QBS Posted August 7, 2005 Author Report Share Posted August 7, 2005 Tak - ślub w piątek - ci którzy mogą - proszę o to abyśmy robili eskortę, o to abyśmy wyglądali w miarę jednolicie i reprezentacyjnie. Quote Link to post Share on other sites
QBS Posted August 8, 2005 Author Report Share Posted August 8, 2005 Znalazłem kilka fajnych rekwizytów :) Powinny być klimatyczne, jeśli uda mi się je wszystkie przewieźć... Quote Link to post Share on other sites
PeePee Posted August 8, 2005 Report Share Posted August 8, 2005 Qbs ja jak już wspominałem pomoge ci w organizacji. Przyjade ze starym, stary ma transportera więc może coś pomóc przewieźć ;) Tylko czy te rekwizyty wejdą do tego transportera. Quote Link to post Share on other sites
QBS Posted August 8, 2005 Author Report Share Posted August 8, 2005 Czy te rekwizyty dam radę zabrać z Piły - oto jest pytanie... Bo jak wrzucę agregat do jeepa to nie mam już prawie miejsca... Quote Link to post Share on other sites
Mieszkaniec Quallujah Posted August 8, 2005 Report Share Posted August 8, 2005 Krótkie wprowadzenie dla rebeliantów/ "islamskich ekstremistów" "Prześledźmy krótko zarzuty dotyczące społeczności Qualludży - tej, która MA PRAWO tam przebywać, ponieważ żyje tam od wieków. Nie mówimy teraz o okupantach. Po pierwsze, jak w każdej wspólnocie religijnej, ekstremiści stanowią w niej tylko pewien niewielki procent. Są to zazwyczaj osoby niebezpieczne, ale błędem jest sądzenie, że rebelianci z Qualludży to ekstremiści islamscy. Są wśród nas szyici, sunnici i nawet sufi, chociaż ci ostatni w sposób oczywisty błądzą, biedacy. Nawet mieliśmy kilku rewizjonistów, ale się nie ostali długo. Ja sam jestem szyitą i przyznaję, że w przeszłości zdarzały się zamieszki pomiędzy tymi dwoma ugrupowaniami w Qualludży. Nie miały one pod koniec jednak charakteru religijnego, ale czysto polityczny. Coś takiego zdarza się w każdym kraju, kiedy politykę ubiera się w religię. W islamie jest to równie łatwe co w Izraelu (Izraelici są - byli - przecież jednymi z nas), ale powodów takiego stanu rzeczy wyjaśnić się Wam nie da w pięć minut. Ale Wy będziecie nazywać nas ekstremistami, bo to ułatwia Wam celowanie... A czy w ogóle wiecie, czym się różnią sufi, szyici i sunnici? Czy też może dla Was to tylko puste słowa określające ugrupowania szaleńców zwalczających się na ruinach miast? Wiecie, że nawet np. sami szyici też są podzieleni - na imamitów i ismailitów? Że od tego, która opcja (sunnici czy szyici) będzie dominować zależeć będzie - najogólniej - czy społeczność muzułmańska w danym regionie będzie bardziej postępowa, czy też bardziej zachowawcza? Ale po co pytam o to ludzi, którzy przyjechali tu mnie zabić? Do momentu, gdy na Qualludżę nie spadły bomby NATO i nie założono baz sił koalicyjnych, nie interesowałem się - podobnie jak większość moich znajomych - eksterminacją Zachodu lub jego nawracaniem. Przeciwnie, wielu z nas marzyło o wyjeździe tam, pracy i poznawaniu nowej kultury. Po zbombardowaniu szkół, szpitali i domów mieszkalnych nikt z nas nie żałował już tych, którzy ginęli w Europie w zamachach bombowych. Ich tam zginęło ile - 2000 łącznie? Na pewno nie więcej. Nas tyle zginęło w pierwszym tygodniu nalotów, i to tylko w Quallujah. Zapytajcie się zastrachanych oficerów ONZ, dlaczego tak mało wśród nas kobiet i dzieci, zanim zaczniecie oskrażać mnie o manipulacje informacją na temat bombardowanych celów cywilnych. Nie przyjechaliście tu zaprowadzać pokoju. Gdyby tak było, przyjechalibyście 6 lat temu, gdy dyktator mordował resztki opozycji proszącej cały Zachód o interwencję. Wówczas tamten dyktator był "waszym draniem". Teraz, gdy zmieniła się sytuacja i potrzebowaliście naszych bogactw naturalnych, przyjechaliście tutaj, "obalając go". Nikt Wam nie wierzy, ale udajecie sami przed sobą, kontynuując tę telewizyjną farsę w jaką ubraliście okupację mojego kraju. Nazywacie nas terrorystami, choć większość z nas nigdy nie opuściła Qualludży. Tu paszport jest na wagę złota. Nikt z nas nie podkładał nigdy bomb na stacjach metra, w autobusach czy pociągach w europejskich stolicach. Jesteśmy nazywani terrorystami, bo straszymy amerykańskich i sprzymierzonych żołnierzy na naszym własnym terenie. Pochlebiałoby nam to, gdyby ta sytuacja nie była tak dalece absurdalna i tragiczna. Jest nas coraz mniej, ale i Was także. Nie można z Wami rozmawiać, bo jesteście tylko narzędziami - a kto widział człowieka negocjującego z pistoletem? Moglibyśmy próbować przekazać Wam złożoność naszej kultury, którą Wy określacie mianem barbarzyńskiej i prymitywnej, ale po co? My chcemy uratować z niej tyle, ile się da, choćby za cenę własnej krwi. Nie zrozumiecie, czym dla mężczyzny jest kobieta w islamie, bo nigdy tego nie widzieliście i nie doświadczyliście. Nie zrozumiecie, czemu jemy to, co jemy, czemu robimy to, co robimy i czemu nakazy religijne są dla nas tak ważne. Bo to jest powiązany ze sobą system, a nie prosty regulamin. Gdybyście potrafili pojąć jego złożoność, jego historię sięgającą tysiącleci - może zrozumielibyście, jak drastycznym krokiem w obronie resztek swojej godności i kultury jest Dżihad. A może i część z Was by wiedziała - jeśli przypomniałaby sobie niektóre powstania z okresu Waszej Drugiej Wojny... Nie ma to jednak sensu, bo Wy nie jesteście tu siłą podejmującą decyzje, a Wasi dowódcy zostali wybrani ze względu na swoją selektywną głupotę, która każe im zamykać oczy sumienia na konsekwencje swoich decyzji i nie pozwalać na żadne negocjacje i rozmowy z podbijanymi narodami. Wy sami, którzy wzięliście karabiny i pojechaliście do kompletnie obcego kraju strzelać do ludzi, zasługujecie na jeszcze mniejszy szacunek. Sądzę, że nawet gdybyśmy byli z jednego kraju, to i tak byśmy musieli walczyć. Nie ma szans próba porozumienia zmuszonych do walki, normalnych obywateli z żołnierzami sił zbrojnych, którym własny umysł i własne zdanie ma służyć do określania ważności celów, a nie próby pokojowego rozwiązania konfliktu czy zrozumienia przeciwnika. Jesteście odpadami własnych społeczeństw, którym rządy Waszych krajów zafundowały rabunkową wycieczkę do innych, słabszych krajów. Wycieczkę z obopólną korzyścią - Wasze rządy dostają łupy, a Wy macie zajęcie, które w przeciwnym razie musielibyście uskuteczniać we własnym kraju. Zbiry takie jak Wy w naszych krajach nazywamy po prostu zbirami i prosimy policję lub wojsko o rozprawienie się z nimi, w Europie nazywa się teraz ich "specjalistami do spraw bezpieczeństwa"... Ludzi, którzy nie są stąd a zdecydowali się nam pomóc, nazywacie najemnikami. Czy my nazywamy najemnikami Niemców, Brytyjczyków i inne siły sprzymierzone z Amerykanami, które nigdy nie dostają nic innego jak okruchy ze stołu głównego "policjanta" świata? Zapewne powinniśmy, zwłaszcza, że wśród Was są też Polacy - już kto jak kto, ale oni powinni pamiętać, czym jest okupacja i wyniszczanie kultury własnego kraju... My nie jesteśmy ani ekstremistami, ani terrorystami. Jakąkolwiek formę przyniesie nasz protest przeciwko obecności wojsk i władz koalicyjnych na terenie Qualludży, jedno jest pewne - to MY jesteśmy u siebie, a to Wy nie umiecie się zachować. Będziemy próbować Wam to przekazać. Będziemy próbować Was stąd wyprosić grzecznie. Dać do zrozumienia, że nie jesteście tu mile widziani. Ale jeśli wszystko inne zawiedzie, będziemy walczyć tak, jak uczy nas Imam Nasshar. Do ostatniej kropli krwi, z bezgranicznym poświęceniem, i ze złamaniem wszelkich reguł honorowej walki. 6 lat temu uznałbym go za wariata. Teraz wiem, że tylko taki człowiek może przeciwstawić się szaleństwu tej wojny. Hurrijja li Qualludża! Wolność dla Qualludży!" Quote Link to post Share on other sites
Fellblade Posted August 8, 2005 Report Share Posted August 8, 2005 A więc bitwa o miasto już się zaczęła.... Quote Link to post Share on other sites
Mateo Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Jak zwykle każda stron ama swoja wersję. Chciałbym jednak przypomnieć, ze wojska ONZ pojawiły się tu na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 437/2000, a będacej wynikiem nieprzestrzegania przez rządy Saddeka al Husajna rezolucji ONZ zakzujących handlu bronia, nakazujących kontrolę wszystkich instalacji wojskowych oraz przemysłowych mogących słuzyć do wytwarania broni masowego rażenia (odpowidnio rezolucje nr 246/1998, 375/1999). bezpośrednim powodem pojawienia sie sił ONZ w Qualludży było aresztowanie przez siły rządowe inspektorów ONZ kontrolujących fabryke nawozów stucznych znajdująca sie w tym miescie a podejrzewaną o wytwarzanie broni chemicznej. W zwiazku z tym faktem do Qualludży został skierowany kontyngent wojsk ONZ mający na celu zmusznie reżimu al Husajna do uwolnienia inspektorów ONZ oraz zapewnienie im bezpieczeństwa i kontynuowania kontroli. W związku z zaognieniem się sytuacji międzynarodowej oraz rozpoczęciem przez Stany Zjednoczone Ameryki oraz ich sojuszników wojny z terroryzmem, co zaskutkowało interwencją wojsk NATO w Qualludży mandat wojsko ONZ wygasł. Niestety ze względu na toczące sie walki oraz dla zapewnienia ochrony dla ludności cywilnej i pracowników ONZ w Qualludzy pozostał ograniczony kontyngent wojsk ONZ. Zgodnie z nową rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 576/2005 ograniczony kontyngent ONZ ma za zadanie kontrolę przestrzegania rozejmu zawartego 26.06.2005, oraz wycofanie sie z Qualludży jednostek NATO i sił rebeliantów. Podstawowym zadaniem sił ONZ jest ochrona ludności cywilnej Qualludży, działania policyjne, ochrona budynków użyteczności publicznej oraz instalacji energetyczno-wodociągowych, ochrona konwojów z pomocą humanitarną. Z godnie z mandatem przyznany przez Radę Bezpieczęństwa siły ONZ mogą użyć broni w wypadku zagrożenia życia zołnierzy lub ochranianych osób lub ochranianego mienia. Dowódca Kontyngentu ONZ płk Yosufu Kuele Mbwegenga Quote Link to post Share on other sites
QBS Posted August 9, 2005 Author Report Share Posted August 9, 2005 Siły ONZ do patrolowania otrzymują jeepa. Do jeepa pod żadnym pozorem nie wolno strzelać! (tak jak i do przedstawicieli ONZ, jeśli ci nie otworzą ognia pierwsi). Jeep służy tylko do patrolowania terenu i jeśli przedstawiciele ONZ chcą podjąć jakieś działania operacyjne - muszą opuścić pojazd. Quote Link to post Share on other sites
PA Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Jako przedstawiciel ONZ pragnę podziękować darczyńcy za wyposażenie w postaci Jeepa, gdyż nasze oddziały cierpią na chroniczny brak sprzętu, jednak biorąc pod uwagę sytuację w Qualluja - mieście, w którym wykonujemy swe obowiązki z ramienia ONZ - wyposażenie to może ulec zniszczeniu w różnoraki sposób. Zamachy bombowe oraz ogień snajperów poukrywanych w miescie mimo, że skierowany w stronę sił NATO stacjonujących w miescie często dotyka również nas. Trudno będzie uniknąć nam ognia obu stron konfliktu. Dlatego postanawiamy wykorzystywać pojazd tylko do szybkiego transportu ważnych ładunków oraz w celach reprezentacyjnych. Inne działania nie będą podejmowane przy jego udziale. Należy również zadbać o miejsce parkingowe w strefie bezpiecznej dla pojazdu. Sądzę, że trzeba podjąć wszelkie środki ostrożności by zabezpieczyć pojazd, gdyż ONZ rozdysponowało wszelkie środki finansowe na pomoc dla Sudanu i w chwili obecnej nie posiada wolnych rezerw na cele blacharsko-lakiernicze :P Quote Link to post Share on other sites
Hargin Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Siły ONZ do patrolowania otrzymują jeepa. Do jeepa pod żadnym pozorem nie wolno strzelać! (tak jak i do przedstawicieli ONZ, jeśli ci nie otworzą ognia pierwsi). Jeep służy tylko do patrolowania terenu i jeśli przedstawiciele ONZ chcą podjąć jakieś działania operacyjne - muszą opuścić pojazd. moment moment :) to wczesna wersja rozwojowa HMMWV, ktora wygrzebalismy z przepastnego magazynu bazy w Quantico nie siejmy dezinformacji :) ps. slyszalem w mesie plotki, ze z okien pojazdu mozna prowadzic ogien (strzelac oczywiscie do HMMWV nie mozna, bo to unikat! Ma trafic do muzeum techiniki w Bulandzie) - prosze o zweryfikowanie tej informacji Quote Link to post Share on other sites
Stolar Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Kilka uwag odnoście ubioru sił NATO i Rebeli: W brew pozorom przebranie się za rebelianta nie jest łatwe zwłaszcza jeśli chcemy zachować funkcjonalność i bezpieczeństwo. Można by przecież biegać boso lub w sandałach bez nakolanników i innych ochraniaczy. W warunkach miejskich było by to jednak conajmniej mało rozsądne. Podobnie ma się sprawa z kamizelkami – bo niby gdzie mamy upchać ten cały sprzęt(w szczególności magazynki) który kompletowaliśmy? To aby rebelianci wyglądali choć trochę jak rebelianci(chociażby w zestawieniu z NATO) zależy od obu stron. Uważam że bardzo dobrze było by gdyby siły NATO w miarę możliwości zrezygnowały z noszenia kominiarek a arafatek i innych „chust” w szczególności(żegnajcie klimaty Black Water :wink: ). Dzięki temu już tylko na podstawie nakrycia głowy łatwo będzie odróżnić poszczególne zespoły a w pozostałych „partiach ciała” będzie mogła panować większa dowolność. Myślę że dobrym pomysłem było by również tradycyjne oznaczenie NATO jakimiś opaskami. Powyższe uwagi są tylko moimi sugestiami, więc proszę nie interpretować ich jako „udziwnianie”, „sztuczne szukanie problemu” itp. Chciałem tylko pokazać, że rzecz nie sprowadza się do „założenia dresu” Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
PA Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Nikt nie zabrania zakładania podczas scenariusza oporządzenia, nakolanników i butów - widziałeś bosych terrorystów ostatnio bo ja nie. Czeczeńcy często mają sprzęt nowiutki, amerykański, bardzo nowoczesny i zaawansowany technicznie więc nie wiem w czum problem. NATO ma rezygnować z kominiarek i arafetek - o tym pisałem już wcześniej. Wyjątek stanowią ubrani na czarno członkowie SPAT czy inni - ale ich rozpoznasz na pewno - tak samo rozpozna ich NATO - są charakterystyczni. Nikt nie każe Ci zakładać dersu - załóż cokolwiek, żebyś nie wyglądał jak żołnierz - jeansy, sweter, polar, cokolwiek ale nie mundur - chyba, że lubisz friendy fire. Opaski dla NATO ? Jeżeli nato działa pod egidą ONZ to wtedy tak, ale nie widziałem takich opasek gdy NATO działa bez mandatu tej organizacji. ONZ będzie miało opaski błękitne bo będziemy wyglądać jak żołnierze więc to zrozumiałe. Quote Link to post Share on other sites
Stolar Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 widziałeś bosych terrorystów ostatnio bo ja nie Terrorystów może nie ale rebeliantów na pewno – przynajmniej do takich wniosków doszedłem szukając inspiracji na gogle. Z resztą to był tylko przykład do potraktowania „z przymrużeniem oka”. Nikt nie każe Ci zakładać dersu - załóż cokolwiek, żebyś nie wyglądał jak żołnierz - jeansy, sweter, polar, cokolwiek ale nie mundur - chyba, że lubisz friendy fire. Na prawdę nie musisz tłumaczyć mi tego jak niepełnosprawnemu umysłowo :wink: . Chciałem tylko podzielić się swoimi spostrzeżeniami :? . Opaski dla NATO ? Jeżeli nato działa pod egidą ONZ to wtedy tak, ale nie widziałem takich opasek gdy NATO działa bez mandatu tej organizacji. Pisząc „tradycyjne oznaczenie” miałem na myśli sposób oznaczania drużyn na zlotach Airsoftowych a nie prawdziwe działania NATO. Ogólnie wydaje mi się że zostałem przez Ciebie zupełnie niezrozumiany. Nie zamierzam ciągnąć tematu aby nie zaśmiecać wątku. Przepraszam za zamieszanie. W razie czego proszę o kontakt na PW. Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Przepraszam, ale taktyka dezinformacji przeciwnika to już jest problem powstańców. Nie raz i nie dwa się zdarza, że ta sama strona się pokrywa ogniem bo myśli, że to wróg. Nie róbmy z siebie pederastów na zasadzie "Koniecznie Musimy Rozpoznać NieNATOwca". Poniżej kilka fotek cywilów z realnego konfliktu, do którego ten scenariusz jest niezmiernie podobny... Zamieszki przy kolejce po pracę (tam jest straszne bezrobocie teraz), jeden koleś mdleje z gorąca - widać standard ubrania wyjściowego. Na to, że ktoś zemdleje z gorąca nie ma co liczyć w Kłominie, więc sandały odpadają. Reszta to chyba norma? Taki strój trudno dostać: Zwracają uwagę zasłonięte włosy, ale nie twarze. Ciekawa fotka... Dobra, to teraz bojownicy. Żywych nie znalazłem. Część z tych, co wyszukałem nie miała butów, ale wygląda na to, że sporo miało na sobie standardowe obuwie wojskowe. Zwraca uwagę powszechność chest rigów na AK. Wstawiam te najmniej drastyczne: Teraz tak: wiele z lokalnych mieszkańców nie ma dresów, tylko takie charakterystyczne szerokie spodnie. Przydatne w ekstremalnych upałach, ale nieosiągalne chyba w Europie, podobnie jak szaty arabskie czy beduińskie. Dresy noszą głównie najemnicy, przynajmniej na wielu zdjęciach które przekopałem. Standardowe trzy paski z bazaru. Poza tym, tam ma być kupa najemników. Oni ubierają się jak chcą, także w kamuflaż amerykański. Jeśli mieszkańcy dorwą się do starych mundurów, to też je założą dla dezinformacji. Co prawda główna pomoc w oryginalnym konflikcie szła głównie z innych krajów arabskich (np. z Syrii), ale przecież nie jest to wierna rekonstrukcja jednej z najkrwawszych masakr w tym dziesięcioleciu, prawda? Co do ochraniaczy, to z całym szacunkiem, ale już na Wędrzynie PolitBiuro i przyjaciele walczyli w cywilnych ciuchach i nikomu się nic nie stało. Pozdrawiam Kret Quote Link to post Share on other sites
PA Posted August 9, 2005 Report Share Posted August 9, 2005 Stolar bez urazy ale widać musiałeś napisać coś co mi nasunęło myśl: "znowu ktoś nie przeczytał ze zrozumieniem i snuje swoje dywagacje, a wcześniej pisałem, że ..." Już nic nie powiem bo będziemy gadać po próżnicy jak baby na targu :P w Qualluja. Quote Link to post Share on other sites
Mateo Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 Jak to czytam to wydaje mi sie, ze niektórzy mają problem, gdyż w domu w szafie poza wojskowymi ciuchami nie mają nic. :roll: I teraz ci nieszczęśnicy zostali zmuszeni do odgrywania roli jakiś rebeliantów, którzy o zgrozo chodzą w cywilnych ciuchach 8O . Straszne!! A mozna przecież tak ładnie sie ubrac: np klapki typu jap0nki, białe skarpetki frote, spodnie od dresów (moze być dres-szelst), podkoszulka na ramiączkach (dla wiekszych kozaków wersja siateczkowa podkoszulki), na głowie jakaś opaska, jako zasobnik na magazynki używamy damskiej czarnej torebki, a w rękach nieodzowny kałach (czy tez inna broń, jaką akurat dysponujemy). Można tez na twarz załozyc maskę pgaz bez pochłaniaczy. Wszystko to są pomysły ściągnięte od czarnych braci z Afryki. Quote Link to post Share on other sites
Miedza Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 A mozna przecież tak ładnie sie ubrac: np klapki typu jap0nki, białe skarpetki frote, spodnie od dresów (moze być dres-szelst), podkoszulka na ramiączkach (dla wiekszych kozaków wersja siateczkowa podkoszulki), na głowie jakaś opaska, jako zasobnik na magazynki używamy damskiej czarnej torebki, a w rękach nieodzowny kałach (czy tez inna broń, jaką akurat dysponujemy). Można tez na twarz załozyc maskę pgaz bez pochłaniaczy. Wszystko to są pomysły ściągnięte od czarnych braci z Afryki. Mam nadzieję że nam to zademonstrujesz i tak właśnie będziesz wyglądał. :D Quote Link to post Share on other sites
Mateo Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 Kurde nie mam japonek :roll: Quote Link to post Share on other sites
SHARKY_FST Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 W sumie to wszystko bedzie zalezalo od pogody. Jesli bedzie chlodniej to mozecie latac w bojowkach, niekoniecznie moro do tego bluza z kapturem, na to kamizela i bedzie gites. Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
Johan_JK Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 Witam Wiecie co Wam powiem czytam, czytam i sie zastanawiam - czy aby pamiętacie, że to ma być zabawa, - czyli miło, wesoło w gonie znajomych. Rozumiem że Każdy chce ładnie wygladać - ale to ma być przyjemość a jak czytam Wasze wypowiedzi to już mi sie nie chce :(. Quote Link to post Share on other sites
QBS Posted August 10, 2005 Author Report Share Posted August 10, 2005 Proszę aby strona rebeliantów też przyniosła mundury - ale chodzić ubrani jak żołnierze będziecie mogli na zlocie w Bornem Sulinowie. W Kłominie jesteście mieszkańcami Qualludży, którzy pałają nienawiścią do NATO. Możliwe, że to już ostatni zlot w Kłominie, bo jak wspominałem wcześniej miasto może zostać zburzone do przyszłego roku. Bawmy się zatem dobrze i grzecznie :) Quote Link to post Share on other sites
Wukasz Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 Chciałbym zwrócić uwagę, że Kłomino nie jest mega cywilizowanym miejscem i, przynajmniej w zeszłym roku, krzaczków i drzew było sporo więc coś takiego jak kamuflarz było przydatne. Dlatego zbyt daleko posunięte wczuwanie się w klimat bliskowschodni może uczynić z wielu rebeliantów tarczę strzelniczą. Jedno jest pewne - nie mam zamiaru się wczuwać w klimat wsiowo-iracki... wolę już turystów z biura podróży Szamila Basajewa czy też członków Koła Gospodarzy Wiejskich HAMAS. Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted August 10, 2005 Report Share Posted August 10, 2005 Długo wahałem i powstrzymywałem się przed zabraniem głosu.... Konwencja scenariusza nie należy do typowych. Rzecz jasna każdy z uczestników godzi się na jej poszanowanie, jako warunek sine qua non uczestnictwa. Ale należy brać pod uwagę, iż w wypadku Rebelii, taka stylizacja dla wielu osób jest czymś nie tylko nowym ale i obcym. Do czego zmierzam w tym wywodzie? Otóż do tego, iż chodzi nam chyba o dobrą zabawę. Czyż nie? Pozostawmy więc pewne kwestie ogólnym wytycznym i uznaniu uczestników. Ponieważ, jeśli Ci nie będą chcieli się "wczuwać w klimat" to żadne - nawet najbardziej szczegółowe zalecenia nt. ich ubioru, ekwipunku, rodzaju samoopalacza, etc. nie przyniosą efektu. Bowiem i tak zostaną zignorowane. Natomiast ustanawianie tu wytycznych w jakie spodnie wolno się ubierać a w jakie nie oraz zachowania im podobne, mają dla mnie dwuznaczny wydźwięk. Rozumiem intencję zbudowania otoczki całej rozgrywki lecz liczyć się należy z tym, że duża część z nas jest niejako "wtłoczona" w rolę rebeliantów. Nie próbujmy więc wymuszać na nich jakichś zachowań na siłę, bo chodzi tu o zabawę dla wszystkich, a nie dla Sił NATO, które będą mogły wczuć się w klimat strzelając do "prawdziwych", bo ubranych w szlafroki zamiast elementów munudrowych, Szuszfoli". Szczególnie zaś nie jest jedynie słusznym wariantem ubiór cywilny, jak próbuje się tu pisać. Zgadzam się w tej kwestii z Kretem i Wukaszem. Jeśli zaś mamy wczuwać się wyłącznie poprzez przebieranie się za Arabów - cywili, czyli tyczącą wszystkich, rezygnację z jakichkolwiek elementów munduru i części ekwipunku (który raczej nie stanowi etatowego wyposażenia bojowników w piaskach), to ze swej strony niech NATO obowiązkowo stawi się wyłącznie w pustynnym umundurowaniu i wyposażeniu (noblesse oblige ;) ) a autorzy i nadzorujący scenariusz niech nawiozą piasku i posadzą palmy daktylowe . Logika ta sama... Dlatego apeluję o to byśmy trochę się zmitygowali. Chodzi o zabawę a warunkiem zabawy nie jest ubiór- wbrew temu co próbuje się tu sugerować. Przeciez to wszystko odbywa się na płaszczyźnie umownej. Jakość zabawy zależy od nastawienia każdego z nas. Od Organizatora, przez autorów scenariusza po zwykłego uczestnika. Pozdrawiam KZ Quote Link to post Share on other sites
PA Posted August 11, 2005 Report Share Posted August 11, 2005 Apeluję do Was - nie róbmy zamieszania większego niż to konieczne. Wydaje mi się, że warunki ubioru zostały w prosty sposób opisane w scenariuszu i więcej nie potrzeba na ten temat gadać. Ja napisałem scenariusz i nie pamiętam, żebym komukolwiek zabraniał zabierania ze sobą oporządzenia, butów, ochraniaczy i mundurów. Nigdzie nie napisałem, że wymagam zakładania klapek i torebek damskich do jasnej cholery więc proszę nie róbcie sobie sami problemów. Wystarczy, że każdy weźmie ze sobą strój upodabniający go do rebelianta. Jeżeli nie może przeboleć jeansów to niech ich nie bierze. Warunek jest jeden - komianiarka lub arafatka na głowie. Jeżeli rebeliantom stylizacja na rebelianta nie odpowiada, to niech się ubierze jak chce, tylko jak dostanie od swoich po plecach niech wtedy nie ma do nich pretensji. Opaski i tego typu gadżety jako element umożliwiający identyfikację imho się nie sprawdza gdyż nikt nie prowadzi wojny na otwartym terenie, ludzie się chowają i jak ich wtedy odróżnić kiedy kawałek głowy wystaje zza muru ? Uważam, że problem ubioru jest problemem sztucznym, tak samo jak wcześniej problemem był podział, elementy scenariusza, itp. Kto chce ten problemu nie ma, a komu się nie chce ten zawsze sobie jakiś problem znajdzie. Czytam ten wątek i czytam i wiele razy zamiast odpowiedzieć gryzę się w język (czytaj: zamykam okienko zamiast nacisnąć przycisk: wyślij) bo naprawdę jest to czcze gadanie. Wszystko zależy od chęci. Quote Link to post Share on other sites
Mateo Posted August 11, 2005 Report Share Posted August 11, 2005 Długo wahałem i powstrzymywałem się przed zabraniem głosu.... Milczenie jest złotem :-), trzeba było dalej się powstrzymywać. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.