Hargin Posted June 6, 2004 Report Share Posted June 6, 2004 hmmm w sumie czekalem na ten topic ;) jak sie ktos odwazy pierwszy rzucic kamien, to reszta bedzie smielsza :)) ciesze sie, ze temat podjela osoba z ekipy, ktora bedzie juz niedlugo goscic maniakow na swojej imprezie w Janowie :) ale do rzeczy: 1. teren scenariusza - 'jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma' - niestety wyznaczajac teren imprezy nie mielismy wplywu na to jak ciekawy geograficznie i topograficznie bedzie lasek. Imo wybralismy najlepszy jaki byl w zasiegu osrodka. Mielismy z tym nielada problem, ale lasu w 2 dni nie udalo sie zasadzic... przepraszamy. 2. ludzie - w mojej ocenie uczestnicy zlotu dziela sie na dwie kategorie: na tych ktorzy dobra zabawe mierza iloscia wystrzelonych kulek oraz tych, ktorzy licza ja w kilometrach, ktore przepedalowali. Ja jak i reszta organizatorow zaliczamy sie do drugiej kategorii. Dla nas taktyka, klimat, dzialanie jest wazniejsze od sypania kulkami na lewo i prawo. Mysle, ze dla fragerow nie ma co robic imprez tego kalibru. Pozyczymy balony od paintballistow i zrobimy turniej speedballa. Ja przynajmniej wiecej nie przyloze sie do imprezy dla obu grup, 3. rozgrywka - zaprezentowany system rozgrywki byl dla niektorych ekip czyms zupelnie nowym - stad nieumiejetnosc odnalezienia sie w rzeczywistosci. Mimo wszystko wiekszosc ekip rozgrywa strzelania w formie 'strzelanka-jebanka' i lazenie po lesie odbywa sie tylko do trupiarni. Mysle,ze nalezy ewaluowac i sie rozwijac - ale niestety chyba nie wszyscy dorosli do tego, 4. klimat - scenariusz rozlozyly nie odleglosci, a brak klimatu, ktorego organizator nie moze zapewnic (nigdzie w sklepach nie bylo). Jesli wyobraznia niektorych osob konczy sie na czubku wlasnego nosa to tak jest. Dla przykladu: strony mialy UNIKAC ONZ, a zostalo to zinterpretowane, ze skoro ONZ nei moze strzelac pierwsze, to mozna spacerowac kolo nich w odleglosci np. 5 m. IMO nie wymaga komentarza, 5. dowodzenie i koordynacja - sam brak lacznosci to temat tabu. Tu sie nic nei zmieni dlugo, bo nikogo chyba nie stac aby wydawac po 1000zl na dalekonosne radia. Niestety generalowie i dowodcy fireteamow nie specjalnie ze soba wspoldzialali ;( To rowniez element ciezki do zaplanowania. 6. najemnicy - akcja wyszla jak wyszla zupelnie przypadkowo, bo pewien Pan, ktorego imienia nie wspomne postanowil samodzielnie zmienic przebieg inscenizacji i sie sypnelo. Sam fakt wtargniecia ONZ do sztabu polnocy byl przypadkiem zupelnie niezamierzonym. Idacy z przodu ONZ (nie tylko najemnicy = GWNh+PET+MP+niezrzeszeni) nie zauwazyli oznakowania konca pola - jak tylko sie zorientowalem, co sie wykroilo to zawrocilem watache. i na koniec panowanie nad przebiegiem walki w trakcie scenariusza jest praktycznie niemozliwa. Zadne info nie dotrze do wszystkich uczestnikow. Nie ludzmy sie - zejdzmy na ziemie. i na sam koniec zostawilem sobie swoje punkty ataku: - wiele elementow padlo ze wzgledu na trudnosci techniczne - na odprawie nei zostaly pokazane punkty umocnione dowodcom, bo nie dojechal kabel do aparatu cyfrowego - zycie :( - zapieprzyl ktos czarne choragwie do oznaczania punktow umocnionych - jakis buc UKRADL mape ze sztabu onz - to spowodowalo, ze byly trudnosci z inspekcjami, - nie popisalo sie wiele osob, ktore jak widac UDAJA zaangazwoanie w ASG by NET. Wybaczcie, ale osoby chetne do pomocy mozna bylo policzyc na palcach dwoch rak... a reszta przyjechala na gotowe. Takie rozwiazanie jest dobre, jak zacznie sie placic gaze organizatorom - wtedy mozna wymagac. A to miala byc impreza zrobiona przez maniakow dla maniakow. howgh ... narazie tyle Link to post Share on other sites
FRAGER Posted June 6, 2004 Report Share Posted June 6, 2004 Ja przepraszam ze tak nie na temat ale mam mala prosbe Mysle, ze dla fragerow nie ma co robic imprez tego kalibru. Chodzi mi o uzycie slowa "fragerow". Moze mozna by uzyc np. "ludzi-rambo" zeby mnie ze wzgledu na ksywke nikt zle nie posadzal. :wink: Link to post Share on other sites
Hargin Posted June 6, 2004 Author Report Share Posted June 6, 2004 to miala byc wojna - wymagalo orientacji w terenie - niestety tak jak mowie problemy techniczne nie umozliwily zaprezentowanie wczesniejsze punktow zwyciestwa Link to post Share on other sites
dzikki Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Hmm.. nie wiem ja jakos odnajdywalem sie w terenie a nawet te pare momentow gdzie rozmowy radiowe dotyczyly punktow (radio ? gdzie jest radio ??? posluchaj podaj nam raz jeszcze dokladnie gdzie to jest !) mialo swoj klimat. Jednym z ciekawszych np momentow byla dla mnie obrona generatora.. siedzimy w krzaczorach, przesuwamy linie , z przodu wrogowie, z tylu wrogowie , z boku i z tylu ONZ (zaczynam patrzec pod buty moze i tu sa ).... kulka swisnela za blisko ... faaaak snajper snajper .... rozpoczyna sie namierzanie ... z boku podchodza Brazowi .. trzeba sie przesunac i wesprzec ... Albo negocjacje z ONZ ... "Czekajcie .. my chcemy tylko porozmawiac ?" "To wyslijcie jednego.." "My chcemy tylko porozmawiac." "Tylko jeden" "Chcemy ... Nie wlasciwie to nie chcemy" <dzwiek_strzelajacego_elektryka> Napisalbym wiecej ale nie mam czasu... aha ... owszem lasek byl wredny ale panowie i panie ... na wojnie nie zawsze mozna wybrac teren Link to post Share on other sites
Foka Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 teren byl fajny i w cale nie byl za duzy (no, ja moze sie nie nachodzilem) :) po prostu jest tak jak napisal Hargin - dla wielu zabawa polega na grze na terenie 50x50m, kiedy cigle sie kogos widzi i wywalaniu tysiecy kulek... a dla innych (w tym mnie) dobra abawa to moze nie przechodzenie dziesiatkow km :) ale sytuacje kiedy jednak trzeba gdzies dojsc, kogos podejsc, cos znalezc... dzialania nieregularne w stylu wojskowym, a nie wyrzynanka... Link to post Share on other sites
CAT Shannon Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Rok temu, po zlocie w Janowie Lubelskim, padły słowa krytyki pod adresem organizatorów, że zaplanowali nocne strzelanie, a nie zapewnili latarek. Tym razem zarzut dotyczy tego, że nie wszystkim zapewniono łaczność radiową. Zastanawiam się, kiedy nastąpi chwila, gdy organizatorzy jakiegoś zlotu spotkają się z zarzutem, że nie wszyscy dostali po AEG'u i 5000 kulek, by własnych nie zużywać.... Link to post Share on other sites
daro Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 A mnie się wszystko podobało :D Moze i teren był duży,może i było parę niezapowiedzianych zwrotów akcji ale moim zdaniem o to chyba chodziło. Jak to na "wojnie",wszystkiego nie przewidzisz. Zauwazmy ,że taki sposób rozegrania zlotowego strzelania był pionierski i jak na taki moim zdaniem,wszystko było ok. Nie dzielmy włosa na czworo. Należy szukac pozytywów a z niedociągnieć(o ile takie były)wyciągnąc wnioski. Zreszta jest to uwaga do organizatorów następnego ZMASG. Jak sądzę :) Pozdrawiam D p.s czas zmienić avatar :| Link to post Share on other sites
Guest Kmarek Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Marudzicie jak stare baby. Nie masz radia, nie wiesz co sie dzieje, lazisz po omacku. Po to masz glowe zeby kombinowac. To jest wojna, totalna rozpierducha a nie zabawa w piaskownicy. Podziekowania dla organizatorow. Link to post Share on other sites
CAT Shannon Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 "Jednak brak chodźby 1 radia w formującym się 15os. oddziale w bazie był problemem, bo powstawało zamieszanie." Jeśli jest to omówienie problemów ogólnych, to raczej nie można tego ująć w "problematyce imprez", a jeśli już, to jako apel do maniaków, by zamiast zaopatrywania się w cokolwiek innego, zaopatrywali się w środki łączności. Do tego jeszcze, by były to środki działające w jednakowym systemie. Co do braku map...zauważ Martiii, że teren zlotu został uzgodniony z właścicielem 27 kwietnia z terminem na 28 maja. Tym samym czas na organizację wszystkiego był niezwykle krótki ("normalnie" przygotowanie imprezy to jakieś 3-4 miesiące). Mapy, które udało nam się zdobyć, były niewystarczająco dokładne, by mogły czemukolwiek służyć. Na dokładniejsze mapy (geodezyjne 1: 500) czas oczekiwania wynosi ca. 3 tygodnie, nie wspomniawszy o kosztach. Rozumiem, Martiii, że Twoją intencją nie jest krytyka, a jedynie wskazanie problemów. Jednakże nie jest problemem organizatora brak łączności. Jest to problem dotyczący wyposażenia maniaka. Co do ewentualnego braku spójności scenariusza - też problem czasu. Nie było jak przemyśleć wszystkiego, ułożyc, skonsultować czy przeliczyć. Tylko dzięki Harginowi i Brymerowi, teren rozgrywek był w małym choć stopniu rozpoznany. Oni to bowiem poświęcili czas, by przejść cały teren. Wniosek po zlocie jest jeden. Można się czegoś takiego podjąć, ale potrzeba na to co najmniej takiego czasu, o jaim pisałem wyżej, tj. 3-4 miesięcy. Link to post Share on other sites
Hargin Posted June 7, 2004 Author Report Share Posted June 7, 2004 Generał taki wcale nie jest skazany na brak strzelania :twisted:, przecież może dowodzić wszystkimi przez 1h, a potem ktoś inny się bierze za to itd. hmmm Martii teraz to juz zaczynasz banialuki opowiadac - chcesz bronic swych teorii jak Alamo - skutek bedzie ten sam bzdura koszmarna jest przekazywanie dowodztwa ;) idiotyczny pomysl - byloby to samo co w przypadku braku jakiego kolwiek generala - ile czasu potrzebowalby nowy general na zapoznanie sie z sytuacja, przejeciu rozkazow itd. - IMO koszmarny pomysl a co do strzelajacych generalow - to tez kicha na maxa! General powinien czerpac przyjemnosc z samej rozgrywki, strategii itp. To niepowtarzalna okazja sprawdzic sie w terenie z prawdziwymi ludzmi. A jesli ktos nie potrafi na dupie usiedziec, znakiem tego marny z niego dowodca lub genialny strateg, ktory potrafi zarzadzac rozgrywka z pola walki. Uwazam jednak, ze general w sztabie powinien miec oficerow sztabowych, ktorzy pomagaja mu w koordynacji - czesto oni sa wazniejsi od samego generala Link to post Share on other sites
Chochla Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Dorzuce swoje zale :) Mnie ogromnie wzburzyla jedna rzecz. Fakt ze o godzinie 23.00 polowa zlotowiczow rozeszla sie do lozek! to powinno byc zabronione w regulaminie zlotu. kazdy pelnoletni zobowiazany powinien byc do uczestniczenia w team building co najmniej do godziny 1 pod grozba ... nie wiem jeszcze pod jaka grozba. pozostawiam to w gestii organizatora. :) A z rzeczy powaznych. Ogolne zalozenia scenariusza mi sie podobaly. Bardzo dobry pomysl ze strefa demarkacyjna i wojskami ONZ. Co do terenu nie przesadzajmy, wielkosciowo wcale nie byl taki olbrzymi jak na ta ilosc ludzi a i zroznicowanie bylo w/g mnie wystarczajace. Natomiast to co bym zmienil w samych zadadach. 1. moze 'nieco' mniej punktow kontrolnych 2. strony powinny znac polozenie swoich. punkty wroga powinny zostac nieznane. 3. ONZ powinien miec mozliwosc otwierania ognia jako pierwszy jesli zauwazy ze wojska jednej ze stron przenikaja na druga (pod pewnymi obostrzeniami zeby nie bylo sytuacji ze ONZtowcy rozstawiaja sie co dwa metry na calej linii i nikt nie przejdzie bez walki). przy ideii wypraw karnych daje to w/g mnie duze urozmaicenie rozgrywki a i nie pozwala sie nudzic za bardzo zadnej ze stron. 4. zdobycie i utrzymanie punktow wroga powinno miec wieksza wartosc niz utrzymanie swoich. w pewnym momencie mialem wrazenie ze obie strony zamiast szukac walki na czas kontroli obsadzaja swoje punkty i zabawa zamiera (przy okazji, bardzo przyjemnie sie spalo w tym lesie :). 5. Kontrole powinny byc przeprowadzane przez ludzi ktorzy na jej czas nie biora udzialu w walce. chodzi o to zeby nie bylo sytuacji ze patrol ONZ ktory idzie sprawdzic kto w danym momencie utrzymuje punkt zostaje wyeliminowany i ludki musza czekac iles tam czasu zeby kolejny patrol dotarl na miejsce. Tudziez okreslamy tylko zakres ilosciowy patroli ktore moga przejsc w ciagu dnia bez podawania konkretnej godziny. pozwoli to nam uniknac stagnacji z punktu 4. To tyle. Jesli ktos to wykorzysta to fajnie, jesli nie to i tak sie pojawie na nastepnym zlocie jesli tylko czas i obowiazki pozwola bo tak naprawde chodzi napicie sie piwa w gronie znajomych i pogadanie o glupotach :) Link to post Share on other sites
Kuba Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Mnie ogromnie wzburzyla jedna rzecz. Fakt ze o godzinie 23.00 polowa zlotowiczow rozeszla sie do lozek! to powinno byc zabronione w regulaminie zlotu. kazdy pelnoletni zobowiazany powinien byc do uczestniczenia w team building co najmniej do godziny 1 pod grozba ... nie wiem jeszcze pod jaka grozba Chochal wypraszam sobie... mnie bowiem zbulwersowało to, że gdy wpadłem do Was na wódkę to w połowa pokoju juz spała. :D :D :D Jak w przypowieści o belce i oku :lol: . A poważnie, panował w czasie scenariuszy niewielki chaos. Może tern był za rozległy a może punktów za dużo... Ja odniosłem jednak wrazenie, iz można było sprawniej zorganizować dowodzenie (przynajmniej w siłach północy) i techniczną strone rozgrywki (łażenie w poszukiwaniu punktów, najcześciej swoich.. łażenie do sztabu ONZ w celu wpisania się na listę, łażenie do własnego sztabu celem respawnu, łażenie w poszukiwaniu własnej grupy...). Poza tym bez zastrzeżeń. Bądź co bądź była to pierwsza tak organizowana impreza i ciężko wymagać by wszystko było cudowne i doskonałe. Pozdrawiam KZ Link to post Share on other sites
Hargin Posted June 7, 2004 Author Report Share Posted June 7, 2004 troche off - temat ORGANIZATOR no w sytuacji kiedy wiekszosc uczestnikow liczy na drapane to faktycznie jest problem... magiczny organizator ... kazdy wszystko zwala na organizatora... niestety imo niektorym sie w glowach poprzewracalo, przyjezdzaja na impreze non-profit i wymagaja mega zajebistej organizacji i wszystkiego naj - ale nie dajac nic z siebie jesli tak ma byc, to mnozymy wpisowe razy dwa i postaram sie specjlanie dla Martiego zalatwic samego generala Jaruzelskiego :twisted: Link to post Share on other sites
AgnieszkA Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 hmm... tak was slucham i slucham... i nadal slucham.... ehh.... od siebie powiem ze zlot uwazam za bardzo udany. teren nie byl dla mnie za duzy a zabawa byla przednia. co do uwag Martiego to... kolejny zlot PAT organizuje, nie? a ty Martii jestes w PATcie (z tego co widze) wiec.... zobaczymy czy to wszystko o co masz pretensje bedzie u was "naprawione". I szczerze ci wspolczuje jak ktos zacznie ci cos bezpoctawnego wyrzucac (w sensie czepiac sie czegos z "organizacji" czego w sumie nie powinno sie czepiac). mam nadzieje ze wykarzesz sie i ze w janowie badzie suuupeeer zabawa i ze tak bedzie wszystko rozegrane zeby wszystkich zadowolic (co w sumie jest nierealne). zycze ci powodzenia pozdrawiam Link to post Share on other sites
AgnieszkA Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 ale przyszły zlot może być jeszcze lepszy i nowe pomysły można wykorzystać ucząc się z minionych zlotów no wlasnie... to jako jeden z organizatorow kolejnego zlotu masz duze pole do popisu! zamiast sie tu roztrzasac lepiej zacznij juz myslec nad takim scenariuszem i takimi zasadami aby zadowolic kazdego uczestnika... i sprobuj przy tym nie popelnic "bedow" zeszlych zlotow.... masz na to 3 miesiace... (a nie jak organizatorzy Mikstatu 3 tygodnie) z calej sily trzymam kciuki za to zeby Ci to wyszlo!!!!! pozdrawiam Link to post Share on other sites
dzikki Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Aaa... teraz troche wiecej ... I jeszcze na wstepie - MARTiiii ja nie mialem radia. Teraz reszta. Nie wiem, jak reszcie ale mi teren działań nie przypadł trochę do gustu. Za to napewno przypadł wszytkim z upgradami :lol:, no i snajperom. Za mało krzaków, cieńkie drzewa, jak to w iglastym, nie ma gdzie się schować, przyczaić bo cię widać na drugim końcy lasu. Hmm... IMHO to wlasnie zmusza do kombinowania , lepszej pracy w grupie , wykazania sie by przemoc niedogodnosci terenu, zdobyc przewage, zaskoczyc przeciwnika etc etc Dodatkowo teren był jednak chyba za duży. Przynajmniej ja miałem takie czasami wrażenie, że jestem na pustkowiu, fajnie się idzie ale ile można iść (nie mam radia i nie wiedziałem co się dzieje). W 2 pkt. w ogóle nie byłem, nawet nie wime gdzie one były :? - ... to był jakiś generator... ? No ale to wynika z braku komunikacji miedzy samymi drużynami. Uee... ale o co chodzi ? Wszystko zalezy od tego jak sie walczy - nie wiem czemu ale ze znalezieniem przeciwnika nie mialem problemu. Poza tym manewry nie moga opierac sie tylko i wylacznie na wymianie kulek. Znalezc wroga to tez sztuka - a nawet innaczej - znalezc , osaczyc , zabic to juz sztuka. Wypasc na przeciwnika i dac sie rozstrzelac w masowej wymianie kulek ... eeee... a po co. W calej tej zabawie to wlasnie mnie pociaga, to sa dzialania wojenne a nie wrog podany na tacy. No i znowu wychodzi wspoldzialanie w grupie - jak ktos nie potrafi to i mag-organizator nie poradzi. No chyba zeby zatrudnic Harreg'o Pottera on dobry na wszystko. Co do walczacego generala, lub zmiany generalow co jakis czas - to se ne da - spowoduje chaos, problemy, klotnie, gwalty, mordy rytualne i insze plugastwa. Potrzeba jest kogos, kogo bawi bycie generalem a poza tym ma jakis koncept dzialan ulozony w glowie. Poza tym - dobrym pomyslem jest posiadanie oficerow, ktorzy beda koordynowac dzialania w imieniu generala. Co do kwestii radia - coz tutaj wszystko zalezy od uczestnikow - skoro nie zapewniaja sobie takiego ulatwiacza jak radio to ich wybor. A to ze impreza sie zaczela sypac ... no coz mam takie dziwne wrazenie, ze czesci osob i tak juz sie nie chcialo. Z jedna rzecza sie tylko zgodze - balaganu troche bylo ale to sie wydaje malo mozliwe by go nie bylo przy takiej gromadzie ludzi o odmiennych charakterach. Kazdy chce robic co innego - dyscyplina pada - robia sie grupy itp No i klimat .. panowie i panie ... klimat. Kiedy ONZ zaatakowalo nasze sily w akcji odwetowej milo bylo wyruszyc na polowanie w ramach zemsty za zmarlych kolegow. Po drugie patrolowanie granicy na rowni z ONZ... ("Odejdzcie od strefy albo bedziemy strzelac" "Bhaaa.. my tylko patrolujemy nasza granice" "Odejdzcie od linii bo otworzymy..."), przybywanie w ramach posilkow do obrywajacych sprzymierzencow ... zalowac mozna tylko tego, ze nie bylo jakis dodatkowych wstawek do scenariusza (no i ze tak sie zaplatalo w tej akcji z MP). Klimatu i wlasnego wczuwania sie nic nie zastapi ... albo jak ONZ probowalo nam wyrwac jednego z zolnierzy ... atmosfera stala sie napieta jak stringi na sloniu. Noo... za duzo napisalem. Link to post Share on other sites
Xie Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 TEMAT ten ma na celu pokaznie, co komu się podobało, a co nie na zlocie. Nie został on założony w celu krytykowania organizatorów. skoro nie organizatorów, to czemu nie Martiiiego :wink: :lol: Aguś, słoneczko, skąd ten jad w Twoim głosie.... złośc piękności szkodzi :D, a kwestię "zróbcie to lepiej" już przerabialiśmy właśnie po zlocie organizowanym przez PAT w ubiegłym roku. Wiem, wiem że Martii trochę narzeka niczym Zbój (kwestia radia troszkę mi przypomniała apelacje, że to organizatorzy powinni zapewnić radyjka), ale wybaczmy mu... tak na prawdę każdy zlot jest okazją do wyciągnięcia wniosków. Choć niestety najwięcej do powiedzenia mają zazwyczaj Te "mądrale", którzy nie kiwnęli palcem aby taki zlot powstał... tak zwani "konsumujący" (notabene ja poniekąd również hehhehheheheh) to może ja sobie daruję już opiniowanie :D Link to post Share on other sites
WEGA Kogood Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Wypowiem sie na temat dowodzenia, generałów, sztabów i tego typu spraw ponieważ miałem przyjemność być zastępcą generała w Wedrzynie oraz samym generałem strony polskiej na międzynarodowym zlocie w Krakowie. Sprawa łączności jest bezdyskusyjna, ponieważ możliwości techniczne radyjek używanych przez "szarego maniaka" jest mikra. Na terenie 50x50 metrów swoje zadania spełniają, 1x1 km juz łączność siada. Sztab - z moich obserwacji rola generała kończy się na odprawie przed pierwszą bitwą na zlocie. Po komendzie: "WYKONAĆ" dyscyplina się sypie, a ludzie zbierają sie w grupki i walcza na własną rękę. Na zloty przyjeżdżają grupy zżyte ze sobą i trudno wymagać, aby (bez obrazy, nikogo nie obgaduję, osoby i nazwy sa przypadkowe :twisted: ) np. 30 osób z Warszawy, wyposażonych w radia, szkolących sie we własnym gronie, zgranych ze sobą słuchało sie szaraka z Wrocławia, który nie jest powszechnie znany w gronie maniaków i dostał dowództwo bez żadnych jasnych powodów (Bartosz... Ty bestio :wink: ). Całkowity brak karności powoduje brak dyscypliny. Ludzie przyjechali się bawić a nie robić pompki, bo jakiś gościu dostał dowództwo i to będzie wykorzystywał. W pełni to rozumiem, bo sam wolę mieć przy sobie grupe zgraną, z którą spędzam wiele godzin na poligonie i wiem jak się zachowa w danej sytuacji. Oczywiście walczyłem z wieloma ludźmi, z którymi sie świetnie dogadywałem, wręcz miałem wrażenie, że porozumiewamy się bez słów (radyjek) a wykonujemy całkiem zgrane akcje. Instytucja Generała będzie zdawać rolę tylko wtedy, kiedy ludzie będą sami tego chcieli. W Krakowie było tak, że każda grupa miała wyznaczonego dowódcę - niestety brak łączności sprawiał, że i ten pomysł nie zdał egzaminu. Druga sprawą jest, że Generał nie będzie w stanie dowodzić ze sztabu - sprawa łączności - patrz wyżej. Larp -LUDZIE...ile można ganiać po lesie i strzelać do wszystkiego co się rusza. W airsoft bawie się prawie trzy lata i bardzo często odchodzi mi ochota na strzelanie weekendowe jak pomyślę, że pojadę na użytkowany od roku teren i będę uczestniczył w zabawie typu: wy idźcie na tamten koniec lasu i na sygnał atakujcie. Troszkę wyobraźni. Czasami dzień bez oddania strzału (no może bez wystrzelenia tysiąca i jednej kulki), a wypełniony na wykonywaniu pewnych zadań mija bardzo fajnie - taktyka, klimat, zgranie z kolegami. Nawet prosty scenariusz typu: znajdź dwa pudełka rozrzucone na danym terenie, włóż mniejsze pudełko do większego i odnieś je do punktu zbornego, okraszony dobrą legendą umożliwia większą zabawę niż strzelanie sie z milionami ludzi dziennie. Powtarzam - wyobraźnia. Podsumowanie: Aby usprawnić działania na zlocie, każdy powinien mieć dobre radio (niemozliwe - sprawy finansowe), chęć zabawy w prawdziwe wojsko - bezsprzeczne słuchanie się wyznaczonych dowódców (chyba chodzi o to żeby choc w stopniu minimalnym przypominało to wojsko?? :D ) oraz uruchomic wyobraźnie. Dwa ostatnie punkty zależą TYLKO od woli walczących. P.S. Zlot zajebisty :P Pozdrówka dla wszytkich Kogood Link to post Share on other sites
PAT_KOZI Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 ... kolejny zlot PAT organizuje, nie? a ty Marhtii jesteś w PATcie (z tego co widzę) wiec.... zobaczymy czy to wszystko o co masz pretensje bedzie u was "naprawione". 1. na stronie zlotu podane są osoby odpowiedzialne za organizacje iceshield2 2. marthii nie jest tam wymieniony personalnie czyli bierze udział w pomocy przy organizowaniu 3. dziękuje CI marthi ze tym topikiem załatwiłeś nam ostrą jazdę po zlocie, zaczynam już się bać co ludzie powiedza (po tych twoich wywodach) a). nam może wyjść gorzej nie musi ale moze. b.) porównaj swoje uzasadnienia z postami autorstwa Zbója na temat pierwszego zlotu w Janowie ... mi nasuwają sie pewne podobieństwa (maskowanie krytyki pod maską "krytykujmy by kolejny był lepszy") c). zaręczam ze organizatorzy często wolą bazować na własnej analizie błędów, potem na opiniach zasłyszanych przy wieczornym ognisku od znanych im ludzi, na koniec biorą pod uwagę zdanie z forum. (tutaj wszyscy mogą sobie marudzić a zwłaszcza Ci co nie bardzo wiedza jak to jest być ORGANIZATOREM) Link to post Share on other sites
Hargin Posted June 7, 2004 Author Report Share Posted June 7, 2004 pax - grzechy zostana ci odpuszczone... na najblizszym strzelaniu ;) Link to post Share on other sites
Szczep Posted June 7, 2004 Report Share Posted June 7, 2004 Urzekła mnie Wasza historia :D Wracając do tematu mi sie nasuwają następujące sugestie : - ekstra hiper fajne rozwiazanie z linią, onzetem, pkt kontrolnymi i obiektami o strategicznym znaczeniu , ale niesety jesli ma to dzialac [te ostatnie w szczegolnosci] muszą być osoby nie biorące udziału w rozgrywce ktore by sprawdzaly kto co zajmuje * z drugiej strony mozna kwestie kontrolowanych obiektow rozwiazac inaczej - np. zabieraniem czegos z obiektu o okreslonej godzinie - ta cała nasza zabawa opiera sie w koncu na fairplay -taki mi wpadl jeszcze pomysl co by sie ludziom pilnującym obiektow nie nudzilo mozna by wprowadzic zadania specjalne np. o okreslonej godzinie ekipa zajmujaca obiekt ma prawo otworzyc koperte znajdujaca sie na tym obiekcie z opisem zadania specjalnego [w stylu zajmij ten i ten pkt wroga, odstrzel chlopca z onz, odstrzel dziewczynke z onz, zgwałc łosia - pomysłów mam mnóstwo :D] - uwazam ze dobrym pomyslem jest to by przy podziale stron do kazdej steony dac kilka zgranych ekip, dolaczyc do nich niezrzeszonych lub mniejsze grupy - z dowodcow tych ekip uczynic oficerow i dac zadania tak zeby np. jedna grupa zajela sie tylko i wylacznie ochrona obiektow a druga atakowaniem wroga [tak ja to juz sie zaczelo na zlocie tworzyc] i o okreslonej godzinie zmiana co by sie nikomu nie nudzilo -zawital jeszcze to mojego pustego lba taki o to pomysl WIEZIENIE -co by sie onz nie nudzilo - kazdy przez nich zastrzelony ladowalby w czym takim - koledzy musielby go albo odbic albo wykupic albo cokolwiek ...hmm... to w sumie glupi pomysl ale moze ktos cos do niego doada [brainstorm roxx] to sa takei moje bardzo oglne pomysly [pisane dosc pozno i po wielu godzinach nauki -jutro wyedytuje bledy 0dzis nie mam sily] ktore daje do oceny przez Szanowne Grono Maniakow - forma LARPow to przyszlosc :) zadbajmy o nia juz dzis :D Jak juz pisalem mnie sie zlocik podobal i ciesze sie ze w koncu poznalem osobiscie osoby znane mi tylko z netu. Link to post Share on other sites
Hargin Posted June 8, 2004 Author Report Share Posted June 8, 2004 z tymi osobam nieuczestniczacymi w walce a sprawdzajacymi punkty - trzeba by losie wynajac... kolejny raz powtarzam ... nikomu organizatorzy harmonia rodziny nie ubili - wiec nie wymagajmy hiper poswiecen. Poza tym Mikstat byl o tyle wyjatkowy, ze ja przygotowujac scenario poznalm teren dopiero na 48h przed zlotem. Przy takim rozmachu na imprezie poprostu nie starczylo czasu na zapiecie na ostatni guzik. Przypominam, ze jedyna pomoca w samym przygotowaniu scenaria byl nieoceniony Brymer*. Teraz wyobrazcie sobie, ze we dwoch oznaczylismy caly teren, wyznaczylismy sztaby, granice, punkty umocnione... a helikoptera nie bylo *- merytorycznie scenariusz przygotowywal wraz ze mna Alex, Spadi i Czubas Link to post Share on other sites
AgnieszkA Posted June 8, 2004 Report Share Posted June 8, 2004 Xie, jad w moim glosie?? nie.... to jeszcze nie byl jad :wink: Kozi, przepraszam ale nie wiedzialam jak nazwac Martiego temu nazwalam go "wspolorganizatorem" mam nadzieje ze dasz mu szanse na wykazanie sie :wink: a poza tym to..... ładną dziś pogode mamy :D Link to post Share on other sites
Chochla Posted June 8, 2004 Report Share Posted June 8, 2004 Chochal wypraszam sobie... mnie bowiem zbulwersowało to' date=' że gdy wpadłem do Was na wódkę to w połowa pokoju juz spała[/quote']To byla ta polowa za ktora sie wstydze i ktora bedzie przy najbliszym strzelaniu biegac we wlosienicach ;P Gesi twardziele klincowaly do 1 lub 2 ;) z tymi osobam nieuczestniczacymi w walce a sprawdzajacymi punkty - trzeba by losie wynajac... kolejny raz powtarzam ... nikomu organizatorzy harmonia rodziny nie ubili Harqin' date=' a po co wynajmowac losie? wystarczy po prostu ustalic w ramach Order of Battle ze np. patrol ONZ jest niesmiertelny na czas inspekcji. zakladaja rozowe czapeczki i udaja sie w teren, sprawdzaja ktore punkty do kogo naleza, wracaja do bazy, zdejmuja czapeczki i szlus, wlaczaja sie z powrotem do zabawy. To wszystko. Zadnych dodatkowych ludzi, czysta zmiana regul. BTW. Nie traktuj tego jako atak na osby oragnizatorow i marudzenie. Moim zdaniem idea scenariusza ktora zaproponowaliscie jest jedna z ciekawszych ktore do tej pory zostaly 'wdrozone' na zlotach. Po prostu wymaga w/g mnie paru zmian aby wyeliminowac 'bledy' ktore wyszly w praniu (pod warunkiem oczywiscie ze zostanie wdrozona na jednym z nastepnych, jesli nie, mozna mojego maila spalic i o nim zapomniec:))[/quote'] Link to post Share on other sites
Zjawa Posted June 8, 2004 Report Share Posted June 8, 2004 spokojnie ludzie, nie najeżdzajcie tak na Martiego :) Jeszcze sei taki nie urodził co by wszystkim dogodził, organizatorzy barzdzo sie postarali. Błędów nie da sie uniknąc. Było dobrze, mysle ze kazdy choc ma tam jakies swoje uwagi był jednak zadowolony. Marti chcial poznac te uwagi, naturalne jest ze organizator mniej chetnie chcialby je poznac ale temat ten powinen byc konstruktywny a nie skończyć się kłótnia :) Wedlug mnie bardzo dobrze ze był duzy scenariusz, klimat poczułem a to jest najwazniejsze. Nie naleze do ludzi ktorzy wola napier.lanki ale chodzenia faktycznie bylo troszke za duzo. Juz nie mowie o chodzeniu w poszukiwaniu wroga ale o respawnie wlasnie. Rowniez uwazam ze patrol onz sprawdzajacy zajete punkty powinein byc poza rozgrywką. A tak z ciekawosci bo nie wynik jest wazny a zabawa, ale generalnie to jak wygladaly te punkty i po co była ta lista trupów? :) pozdrawiam. Link to post Share on other sites
Recommended Posts