dzikki
Zasłużony-
Content Count
1,285 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by dzikki
-
Ale o sso chodzi. Znaki na Beretkach dostępnych jako ASG nie są takie jak w orginale. I już.
-
Chciałem powiedzieć, że Renegaci na przyszły rok polecają się do wykorzystania również... bo my tam jeszcze wrócimy
-
Piękny kwiecie lotosu ja zupełnie rozumiem fakt, że przybywając na jakiś zlot osoba ma życzenie otrzymania czegoś, co ma formę. Z mojej strony mogę powiedzieć, że niedociągnięcia były, zapanował lekki chaos, ale i tak znalazłem sposób prowadzący do dobrej zabawy. Chociaż muszę powiedzieć, że zawdzięczam to ludziom w dużej mierze, którzy tam byli. W tej pościeli można się pozapominać...
-
Wukasz pamiętaj, że tak jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Kiedyś była sobie piosnka, która mówiła "Hej Polaku zrób sobie dobrze sam, przecież najlepiej wiesz o co w tym życiu chodzi" i inne takie tam.
-
Oj pizdarko jedna Dzikki został aresztowany w przerwie czyli dupa a nie aresztowanie. Bo sam przyszedłem dopytać się co stało. A aresztujący sponiewierali zamiast mnie to biednego amerykańskiego pilota miotając go z kolby na glebę.Także ssijcie. A beczki miałem ja i sprzedaliśmy je potem jako dezodorant dla zgniłych Amerykanów. [ Dodano: Pon Sie 28, 2006 8:22 pm ] I tutaj zgadzam się w całej rozciągłości z Foką tak, że sam nie mogę w to uwierzyć.
-
Ja tam nie wiem. Moja koza zżera teraz pasze z nie z michy a z MICH'a.
-
Ah te różnorodne określenia wyniesione z kultury zachodu ... i tak wszyscy wiedzą, że chodzi o ucieczkę.
-
Zdobyto to, co najważniejsze. Honor i zagrodę z kozami.
-
Jak jeszcze raz zobaczę post proponujący wykonanie "wybuchającej" bomby domowej roboty to wyleci on razem z użytkownikiem. Głupotę proszę zatrzymać dla siebie.
-
Masz racje Kthulhu, to by było coś, ale przy takiej masowej imprezie niestety jest tylu sobiepanków ilu się da.
-
Nastepnym razem weźmiemy się porządnie do rzeczy i ściągniemy paru fanatyków do rozrywki ... mamy w swoich szeregach Gawona, a dla niego hasło KABOOM to jak melodia duszy. I nie ma przebacz na widok fanatyka z pasem samobójcy skończą się nędzne próby brania do niewoli. Będzie niekontrolowana fala przemocy i już. Wtedy proszę śmiało próbować szukac śladów czegokolwiek. Będzie jasno jak w Sylwestra. Wraith ty się nie unoś. Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi. Co do mojego kozolubstwa to po prostu jesteście zazdrośni i tyle. Aha i już więcej nie dostaniecie nawet kłaczka ... to ja do wa
-
Xie ma rację w kwestii LARP'owania. Jeśli odgrywamy rolę jeńca to jego zachowanie może być różne, ale widok żołnierza zadowolonego z niewoli u Arabów, uśmiechniętego jak na gwiazdkę to nie ta bajka. "Spójrz mamo zaraz obetną mi głowę. Super, super." Owszem, w niewoli można dostać histerii i przykładowo śmiać się, ale to zupełnie inna historia. To tak przy okazji.
-
Aha zapomniałem być złośliwie sarkastyczno-ironiczny. Mam nadzieje, że moje pieniądze (za siebie i chłopaków oraz dziewczyny), które dałem jakiemuś gostkowi przy bramie do fortu MEU dotarły. Jeśli nie to ktoś ma więcej na wódkę , bo ja innych nie prześle jakby co. Mimo tekstu nie zostałem wpuszczony do bazy a na siłę nie będe się wpychał. Na całe szczęście razem z gronem, które przybyło na stronę Rebelii znaleźliśmy sobie pożyteczne zajęcie. Przy okazji dzięki Krecie za odwiedziny (i trafienie w ciemności). To pisze w celu wyjaśnienia na wypadek pogłosek, że opłaty nie były wnoszone.
-
Wiedzialem, że się to może spodobać, ale miałem w tym swój cel też. Chciałem się wycofać w tamtą okolicę z pilotem (pomijając fakt, że byłem ukryty niedaleko).
-
Hmmm mniej więcej to było by tak : 1) Po rozpoczęciu operacji fanatycy arabscy rozpoczęli delikatne rozpoznanie przez nękanie bandytów z Hameryki 2) W tzw międzyczasie dowiedziałem się, że pewna osoba (patrz handlarz bronią ukrywający się pod przebraniem właściciela C.Bagdad) może zaproponować mi zapalniki do posiadanych przez Rebeliantów zbiorników z gazem bojowym, broń, amunicję itp 3) W ramach przysługi wysłałem oddziały Rebeliantów, aby odciągnęły patrole Interpolu z dala od siedziby handlarza. Plan wypalił tak przy okazji, gdyż unieszkodliwiono też ich pojazdy. 4) Nieco później sytua
-
A przy okazji chciałem pogładzić po główkach ludzi z MEC. Przykro mi , że pozostawiłem was samych sobie, ale niestety byłem przygotowany tylko i wyłącznie na koordynacje arabskich fanatyków. Mam nadzieje, że moi dzielni wojownicy narobili wystarczającego zamieszania i klimatu co próbowałem koordynować. Niestety nie miałem bladego pojęcia co podać MEC jako cele dodatkowe, bo nie miałem idei na improwizację. Zaś po wkręceniu się w klimaty przygotowane przez Kreta miałem i tak ręce pełne roboty dążąc do swojego celu... ohh byłem tak blisko. Już widziałem siebie trzymającego w rękach zapalnik ra
-
A właśnie zostawiłem wam zdjęcia na części poświęconej zdjęciom z Bornego.
-
W związku z obietnicą mojej znajomej dotyczącą fotek podrzucam : " Larijani mój przyjacielu, bo widzisz jest taki mały interes do ubicia..." Arab strasznym jest potworem, wejdzie każdym twym otworem... niezależnie od wysokości...
-
Przypomina mi się jedna sytuacja, która obserwowałem nieco z boku ,bo obgadywałem przez radio pewną rozgrywkę. Idzie patrol US'manów i nagle z kilku Arabów , którzy zagadywali ich po drodze, zrobiło się kilkunastu i więcej. Chłopaki zaczeli się rozglądać na boki a ci do nich "Ej amerikans , ju wonna baj apels? Fresz apels ju want?" i coraz bliżej, i coraz bardziej w kółeczko zamykające się.
-
Oczywiście, że dodają smaczku, tak samo jak miejsce urządzone przez Kreta wraz z jego osobistą ochroną, srebrna walizka, okrzyki na ulicach, śpiewy arabskie, pojawianie się tłumów z nienacka itp itd Jak już mówiłem jestem wdzięczny stronie arabskiej za wczuwanie się w swoją rolę. Aj em fri citizen of Kłaludża. Ju kenot szut mi. Aj noł maj rajts. Dis is ałer strits end hołms. Get ałt of hiri ju bandits. (przytoczone z "Popularne zwroty dla terrorystów")
-
Ssmit dodało smaczku, gdy wraz z handlarzem pertraktowaliśmy nad próbną partią.
-
Krecie skrzynia nie była z mojej strony - nie pamiętam kto ją dał.
-
Hehehe nie wiem, czy oni byli tacy radośni z tego powodu. Z tego miejsca warto podziekować za uczciwość w grze obsadzie Poloneza z Interpolu. Przyjazd pod tytułem "hmm to ja jadę do warsztatu". Chciałem powiedzieć, że jakoś dałem się wplątać w intrygę z KFOR'em i prawie, prawie ubilibyśmy interes ... albo wywołali krwawą strzelaninę.
-
Ich zadaniem była obserwacja MEC, interwenencje według własnego uznania a nawet otwarcie ognia w przypadku zaistnienia agresji z którejkolwiek ze stron. Przypominam, że mieli oni korzenie na wschodzie i dlatego nas bardziej lubili.