Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Strzelanka/survival


Tak/nie  

26 members have voted

  1. 1. Czy to dobry pomysł czy nie!



Recommended Posts

Okazję na pewno by stanowiło, a koniec owego twórczego połączenia byłby taki jak przewiduje marcin_d. Niemniej, uważam, że w zasadzie pomarzyć można, tylko po co na forum?

Edited by HeeL
Link to post
Share on other sites
  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

uważam, że w zasadzie pomarzyć można, tylko po co na forum?

Po to właśnie, że "rozmarzeni" czasem nie zdają sobie sprawy z wszystkich zagrożeń. Lepiej by podzielili się swoimi pomysłami na forum gdzie doświadczeni (czyli wczorajsi marzyciele) wyjaśnią zagrożenia (na przykładzie własnych połamanych nóg i zmarzniętych 4 liter). :icon_smile:

 

lisudml1991, to jest właśnie ten moment gdzie sympatyczny wątek zaczyna zmieniać się we flame. Pora się stąd zwijać. Dajmy naszemu koledze kilka chwil tryumfu. :D

 

A jeśli chcesz rozwijać się w kierunku ASG + "przetrwanie" to poszukaj jakiejś dużej, poważnej ekipy gdzie ludzie nie tylko się strzelają ale też łażą po górach, biorą udział w rajdach itp. To nie jest jeszcze surwiwal ale jest to dobry sposób by mieć się od kogo nauczyć na początek turystyki kwalifikowanej.

Edited by Aurendil
Link to post
Share on other sites

A jeśli chcesz rozwijać się w kierunku ASG + "przetrwanie" to poszukaj jakiejś dużej, poważnej ekipy gdzie ludzie nie tylko się strzelają ale też łażą po górach, biorą udział w rajdach itp. To nie jest jeszcze surwiwal ale jest to dobry sposób by mieć się od kogo nauczyć na początek turystyki kwalifikowanej.

 

Popieram. Do takich rzeczy trzeba dojrzeć.

 

Po to właśnie, że "rozmarzeni" czasem nie zdają sobie sprawy z wszystkich zagrożeń. Lepiej by podzielili się swoimi pomysłami na forum gdzie doświadczeni (czyli wczorajsi marzyciele) wyjaśnią zagrożenia (na przykładzie własnych połamanych nóg i zmarzniętych 4 liter). :icon_smile:

Ależ no! Że też ludziom wszystko trzeba tłumaczyć. Zrozumiem, że ktoś nie zna się na obsłudze, czy mechanizmach repliki, ale do czegoś takiego wystarczy mieć łeb na karku (lub dosadniej, mózg) żeby się domyśleć takich rzeczy. Mówię o zagrożeniach.

Link to post
Share on other sites

To się nazywa pajdokracja.

 

Miesiąc bez wody i jedzenia był wyolbrzymieniem mającym na celu oddanie emocji autora. (...) Kubę dojrzale tolerowałem, .

Acha. Ciekawa forma dojrzałości. A odpisując na mój post nóżką też tupałeś "dla oddania emocji" , czy poprzestałeś na prychaniu w monitor? Na

. Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites

Ależ no! Że też ludziom wszystko trzeba tłumaczyć. Zrozumiem, że ktoś nie zna się na obsłudze, czy mechanizmach repliki, ale do czegoś takiego wystarczy mieć łeb na karku (lub dosadniej, mózg) żeby się domyśleć takich rzeczy. Mówię o zagrożeniach.

Jakiś czas temu słyszałem o przypadku, gdzie uczestnik imprezy zaplątał się w drut kolczasty czy podobne ustrojstwo. Zmarł w nocy z wyziębienia. Żaden luty. Z tego co pamiętam to było na jesieni.

 

To jest podforum "survival". Nazwa trochę na wyrost, starczyło by "bytowanie". Ale to chyba najlepsze miejsce, by mniej doświadczeni dowiedzieli się ile wody trzeba zabrać na dzień intensywnego wysiłku w lato. Jak się wyekwipować w zimę by nie zamarznąć w terenie. Jak wybrnąć z kompleksu leśnego 3 na 3 km, jak się człowiek odłączył od kolegów i nie wziął ze sobą kompasu.

Link to post
Share on other sites

Jakiś czas temu słyszałem o przypadku, gdzie uczestnik imprezy zaplątał się w drut kolczasty czy podobne ustrojstwo. Zmarł w nocy z wyziębienia. Żaden luty. Z tego co pamiętam to było na jesieni.

W PL? A tak, też słyszałem o tej imprezie. To chyba milsim był. Nazywał się Fall Weiss, a organizował go niejaki Hitler...

 

Albo piszesz o konkretach, podając wiarygodne źródła, albo gęgasz jak przekupka na targu. Pomijając całkowity brak związku powyższego z tym tematem, Ty chyba faktycznie masz problem z odróżnieniem świata fantazji, urojeń i opowieści, od rzeczywistości.

 

A co do reszty, której cytowac mi się nie chce, to zauważam że nie rozmawiamy o nazwie działu, a konkretnym temacie, założonym przez konkretnego autora. W którym nie zostało sformułowane ani jedno pytanie merytoryczne. Co więcej stopień wyabstrahowania (delikatnie to ujmując) jego rozważań, uniemożliwia nawet najogólniejsze antycypowanie takowych.

Link to post
Share on other sites
Odwodnienie podczas dużego wysiłku. Wyziębienie w nocy. To nie są żarty i wypadki w podobnych warunkach się zdarzały.

 

Zapomniałeś dodać niedźwiedzie, żmije i te (jak wiemy doskonale z lektury forum) najgorsze- dziki. No i pijanych myśliwych.

 

Kocham wmasg. Serio. Na onecie nikt nikogo nie traktuje poważnie więc i zabawy jest mniej. Tutaj najgorsze bzdury ludzie biorą czasami za prawdę i dopiero wtedy jest zabawa :D.

Link to post
Share on other sites

Co żeś się tych żmij przyczepił|? A w ogóle widziałeś w życiu dziki w naturze, że o nich piszesz? Bo widzisz jak napotykam w lesie mamusię dzika z dzieciaczkami to jakoś je omijam z daleka i guzik mnie obchodzą statystyki. :)

A tutaj jest rozmowa o konkretnej sytuacji. O scenariuszach gdzie postawione jest na surwiwal czyli gracze nie biorą z sobą takich dobrodziejstw cywilizacji jak namiot czy GPS. O terenach gdzie można iść 30 km dziczą (na przykład Bieszczady). O grze niekoniecznie w czasie "dobrej pogody". I o tym co zauważył Kuba, czyli, że rwą się do tego bardzo młodzi ludzie często bez doświadczenia.

A ryzyko uczestnictwa w takim scenariuszu było by większe niż w standardowej grze w terenie 3 na 3 km gdzie organizator dostarcza "agregaty, kiełbaski, namioty i na to idzie te 50zł od łebka".

Jak chcesz poczytać o wyziębieniu to kilka linków z brzegu:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,6574144,Tragedia_w_Tatrach__Jakub_probowal_wezwac_pomoc.html

http://swidnica24.pl/112/przyczyna-smierci-bylo-wyziebienie/

http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?p=234983&sid=b91ab5f640dfdfad12fcbe4f4d6fc54d

 

A jak chcesz zobaczyć na czym polega odwodnienie to idź przy obecnej temperaturze w teren 20 km nie bierz z sobą wody.

Link to post
Share on other sites

A największym zagrożeniem jest wyjście z domu - mogą nas złapać obcy i wszczepić do głowy taką specjalną płytkę, która sprawi że sensem życie stanie się dla nas bredzenie od rzeczy w internecie - jw.

 

Może się powtórzę, ale:

1. Tu nie ma mowy o żadnej konkretnej sytuacji - to znudzony dzieciak zabija czas snuciem dyrdymałów w internecie.

2. Nawet gdyby chciał te dyrdymały zrealizować, to nic mu nie grozi, bo i tak mama go z domu nie puści.

3. A jeżeli nawet ucieknie mamie, to wróci zaraz po tym jak mu się skończą Snickersy i pogryzą go komary.

 

Więc o czym tu bić pianę?

Link to post
Share on other sites

Znajdź mi, o Mistrzu, te 30km DZICZY. Szukałem, szukałem, ale jedna w Polsce- nie znalazłem.

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=709577.078125,135997.9296875,795227.078125,178947.9296875&variant=KATASTER

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=547427.078125,160197.9296875,633077.078125,203147.9296875&variant=KATASTER

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=257077.078125,523047.9296875,342727.078125,565997.9296875&variant=KATASTER

Jak bardzo potrzebujesz. Nie pisałem o 30 km do najbliższego człowieka tylko o 30 km do przejścia. Ja wiem, taki twardziel jak Ty poradzi sobie przy każdym załamaniu pogody i przy każdym braku w ekwipunku. Ale ja widziałem już ludzi gubiących się gdy mieli kilometr do wyjścia z lasu na mapie. Na prawdę przejrzyj sobie te linki co podesłałem. Poczytaj może coś na forach turystycznych, może pogadaj z ratownikami górskimi jakie mieli przypadki.

Link to post
Share on other sites

Sorry, jeśli Bieszczady, regularnie poprzecinane szlakami turystycznymi i wioskami to jest ta dzicz o której Ty mówisz to my się chyba nie rozumiemy. Tak, Bieszczady znam gruntownie. Zszedłem je w kilka lat w te i wewte rok w rok tam bywając.

 

Nie, taki twardziel jak ja nie poradzi sobie przy każdym załamaniu pogody i braku ekwipunku w dziczy. Z pewnością bym sobie nie poradził. Tylko, że najpierw musiał bym znaleźć tą dzicz. No i musiało by się trafić to załamanie pogody a ja musiał bym byc bez ekwipunku. Swoją drogą, "ekwipunek" :icon_biggrin:. Fajnie brzmi, lepiej niż "sprzęt biwakowy".

Edited by dexterkrak
Link to post
Share on other sites

Sorry, jeśli Bieszczady, regularnie poprzecinane szlakami turystycznymi i wioskami

No i? Łaziłeś z plecakiem, namiotem, śpiworem i zapasem jedzenia, z mapą i z grubsza trzymając się szlaków, w lato prawda?

A ja piszę, że jeśli impreza nie spełnia powyższych warunków bo ktoś zgrywa twardziela to może wpaść w kłopoty. Zwłaszcza jak "nie zszedł ich wte i wefte".

 

No i musiało by się trafić to załamanie pogody a ja musiał bym byc bez ekwipunku.

No widzisz, a ja nie jestem takim twardzielem i zabłądziłem w Beskidach. W październiku było w dzień cieplutko. A w nocy spadł śnieg.

A szlak był tak fajnie oznaczony, że prowadził w kółko więc w nocy dałem sobie spokój z szukaniem drogi.

W lini prostej do najbliższej osady było pewnie z 2 km. Dużo mi to nie pomagało.

 

Swoją drogą, "ekwipunek" :icon_biggrin:. Fajnie brzmi, lepiej niż "sprzęt biwakowy".

GPS to sprzęt biwakowy?

Link to post
Share on other sites

Aurendil zobacz o co się pytał autor tematu.

On w zasadzie nawet nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić czy podobny pomysł nie miał już miejsca. A patrząc jeszcze na wiek to nie dziwie się Kubie, który twierdzi, że mama nie da dziecku wyjśc z domu. :)

 

I tak. Mamy cały czas wakacje.

Link to post
Share on other sites

A patrząc jeszcze na wiek to nie dziwie się Kubie, który twierdzi, że mama nie da dziecku wyjśc z domu. :icon_smile:

Ale ja się tu nie kłócę z Kubą. Tak się składa, że merytorycznie często się z nim zgadzam. :) Tylko jak zaczyna "rozstawiać ludzi po kontach" to czasem nie mogę się oprzeć pokusie by się z nim nie podroczyć. :)

 

Ja tylko nie zgadzam się z dexterkrakiem co do jednej sprawy. To że w Polsce nie ma prawdziwej dziczy (takiej jak na Syberii czy w Kanadzie) to nie znaczy, że nie może być niebezpiecznie "w terenie".

Link to post
Share on other sites

Tak, zawsze można wezwać pomoc telefonem. O ile ktoś wziął telefon na "hardkorową przygodę", o ile jest zasięg. No i o ile w nocy potrafisz powiedzieć gdzie jesteś. Informacja "w lesie" nie zawsze wystarczy. :).

Ok, poddaję się

 

To jeszcze co do nieśmiertelnego tematu zwierząt

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080314/WEEKEND/884271231

Link to post
Share on other sites

Uważam kolego, że demonizujesz z tymi atakami zwierząt (i nie tylko z tym)

Pismaki i wszelakiej maści sensaci medialni, uwielbiają robić ze zwierząt potwory czyhające na nasze życie.

Rekiny masowo połykają ludzi, czekając na nich ukryte w cieniu rafy. Podobnie jest z tymi krwiożerczymi dzikami a już szczególnie z lochami prowadzącymi warchlaki.

Muszę Cie zmartwić, locha Cię obfuka, po czym wycofa się z młodymi. Jeżeli jesteś idiotą i postanowiłeś jednak pogłaskać lochę albo warchlaka, no to musisz się liczyć z tym, że takie pieszczoty nie przypadną jej do gustu.

Dzikie zwierzęta (i nie tylko dzikie) dużo wcześniej nas ostrzegają o swoim zamiarze i najczęściej do wypadku dochodzi z powodu głupoty ludzkiej.

Co do artykułu to mniemam, że go przeczytałeś w całości a nie tylko wkleiłeś. (p.Jan Mazur wyjaśnia chyba wystarczająco)

Link to post
Share on other sites

Tak, zawsze można wezwać pomoc telefonem. O ile ktoś wziął telefon na "hardkorową przygodę", o ile jest zasięg. No i o ile w nocy potrafisz powiedzieć gdzie jesteś. Informacja "w lesie" nie zawsze wystarczy. :icon_smile:.

Ok, poddaję się

 

To jeszcze co do nieśmiertelnego tematu zwierząt

http://www.nowiny24....EKEND/884271231

 

Bardziej dla Ciebie niebezpieczne są przejścia dla pieszych, może Cię potrącić samochód. W dużym mieście dochodzą tramwaje, pociągi itp, strach się bać.

Link to post
Share on other sites

Szkoda Arthur, że nie wchodziłeś na Giewont razem ze mną w ostatnim tygodniu lipca. Zwątpiłbyś w rodzaj ludzki :icon_wink:

Ja wiem, że ludzkość zasługuje na jakiś upadek meteorytu bądź klimat postapokaliptyczny.

Zwłaszcza ta część ludzkosci, która puszcza dzieci na wycieczkę klasową w góry bez odpowiednich butów i ubioru. A później ja sam z debilami siedzę w osrodku bo ledwie połowa klasy jest gotowa na wyjście na mało skomplikowany szlak.

 

I jeszcze raz powiem, ze bardziej groźne dla zdrowia jest wyjście na ulicę i spacer dziurawym chodnikiem.

Link to post
Share on other sites

Bardziej dla Ciebie niebezpieczne są przejścia dla pieszych, może Cię potrącić samochód. W dużym mieście dochodzą tramwaje, pociągi itp, strach się bać.

Ale my nie rozmawiamy o tym co jest bardziej niebezpieczne. Tylko o tym jak się zachowywać by niebezpieczeństwo zminimalizować. Na przejściu dla pieszych na przykład przechodzisz "na zielonym". Tak samo są określone zalecenia tyczące się bycia w terenie. Nie ja je wymyśliłem. Aczkolwiek zdarzało mi się je testować :).

Dyskusja zmierza w kierunku gdybania w stylu "a ja po jednym piwie jeżdżę i żyje" i tak długo możemy. Przydał by się tutaj komentarz doświadczonego pracownika GOPR.

 

A co zwierząt to jest osobny wątek. A tutaj wspomniał o nich Dex więc dałem linka. Tak czytałem artykuł i świadomie dałem ten a nie inne odnoszące się do tego wypadku. Z polskimi misiami to się nawet moi znajomi spotykali w górach i żyją.

Nie mniej ten sam gatunek jest sprawcą iluś wypadków śmiertelnych w Ameryce więc u nas też prędzej czy później dojdzie do wypadku śmiertelnego.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...