Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Oszukujący serwis Gunfire!


Recommended Posts

Witam,

jesienią tego roku (2013) na Gunfire zamówiłem CM031, replika świetnie się zapowiadała ale po wystrzeleniu około 150 kulek replika przestała nagle działać. Po naciśnięciu spustu z wnętrza repliki wydobywał się cichy przytłumiony dźwięk, tak jak gdyby coś blokowało gearbox. Do tego po niedługim czasie zaczynał się grzać akumulator oraz kable. Wysłałem replikę do ich serwisu i dowiedziałem się że po włożeniu innego akumulatora wszystko działa, a po sformatowaniu mojego i podłączeniu też działa. Kiedy po powrocie cymki z serwisu wystrzeliłem ok. 15-20 kulek działo się dokładnie to samo co za pierwszym razem. Do mojego CM.031 podłączyłem akumulator z G36 kolegi a problem pozostał, ale kiedy mój akumulator podłączyłem do jego repliki wszystko działało. Po ponownym wysłaniu na serwis gunfire powiedziano mi dokładnie to samo co za pierwszym razem, czyli że replika jest sprawna. W opisie usterki napisałem że chcę zwrotu pieniędzy. I pieniądze zwrócili (w regulaminie sklepu pisze że zwrot pieniędzy może zostać dokonany tylko w wypadku stwierdzenia usterki).

 

Co ciekawe kiedy wysłałem im również M58a bo uważałem że nawet jak na strzelbę ma za małe osiągi, dowiedziałem się że to normalne. Ale po powrocie jakoś dziwnie zwiększył się zasięg.

 

W obu moich przypadkach nie musiałem płacić za wysyłkę, choć w regulaminie serwisu jest napisane że w razie nie stwierdzenia usterki klient ma obowiązek pokryć koszty przeglądu i wysyłki.

 

Jako inny przykład mogę podać G36 kolegi również zakupione w sklepie gunfire które mimo pełnego akumulatora i tak nie działało, po wysłaniu na serwis dowiedział się że to wina akumulatora, którego mu wymienili (co ciekawe akumulatory nie podlegają gwarancji). Jednak po powrocie okazało się że zasilanie jest wciąż te samo (poznał po małym wgnieceniu na kablu) a replika działa.

 

Chciałbym tam zamówić inny model bo mają bardzo duży wybór, więc czy ktoś miał podobne problemy w tym sklepie bo trudno jest mi teraz im zaufać.

Życzę każdemu żeby taka sytuacja jak mnie go nie spotkała.

POZDRAWIAM

Link to post
Share on other sites

(...)co ciekawe akumulatory nie podlegają gwarancji (...)

Gwarancja jest dobrowolna, nic nie musi podlegać gwarancji.

Wszystkie produkty i usługi podlegaja pod "niezgodność towaru z umową" i ta obowiązuje przez dwa lata. Nie ważne czy na coś gwarancję Ci dano czy nie.

To, że ci oddali pieniądze nie ma nic wspólnego z ich regulaminiem. Pod pewnymi warunkami do tego zmusza ich polskie prawo.

Link to post
Share on other sites
Życzę każdemu żeby taka sytuacja jak mnie go nie spotkała.

 

Sklep zachował się po ludzku, wyszli Ci naprzeciw, wymienili akumulatory, nie skasowali za wysyłkę, choć mogli, zwrócili kasę, a Ty życzysz, ży innym to się nie zdarzało? Z punktu widzenia dbałości o klienta w opisanych przypadkach sklep można tylko pochwalić. Sprawa konfliktowa załatwiona polubownie, tak aby obie strony zadowolić.

 

A jak nie możesz spać po nocach, to nie wiem, wpłać kasę za te nikczemnie nienaliczone przesyłki na konto jakiejś fundacji, czy daj bezdomnemu, skoro Cię pieniądze w ręce palą.

 

:/

Link to post
Share on other sites

Sklep zachował się po ludzku, wyszli Ci naprzeciw, wymienili akumulatory

 

No faktycznie bardzo po ludzku... Wymienili sprawny akumulator na inny sprawny akumulator (co wynika z testów na replice kolegi) nie usuwając usterki tkwiącej w replice. I tak dwa razy. Znam bardziej ludzkie zachowania.

 

nie skasowali za wysyłkę, choć mogli

Mogli ją też od razu naprawić, to by chłopak nie musiał do nich drugi raz jej wysyłac i płacić. Łaskawcy.

 

zwrócili kasę

Tak bo zrozumieli, że wada jest w replice a jeśli jest wykryta do poł roku od zakupu z automatu po żadaniu klienta "oddać kase" musza ją oddać. Nie ma w ich działaniu nic ponadstandardowego.

 

Z punktu widzenia dbałości o klienta w opisanych przypadkach sklep można tylko pochwalić.

To ironia prawda?

 

Sprawa konfliktowa załatwiona polubownie, tak aby obie strony zadowolić.

To ciekawe bo ja tu widzę przynajmniej jedną niezadowoloną stronę. Niezadowoloną z tego, że chcieli z niego zrobić idiotę.

 

Link to post
Share on other sites

Ja chcaiłbym zauważyć, że replika wg tych słów:

Kiedy po powrocie cymki z serwisu wystrzeliłem ok. 15-20 kulek działo się dokładnie to samo co za pierwszym razem.

wróciła z serwisu sprawna - albo dojechała sprawna na serwis (strzelała i olano sprawę) albo została tam naprawiona (może trochę nieudolnie, ale jednak).

Link to post
Share on other sites

Ja to widzę tak:

 

Kupił sobie Cymkę coś się popsuło więc wysłał na serwis pisząc, że replika nie strzela. Serwis dostał, podłączył do aku, strzelała więc pomyśleli co za baran czy coś w tym stylu i odesłali. Za drugim razem gdy dopisał, że chce zwrotu pieniędzy (mając doświadczenie z 1 serwisu) dla świętego spokoju mu je oddali.

 

Ot cała tajemnica.

Link to post
Share on other sites

Ja chcaiłbym zauważyć, że replika wg tych słów:

 

wróciła z serwisu sprawna - albo dojechała sprawna na serwis (strzelała i olano sprawę) albo została tam naprawiona (może trochę nieudolnie, ale jednak).

 

Sprawna... na 20 kulek.

Jak Ci powiedzą, że auto "jest naprawione" a po przejechaniu 500m, znowu masz w nim te samą usterkę, to uznajesz usługę za wykonaną czy nie?

 

 

Co do wielce merytorycznej wypowiedzi Szanownego kolegi Padaka:

 

"Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową, a w przypadku stwierdzenia tej niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona już w chwili wydania. Przez niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową należy rozumieć sytuację, w której sprzedany towar nie nadaje się do celu do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany oraz gdy jego właściwości nie odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju. Ponadto towar może być uznany za niezgodny z umową, gdy nie odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru tego rodzaju, opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela (np. właściwości wskazane w oznakowaniu czy zapewnienia składane w reklamach).

 

W przypadku wystąpienia jednej z powyżej opisanych przesłanek, osoba która nabyła wadliwy towar dysponuje szeregiem uprawnień przeciwko sprzedawcy. W pierwszej kolejności może ona żądać doprowadzenia zakupionego towaru do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę lub wymianę na nowy. Nieodpłatność naprawy i wymiany oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu poniesionych przez kupującego kosztów. Sprzedawca ma tylko 14 dni na ustosunkowanie się do powyższych roszczeń. W przypadku braku odpowiedzi sprzedawcy w tym terminie uznaje się, że uznał on roszczenia kupującego za uzasadnione.

 

W sytuacji, gdy kupujący nie może żądać naprawy lub wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny, a w przypadku, gdy niezgodność towaru z umową jest istotna może on nawet odstąpić od umowy"

 

Jak widać, nie mają prawa żądać zapłaty za przesyłkę, nie robią nikomu łaski oddajądz pieniądze na żądanie.

Takie mamy przepisy.

I nie mówice,że są "super" bo się do nich stosują. To każdy uczciwy sklep ma mieć w standardzie.

Link to post
Share on other sites

Sprawna... na 20 kulek.

Jak Ci powiedzą, że auto "jest naprawione" a po przejechaniu 500m, znowu masz w nim te samą usterkę, to uznajesz usługę za wykonaną czy nie?

Trochę nie zrozumiałeś mojego postu. Chodzi mi o to, że znamy wersje tylko jednej strony. Ciekawe jakby GF opisał sytuację, ale wracając do mojego posta.

Wyobraź sobie, że ktoś Ci daje replikę na serwis mówiąc "nie strzela". Podpinasz batkę, a tu "zonk" - strzela. Oddajesz ją i mówisz, że usterki nie było, prawda? To pierwsza sytuacja i myślę, że tak właśnie było bo sklep uznał, że usterki nie było. Nie wiemy ile kulek wystrzelił serwisant nim stwierdził, że usterki nie ma. Mogło to być 5, a mogło być 500 - nie mógł przewidzieć, że za 20 kulek znów wystąpi usterka.

Druga sytuacja jest podobna z tym, że serwisant coś tam zrobił, ale nieudolnie i usterka powróciła. Jednakże skoro sklep nie stwierdził usterki to przyjąłbym, że wystąpiła sytuacja pierwsza. Bo po co miałby zatajać obecność usterki, którą próbował naprawić?

Link to post
Share on other sites

A patrząc z technicznego punktu widzenia, cała zabawa polega na tym, że replika wymagała innego akumulatora.

 

1. Cyma:

Kupiłeś replikę, postrzelałeś z niej (nie widzę, żebyś narzekał na jej osiągi). Następnie przyszło zimno i bateria nie była w stanie dać wystarczającego prądu, aby replika była w stanie dłużej strzelać.

 

Odesłałeś im to, gdy wysłali Ci prawidłową diagnozę, że akumulator jest słaby olałeś ich ciepłym moczem.

 

2. Strzelba:

Polecam poczytać co to jest system Hop Up, bo znając życie tylko go wyregulowali.

 

 

Jak czy siak, co najmniej w jednym przypadku, sytuacja wynikła tylko i wyłącznie z powodu TWOJEJ NIEWIEDZY. Dostałeś darmowe przesyłki, które spowodowane było Twoim błędem, a jeszcze robisz im koło tyłka.

 

A pieniądze za Cymkę Ci oddali nie z powodu tego, że czuli się winni (cokolwiek miałoby być tutaj winą), lecz dlatego, że nie chciało im się więcej z Tobą użerać. Nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś jeszcze było napisane, że akumulatory nie są objęte roczną gwarancją tylko jakąś np. rozruchową.

 

Takie jest moje zdanie na temat tej sytuacji.

 

 

W każdym bądź razie, życzę Ci, żebyś trafił kiedyś na sklep/serwis, który spełni Twoje oczekiwania za darmo, jednak patrząc realnie, wątpię, żeby to kiedykolwiek miało nastąpić.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...