Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Stalker Zona Nysa IV "Incydent 82"


Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nadja Stiepanowa... urocza, wspaniała, wzorowa studentka dziennikarstwa na uczelni we Władywostoku. Przez życie szła gładko, miękko, tanecznym wręcz krokiem, sukcesy zawdzięczając w dużej mierze szczęściu, może i słodkim uśmiechom, na pewno nieco mniej zawdzięczając to inteligencji czającej się w głowie. A w gruncie rzeczy niewiele zawdzięczała temu, co się czaiło w głowie....

Któregoś dnia kolega - może trochę dziwny kolega, ale jednak - opowiedział jej pewną historię: pełną tajemnic i niewyjaśnionych zdarzeń, ale historię zdającą się być idealnym materiałem na semestralną pracę. Kolega zapewniał nawet, że może i byłby w przyszłości z tego jakiś tytuł naukowy. "Przecież dla takiej inteligentnej dziewczyny jak Ty, to bułka z makiem" szepnął jej na pożegnanie wciskając jej kilka papierów i szybko zatrzasnął drzwiczki samochodu. Pomachał, puścił oko. Jakiś dziwny wyraz malował się na jego twarzy.... troski? nie.... chyba ulgi....?

 

Podczas podróży przeglądała zapiski, oglądała kolorowy folder ośrodka wypoczynkowego, zapisane na kartce kontakty z osobami, do których miała się zwrócić. "Popromiennik" przeczytała, a potem przemknęło jej przez głowę, że to dość dziwna nazwa jak na gazetę...

 

Podróż była długa, kilka razy zmieniała środek transportu, ale wreszcie dotarli na miejsce. Ostatnim z kierowców był dziwny dość mężczyzna, o pięciodniowym zaroście i kpiącym jakby spojrzeniu. Niemal wypchnął ją z samochodu, ale nie zaprzątała sobie tym głowy.... podniosła oczy i..... stanęła osłupiała..... "coś tu jest nie tak" pomyślała patrząc na szary mur, brudną pordzewiałą już siatkę i walający się wszędzie drut kolczasty.... jakoś nie tak to wyglądało w folderze... Ale samochód w tym momencie ruszył zostawiając tumany kurzu

"ejjjjj zacze...khhhh khaaaa kaaaj" zakrztusiła się, ale pożegnało ją tylko odbite w lusterku, ledwie widoczne przez kurz, kpiące spojrzenie.

 

"Piękne buciki panienko" huknął głos za nią "ale co tutaj robisz?"

Chciała wydać z siebie pisk, ale głos zamarł jej w gardle. Z wielkim wysiłkiem się odwróciła, by prawie wpaść na rosłego sołdata, zupełnie nieprzypominającego czystych i schludnych żołnierzy, jakich widywała dotąd.

 

Tak się zaczęła przygoda Nadji z Zoną....

Link to post
Share on other sites

Przynajmniej KOMARÓW NIE BĘDZIE :laugh: :laugh: :laugh:

 

a że zimno... zabieram grubą karimatę, psiwór, folię ratunkową, grubą szalokominiarkę na ryło i ogrzewacz katalityczny.

Aha, jeśli ktoś w nocy poczuję zapach pieczonego mięsa to niech pomoże mnie ugasić...

Chyba, że chcecie żeby potem goniła Was zmutowana zapiekanka :D

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

Zapiekankę bym zjadła.... natomiast mutków się nie boję, obawiam się że jak będzie za zimno, to sama zmutuję.... albo jednak napadnę charcząc na jeżdżący po Zonie samochód i tam się zabarykaduję :)

 

Acha, jeśli to coś komuś mówi: z przedstalkerowych pogadanek wieczornych.

"Ej, nie zapomnij kubeczka"

"Tia, chyba jest w plecaku. Albo jakiś sobie wy-KRAAAczę" :D

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...