Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Sztylet zaprojektowany przez Tony Marfione, postać kontrowersyjna, ale też znawca w swojej profesji. Ciekaw jestem jak wam się widzi taki sztylecik :wink:

zakrecony-sztylet-277429.jpg

zakrecony-sztylet1-277429.jpg

zakrecony-sztylet2-277429.jpg

 

Wydaje mi się, że wojacy raczej sobie odpuszczą, chociaż jak paradują z toporkami... to kto wie?

Link to post
Share on other sites

Stylistyka mi się podoba, jednak nie widzę praktycznego zastosowania tego noża. Jako narzędzie jest niemal bezwartościowy. Jako broń - jak często na współczesnym polu walki zachodzi konieczność użycia noża? Fajny do pochwalenia się przed kumplami i tyle.

Link to post
Share on other sites

Ciekaw jestem po co taka firma pcha się w takie rzeczy?

Robią zarąbiste noże taktyczne, mają markę na rynku a tu nagle taki pryszcz.

Może wszyscy jesteśmy w tzw. "mylnym błędzie" bo prawdziwy "kiler", komandos czy inny specjalista od wysyłania ludzi w niebyt, już rozbija skarbonkę, lub co gorsza stoi w kolejce po swoją nową miłość :icon_mrgreen:

 

Zastosowanie jest:

ma zadawać rany, przebijać, zabijać, generalnie robić otwory w człowieku.

No nie powiesz mi, że tego ten kiziorek nie potrafi :wink:

Edited by 1beduin
Link to post
Share on other sites

Jako wieloletni Microcholik nie mogę nie pochwalić projektu Tony'ego Marfione... Jednak zdrowy rozsądek podpowiada że nie jest to zbyt przydatne narzędzie do walki. O cięciach praktycznie nie ma mowy, a zdolność penetracji z pewnością o wiele gorsza niż w przypadku klasycznej obosiecznej klingi. Sama "pochwa" i sposób osadzenia w niej ostrza (gwint ?) zdradza jego przeznaczenie- gablotkę na półce kolekcjonera. Jedynym zastosowaniem sztyletu w armii jakie przychodzi mi do głowy jest cicha eliminacja przeciwnika, a do tego z pewnością bardziej nada się coś na krztałt sztyletu Fairbairna.

O zastosowaniu tego cacka w roli noża polowego nawet nie ma co pisać... jednym słowem piękny i nieprzydatny eksponat na półkę :)

Link to post
Share on other sites

Dziurki w pochwie i w rękojeści wskazywały by, że ma być używany pod wodą, ale dobycie go (czyt. WYKRĘCENIE!!!) zajęło by nurkowi trochę czasu. Po za tym do prac podwodnych też ni jak się nie nadaje.

Czyli lans, lub półka.

Jednym słowem kawałek bezużytecznej stali za 800$ :zastanawia: albo coś jest nie tak z firmą, albo my się nie znamy.

Link to post
Share on other sites

O zastosowaniu pod wodą świadczyła by jaskrawa rękojeść i ostrze z ząbkami z nierdzewnej stali, a mi się wydaje że tu jest narzędziówka. Z firmą nic się nie dzieje... po prostu zabawka dla kolekcjonera- nie pierwsza od Microtecha.

Tak na marginesie- jak chcesz coś ekskluzywnego i użytkowego to kup sobie Mad Doga :D

Link to post
Share on other sites

Wymyślny design tylko na półce się sprawdza. Materiały, wykonanie, ergonomia, walory użytkowe- te cechy świadczą o klasie noża. Co do Mad Doga- poczytaj w necie.

Tutaj najbardziej sławmy- A.T.A.K

(Advanced Tactical Assault Knive)

4dmagah2oziznyyt5ddy.jpg

Link to post
Share on other sites

Właśnie rękojeść to poezja... znak firmowy Mad Doga. Od niego zaczęła się cała moda na G10. Obawy o paluchy są nieuzasadnione ;-). Wystarczy powiedzieć że w latach 90-tych A.T.A.K wygrał rządowy konkurs na nóż dla Navy SEALs gdzie jako jedyny przeszedł wszystkie katujące testy, zostawiając daleko w tyle kilkudziesięciu konkurentów ;-)

Edited by Smutas
Link to post
Share on other sites

Zgadza się Dexterkrak, jednak w tym wypadku sprawy miały się nieco inaczej. Wysokiej klasy materiały, jakość wykonania (Każdy nóż produkowany jest ręcznie przez samego Kevina Mclunga), głownia hartowana selektywnie- to przyczyniło się do wygranej, jednak koszty produkcji Mad Doga nie są niskie. kontrakt został zerwany po tym jak mimo dostarczenia 200 noży armia nie zapłaciła ani grosza. Dodam jeszcze że dziś za Mad Doga trzeba zapłacić od 1.500 dolców wzwyż... i nie jest to produkcja masowa. Taktyczny Hi-end w nożowym światku.

Edited by Smutas
Link to post
Share on other sites

(Każdy nóż produkowany jest ręcznie przez samego Kevina Mclunga)

 

Jak sobie wyobrażasz wyprodukowanie (zrealizowanie) zmówienia armii? W jednostkach specjalnych kilka osób służy, więc odnoszę wrażenie, że panu Kevinowi robota paliła by się w rękach a i tak opóźnienia w dostawach były by ogromne.

No chyba, że były by to egzemplarze dla generałów, którzy by co najwyżej jabłka obierali albo cygara przycinali :wink:

Może to jest powód zerwania kontraktu a może całkiem co innego? Tego się nie dowiemy, tak samo jak tego dlaczego akurat Beretta wygrała przetarg a nie inne pistolety, chociaż były tam lepsze pistolety.

Link to post
Share on other sites

Zamówienie nie dotyczyło całej armii a jedynie fok. Wstępnie miało być 600 sztuk dostarczanych stopniowo- mniejszymi partiami. Rzecz do zrobienia. Odnośnie konkursu na m9 - Jakie lepsze pistolety masz na myśli? Poza P226 konkurencji tam wielkiej nie było. A z Sigiem wygrała bo oferowała tańsze części.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...