Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Basil

Użytkownik
  • Content Count

    15
  • Joined

  • Last visited

  1. Melduje się Samuel Johnson, tajny funkcjonariusz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Liberii! Po powrocie z ekspedycji, S.J. zameldował przełożonym, że wedle rozkazu nie doszło do żadnej konfrontacji między ekspedycjami, ani do złamania prawa Liberyjskiego. Ponadto zdążył zdać przełożonym bardzo krótki raport, uznając że zebrane materiały same wytłumaczą resztę sytuacji. Wedle owego raportu, ekspedycja aliancka przybyła na miejsce po około dwóch dniach podróży, a pozostawiona przez tragarzy na brzegu rzeki Loffa przeprawiła się przez rzekę i skończyła rozbijać obóz dopiero po p
  2. Zgłasza się Samuel Johnson, przewodnik ekspedycji alianckiej (amerykańsko-brytyjsko-francuskiej) Przede wszystkim to jeszcze raz wielkie brawa dla organizatora za naprawdę fajną zabawę, poziom rekwizytów i materiałów fabularnych najwyższy :) Dzięki również wszystkim graczom za utrzymanie superowego poziomu gry i organizacji, nic tylko chwalić! Ale mam jedną istotną poprawkę - było więcej niż jeden strzał, o jakieś cztery! Tylko że wszystkie po za tym jednym były trafne, bo wykonane przez zdolnych myśliwych na wieczornym polowaniu :) Dłuższy post z podsumowaniem wszystkich mo
  3. Ja mam w swoich zasobach również już trochę sprzętu i następnym razem może uda się nim podzielić i coś ogarnąć, potrzebuję sobie tylko skołować.. koła, żeby ten szpejs przywieźć :) Po za tym to super odegrana rola, wąs niesamowity ;) Widok twojej osoby na granicy podniósł nam wszystkim morale :D
  4. Bardzo ciekawie zobaczyć jak nasza kompletna paranoja wyglądała od drugiej strony ;) Ten wasz agent to był podejrzany od początku, wszędzie wtykał nosa i pytał o za dużo, więc dokumenty przepadły wraz z nim. I powiem wam też że dobrze żeście dla siebie zdecydowali żeby nie wchodzić do miasteczka, bo pojawienie się "dwóch myśliwych" o tej godzinie by się dla was skończyło co najmniej przeszukaniem, aresztem i pałowaniem przez komendanta. Nasz poziom paranoi był taki, że myśmy się nawzajem wszyscy wśród swoich podejrzewali, a co dopiero jakichś nieznajomych zielonych ludków znad granicy.
  5. Skrzynię otworzył, że tak powiem, los - była to dość tragikomiczna scena niemalże jak z filmu, bo zestresowani nadchodzącym atakiem i ewakuacją zebraliśmy się w kilku na posterunku P.P. żeby zapakować i odwieźć depozyt bankowy do karczmy gdzie urzędował rząd. Nie pamiętam czy skrzynię z gotówką podnosił pan Rajko czy ktoś z rządowej ochrony, ale szybko okazało się że nie była domknięta; i cała zawartość skrzyni 'ewakuowała' się na podłogę posterunku. Kulturalnie określę tylko że od razu zabraliśmy się do bardzo energicznego zbierania wypatroszonych flaków depozytu ;)
  6. Ponieważ pierwszy raz byłem na Twojej grze, to zwyczajnie nie spodziewałem się zawarcia aż takich detali i tak głębokiego przemyślenia całej gry pod tym względem (to jest oczywiście komplement). Teraz będę już wiedział i pamiętał, że fałszywki są przemyślane i mogą być w obiegu, a błędy są zrobione celowo. Po prostu w chaosie tej nocy bardziej skupiliśmy się na powierzchownych sprawach żeby ogarnąć ich natłok, niż na analizowaniu wszystkich szczegółów - bo nam wystarczało że dokument był polski i w środku był delikwent, a niekoniecznie jakiego wzoru czy jakie miał znaki - ale obiecuje że nastę
  7. Inżynier Meltzer, zatrzymany przez KOP w pierwszych 10 minutach gry wraz z "Węgrem" trafili do celi na naszym posterunku. Po tych wszystkich wesołych przygodach które już opisałeś, gdzieś po północy rumuński inżynier trafił do celi policyjnej, gdzie umęczony popadł w sen tak głęboki że nie zbudził go nawet atak sowiecki. Musiał się dość zdziwić, kiedy obudził się w tym samym więzieniu, a innym kraju! Off-game to nasz wesoły śpiewak poszedł na zasłużony odpoczynek do samochodu ;) "Węgier" zatrzymany wraz z Rumunem trafili na początku gry do celi policyjnej razem, a potem policj
  8. To niepilnowanie tej strony granicy było trochę złudne, bo zawsze ktoś się kręcił w okolicy posterunku PP. Byliśmy na pierwszy ogień, więc my (Policja) mieliśmy tej części pilnować, w budynku było kilka dość niewidocznych i zakrytych drzewami drzwi i okien z których mogliśmy was obserwować i ostrzelać, a na koniec staliśmy tam jako ariergarda. Ale powiem Ci Grisza, to Twoje wejście w środku nocy, w pięknym oficerskim mundurze z rzędem medali i przedstawienie się tytułem długości zdania (i to jeszcze zawierającym w środku "NKWD") naprawdę sprawiło na mnie niezłe wrażenie i się trochę speszyłem
  9. No i kurde sprytny Lipa Finkelman jednak wszystkich wyrolował i został komunistycznym panem na komunistycznym dworze ;) Ta cała paranoja z atakiem zgrała się wspaniale; od pierwszej myśleliśmy tylko o tym ataku ze strony drogi do Lwowa, bo byliśmy na pierwszy ogień. Po drugiej na posterunek wprasza się sztab wojskowy, i zaczynają sobie planować ewakuację; wszystko przez okienko dyżurki podsłuchujemy sobie z rezerwistą. Myślę sobie - przecież ten łuk drogi jest kluczowy, sowiety na pewno będą chcieli odciąć nam tam drogę, pewnie zaraz któryś się okaże szpiegiem, cały plan wygada, zaatakują
  10. Dokładając się do kolegi kolejarza i pocztowca - chłopaki z dworca wspaniały klimat robili, od zagubienia worka pocztowego za którym owy biedny pocztowiec latał pół nocy, zerwania na nogi całej policji gwizdkiem odprawienia pociągu, do filmowego wręcz dla mnie widoku gdy na koniec z budynku dworca wybiegło na nas dwóch kolejarzy, pocztowiec i żołnierze żeby dołączyć do ewakuującej się kolumny. Już miałem w tym stresie i panice do was mierzyć, gdyby kolega rezerwista z ariergardy nie rzucił w porę "To chyba nasi!" ;)
  11. Gra wyszła kapitalna, atmosfera była niesamowita i emocje jak prawdziwe; naprawdę było warto wziąć udział i będę długo wspominał :) Najważniejszą rzeczą którą chciałbym przekazać organizatorom - panowie, poziom waszego przygotowania i wkładu jest naprawdę wysoki, porównywalny z porządnymi larpami o podobnym zakresie. Było prawie 60 graczy, mieliśmy duży teren, fajnie zrobioną scenografię, rekwizyty i akcesoria, ciekawy scenariusz i wiele innych drobnych rzeczy które wszystkie razem 'robiły grę'. Według mnie gra mogłaby spokojnie kosztować i ze 100 złotych, a to dopiero dolne granice lar
  12. Apropos, i na tej grze było kilku gargameli którzy w ogóle trupszmat nie mieli :P
  13. I to brzmi fajnie, ale przede wszystkim jest ciekawsze od zwykłego czekania; znałem część tego systemu i na jego podstawie właśnie coś nazmyślałem. Zgadzam się również z resztą wypowiedzi; medyk, który zwykle jest skazywany na pełzanie na tyłach, raczej nie dorobi się frajdy na strzelaniu; więc warto zadbać by chociaż jakoś inaczej mógłby się wykazać. Więcej nie trzeba pisać, bo raczej jesteśmy zgodni, a nie chcę także zapełniać chłopakom komentarzy dygresjami :) Podobną sugestię miałem co do saperów, a dokładnie 'ładunków wybuchowych', żeby zamiast arbitralną ilość czasu udawać robien
  14. Cześć, tu Konrad / Basil / gajowy / Jagermeister / ten co nudził strasznie jak to na strzelance ludzie do niego strzelają na wstępie pozdrawiam organizatorów i wszystkich którzy byli, a szczególnie Clone'a i Marka którzy mnie uratowali podwózką. Proszę doczytać do końca, bo mam jedną wedle mnie ważną opinię o mechanice medyków. Chcę także zaznaczyć, że chociaż na grze rozmawiałem z niektórymi z orgów i wyrażałem dość pesymistyczne brzmiące opinie o moich odczuciach z gry, to dotyczy to jedynie tego co mi się przytrafiło osobiście, a nie jest to moja opinia o organizacji / przebiegu / at
  15. Pozdrawiam wszystkich, pomimo tego że mi się replika zepsuła po 4 strzałach i zaciąłem dwie kolejne pożyczone, a potem zużyliśmy cały zapas amunicji do KM w pierwszą godzinę, to było bardzo fajnie i na pewno pojawię się na kolejnych grach :) Wiadomo, stres, napięcie i głód w trzecim etapie trochę dawały w kość, ale ważne że koniec końców wyszła super gra! Tylko więcej takich, brawa i podziękowania dla organizatorów, i dzięki za podwózkę ;)
×
×
  • Create New...