Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Określenie pozycji na mapie


Recommended Posts

Posiadając zwykły kompas i mapę możemy w prosty sposób dokładnie określić swoją pozycje. Oczywiście że w normalnym przypadku wystarczy ją dobrze zorientować w terenie i już znamy swoją przybliżoną pozycje. Na potrzeby scenariuszy milsimowych, w celu podniesienia poziomu realności, bez użycia GPSu, może to jednak okazać się niewystarczające.

Najważniejszym zadaniem jest tutaj dokładnie określenie pozycji, tj. współrzędnych punktu, w którym w danej chwili się znajdujemy. Ze względu na dokładność jej określania rozróżniamy pozycję zliczoną i obserwowaną.

Pozycja obserwowana to pozycja otrzymana na podstawie obserwacji przedmiotów stałych, których położenie jest ściśle określone na mapie. Przykładowo namierzając przy pomocy kompasu jednocześnie dwa obiekty, możemy nanieść na mapę obie linie namiaru, które są naszymi liniami pozycyjnymi względem obiektu. W miejscu ich przecięcia znajduje się nasza pozycja. Podobnie można określać pozycje ustalając odległość z wysokości obiektów, lub z namiarów niejednoczesnych na jeden lub dwa obiekty charakterystyczne.

Pozycja zliczona to określenie współrzędnych na podstawie kierunku marszu (wskazań kompasu) i przebytej drogi, z uwagi na to że ta pozycja obarczona jest błędami( np prędkość marszu, omijanie przeszkody itp.) jest ona mało dokładna a więc nie jest punktem na mapie, lecz powierzchnią na mapie, której wielkość możemy określić w przybliżeniu, z uwzględnieniem naszego doświadczenia.

Link to post
Share on other sites

Ja dodam od siebie jedynie to, że ustalenie pozycji zliczonej znacznie ułatwia określenie odległości jaką przebyliśmy... Jak to zrobić?

Najprościej jest kupić sobie prosty krokomierz z linki i "koralików". Takie urządzenie posiada nawleczone na linkę korale, zazwyczaj w dwóch grupach - pierwsza to setki metrów (koral w kolejności x 100m) i jest ich dziewięć sztuk. Kolejna grupa to kilometry. I tak - po każdych 100m (skąd wiemy że przeszliśmy 100m? Najpierw trzeba sobie wyskalować krokomierz, tzn. sprawdzić w praktyce po ilu naszych krokach przeszliśmy 100m - dla osoby o średnim wzroście zazwyczaj jest to 66 par, czyli 132 kroki) przesuwamy koralik odpowiadający za setki metrów. Przechodzimy 100m, 200m, 300m... W końcu przeszliśmy 900m i idziemy dalej. Na 1 km kończą nam się koraliki z setkami. Wtedy należy przesunąć pierwszy koralik z grupy kilometrów. Idziemy dalej i znów przesuwamy koraliki odpowiadające za 100m aż przesuniemy 9 sztuk (900m) i jako dziesiąty przesuwamy już koralik kilometrowy (teraz drugi - przeszliśmy dwa kilometry). Wszystko powtarzamy w kółko. Najlepiej jak w drużynie jest kilka osób odpowiadających za zliczanie odległości - wyniki oczywiście uśredniamy ;).

 

Wynik (odległość) nanosimy na mapę na linię azymutu - przeliczamy ją ze skali mapy (np. dla mapy 1:25 000, 1mm to 25m).

 

Wszystko fajnie brzmi ale w praktyce bywa różnie - problemy pojawiają się z powodu różnicy wzniesień. Tu się sprawa sypie bo mapa jest płaska i odległości na niej nie pokrywają się z odległościami w rzeczywistości (szliśmy np. pod górę i przeszliśmy 5km, na mapie będzie to krótsza odległość z powodu wzniesienia...).

 

Jak wyliczyć różnicę? Ktoś pamięta jeszcze twierdzenie Pitagorasa? Odległość jaką przeszliśmy (ta wyliczona z kroków) to przeciwprostokątna, odległość na płaszczyźnie jaką należy nanieść na mapę to podstawa trójkąta. Wysokość na jaką weszliśmy (sprawdzamy sobie z którą poziomicą przecięła nam się linia azymutu). Wsio wyliczamy ze wzoru z twierdzenia Pitagorasa ;).

 

Może to trochę wszystko skomplikowane, ale wystarczy nabrać wprawy i możemy sobie wszystko ładnie i szybko powyliczać. Oczywiście nie ma co opierać sie jedynie na tych współpodrzędnych i dobrze jest porównać je z pozycja obserwowaną i ew. wskazaniami GPS.

 

Jak pisał Wolf, pozycja zliczona jest zawsze mniej dokładna niż obserwowana, ale po ciemku, czy w gęstym lesie to w zasadzie jedyny sposób...

 

Ronin

Link to post
Share on other sites
  • 3 months later...

Hmm, no i wszystko jeszcze zależy od dokładności mapy, nie, panowie ;)

Ja mam w domu taką 80 stronicową, podręczną książeczke pt. "Wędrujemy z mapą i kompasem" (autor Zdzisław Talarczyk, jak by ktoś chciał wiedzieć). Polecam dla tych którzy wolą uczyć się z książki, a poza tym jakiego rodzaju nie jest poradnik w necie to często ma wiele braków itp. :roll:

 

PS: Właśnie znalazłem w necie: http://antykwariat.turnia.pl/showlist.php?i=23161

Edited by happy666
Link to post
Share on other sites
  • 9 months later...

Z tego co czytałem, na forum obok, to można mieć bardzo dobrą nawigację GPS na telefon komórkowy za jakieś 150 pln o mechanicznych krokomierzach nie wspominając. Bez obrazy panowie, ale jest 21 wiek i mantrowanie kroków z koralikami to jakieś szaleństwo. No chyba, że stylizacja tego wymaga, wtedy to co innego.

Edited by agamar
Link to post
Share on other sites

Bardzo dobra nawigacja GPS to rzecz względna. Uwierz, że raz działa, a raz nie. Czasami nawet na otwartym terenie same chmury to utrudniają.

W najgorsze warunki pogodowe najbardziej Ci zależy na dotarciu szybko i sprawnie do schronienia/celu podróży, a właśnie wtedy najczęściej masz ze sprzętem problemy.

I jak napisał już Foczy nie ma GPSa na korbkę ;)

(o taki na pedały już słyszałem...)

Link to post
Share on other sites

Z tego co czytałem, na forum obok, to można mieć bardzo dobrą nawigację GPS na telefon komórkowy za jakieś 150 pln o mechanicznych krokomierzach nie wspominając. Bez obrazy panowie, ale jest 21 wiek i mantrowanie kroków z koralikami to jakieś szaleństwo. No chyba, że stylizacja tego wymaga, wtedy to co innego.

Ale prawo Murphyego zawsze działa.
Link to post
Share on other sites

Jak zaczynałem ten wątek wiedziałem, że poruszony zostanie temat baterii. Macie Panowie dużo racji. Sam jak jechałem w góry na miesiąc zastanawiałem się nad kupnem aparatu fotograficznego z ręcznym naciągiem.

Mam jednak wrażenie, że jesteśmy na forum ASG i pisałem właśnie pod tym kątem. Zabawa na ogół trwa tyle ile wytrzymają baterie w giwerach, które zwyczaj padają przed bateriami z radia i GPS... Baterie to słaby argument w obronie map i koralików, a co do prawa Murphiego, to mapę można zgubić.

Zawsze znajdą się zwolennicy postępu i ludzie trzymający się tradycji i polegania wyłącznie na sobie. Osobiście jestem przeciwny trzymaniu się tradycji na siłę.

Słyszałem kiedyś, że muszę umieć całkować na papierze, bo jak będę na pustyni bez komputera i będę musiał coś policzyć, to... Jasne. Domyślacie się Panowie jak często zdarzyło mi się w życiu być na pustyni i czuć nieodpartą potrzebę całkowania:)

Edited by agamar
Link to post
Share on other sites
Mam jednak wrażenie, że jesteśmy na forum ASG i pisałem właśnie pod tym kątem.
Ale piszesz w dziale Milsim, a milsimy to nie tylko gry na 8h.

 

Zabawa na ogół trwa tyle ile wytrzymają baterie w giwerach, które zwyczaj padają przed bateriami z radia i GPS...
To masz albo bardzo małą baterię albo krótkie gry ograniczające się głównie do strzelania. Na milsimach trwających kilka dni trzeba wymieniać baterie w radiach, GPSach, czasem latarkach, celownikach czy noktowizorach, a w giwerze jeszcze mi się nie zdarzyło żeby padła...

 

Słyszałem kiedyś, że muszę umieć całkować na papierze, bo jak będę na pustyni bez komputera i będę musiał coś policzyć, to... Jasne.
Nie musisz całkować na papierze, ale zdecydowanie umiejętność ta jest przydatna.
Link to post
Share on other sites

Kolega prawdopodobnie napisał o poście jaki umieściłem na temat nawigacji GPS w telefonie na innym wątku tego forum dlatego postanowiłem odpowiedzieć.

GPS w tej konfiguracji służy nam do potwierdzania pozycji względem mapy "papierowej" i wyliczeń poczynionych metodą "krokologiczną". Jest b.pomocny ale nie zastępuje całkowicie mapy i kompasu. Np nie da sie wyznaczyć w ten sposób dokładnego azymutu ani zmierzyć dokładnie odległości z A do B. My używamy GPS w komórce przez niezbędną chwilę a potem dalej w las na azymut. W ten sposób bateria wystarcza spokojnie na 2 doby. Co do chmur to mój model nie odczuwa różnicy. Łapie 9 satelitów przez żelbetonowy strop w bloku na ostatnim piętrze i nawet drzewa iglaki nie robią na nim wrażenia.

Podsumowując GPS+MAPA+KOMPAS i wszystko gra.

Link to post
Share on other sites

O, to ja też zajmę stanowisko w sprawie :-)

 

@agamar

Całkować na papierze na milsimie nie miałem potrzeby, ale wykonywać obliczenia trygonometryczne na postawie tablic funkcji tryg. jak najbardziej!

 

@Foka

Mi jakoś w zimie szybciej padają baterie w replice niż innych gadżetach. Radio, celownik, GPS, czołówka - to wszystko trzyma, a replika ni cholery, za duży pobór prądu.

 

@woytaz2

Niedawno odbył się milsim w Rudawach Janowickich (Sudety). Pomimo wielu super-hiper sprzętów nawigacyjnych (GPS-y, komputery z mapami, nowoczesne busole i mapy topograficzne) porusznie się nocą w lesie w zasypanych śniegiem górach wcale nie było łatwe. Co z tego, że znasz precyzyjnie pozycję na mapie, masz wyznaczony azymut a przed tobą zaspy po pas...

 

Nie mówię już ekstremalnych sytuacjach poruszania się po lodowcach lub granią we mgle na azymut , to jest dopiero sztuka!

Link to post
Share on other sites

Zgadzam się Szpargal. Ostatnio na nocnym wypadzie brodziliśmy w śniegu po kolana i nie było lekko :)...a działamy w terenie nizinnym..., ale to nie zmienia faktu, że takie udogodnienia jak kompas i mapa (podstawa!!!) pomagają, a jak mamy GPS to pomoc podwójna. Wszystko jest dla ludzi. Natomiast umiejętność określania pozycji za pomocą liczenia kroków i wskazań kompasu...bezcenna.

Link to post
Share on other sites

Dziękuję woytaz2 za wsparcie:)

Uważam, że zaproponowane rozwiązanie (Mapa+busola+GPS) jest rozsądnym kompromisem w obecnych czasach słabych baterii. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest zdublowanie instrumentów nawigacyjnych.

Tak na marginesie jak się liczy kroki, to gatka podczas marszu raczej się nie klei, co ;-)

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Z ostatnich doświadczeń - GPS + mapa - jak najbardziej, ale tylko przy zapasowych bateriach.

Opowiastka:

Tło historyczne: W Rabce była sobie niedawno impreza zwana BWC, na nadzorze medycznym tam byliśmy.

Akcja właściwa: Chłopaki z POPRu mieli dojść bodaj na Turbacza w środku nocy. GPS i mapka w łapkę i hajda. Idą, idą, gps mówi, że są, ale jakoś to co widzą się z mapą nie zgadza. Restart urządzonka, przeniosło ich o dobre 200m na wirtualnej mapie w bok. Idą, idą, celu dalej ni. Kolejny restart, kolejna zmiana pozycji. Już mieli nim cisnąć w diabły, ale ostatni pomysł do głowy przyszedł - wymienić baterie, dopiero wtedy zaczął prawidłowo pokazywać. Maszynka sama z siebie nie wołała, że mało prądu, chyba mróz jej zaszkodził.

Był to jakiś turystyczny Garmin, modelu niestety nie pamiętam.

Link to post
Share on other sites

Byłem ciekaw, czy krokomierz odpadnie ze względu na szczelność, czy baterie :wink:

Wydaje mi się, że to urządzenie zużywa baterie tak, jak licznik rowerowy lub zegarek, a noszone blisko ciała nie powinno się za mocno schłodzić. No chyba, że ktoś będzie na rocznym milsimie, to wtedy bateria może być problemem ;-)

Link to post
Share on other sites

Tak, ale zobacz, że niemal z każdą wypowiedzią dochodzą nowe urządzenia na baterię. A baterie ważą (i te w urządzeniu, i te zapasowe). Powyżej masz przykład jak się może skończyć poleganie na elektronice, a człowiek to wygodne bydlę i szybko do wygód się przyzwyczaja i później, jak bateria padnie np. na 30tej wycieczce, to już sobie nie poradzi.

Link to post
Share on other sites

Nie no, nie jest tak.

Zakładam, że mamy zestaw Mapa, krokomierz i busola. Nic nie dokładam, tylko zamieniam. Nie zgadzam się również z tą masą baterii. Tego typu krokomierz należy rozpatrywać jak zegarek. Wchodzi tam bateria guzikowa.

Myślę, że problemem może być dokładność tego urządzenia, np. zliczanie kroków których nie było, lub odwrotnie.

Czy ktoś używał tego rodzaju ustrojstwo?

Link to post
Share on other sites

człowiek to wygodne bydlę i szybko do wygód się przyzwyczaja i później, jak bateria padnie np. na 30tej wycieczce, to już sobie nie poradzi.

Wygoda jest i to jaka. U mnie na szczęście włączył się mechanizm obronny i w tej chwili kładziemy nacisk, aby cały team umiał posługiwać się mapą i kompasem. A GPS fajny jest i pomaga, ale nic nie zastępuje.

Link to post
Share on other sites

Nie no, nie jest tak.

Zakładam, że mamy zestaw Mapa, krokomierz i busola. Nic nie dokładam, tylko zamieniam. Nie zgadzam się również z tą masą baterii. Tego typu krokomierz należy rozpatrywać jak zegarek. Wchodzi tam bateria guzikowa.

Myślę, że problemem może być dokładność tego urządzenia, np. zliczanie kroków których nie było, lub odwrotnie.

Czy ktoś używał tego rodzaju ustrojstwo?

 

Tak. Kijowe. lepsze paciorki albo zwykły licznik przyciskowy jak używają m.in. ochraniarze na bramkach i Australijczycy.

Link to post
Share on other sites
  • 4 weeks later...
  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...