Miałem jakieś dziwne przeczucie, że wam nie wyjdzie od samego początku. Nie wierze w Polskie prawo i Polskie organy ścigania. Najlepiej samemu przejechać się do chłopaka i "powiedzieć" mu co o tym myślicie.
Kiedyś zniknęły mi pieniądze z konta, sytuacja była taka: ktoś za moje pieniądze kupił sobie sprzęt narciarski w jakimś austryjackim sklepie Online. Prokuraturze 4 miesiące zajęło stwierdzenie, że nie da się namierzyć kolesia, a mi 2 dni żeby przedstawić Austryjackiemu sklepowi jak wygląda sytuacja i dorwałem nawet adres, na który zostało wysłane zamówienie. Baaa, znalazłem w necie pod tym adresem kolesia i mam nawet jego numer telefonu, skype, facebook i twitter. Polska policja jest do bani, biorą pieniądze za nic (bez urazy dla ludzi, którzy się starają, a regulaminy i biurokracja i tak im ogranicza drogę).
Tyle, najlepiej spotkać się z kolesiem w 4 oczy, zawsze pomaga.