PA Posted July 29, 2005 Report Share Posted July 29, 2005 Wata i puch są bardzo dobrymi podpałkami, ale tampon poza ww. zaletami ma jeszcze jedną - z jednego takiego uzyskujemy hubkę na rozpalenie 50 ognisk :), a mieści się praktycznie wszędzie i jest na maxa sprasowany. A najlepszą podpałką by zapalić grubą gałąź jest pasek wycięty z opony samochodowej. Niestety jest mało ekologiczny. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted July 29, 2005 Report Share Posted July 29, 2005 Wata i puch są bardzo dobrymi podpałkami, ale tampon poza ww. zaletami ma jeszcze jedną - z jednego takiego uzyskujemy hubkę na rozpalenie 50 ognisk :), a mieści się praktycznie wszędzie i jest na maxa sprasowany. I może służyć do prowizorycznego opatrunku rany postrzałowej :) Quote Link to post Share on other sites
Adrian [Boreas] Posted September 29, 2005 Report Share Posted September 29, 2005 Jak dla mnie to wystarczy krzemień (kosztuje 20zł i starcza na 10000 razy tarcia) menażka WP i hrust:D. kopiemy dołek na 15 do 20 cm kładziemy hrust i troche kory brzozy i trzemy krzemienie. W ciągu 2 do 5 minut mamy ogień. Bieżemu 2 grube badyle kładziemy na naszą kuchnie polową i na to menażke WP z na przykład wode + przepis na zupe i mamy obiad po w sumie 15 minutach. Ja tam nie lubie chodzić na łatwizne i brać zapałki czy butle gazową do lasu:/ Jak coś się zrobi samemu to o wiele lepiej smakuje mówie wam (chyba że nie wyjdzie :P) Quote Link to post Share on other sites
ZY_GI Posted October 8, 2005 Report Share Posted October 8, 2005 Boreas - jeśli jesteś taki hardcorowy to poco chodzisz w ciuchach za kupe kasy i używasz kupionego krzemienia :D lepiej sobie coś upoluj i uszyj ciuch ze skóry a krzemienia sam poszukaj :P a teraz na poważnie : nie wiem po co się męczyć z krzemianiami i tym podobnymi pierdołami skoro można sparawe załatwić szybciej przy użyciu zapałek i np. nadmanganianu potasu zmieszanego w stosunki 1:1 z pyłem aluminiowym (rozpala się fantastycznie). Wszyscy przepychają się mówiąc im mniej tym lepiej bo bardziej survivalowo, ale w survivalu chodzi również o umiejętne wykorzystywanie ogólnodostępnych środków i o potrafienie spreparowania sobie w miare wygodnego życia w lesie, sprawy takie jak zapałki to zawsze można ze sobą zabrać bo dużo nie ważą. Reasumując można sobie survivalować tylko z nożem, ale poco ? trzeba znać granice i nie przesadzać. a na koniec stare przysłowie - "Lepiej nośić niż się prosić" :) Quote Link to post Share on other sites
flaytec Posted October 19, 2005 Report Share Posted October 19, 2005 Polecam kuchenki stosowane przez wspinaczy i grotolazow.Butle z gazem propan-butan pala sie dobrze do wysokosci 4000m.Czas zagotowania litra wody to 3 minuty.W tanszych palnikach 4 min. Palniczki do tego waza od 89 g do ok 200g,sa oczywiscie skladane.(nie mylic zduzymi palnikami od butli turystycznych) a kosztuja od 80 do ponad 200zl.Oczywiscie butle mozna zawsze odkrecic od palniika by mniej miejsca zajmowalo.Butle maja rozna pojemnosc wiec dobieramy je do czasu jaki ma nam slozyc i moge sie wypowiedziec. Quote Link to post Share on other sites
recon Posted December 21, 2005 Report Share Posted December 21, 2005 A ja tam wole ognisko menaszke WP i po zawodach a ewentulalnie śledzia od palatki do zawieszenia menaszki nad ogniem :D Quote Link to post Share on other sites
tofik___ Posted January 19, 2006 Report Share Posted January 19, 2006 A ja odświeże temat pytaniem - wiele osób piszę że gotuje wodę w kubkach, menażkach itp, wszystkie wykonane są z aluminium a ja słyszałem że gotowanie w aluminiowych naczyniach jest niezdrowie, więc jak to z tym jest ? pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted January 19, 2006 Report Share Posted January 19, 2006 Jest z tym tak: Albo gotujesz w aluminium i umierasz na raka 30 lat po manewrach albo nie gotujesz i umierasz po tygodniu z wycieńczenia :P :P :P :P :P Quote Link to post Share on other sites
krzesiwko Posted February 10, 2006 Report Share Posted February 10, 2006 no coż ja moge zaproponowac jescze inna opcje zamiast 3 patyków można wziasc metlowa siatke( i 3-4 kamienie jako podstawki lub w dolku) spokoje można na tym gotować. a po zakonczeniu może robić za usztywnienie do plecaka( po wysudzeniu i umyciu lub tez mozna nie myć [co odradzam] i schowac do pluciennego worka ale jak sie cos stanie to moze byc placak do prania) ten pomysł jest skuteczny tylko na dłuszych postojach np na noc a jedzenie z ogniska jest o wiele smaczniejsze od tego na dziwnych chemikalich :) taka siatka składa się oczywiscie z kilku mniejszych polaczonych ze soba pierscieniami [ Dodano: Pią 10 Lut, 2006 ] znaczy chyba to nie jest tak ja slyszalem o ołowiu a nie o aluminium (chyba ze mowimy o jakis dziwnych mieszankach) Quote Link to post Share on other sites
tatapsychopata Posted June 17, 2006 Report Share Posted June 17, 2006 ja mam przepis na salatke: -pokrzywa pokrzywe pokroić,i poszatkować jest dobre ze śmietaną Quote Link to post Share on other sites
javelin Posted June 17, 2006 Report Share Posted June 17, 2006 Aluminium owszem, jestr szkodliwe. Ale jak się używa raz w tygodniu na wypadzie to nie będzie tragedii, gorzej jak ktoś ma w domu tylko aluminiowe naczynia i sztućce :) Ale ja i tak wolę amerykański kubek od manierki - stal, spora pojemność (chyba ponad 0,5l), nie zajwmuje wogóle miejsca bo siedzi razem z manierką w jej pokrowcu, ma super uchwyt, który się praktycznie nie nagrzewa (mówię o wersji "motylek"). Na dłuższe wypady amerykańska menażkę - też stalowa, zajmuje niewiele miejsca bo jest płaska. Po jej rozłożeniu otrzymujemy "talerzyk" z przegrodąi głęgoki talerz z uchwytem, mogący służyć za patelnię. Quote Link to post Share on other sites
przemekszwed Posted June 30, 2006 Report Share Posted June 30, 2006 wnoszenie do lasu kuchenek uwazAm za cos okropnego... Jesli cheTny grubosci, cos ugotowac albo usmazyc, prosze bardzo, odpowiedni kamien w ognisko (plaski, okragly, co komu akurat potrzebne), palimy dosc dlugo, wyciagamy, stawiamy na nim manierke i po jakims czasie mamy cieply posilek. A jesli juz to zasze znajdzie sie miejsce na kawalek niezbyt grubego lancucha, ktory przypniemy do prowizorycznego trÓjnoga, kociolek... Quote Link to post Share on other sites
Mozart Ender Posted July 2, 2006 Report Share Posted July 2, 2006 Moim skromnym zdaniem - wykopać mały dół, rozpalić(może tamponem, czmu nie :D), siatką metalową to przykryć, na tym położyć menażkę lubjakieś większe naczynie, i gotować co się chce. I nie bójcie się aluminium ja raz byłem przez tydzień poza domem i gotowałem niemal wyłącznie na menażce - i żyję :F [Nie tak jak na emocie :D wszystko jest OK z organizmem] Quote Link to post Share on other sites
Punisher Posted July 6, 2006 Report Share Posted July 6, 2006 wnoszenie do lasu kuchenek uwazAm za cos okropnego...Jesli cheTny grubosci' date=' cos ugotowac albo usmazyc, prosze bardzo, odpowiedni kamien w ognisko (plaski, okragly, co komu akurat potrzebne), palimy dosc dlugo, wyciagamy, stawiamy na nim manierke i po jakims czasie mamy cieply posilek. A jesli juz to zasze znajdzie sie miejsce na kawalek niezbyt grubego lancucha, ktory przypniemy do prowizorycznego [b']trÓjnoga Tak Tak :roll: I w zimie jak jest 2 metrowa warstwa śniegu, musimy wybudować bazę, przespać się, ogrzać i następnego dnia dalej wykonywać zadanie to mamy sobie szukać kamieni, grubych belek i zaostrzonych patyczków na ognisko. A na plecach oprócz amunicji i wyposażenia targać metalowe łańcuchy, kociołki i duże kamienie (bo nie wszędzie są). Tak, tak :| Moim skromnym zdaniem - wykopać mały dół' date=' rozpalić(może tamponem, czmu nie ), siatką metalową to przykryć, na tym położyć menażkę lubjakieś większe naczynie, i gotować co się chce. I nie bójcie się aluminium ja raz byłem przez tydzień poza domem i gotowałem niemal wyłącznie na menażce - i żyję [Nie tak jak na emocie wszystko jest OK z organizmem'] Kolejny targacz żelastwa. Taką tłustą, ciężką metalową kratkę chciałbyś nosić na plecach przez ten tak okropnie długi okres jakim był ten tydzień spędzony w lesie? Pokonując 20km dziennie i wykonując przy tym zadania? Tak naprawdę aluminium szkodzi i pod pewnymi wględami jest mniej wygodne od stali. Szybciej się przepala i łatwiej łamie. Jest tańsze i to jedyna zaleta. Pamiętać należy, że w lesie ogień można rozpalać tylko w miejscach do tego wyznaczonych, a takich praktycznie brak. Więc o ile jeździ się gdzieś legalnie, w porozumieniu z nadleśnictwem pozostają tylko kuchenki na gaz i paliwo płynne, kochery na paliwko stałe i podgrzewacze chemiczne. Quote Link to post Share on other sites
Karczownik ZW Posted July 7, 2006 Report Share Posted July 7, 2006 Co do stosowania kamieni to też radzę uważać NIE wszystkie się nadają. MOgą dosłownie rozerwać sie podczas naagrzewania. A w obecnych warunkach Osobiście polecam kuchenki różnego rodzaju, a nie rozpalanie ognisk i apeluje o to do wszystkich :!: Pozdrawiam Wogóle lepiej zrezygnować ze stosowania otwartego ognia w lesie :!: :) Quote Link to post Share on other sites
Diablo Posted August 21, 2006 Report Share Posted August 21, 2006 ja kupiłem kuchenkę CAMPIGAZ za 25 zeta to nie jest mająttek do tego kartusze(czyt. niebieskie zbiornicznkiw których znajduje się gaz do takowej kuchenki)kosztuja 8-10 zeta i jest to lepsze wyjsćie niz ognisko ps. najlepszym (na 100%)naturalnym materiałem fajnie palnym jest KORA BRZOZOWA ;] pali się lepiej niż papier/wata czy inne cuda. a Ciekawostka jest to ,ze nawet mokra zerwana prosto z drzewa pali się dobrze. (znam , bo uzywam) ps. nie chciało m isie czytac całego tematu , ale jak juz była taka informacja to sorry. Quote Link to post Share on other sites
Karczownik ZW Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 A zgadzam się te kuchenki są niezłe, według producenta Litr wody gotujemy w 7 minut (no prawie zależy jescze od warunków). Ale moim zdaniem to zadowalający wynik. Dotego kuchenka, myslę tu o tej ze skadanymi "podpórkami" jest niwielka, sam nabój też. godna Polecenia :) [/url] Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Tyle, że te kuchenki to się nadają na biwak czy wypady turystyczne a nie działania bojowe (w domyśle na zapleczu przeciwnka). Wystarczająco bciążeni jesteśmy innymi rzeczami i Esbit z paliwkami to jest max na co, wg mnie, można sobie pozwolić. Quote Link to post Share on other sites
Diablo Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Wiesz Foka sama kuchenka tez tony nie waży :] a napewno poręcznejsza i wydajniejsza niż paliwo tyrystyczne (takie moje zdanie ) ps. nie linczujcie mnie za moje posty :F Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Z każdym przebytym kilometrem 1kg waży więcej ;) Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Wiesz Foka, primo to mówimy o AS. Nie działaniach bojowych, nie milsimie a o AS. Dlatego rozumiem, że fragment: Wystarczająco obciążeni jesteśmy innymi rzeczami przytoczyłeś w charakterze żartu. :mrgreen: Tyle' date=' że te kuchenki to się nadają na biwak czy wypady turystyczne a nie działania bojowe (w domyśle na zapleczu przeciwnka). [/quote']A Bravo two Zero czytałeś? :P Teraz poważnie - nadają się (gaz). Chciałem zwrócić uwagę - paliwa stałego używamy głownie do podgrzewania - i w tej roli sprawdza sie znakomicie, lepiej (praktyczniej) niż gaz. Jednak do gotowania (choćby wrzątku) lepiej nadaje się gaz. Właśnie ze względu na stosunek masy i wymiarów do wydajności. Absolutnie nikogo nie zabije jak na stan drużyny/patrolu weźmie się jedną sztukę. Na dłuższą metę używanie paliwa stałego do przygotowywania posików zaczyna się robić problematyczne, a o warunkach zimowych pozwolę sobie nawet nie wspominać... Pozdawiam KZ Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Marudzisz. Juz wolałbym to brać http://www.allegro.pl/item121952638.html Quote Link to post Share on other sites
Kuba Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 W mordę - wygląda ciekawie. Chyba wezmę na próbę, zobaczyć co to w polu "warta". Btw. Używałeś? Ciekawe jaką to daje energię w porównaniu z przeciętną butlą, tudzież np. Trioxyną (mniejsza o pisownię ;) ). Co nie zmienia tego, że na warunki zimowe nadal będę forsował gaz lub nawet wielopaliwówkę... Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 Pasza miał na Bornym i się na tym żywił. Bardzo zachwalał. Quote Link to post Share on other sites
Diablo Posted August 23, 2006 Report Share Posted August 23, 2006 spirytus w żelu hmm brzmi ciekawie :D mozna sie podgrzac wewnętrznie oczekujac na ugotowanie sie wody :wink: :F Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.