Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Irwin

Użytkownik
  • Content Count

    154
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Irwin

  1. Westie masz ambitny plan, ale musze ostudzić twój zapał. problem stanowi trzylufowa konstrukcja. Cały wic polega na tym że w strzelbach TM każdą lufę napędza osobny tłok. Dzieje się tak dlatego że powietrze rozprężając sie szuka najszybszej drogi ujścia. wyleci więc tam gdzie kulka będzie najluźniej obsadzona. Efekt bedzie taki że jedna kulka poleci nieźle, reszta spadnie pod nogi, lub, jeśli masz hop-up wogóle nie wyleci. W granatach masz taki naddatek ciśnienia że to nie gra roli i kuek też jest więcej . Do tego żeby efektywnie wykorzystać długość lufy cylinder musi mieć pojemność większą od lufy o 1,6 (przy b.szczelnych replikach) do 1,8 raza większą. Polecam wartość pośrednią

  2. Ja tt widzę mniejwiecej tak, jeśli chodzi o budowę w moim wydaniu (jak wpadnie trochę drobnych):

    Jeden kawałek rurki hydraulicznej calowej nagwintowany obustronnie ( dł. około 20-30 cm) drugi taki kawałek nadwintowany jednostronnie ok 50 cm. Zawór gazowy który łączy oba fragmęty, zaślepka zaślepiająca tył krótszego, uszczelki. Wentyl samochodowy wkręcony w krótszy fragment. Do tego pompka samochodowa. I to wszystko. Waga do 4 kilo.

    Jako dodatki mogą być nóżki i podstawa (jako moździerz) lub uchwyty jako bazooka. Co do użycia, to bliski dystans tego cuda widzę niędzy 50 a 100 m, nie bliżej. Ma tą przewagę nag grnatem gazowym ASG że jest duużo tańsze. No i przy odrobinie zręczności umieścimy go w rurze pcv jako obudowie.

  3. JOPJ Co do wielkości tej zabawki to wszystko zależy od zadań. Uważam że nie musi mieć wielkiego kalibru, myślę że kwalifikuje sie jako urozmaicenie dużych imprez. Wydaje mi się że możliwe jest zrobienie krótkiej wersji do bezpośredniego wsparcia, jęśli dobrze zrobić pocisk, mógłby to być nienajgorszy rozsiewacz kulek (lub grochu). Zastanawiam sie na ile można by zastąpić pcv choćby metalową rurą calówką.

     

    Karagh, co do armatki to nie wiem, prazez lufę to się taki dawniej ładowało... Bazooka już prędzej, z tym że strzelanie na wprost z czegoś co może mieć dość konkretną moc mogłoby okazać się ciut niebezpieczne, z tąd pewnie pomysł z moździerzem.

  4. Czyli podsumowując dużo radochy, mizerny efekt i efektowny zgon. Jak dla mnie kwestia praktyczności i kosztów przedsięwzięcia szybko je dyskwalifikuje. No chyba że się naprawdę ktoś postara, wtedy po dłuugim treningu może zacząć odnosić wymierne efekty. Tylko czy znajdzie się ktoś z taką ilością czasu i chęci?

  5. BlazakoV, pisałeś już w tytule 2 bronie na raz... wiec sie nie tłumacz. Pewnie, możesz nosić drubiego gnata i jak kulki w pierwszym wyjdą to wyciągasz. Nie byłbyś pierwszy, niektórzy tak urzywają broni bocznej. Co do punktu "(ogolne skradanie się)" znów mamy nieefektywne strzelanie z 2 gnatów. W większości poprostu wystrzelisz więcej kulek i może trafisz, a łatwiej by było z jednym.

    Co do czyszczenia pomieszczeń to też super efektywne nie jest. W dwie strony w okopie? Może wyjdzie, w filmie. W jedną stronę prójesz na ślepo i jeśli nie masz wyczucia to walniesz sobie pod nogi lub wrogowi nad głową (i oberwiesz z dwuch stron naraz).

     

    Trzeba jedno oddać taka zabawa ma swój klimat, jednak koszt 2 repliki i mizerny efekt nie są tego warte według mnie oczywiście.

  6. Czy warto? Odpowiedź zależy od tego czy:

    -jarają cię takie klimaty.

    -nie bawi cię sianie plastikiem z Hi-cup'a .

    -wolisz klimat a nie koniecznie przewagę techniczną.

    -radzisz sobie ze sprężyną ale nie bawi cię snajpienie.

    -umiesz trafić jako tako "w plamę".

     

    Jeśli odpowiedzi są twierdzące nie widzę przeciwwskazań w posiadaniu i używaniu swojego wymażonego shotgun'a.

  7. Dorzucając swoje 3 grosze... no może czypięćdziesiąt :) . Według mnie to drugi gnat w drugiej ręce dodatkowo dekoncentruje i jest właściwie utrudnieniem. Jedyny wątpliwy plus jest kiedy posiadamy 2 gazówki bez opcji full auto ,no wiecie więcej kulek w magach i w strzelaniu naraz. Choć i tu wolałbym drugi magazynek zamiast drugiego gnata. A tak przy wszendobylskich dużych magach nie zyskujemy nic poza dodatkowym obciążeniem.

     

    Podsumowując aby efektywnie posługiwać się 2 gnatami naraz potrzeba dużo treningu i sprawności co znacznie przekracza poziom przeciętnego zjadacza plastikowych kulek :) . No chyba że ktoś trenuje po kilka godzin 7 dni w tygodniu i tak już od hm... roku? Nawet wtedy zapomnijcie o matrixach i Eqilibrium.

  8. Kozmik, fajnie to grzmi tylko musiał byś być niezłym kaskaderem albo mieć refleks jak Dock Holliday. Jeśli obaj przeciwnicy mają podobny refleks to twuj strzał utonie w klekocie AEG-a i zejdziecie obaj. Jeśli będziesz szybszy, wiadomo... Większą przewagę daie cicha replika. Na średnim dystansie zdarzało mi się ukryć zanim doleciały kulki z AEG-a po tym jak go usłyszałem. Zato kilka osób nie zdołało się schować bo mój strzał dopiero poczuli. Do tego dochodzi fakt trudniejszej lokalizacji. Ostatnio zdążyłem sprzątnąć 2 z czteroosobowej obsady okopu zanim połapali się skąd wogóle strzelam.

  9. Mimo niechęci przedmówcy uważam że druga osoba do pomocy dla snajpera to niezły luksus. No wiecie, co dwie pary oczu to nie jedna, ma kto osłaniać kidy strzelasz, no i nie musisz mocować się z bronią boczną jak przeciwnik za blisko podejdzie. No chyba że ktoś na siłę odgrywa snajpera samotnika, też tak można.

     

    Edit do powyższego:

    I o to właśnie chodziło.

  10. Dodam swoje 3 grosze... Jak masz sprężynę to: nie stój jeśli możesz leżeć, biegaj, zygzakuj, kulaj się, musisz zrobić wszystko by być minimalnym celem. Szukaj takich upierdliwych miejsc jak np krzaki z prześwitem czy dziury w murze (niby oczywiste) utrudnisz robotę wrogowi. Z praktyki wiem, że czasem po strzale lepiej przeczekać niż odskakiwać. AEg-owcy mają brzydki zwyczaj walić po prostu mniej więcej w kierunku z którego strzelano (niektórzy nawet obsiewają krzaki i dobre stanowiska "na wszelki wypadek"). Jeśli wtedy się ruszysz to zaliczysz serię po plecach, czyli nie zwiewaj jeśli nie jesteś pewien, że cie widzą, a jak zawiewasz to staraj sie żeby coś było między tobą a przeciwnikiem.

     

    Edited by Medi

    Edit2. Medi - gdzie zniknęły moje kolorowe wyróżnienia ortów? :wink:

  11. Nie lepiej jako zapalnika użyć korka (wzbogaconego siarką) i czegoś na kształt iglicy (byle nie gwoździa). wybuchałby po trafieniu, a zapalnik możnaby wkładać przed odpaleniem (ew. korek czy duży kapiszon). Ewentualnie zastosować słomke wypełnioną siarką (lub prochem) między napędem a ładunkiem co dałoby opuźnienie ( to tylko luźna propozycja).

  12. Ja osobiście preferuje gotowanie na ognisku, a konkretniej na żarze. Co do naczyń to polecam menażkę harcerską (nie żebym był Harcerzen albo co) mała, a ma dwa "garnki" i patelnie i genialną żecz jaką są szczypce do zdejmowania tego z ogniska + niezbędnik wojska polskiego. Zestaw sprawdzał się przez kilka lat na wyjazdach namiotowych i wędrownych więc z czystyn sumieniem polecam.

  13. Osobiście posiadam SKS Simonowa i uważam że na snajperkę to to się nie nadaje. Mechanizm spustowy to chyba feler bo po podłożeniu pod sprężyne u mnie też padł (teraz jest śruba zamiast plastikowych bolców). Lufa jest 40cm made in Castorama, kolbę też malowałem bo śmiesznie wygląda pomarańczowa. Moja próba dorobienia kolby z drewna sie nie powodła :( . Narazie dalej nie tuninguje bo faktycznie to musiałby zmienić całą obudowę (może to zrobię).

  14. Pan Talon DE w wersji .357 Magnym też raczej mieć nie będziesz, polscy Policjanci mają na słówko "magnum" w nazwie wyraźne uczulenie, i obawiam się że wnioski o broń tego kalibru dyskwalifikują na starcie. Żeby było śmieszniej, wiem że przy występowaniu o rewolwer S&W 686 strzelający .357 Mag, jak i .38 Special i sportową odmianą .38 możesz w pozwoleniu dostać notkę żeby użytkownikowi nie sprzedawano naboi .357 Magnum :( .

×
×
  • Create New...