Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Aurendil

Użytkownik
  • Content Count

    341
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Aurendil

  1. Mam snajperkę którą zdarzało mi się trafiać i z 80 metrów. Zazwyczaj rozpoczynam ostrzał z 45 metrów. I tak wychodzę na swoje. Moi kumple twierdzą, że a) nie można zlokalizować mojej snajperki po głosie, b) z tych 45 metrów czuć dobrze strzały, c) dla mnie 45 metrów to pewny, cichy strzał. Dla posiadaczy szturmówek to granica zasięgu (tych do 450 fps :) ) i zdradzenie pozycji. Prawdę powiedziawszy robiłem już i za snajpera i za strzelca wyborowego i jak dla mnie "nie ma w ASG snajperstwa" to jeden z licznych mitów tej gry.
  2. Ale po co? Jak teren jest duży to zdążysz zajść na tyły przeciwnika, ostrzelać go i zmienić położenie. Jak teren jest mocno ograniczony to trzymaj się lepiej kumpli i raczej bądź strzelcem wyborowym niż snajperem.
  3. szybkoładowarki też grzechoczą. Może nie tak jak HC ale jednak.
  4. Okej. Na strzelankę chodzę zazwyczaj z 1 - 2 midami. Zużywam zazwyczaj około 10 - 30 kulek na kilkugodzinną grę. Osobiście nie przeszkadza mi posiadanie HC naładowanych po brzegi u przeciwników :). Że grzechotki przeszkadzają zgadzam się. Ale żeby od razu zabraniać? Albo żeby to był taki szpan, że się nosi albo nie nosi taki a nie inny szpej?
  5. Po za tym, że w tym wątku akurat zgadzam się 100% z Kubą, to czemu dyskutuje się "HC czy RC"? Zamiast rozmawiać o ilości kulek w magazynku/luzem? Nie bardziej zresztą liczą się FPS, rof, precka? No i doświadczenie osoby obsługującej?
  6. A tu potrzeba super hiper pro rambo survival noża do lansu czy kawałek ostrza do codziennych zadań z dala od cywilizacji? Bo w tym drugim przypadku nada się solidny folder, który poza wszystkim można normalnie złożyć, schować do kieszeni, nie budząc kontrowersji u postronnych.
  7. Luneta to chyba też sprawa osobistych preferencji. Ja mam lunetę powiększającą do 24 (czyli te x10 daje bardzo dobrą jakość) i szczerze powiem, że nie zamienił bym się na nic co widziałem u kumpli. Wystarcza mi, tych kilka razy, gdy bardzo ostro zlokalizowałem przeciwnika tam gdzie bez lunety była ciemna zielono-bura plama.
  8. Jeszcze coś. Luneta może służyć do celowania ale i do obserwacji. O ile do celowania mogły by starczyć w ASG od biedy celowniki mechaniczne to do obserwacji dobra luneta jest jak znalazł. I nie chodzi mi o jakieś "zwiadowcze" misje. Zwyczajnie dobra luneta przy powiększeniu 10 pozwala wykryć wystającą nogę albo głowę, nawet przy słabym świetle. Albo dostrzec wyraźnie sylwetki wroga znajdującego się 300 metrów, który normalnie "rozpłynął" by się na tle zieleni. I piszę to z własnego doświadczenia. Oczywiście ktoś preferujący grę dynamiczną będzie miał wygodniej z kolimatorem. Ale snajper czyli
  9. Co to znaczy "jak"? http://pl.wikipedia.org/wiki/Kolimator Poprawcie jak się mylę ale zdaje się cały cymes kolimatora polega na tym, że nie muszę idealnie zgrywać oka z linią celowniczą. Jakim sposobem masz podobny efekt w lunecie?
  10. A nie lepiej mieć tyle samo co oponenci? Albo na podobnych zasadach? Tak jak grając w piłkę nożną obie strony mają po 11 zawodników? Jak dla mnie posiadanie takiej samej ilości amunicji w replice co w oryginale to rozwiązanie optymalne i sprawiedliwe.
  11. Wiesz, ja wolał bym informacje o przyjętych w państwie normach. Gogle mają swoje normy wytrzymałości. Liny używane we wspinaczce mają swoje normy. Wpływ lasera na wzrok zapewne też został przebadany. Tylko trzeba by to znaleźć. A ryzykować z czyimś zdrowiem nie zamierzam. Choć perspektywa dołączenia lasera do broni bardzo mnie pociąga.
  12. To może zadajmy pytanie inaczej. Czy jest "bezpieczna" moc lasera, która nie powinna zrobić krzywdy nawet jeśli przypadkowo poświecimy komuś w oczy? Czy są jakieś normy oficjalne które to objaśniają? Czy taka "słaba" wiązka laserowa daje wystarczającą plamkę by była użyteczna w ASG?
  13. Protestuję, moje podejście, to przynajmniej przeczytać posty z forum nim zacznie się pisać. :) Koledze proponuję najpierw przestudiować wnioski z jatki piętro niżej czyli jak oczyścić jedno piętro w 3 osoby. Dopiero potem można zaczynać wyższe wtajemniczenie czyli 2 piętra.
  14. Co mówi mi wiele o Twojej wiedzy na ten temat. No dobra, jak ode mnie EOT. Każdy chyba wszystko powiedział, wyrobił sobie zdanie o innych użytkownikach. i dał to stanowczo do zrozumienia. :) Pozdrawiam rozmówców. (Kubę też, ostatecznie co nas nie zabija to nas wzmacnia :D )
  15. I w zasadzie jest to podsumowanie tej dyskusji. I wcale nie jest to oczywiste. Tak, nie chcę być uber-pro i nie odpowiada mi zwykłe latanie z hicapami. Szukam złotego środka. Muszę uwierzyć na słowo, że nie ma go w czarnej taktyce. Auto wątku napisał "Zaznaczam, że nie chodzi o bardzo profesjonalne wejście, chcemy po prostu spróbować nieco ambitniejszego asg niż zwykłe strzelanie". Jak by pisał, że chce czyścić budynek "uber-pro" to bym się przyłączył do krytyków. Wystarczyło napisać mu "nie istnieje złoty środek, czarną musisz ćwiczyć profesjonalnie albo w ogóle nie jest to czarna". Powod
  16. Po pierwsze próbuje rozstawiać po kątach osoby prezentujące pewien "styl" wypowiedzi. Wobec wypowiedzi innych osób podchodzę z pokorą. Dwa nie, nie znam się na czarnej taktyce i nie piszę ile osób potrzeba do oczyszczenia budynku ani jak powinni być uzbrojeni. Z samą sprawą "nauczenia się złych odruchów" spotkałem się w innych dziedzinach. Gdzie na przykład byli karatecy po przejściu do kickboxu bardzo narzekali, że stare przyzwyczajenia im przeszkadzają. I że nie mogą się ich oduczyć. Po prostu nie mogę uwierzyć, że w sprawach obsługi broni to działa inaczej. Mechanizm nauki odruchów jest ten
  17. Ale z wyciąganiem wniosków masz trudności? I teraz tak. Jak ktoś chce się bawić (a 99% ludzi siedzących w ASG bawi się) to trening w stylu tego w Coyote może się przydać ale nie jest konieczny. Równie dobrze można się bawić czytając o taktyce, a inspiracji do scenariuszy szukając między innymi w kryminałach. I dobrej zabawie to nie przeszkadza. A jak ktoś chce się na poważnie zająć treningiem AT to najpierw powinien nauczyć się obsługi broni pod okiem fachowców. Nabrać prawidłowych odruchów. A potem włączać inne elementy treningu. Czy akurat repliki ASG czy inne narzędzia nie wiem. Ni
  18. Że ostatnie kilka postów daje dużo więcej informacji dla "zielonych" (a być może nie tylko dla zupełnie zielonych) niż pierwsze kilka postów "zjebki"? :) Pamiętam. To jest właśnie przykład co się dzieje, kiedy po drugiej stronie są nie emigranci, czy sfrustrowany bezrobotny czy nastolaty z bronią krótką tylko ludzie mający zaplecze. Czy w "czarnej" są ćwiczone warianty w stylu Teatr na Dubrowce? Bo być może rady w stylu "macie mieć 4 x więcej ludzi niż przeciwnik i użyjcie granatów" też są mylące, jeśli sprawa jest z kimś mającym przygotowanie i materiały wybuchowe.
  19. Bo to była wersja pytającego. Odpowiedź "powtórzyć podstawy" jak najbardziej OK. A swoją drogą to już kolejne pytanie "jak w CQB dokonać niemożliwego". W sąsiednim wątku wrzuciłem linka do artykułu dla czego tak jest. Może to nie jest takie banalne, że w realu pewne sytuacje są bardzo trudne dla sił AT. Ale mają one zazwyczaj przewagę biorącą się z wyszkolenia i dodatkowych środków bojowych do jakich mają dostęp dzięki temu, że są służbą państwową. W airsofcie te przewagi znikają. A sama natura airsoftu sprawia, że obrońcy mają jeszcze większą przewagę nad atakującymi niż w realu.
  20. Z ręką na sercu przeczytałem na blogu Greya. Tam było: Nic o programie 5 szkoleń tylko o 1 szkoleniu podzielonym na 2 części. Ale ja się zupełnie zgadzam. I sam zaczynam teraz podstawy zielonej. Natomiast post zrozumiałem "podstawy mamy zrobione, robimy różne sytuacje w formie ćwiczeń, na tej jednej się zacięliśmy".
  21. Może dobrze, że raz poczułeś na własnej skórze, to co serwujesz innym? I, nie, nie chodziło tu o kłótnie ze mną. Podziel się tymi doświadczeniami. Klasykę fasolek już dzięki Tobie poznałem. Serio, jak Twoje posty na forum będą miały merytoryczny poziom "Podręcznika taktyki ASG" Greya, to pierwszy schylę głowę. Na razie postrzegam Ciebie jak osobę która najpierw pisze, że coś jest głupie, a potem dodaje jako argument losowy filmik yotube ze swojej kolekcji "Ulubionych". O "złych odruch" i w ogóle odruchach w strzelaniu masz tutaj http://gazetatowarzystwa.pl/teorie-obronne/79-zasa
  22. A może odwrotnie, załóżmy że obrońcy też je posiadają. I mogą z nich zrobić lepszy użytek niż atakujący. O obronie budynków, niemal niemożliwej do przełamania w warunkach airsoft pisał ostatnio Grey w Eben Emael
  23. Viamortis, nie żebym chciał się czepiać o słówka. Ale ja napisałem, że jeśli ktoś chce się zająć na poważnie AT to powinien dać sobie spokój z airsoftem. A nie z treningami. Tak gwoli wyjaśnienia. A co do samego podejścia do hobby, Gdyby środowisko LARP'owe było tak samo rozbudowane jak airsoftowe (tak samo dużo gier fantasy jak strzelanek, takie samo zaangażowanie ludzi, przepisy) to pewnie łaził bym po lesie przebrany za elfa, a nie żołnierza. Dla mnie to fun jest. Co nie wyklucza solidnego przyłożenia się do tego co się robi. Ludzie szykujący się na Orkon też wkładają wiele pracy.
  24. Nic nie odpowiadać? Przenieść temat do "zielonych"? A Foce właśnie udaje się całkiem nieźle polemizować i właśnie mnie do iluś spraw przekonał. Co nie znaczy, że sprawa nabrania złych nawyków jest warta olania. A świadczą o tym właśnie wypowiedzi wspomnianych przez Fokę ludzi. No akurat tutaj pudło. Bo w swoim środowisku zazwyczaj namawiam ludzi by robić treningi zamiast jebanek, zapisywać się na kursy (na przykład ostatnio walczę o zapisanie się na wspinaczkowy). Uczestniczę we wszelkich treningach organizowanych w grupie jeśli tylko mam szansę w nich uczestniczyć. Ale to jest w
  25. Nikt poza jedną osobą w zasadzie. A czy coś jest żartem czy gnojeniem to kwestia odczucia "obiektu żartu". Sugeruję, że spotkałem się z przypadkiem, gdzie facet który chciał nauczyć się klasycznej gry na gitarze nie został przyjęty na kurs. Bo miał za dużo złych nawyków. Rozciągam podobne przypadki i na naukę AT I? :) Nie przeczę. Chodzi o to, czy ASG jest cennym uzupełnieniem praktyki, czy czymś od czego powinien ktoś zaczynać. No i ja bym rozróżnił taktykę zieloną, gdzie umiejętność maskowania czy patrolowania może być nauczona z "repliką w dłoniach", od pracy antyterr
×
×
  • Create New...