator i dowodcy byli znani i lubiani w srodowisku? czy braly w grze osoby wyraznie nie cierpiace swojego dowodcy?

Raczej nie bylo, podchodzilismy do tego nie z przymusu, ale z sercem i pelnym zaangazowaniem. Smialismy sie nawet, ze niektorym za takie cos placa a my meczymy sie i jeszcze do tego dokladamy, ale bylo warto :D

Wiekszosc robilo takie cos pierwszy raz(rowniez i ja).

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

ok, a teraz co by bylo gdyby na imprezie bylo 120 osob, nie znajacych sie w wiekszosci, logiczne jest ze nie poznaja sie wszyscy, a nawet nie zapamietaja ksyw ludzi ze swojego oddzialu.

Dodaj do tego fakt ze zwyczajowo dowodcami zostaja osoby bardzo szeroko znane i szczycace sie duzym doswiadczeniem w ASG, niestety w parze za tym zwykle idzie to ze czesc ludzi ich bardzo lubi a czesc nienawidzi... i jak tu dowodzic wojskiem ktore nie slucha rozkazow? (znam takie sytuacje z autopsji :()

 

NIESTETY cos co wypala w malej grupce znajomych nie koniecznie musi wypalic na wielkiej imprezie :(

Link to post
Share on other sites

Plan takiej imprezy krazy po glowach Maniakow juz od 3 ZMASGu w Krakowie. Dyskusja byla na ten temat nie raz. Problem polega na tym co zostalo juz powiedziane czyli wygodzie. Jest cala masa osob ktore chca pobiegac z karabinem po lesie czy budynkach postrzelac i wieczorem siasc przy ognisku przy piwku czy mocniejszym trunku. Nie w glowie im lezenie niewiadomo ile w blocie itd.

 

Jednak jako wspolorganizator jednego ze zlotow (krakowskiego), gdzie pojawilo sie wlasnie 120 osob wiem, ze pomimo iz wszystkich osob do pilnowania porzadku bylo.. 5 jesli dobrze pamietam (mam na mysli tych ktorzy chodzili ze Zlotowiczami) dyscypliny zaprowadzic sie NIE DALO. Kazdy i tak poszedl tam gdzie uwazal za stosowne w jego mniemaniu. Jedna wielka niezdyscyplinowana halastra. Nie pomagaly prosby, krzyki, wytyczne i wskazowki. Zeby zwrocic na siebie uwage musialem uzywac pistoletu hukowego! Bo gwizdek nie pomagal... ;)

 

Najwiekszym problemem jest zdyscyplinowanie ludzi, dac im do zrozumienia, zeby trzymali sie tego co organizatorzy zaplanowali, bo inaczej i oni i inni nie beda mieli zabawy. Jeden sie wylamie... za chwile nastepny!

 

- "Nie bedzie mi nikt rozkazywal... duzo mam juz doswiadczenia... inni niech sluchaja ale ja zrobie i tak po swojemu bo wiem lepiej...".

- "Jestem juz dorosly, pracuje, mam zone i dzieci przyjechalem sie rozerwac, a nie sluchac jakiegos dyrygenta".

- "Strzelam dluzej od niego/jestem starszy/robie wiecej pompek/wiem wiecej od niego a on mi bedzie mowil co mam robic?"

- "Nie chce mi sie..."

 

Sa grupy zdyscyplinowane, ale jest tez ich cala masa ktora taka nie jest. A i z tymi zdyscyplinowanymi sa problemy bo one i tak zrobia cos po swojemu. Niby szczeblowy system powinien byc OK... jednak nie do konca tak jest. Ty powiesz jedno, oni zrobia i tak co innego.

 

120 i wiecej osob na olbrzymim terenie, w nocy itd... ciezka sprawa, zeby nikomu sie nic nie stalo i sie nie zgubil. Taka impreza byla by specyficzna, ale nie mogla by sie stac standardem ZMASGow. Bylaby to zabawa dla wybranych.

 

Mysle, ze w tym watku powinny sie znalezc kolejne propozycje i sugestie na ZMASGi dla wszystkich, zeby przyszli organizatorzy mogli cos z nich wyciagnac (np. czy bardziej zalezy ludziom na szybkich potyczkach, czy na czasochlonnych scenariuszach gdzie moze byc mniej strzelania, ale za to wiecej inscenizacji pola walki, kombinowania i wykonania misji - w tym celu pozwole sobie zamiescic ankiete w tym watku).

Link to post
Share on other sites

Było świetnie!

Nie ma co narzekać na brak dyscypliny. Z goglami nie było żadnego problemu. Moim zdaniem, jeżeli ktoś jedzie na manewry taktyczno-survivalowe z elementami wojska to musi się liczyć z tym, że będzie tam ktoś kogo musi się słuchać. Jak mu nie odpowiada niech nie jedzie.

 

Co do szpitali: ASG opiera się na uczciwości, bez której to wszystko nie ma sensu. Panowała zasada, że jeżeli ktoś oberwał to na godzine zchodził z pola bitwy, gdzie nie było sędziów, a nikt nie oszukiwał.

 

Teren można wynegocjować w nadleśnictwie. Więcej na ten temat z Roninem, to On był jednym z negocjatorów. Dostaliśmy na piśmie pozwolenie na przebywanie na terenie lasu.

 

Następny taki wypad można zorganizować jeszcze przed zimą, lecz nie wcześniej niż za 2 tygodnie. Fajnie by było jeżeli ktoś podjął by się zorganizowania takiej imprezy. Mam tu na myśli teren. Zakwaterowanie w namiotach, żarcie przywozimy swoje. Na naszym wypadzie miał miejsce wymarsz do sklepu i nikomu nie przeszkadzał w tym mundur, giwera, a nawet szminka maskująca na twarzy(mówie poważnie).

Link to post
Share on other sites

Witam...

 

Niestety musze sie zgodzic z Navym i Regdornem. Faktycznie utrzymanie dyscypliny w takich duzych zgromadzeniach nie bylo by praktycznie mozliwe z ww. powodow... Problem wygody rowniez jest nie do rozwiazania. Dla mnie sprawa jest jednak jasna. Takie zloty byly by mozliwe do realizacji jedynie w niewielkim gronie wybrancow (tak jak juz wspomnial Tuziol w naszej imprezie bralo udzial 20 osob, z czego 3/4 stanowila AWR).

Uwazam jednak, ze tego typu imprezy powinno wprowadzic sie w standard zlotow ASG. Potrzebny byl by jednak osobny regulamin takich imprez zawierajacy kompretencje dowodcow, obowiazki podkomendnych, ograniczenia wiekowe, obowiazki organizatora itp. Napewno wstep nie byl by wolny dla wszystkich, deklaracje nalezalo by skladac wczesniej, organizator nie musial by zapewniac az tylu wygod itd. Jednym slowem chetni wiedzieli by wczesniej na co sie decyduja. Byly by to imprezy dla osob gotowych spelnic wszelkie wymagania. Jesli natomiast ktos z jakis powodow wymagan tych spelnic nie mogl (bo np. woli postrzelac sie w dzien a w nocy wypic pivo z kumplami przy ognisku) to nikt by go do uczestnictwa nie zmuszal i w takim wypadku pozostaly by mu imprezy ogolnopolskie na standardowych warunkach. W koncu nie mozna miec wszystkiego. Sprawe pozostawiam dyskusji, mam nadzieje, ze zaowocuje ona sporzadzeniem osobnego regulaminu dla tego typu imprez. Pozdrawiam.

Ronin

Link to post
Share on other sites

Przy takich imprezach po prostu sprawe na poczatku trzeba stawic jasno.

Nie chcesz? - Nie jedz.

Nie wytrzymujesz? - Wracaj do domu!

Nie odpowiadaja warunki? - Siedz w domku w lozeczku...

Chcesz sie nachlac? - Idz pod sklep z zulami i nie zawracaj nam tylka!

 

Przy paru takich ogolnopolskich imprezach juz mniejwiecej grono osob, zdyscyplinowanych, potrafiacych sluchac i wykonywac polecenia powinno sie zwezyc i byc do zniesienia ;)

Z osob, ktore byly teraz na tej imprezce mysle, ze nie odposcily by pojechac na takie cos jeszcze raz :)

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...