Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Czy zastanawiałeś się kiedyś jak zareagować gdy jeden uczestnik, bądź co bądź zabawy, strzeli drugiemu uczestnikowi z bliska w twarz?

I nie chodzi mi o działania medyczne!

 

Co zrobić z takim człowiekiem (?).

 

Wlać tak, by mu przeszło?

Zakazać udziału w strzelankach?

Skierować sprawę do sądu z powództwa cywilnego?

 

To mnie bardzo ciekawi, gdyż na forum dolnośląskim przeczytałem:

 

Jeden drugiemu strzelił w twarz z bliska i kulka wleciała do nosa - polała się krew i puściły nerwy. Chłopaki już pogadali i wyjaśnili wszystko więc niestety sensacji na skalę dolnośląskiego nie będzie.

 

Jak można doprowadzić do takiej sytuacji?!

 

Organizator pisze, żeby uczestnicy zajścia nie pojawiali się u niego przez miesiąc.

Przez miesiąc?!

 

Przecież za coś takiego powinna być dwuletnia dyskwalifikacja, tak jak w sporcie za doping!

 

Przeprosili się? I co z tego.

Następnym razem strzeli komu innemu.

 

I dlatego sensacji na skalę dolnośląskiego nie będzie, ale może warto przedyskutować izolację nieodpowiedzialnych osobników.

 

I nim zaczną się tutaj wymądrzać nastolatki, to może zabierze głos ktoś odpowiedzialny, ktoś komu wróciłoby dziecko do domu z poranioną twarzą, bo mu kolega (?) strzelił z bliska w twarz (choć wszystkim wiadomo, że takich rzeczy robić kategorycznie nie wolno!).

Link to post
Share on other sites

1. Moje dziecko przed 18ką nie pójdzie na ASG.

2. Jak będzie miało już 18 lat i będzie chciało iść na strzelankę, to poinformuję je o ryzyku trafienia w twarz i o tym, że istnieją maski ochronne.

3. Jak pójdzie bez maski ochronnej, to jego problem.

4. Nie popieram strzelania w twarz, ale czasami się zdarza trafić/oberwać.

 

Ot co...

Link to post
Share on other sites

Nie za wcześnie na coroczny sezon ogórkowy?

 

Gdy rzecz odbywa się w trakcie rozgrywki to: kto, komu, z czego i w jakich okolicznościach, przefasonował fizys kulkami - nie ma najmniejszego znaczenia. Nie w kontekście zasad ogólnopolskich. Gdyż w Pcimiu Dolnym mogą się bawić jak chcą. Dlatego jeśli komuś nie podoba się, iż może zostać w twarz i na samą myśl zaczyna bić w klawiaturę - ma on dwa wyjścia z tej dyskomfortowej sytuacji:

a) używać maski lub podobnych środków ochronnych;

b) zmienić hobby lub swoje błędne wyobrażenie na jego temat.

 

Co wyczerpuje temat. Nie należy szukać sensacji tam gdzie jej nie ma. Jest to bowiem - najdelikatniej rzecz ująwszy - infantylne.

 

choć wszystkim wiadomo, że takich rzeczy robić kategorycznie nie wolno!

Natomiast powyższa enuncjacja jest nader frapująca. Zapytałbym "od kiedy" - ale wnioskując z tonu mego Szanownego Przedmówcy, byłoby to bezcelowe. Skoro zaś jeden obraz ponoć wart jest więcej od tysiąca słów, to komentując oszczędzę klawiaturę:

 

09_30s.jpg

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites

Viamortis masz dzieci? Bo nie wiem czy tak naprawdę powiesz - to twój problem jak dostaniesz :-F Niemniej ogólnie się zgadzam z tym, że nie puszczamy swoich dzieci przed 18 rokiem życia a po badamy z kim się strzela.

 

Moja rada to bawić się z ludźmi podchodzącymi do tematu poważnie. Na większych imprezach robionych przez znaną mi ekipę określano limity fps, zasady bezpiecznego strzelania a co do wątpliwych osób/replik były badania na chrono i sprawdzanie dowodów.

Link to post
Share on other sites
wszystkim wiadomo, że takich rzeczy robić kategorycznie nie wolno!

Kategorycznie to IMHO nie wolno podejść do kogoś, przyłożyć mu lufę repliki do twarzy i pociągnąć za spust "ot tak". Ale sądzę, że nie do końca chodziło o takie zachowanie, ale raczej o trafienie podczas gry.

 

Jakkolwiek ASG jest zabawą, czy może raczej sportem, to nikt nie zaprzeczy, że jest to sport będący "nieco" ekstremalny. Uprawiając go narażasz się na ryzyko, jakie jednak możesz we własnym zakresie minimalizować. Są środki, które takie ryzyko minimalizują: maski ochronne, arafatki, ochraniacze. Jeżeli ktoś ich nie stosuje, bo jest mu niewygodnie lub "bo to nieprofesjonalne" to musi mieć pretensje nie tylko do sprawcy ale i do siebie.

 

Zastrzegam, nie jestem osobą jaka nakłania do tego by nie myśleć podczas gry i "walić kompozytem na prawo i lewo". Wbrew przeciwnie - nic nie zwalnia nas z odpowiedzialności za to co robimy. Są jednak sytuacje (a w ASG z racji jego specyfiki, takie sytuacje są dość częste) gdzie wypadki się zdarzają: przypadkowy ostrzał, rozrzut kulek (brak powtarzalności strzałów), dynamiczna akcja. Są czynniki jakie jeszcze bardziej zwiększają ryzyko trafienia w twarz: CQB, działania nocne. To wszystko powoduje zagrożenie, z jakim muszą się liczyć OBIE STRONY. Zarówno ten co strzela (powinien pomyśleć, czy też chciałby tak oberwać), jak i ten co jest ostrzeliwany (brak terminatorstwa wymuszającego ponowny ostrzał, dbałość o zabezpieczenie twarzy, jasne oznaczenie "trupa" w drodze na resp).

 

Zdarzyło mi się dostać w twarz z dość bliska i nie usłyszeć nawet "sorry". Owszem byłem z tego powodu niezadowolony, ale nigdy nie przyszło mi do głowy aby zareagować jakoś gwałtowniej: "wlać mu" czy "podać do sądu".

 

Gdy sytuacja jest bardziej gardłowa i zaczyna być niebezpieczna (ewidentnie głupie zachowanie) wystarczy zazwyczaj wyjąć szmatę, podejść do delikwenta i wyjaśnić mu, że zachowuje się trochę nieodpowiedzialnie. Jak to nie pomoże - telefon/PMR do organizatora i wyjaśnienie sprawy w trójkę na miejscu. Wszelkie próby większego rozdmuchiwania sprawy, są tak jak napisał Kuba - nieco niepoważne.

Link to post
Share on other sites
Viamortis masz dzieci? Bo nie wiem czy tak naprawdę powiesz - to twój problem jak dostaniesz

Dopiero w planach ;)

Wiesz, jak dla mnie, to jest pewna granica niańczenia dzieci. Ułamany ząb jeszcze tej granicy nie przekracza.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...