Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

ASH "GETREIDESILO" 30.11.2019/Warszawa


Recommended Posts

Emocje jeszcze trzymaja, zakwasy o pomste wzywaja! Myśle że większosc z nas przyzna, ze impreza zaliczona do grona the best party, byc moze nawet do najlepszej CQB w historii ASH.

Chcialoby sie o tym krótko, ale...

Miejsce! budowalo niesamowity klimat rodem z filmu. Wiele kondygnacji, piwnice, mostki I przestrzenie przez które lecialy granaty ( a bylo ich od groma) I pociski nie wiadomo skad I w jakiej intencji. Bylo I ciasno gdzie zeby przejsc musialo wiele zginac I krew zalewala od tego, szegolnie na klatkach schodowych gdzie zdobywalo sie pietro po pietrze ( a bylo bodajze 7) i szeroko gdzie biegało sie na huraaa! I Uraa!! Gdzie dziesiatkowalo sie oddzialy I zabijalo saperką ( Domin kurs na wielka wojne ukonczyl z wynikiem pozytywnym) Dodatkowo klimat budowala muzyka wojenna, ktora ulokowana na ostatnim pietrze niosla sie prawie przez caly obiekt. 

Scenariusz! Mysle ze nikt sie nudzil. Z mojej perspektywny plan gry byl dobrze zrównowarzony, kazda strona mogla poczuc klimat zdobywania, jak I silnej obrony. Tak naprawde zwyciestwo rozlozyl bym na dwie strony walczace, bo rosjanie byli naprawde blisko zdobycia ostatniego piętra. Byla duza dynamika gry, miejsce odrodzenia dobrze rozplanowane I pozwalaly na sukcesywne poruszanie stron co dawało nowe miejsca, nowe pozycje, nowe szanse.

Uczestnicy! Po raz kolejny pokazalismy poziom stylizacji. Kolega ze zdjecia I jego kompani zrobiliscie na mnie pozytywne wrazenie swoich sylwetek. Mysle ze to byl rowniez kolejny egzamin na to ze potrafimy bawic sie w warunkach CQB. Zeby tak nie slodzic, bylo rowniez wiele granatow bez okrzyku ostrzezenia, trafien bez trupa I malych spięc ale dzialo sie to po obu stronach I jak na wyjatkowo wymagajacy charakter gry bylo tego malo, a spory szybko rozwiazywano. Tworzymy fajne srodowisko ludzi, a kultura gry jest tego pewnym dowodem. 

Wkrótce zdjecia! Tamten dzien nadal odbija mi sie w głowie. Rzadko to mówie bo ani sie obejrzymy jak bedzie kolejne dobre ASH, ale nieobecni moga żalowac, szczegolnie ze mnie samego żal ściska że to byla pierwsza i ostatnia impreza w tym epickim miejscu.

 

 

Link to post
Share on other sites

Hej, 

Mam już dla was zdjęcia. Są w małym rozmiarze,  dostosowane do facebooka, instagrama i miejsca na dysku google.

 Jeżeli ktoś chciałby je w oryginalnym rozmiarze 5184 x 3456 lub chciałby bym coś usunęła, podrasowała to piszcie na e-mail beata.niem.94@o2.pl. Nie oceniam, więc można śmiało prosić. Nie musicie też się bawić w podpisywanie autora byleby nie przerabiać na czarno-biało..

Film już niedługo! Cieszę się, że mogłam ostatni raz odwiedzić to miejsce. Nie wszędzie z wami byłam, ale zawsze stawiam wyżej nie przeszkadzanie wam niż zdjęcia. Czasem po prostu się bałam :D. 

https://drive.google.com/open?id=1qfflWa1IsExkJcQCOxt84zubX7XSkm6g 

 

Link to post
Share on other sites

No dobra, minął ponad tydzień od strzelanki więc czas na podsumowanie.

Dziękuję przede wszystkim za pomoc Ostremu, który ze mną tę grę planował i przygotowywał; Pawłowi, który ten teren wynajmował i też bardzo nam pomagał to zaplanować, Kamilowi i Karolowi za pomoc tydzień przed grą w przygotowaniu terenu, Arturowi za pomoc z muzyką  i reszcie osób które nam rano pomogły w dniu imprezy. I oczywiście dziękuję Pani fotograf za wytrzymanie z nami i zrobienie super fotek ;)

Na grę zapisało się łącznie 29 osób, z czego TYLKO JEDNA kilka dni przed grą musiała z gry zrezygnować. Cała reszta pojawiła się w dniu imprezy w stosunku 16 do 12 na korzyść Niemców (z czego się bardzo cieszyłem bo wiedziałem, że niemcy będą mieli prze***ne i dobrze, że mają przewagę).

Według planu gry, odprawa miała się zacząć o 10:00 a sama rozgrywka o 11:00. Chronowanie zaczęło się już wcześniej. Niestety przez przeklęty mróz darowałem sobie zapisywanie wyników i by to trochę przyśpieszyć nie pilnowałem niestety tego by wszyscy używali kulek 0.2g. Sporo osób mówiło, że ma silniejsze, jednakże z tego co pamiętam tylko 2-3 repliki były w przedziale 350-370 fps. Całkiem sporo było replik poniżej 300, a nawet bardzo blisko 200 fps. Reszta naturalnie w granicach 300-350. Repliki historyczne poniżej 300 dostały czerwoną taśmę pozwalającą na sianie serią. Kilku osób spóźnialskich nie sprawdziłem ponieważ przyjechały na chwilę przed rozpoczęciem gry.

n6Qf7OoRsDHuF41AhotOJTTSkwq_RGY0lRA29088

Przed odprawą w czasie chronowania każdy też dostał po 4 granaty (łącznie z Ostrym przygotowaliśmy ich 112), zatyczki do uszu (część osób nie chciała wziąć) i kto nie miał wziął też zapalniczkę (chciałem mieć pewność, że każdy będzie miał ;) ).

Podczas odprawy każda frakcja została podzielona na 2 drużyny, które pozostały w takich samych składach do końca gry. Każda drużyna miała wyznaczonego sapera, medyka i dowódcę. Saperzy radzieccy po wytłumaczeniu zasad dostali po 3 miny i po 2 granaty dymne na łebka. Niemieccy dostali po 2 granaty i nożyce do cięcia drutu (ogrodowe). Każda drużyna dostała też po jednym  białym granacie RGD2. Medycy radzieccy dostali po 10 opatrunków jednorazowych (nie zwracało się ich medykowi, były tylko jednorazowe), zasypki i strzykawki.

BlZpoA1d8sOWV9KUfCASXUmofeEy5i7KWqSgDjjl

Po wytłumaczeniu ogólnych zasad zabrałem dowódców do środka elewatora by dokładniej wytłumaczyć zasady i scenariusz (zabranie wszystkich byłoby niemożliwe ze względy na ciasnotę w środku).

Zaraz po tym miała się rozpocząć gra, ale ze względu na dojazd osób spóźnionych, rozpoczęcie się lekko opóźniło.

HAXewkGPLRRxdcuzu9lxEXSEngg2h_pZRd8fWnDg

OFENSYWA NIEMIECKA

Scenariusz polegał na tym by, drużyny RKKA po wspólnej obronie części na zewnątrz budynku, w środku podzielili się na grupę która idzie bronić schodów i drugą, która pójdzie do piwnicy. Rosjanie nie mieli respów. Za każdym razem gdy ktoś z Rosjan oberwał i nie został uleczony przez medyka, MUSIAŁ udać się na kolejną linię obrony (w elewatorze to było kolejne piętro, albo kolejny silos w podziemiach) i nie mógł już wrócić na poprzednią pozycję. Niemcy natomiast mieli respa natychmiastowego który wraz z postępami szedł do przodu (odległości od niego były różne, od kilku do kilkudziesięciu metrów). Niemcy nie mieli sanitariuszy w tej części gry.

Drużyna radziecka, broniąca schodów, po wypchnięciu na 6 piętro miała bronić następnie mostu, a potem 2 kolejnych pomieszczeń w drugim budynku. Po wybiciu tam, udać się na hale nad silosami i tam czekać na ostateczny atak niemiecki.

Druga drużyna, broniąca piwnic, po tym jak została zepchnięta do końca i wybita, miała udać tak samo na hale nad silosami i czekać tam na ostateczny atak niemiecki.

Ze względu na scenariusz, Niemcy nie mogli go przegrać. Mieli nieskończone życia, a Rosjanie wcześniej czy później musieli ulec na kolejnej pozycji.

Po rozpoczęciu gry, Niemcy zaczęli atakować pozycje radzieckie na dworze. Szło im to jednak jak krew z nosa i bardzo niezorganizowanie. W gruncie rzeczy, na początku pojedyncze osoby atakowały naprzód, a większość trzymała się z tyłu czekając nie wiadomo na co. Z czasem jednak udało im się zająć pierwsze radzieckie pozycje pomiędzy silosami i kontenerami. Rosjanie wycofali się na platformy przy samym elewatorze. Tutaj, wypchnięcie Rosjan poszło nieco szybciej, ale także było okupione bardzo ciężkimi stratami.

uHv55EqS5-SUzRckPB29S09QLKcm4BznbLvoIH2S

CE1VHQfdaDMzbjnhgDjOJCFOwpZepg4kZtEQQyIN

XFMO_WX_F4EWDqYsn_eHD0nBeLyi-s-Fk9LzcjxG

Do elewatora było wejście przez tylko jedne drzwi na półpiętrze. Rosjanie od środka mieli na nie widok i z pomieszczenia na pierwszym piętrze i z pomieszczeń na parterze (Niemcy mieli przewalone krótko mówiąc). Jednakże wraz czasem udało im się na tyle wytrzebić obronę by uderzyć i zająć zarówno piętro jak i parter. Od tego momentu, jedna drużyna niemiecka atakowała w górę kolejne piętra, a druga szturmowała piwnice.

IQUA9TSsok0OkQIlRNw22waqcXMvJGzKug46sFeA

Pierwsza piwnica była niemal całkowicie ciemna, podczas gdy schody do niej prowadzące były oświetlone co prowadziło do tego, że Niemcy schodzący po nich, kompletnie nie widząc nieprzyjaciela, od razu dostawali od niego kulki. Przełomowym okazało się zgaszenie światła na schodach. Od tego momentu Rosjanie nie widzieli kiedy Niemcy schodzą. Walka w tej ciemnej piwnicy była bardzo krwawa i ciężka ze względu na właśnie niemal całkowity brak światła. Po tym jak już Niemcom udało się z niej wyprzeć Rosjan, walka przeniosła się pod same silosy, których korytarze tworzyły mały labirynt. Niektóre z pomieszczeń były oświetlone bardzo dobrze, podczas gdy w innych też nie było światła. Szerokość tych korytarzy wynosiła kilkanaście metrów, podczas gry długie były na ok. 90 metrów. Zaowocowało to walką na bardzo bliskie dystanse i często dochodziło do ognia od przyjaciela (szczególnie po stronie niemieckiej).

sznjO9hdJGy_ohXR_VewCHzuFrV41lJwrYtGsIeq

n5JP0dsG-07DVmRvRqP14fVUVYeQN5SOxCo1NVFX

cRiqKGh_X2gHtL3CspfdX9yWs9p9dfMctaBz6rTX

Tymczasem walka na schodach też nie należała do najłatwiejszych. Rosjanie podkładali miny, które zaowocowały stratami u Niemców. Na niektóre piętra Niemcy wielokrotnie powtarzali ataki. Często robili przerwy na krótki odpoczynek i doładowanie się. Walka nie toczyła się tylko o schody. Przez całą wysokość elewatora przechodziła pusta przestrzeń, przez którą czasami dało radę strzelać do osób na wyższych piętrach. W tych warunkach kluczowe okazywały się także granaty. Tutaj Rosjanie mieli łatwiejszą sytuację. Często też dzięki dziurom w podłogach mogli na spokojnie wrzucać granaty na niższe piętro. Niemcy jednak się nie poddawali i ciągle parli do przodu nie zważając na rosnące straty. Niektóre piętra udawało się zajmować łatwo. Inne znacznie ciężej. Wróg został jednak ostatecznie zepchnięty na 6 piętro, skąd dalej miał pójść bronić mostu a za nim, jeszcze kolejnych 3 pozycji.

CHQ-n5a3f0dhEQhaaBOmDq8r8F7OYJLxYOPxJwuB

jlrTfM-4vNqy_MDf0Ymr8tWSeNitieJioH7bbhY7

JLyc0C2hCNVPwC_RrFyO57ACNXH6xGUP63_cboJJ

e7sRPZ4cVyQFKhTo4xaQ1Fp9ICLWYA4s4v_UrSVF

Mniej więcej w momencie w którym pierwsza grupa niemiecka zdobywała już most, w piwnicy zostali dobici ostatni Rosjanie. W takim wypadku mieli oni się udać na hale nad silosami na 8 piętrze, a Niemcy pomóc swoim kolegom dobić pozostałości RKKA w drugim budynku. Grupa z piwnic przyszła na już prawie gotowe, kiedy Rosjanie za mostem bronili już ostatniego punktu oporu. Po tym przenieśli się na hale, a Niemcy mieli chwilę przerwy przed ostatecznym natarciem.

RzG1YY0IhVC24xi6KmI5RnuSPT73tNMqYxI-vnMU

WhJ7k19GYgkp6N40snpLVCSIeEOcwPxIncyFaJPD

in6zsjLxXeTNztmXFYO_hJrMmDmBzfHkU3vGDu1H

Hale nad silosami dzieliły się na 2 części. Pierwsza, po lewej (patrząc od klatki schodowej) była krótsza i została obsadzona przez Rosjan z piwnic. Mieli tam bronić 2 pozycji, po czym po wybiciu udać się na 3 pozycję na długiej hali. Każda pozycja to było kilka przeszkód i osłon zza których prowadzono ostrzał.

J3reJsEA6s87nuNa8yb3xAfUGGkD7MkxJxSOC5pr

Rosjanie ze schodów, mieli od początku bronić długiej hali podzielonej na 3 pozycje. Przy czym zaznaczyć muszę, że pomiędzy pozycję 2 a 3 było kilkanaście metrów kompletnej pustki, co później bardzo utrudni zadanie Niemcom. W każdym razie, Rosjanie w momencie śmieci na 3 pozycji mieli na końcu sali usiąść i czekać na koniec.

di1xzeyoF9BoEQTomYRGz9u_dLPmGipRNdYougWC

Niemcy po zapoznaniu się ogólnie z zasadami zdobywania hal, rozpoczęli natarcie. Po wejście na 8 piętro, musieli przejść przez jedne drzwi które prowadziły do przedpokoju z którego wychodziły obie hale. Niemców było 16, a schody i pomieszczenia przed halami wąskie przez co się bardzo tłoczyli. Bardzo długo nie udawało im się dostać do przedpokoju, ze względu na właśnie tylko jedno przejście i radzieckie granaty.

RMHynVWlGaxqLkpRl8EvHmwtH1IHJwFYPLmylkqC

Nieprzerwana jednak dostawa świeżego niemieckiego mięsa armatniego dała w końcu radę wbić się do przedpokoju. Wehrmacht słusznie olał atakowanie długiej hali, do czasu zdobycia krótkiej. Nie było to łatwe, ale w końcu się udało. Na długą hale prowadziły znowu tylko jedne drzwi. Dodatkowo Rosjanie mieli cudowne osłony do prowadzenia ognia wycelowanego prosto w nie. W związku z tym Niemcy postanowili użyć granatów dymnych. Najpierw rzucili jeden, który okazał się nie wystarczający, a także niemal nikt nie postanowił go wykorzystać i zaatakować Rosjan. Potem był wyrzucony kolejny, silny RGD2, ale na skraj Sali po prawej (wejście było po lewej). Przez to, granat ten był w tak żałosnej pozycji, że aż mi się zrobiło żal Niemców i kopnąłem go bardziej na środek. W tym czasie Niemcy rzucili kolejny dym ( w końcu jakoś sensownie). Pokój przez pewien czas był całkiem dobrze zadymiony, ale nie wiedzieć czemu Niemcy w ogóle tego nie wykorzystali i czekali z tyłu na atak, który nastąpił jak już dym się nieco przewiał (Naprawdę, wykorzystanie granatów dymnych na tej grze było po prostu żałosne. Nie wytykam, nikogo palcem (nawet nie wiek kto który rzucił), ale i rzuty i zorganizowanie po nich ataków było mega słabe). Niemcom w końcu udało się zająć pierwszą pozycję i całkiem szybko poradzili sobie z drugą. Jednakże zabawa miała się dopiero zacząć. Cała i żywa drużyna radziecka była na 3 pozycji (12 osób) i miała przed sobą kilkanaście metrów wolnej przestrzeni przez którą Niemcy musieli przebiec. Kilka pierwszych ataków WH zostało przetrzebionych bez żadnych strat u ruskich. Po lekkim ogarnięciu się w sytuacji Niemcy już nieco rozważniej atakowali i powolutku wystrzeliwali kolejnych Rosjan. Aczkolwiek były śmieszne chwile, kiedy kilku Niemców schowanych było za zasłoną, nie wyglądali przed siebie, nikt ich nie osłaniał, to kilku Rosjan po prostu wyszło z bronią białą i ich na spokojnie wytłukło wychylając się zza osłony. Pod koniec gry zostało już tylko 3 ruskich broniących ostatniej pozycji. Polegli oni przez mega fartowny granat dla Niemców który upadł przed osłoną, ale przeturlał się przez jedyną szparę pod nią na stronę radziecką (osobiście to widziałem). Sprzątnął ostatnich obrońców elewatora. Było chwilę przed 14:00. Niemcy po ciężkich walkach zdobyli budynek.

eW2xzSk6aBUn5QH-h4WZsw3ZY_Hr_OBf3M3SUr8u

Jm-DWsDhelRNAss5qspYyZhcvs14lZdWtCB929yd

p3ZaN0SItEoyO6QkB5Va9SSAMVZMJz8LyN6VEDe-

Do 14:20 było zorganizowana krótka przerwa po czym rozpoczęto scenariusz kontrofensywy radzieckiej po okrążeniu Stalingradu. Niemcy zamknięci w kotle musieli teraz bronić swojej zdobyczy.

KONTROFENSYWA RADZIECKA

Scenariusz tutaj był niemalże odwrotnością poprzedniego.

Drużyna radziecka, która wcześniej walczyła na schodach, tutaj zaczynała na końcu piwnic pod silosami i miała za zadanie wybić tam broniących się Niemców i następnie od dołu zdobywać kolejne piętra. Bronili się przed nimi Niemcy, którzy byli wcześniej w drużynie która schody atakowała.

Druga drużyna radziecka, która w poprzedniej części broniła piwnic, teraz zaczynała na dole klatki schodowej w drugim budynku (nie grała ona w pierwszej części gry). Niemcy mieli bronić najpierw tej klatki, potem pomieszczeń przed mostkiem, następnie samego mostu, a potem schodzić w dół po klatce schodowej, co doprowadziłoby do tego, że obie drużyny niemieckie wcześniej czy później by się spotkały w którymś momencie. Od siebie dodam, że ta druga klatka schodowa z budynku za mostkiem to było najbardziej obsrane przez ptaki miejsce jakie w życiu widziałem – tragedia ;)

70u2ORMDcXj4O7bBKhqil1alJS1mBbViUYHmfJQx

Walka w piwnicach była dziwna. Rosjanie postanowili zdobywać każde kolejne pomieszczenie po woli i po cichu co sprawiało, że walka tam odbywała się w jak największym milczeniu (w poprzednim scenariuszu Niemcy atakowali bardzo agresywnie, co chwilę było słychać krzyki, strzały i granaty, a tutaj czułem się jakby wszyscy grali w króla ciszy). Rosjanie bardzo powoli, ale wypychali Niemców coraz bardziej do tyłu.

W międzyczasie jak wróciłem z piwnic do drugiej klatki schodowej, już tylko kilku Niemców broniło ostatniego na nim poziomu. Z tego co usłyszałem, Rosjanie mieli tam prawdziwą rzeźnię i ginęli stadami (jeśli można tak to nazwać). Udało im się jednak pomimo tego w całkiem dobrym czasie zająć tę klatkę schodową. Dużym problemem okazało się jednak wejście z niej do kolejnego pomieszczenia, co nie udawało im się baaardzo długo. Z czasem jednak i z tym sobie poradzili a Niemcy zostali zepchnięci na most i do samego elewatora. Tutaj mieli doskonałe warunki do prowadzenia ostrzału na most. Kamilowi padła batka w karabinie to siedział z boku. Każdy podawał mu swoje magazynki, a on je ładował i dawał dalej do obrony. Gdyby nie to, Niemcom na tej pozycji szybko skończyłaby się amunicja.

pmyztdZ1gISyGka4ubGgXuuByME_F5LVRf4Pr6Zd

DXZwplGVc4YQituD82q8nD4z024O152Lrj54Fflb

BoC6WMVf8xxFW2WcLf8J1PcvZWmDtYQBt1PlefGr

W piwnicach natomiast Niemcy zostali wyparci do tej ciemnej części i Rosjanie już tutaj bardzo długo nie potrafili nic poradzić. W końcu jednak, po lekkim zmoderowaniu zasad, zaczęli powoli oczyszczać podziemia z Niemców.

Niemcy broniący mostu w końcu zostali skruszeni i przełamani musieli schodzić na coraz to niższe poziomy. Dzięki granatom, Rosjanom całkiem łatwo szło już tutaj zdobywanie w dół kolejnych pięter.

W międzyczasie słońce zaczęło zachodzić i w budynku było coraz ciemniej. Powoli zacząłem myśleć o skończeniu gry. Zanim to jeszcze nastąpiło, Niemcy z góry zostali zepchnięci na 2 piętro, a w piwnicy został schowany ostatni żołnierz WH. Scenariusz chylił się ku zwycięstwu Rosjan. Kleszcze zaciskały się. Obie drużyny niemieckie już się spotkały. W tym jednak momencie zrobiło się już tak ciemno, że musiałem przerwać grę. Rosjanom jeszcze max 20 minut zajęłoby wykończenie obrońców. 

78268391_3401234563283658_20290631318372

Odbyło się oczywiście po tym krótkie podsumowanie. Tradycyjnie dla gier organizowanych przez 44-tą, każdy na koniec otrzymał mały upominek. Jednakże wcześniej zawsze były to breloczki, tym razem postanowiliśmy dać co innego. W 1942 roku, Niemcy byli tak pewni zdobycia Stalingradu, że rozpoczęli już projektowanie tarczy-odznaki dla wszystkich biorących w walkach udział. Bitwa o elewator była tak zawzięta i stanowiła poniekąd symbol bitwy, że w planach było, by to właśnie on znalazł się na odznace. Marcin na podstawie projektów z neta, sam naszkicował w programie i wyciął na laserze właśnie takie nawiązujące do tego odznaki. 

79760064_463945207836146_272514441416592

W czasie gry było trochę spięć między graczami, ale obyło się bez jakichś większych problemów. Sporo było doniesień o terminatorce, ale chyba w dużej mierze wynikały z tego, że słaba moc replik i grube ubranie owocowało nieczuciem oberwania. Natomiast niestety nagminnie ludzie zapominali o krzyczeniu GRANAT po rzucie. Tyczyło się to obu stron.

Tak od siebie dodając parę słów. Nie brałem oczywiście czynnego udziału w walce, ale wydaje, że na żadnej innej imprezie nie czułem TAKIEGO klimatu walk w budynkach. Po prostu było nieziemsko jak co chwila wybuchały granaty, cały czas latały kulki, wszyscy do siebie krzyczeli. Co chwila Rosjanie i Niemcy byli tuż za ścianą względem siebie. Poza tym, dzięki pomysłowi Artura ode mnie z ekipy, na 9 piętrze umieściliśmy radio ze składanką muzyczną, którą przez całą bitwę było słychać w niemal całym budynku (a nawet na zewnątrz). Im wyżej się wchodziło, tym było głośniej co bardzo fajnie działało w pierwszej fazie gry, gdzie Rosjanie i Niemcy wchodzili coraz wyżej. Żałuję, że nie robiłem nagrań, bo sporo byłoby jak z filmów. 

Niestety wraz z końcem listopada zmienił się najemca elewatora i już prawdopodobnie nie będzie długo okazji by znowu tam zorganizować grę.

W tym roku zorganizowałem aż 3 rozgrywki: Przystanek Stalingrad, Przełęcz Użocką i właśnie Getreidesilo. Getreidesilo nie było do końca planowane, ale jak w sierpniu odkryłem ten elewator, to po prostu wiedziałem, że muszę zorganizować tam grę. Jeszcze bardziej zmotywowała mnie do tego wiadomość, że już w przyszłości okazji nie będzie.

Ogólnie zakładam sobie limit 2 gier na rok, co przekroczyłem. Dlatego w przyszłym roku, by trochę odpocząć i zrównoważyć założenia, a także by dać wykazać się innym (Ko-sha-lin, Podkarpacie i Ślunsk na was patrzę) nie zabierając terminów, planuję tylko jedną grę ;)

Przyznam też, że nieco mnie smuci i zniechęca niska frekwencja. Co prawda, na Przystanku było 62 osoby, ale kolejne 2 gry to już poniżej 30. I w tych 2 grach sporą część Rosjan stanowili gracze będący standardowo reprezentantami niemieckiej strony.

W każdym razie dziękuję bardzo uczestnikom za grę. Mam nadzieję, że każdy wrócił do domu zadowolony i z poczuciem, że warto było znowu odwiedzić stolicę :)

I do zobaczenia u Gregoriusa na kolejnej grze ze Stalingradu i na jak widzę, już zapowiedzianej I Wojnie Światowej ;) 

Link to post
Share on other sites

No i na to czekałem. 

Kolejna znakomita gra zorganizowana przez Marka et consortes. Niezwykle klimatyczne miejsce. Muszę przyznać, że pomimo, że jestem ciepłolubem (a przez panujący ziąb miałem lenia) to najbardziej przekonało mnie hasło "Więcej ASH tu już nie będzie". I się nie zawiodłem. Atmosfera elewatora, muzyka i stylizacja graczy złożyły się na niezwykle wciągającą rozgrywkę rodem z przełomu 1942 i 1943 r.

Wielkie podziękowania Marku za znalezienie miejscówki, dla Kamila, Karola i Artura za pomoc ze scenografią i muzyką, dla Ostrego za granaty i "Stalingradschield" i dla wszystkich Uczestników za grę. Szczególne dla moich "komuchów" z Grupy "Schody" i Cortesa oraz jego Grupy "Piwnica". No i Niemcowej za foteczki - gratuluję odwagi, acz jako Sowieta ubolewam, że dołączyłaś do Niemców. Zapraszamy następnym razem do nas - u ludzi radzieckich jest klimat. :)

Było to prawdziwe CQB, bo bój toczyliśmy nie tylko w terenie zabudowanym, ale w samych wnętrzach,  na wąskich schodach i w piwnicy  a przez to było widać, że mamy do czynienia z "Close Quarters". Granaty turlały się po podłodze, kulki śmigały przez najmniejsze szpary. Myślę jednak, że jako radziecka grupa "Schody" popełniliśmy błąd zbyt rzadko korzystając z usług naszego sanitariusza podczas walk w klatce schodowej i na piętrach. Z pewnością wydłużyłoby to nasz opór, podczas którego parę razy doszło do komicznych sytuacji, jak np. wtedy gdy nasz sanitariusz (którego pacyfistyczne poglądy pozwalają używać jedynie granatów ;) ) cisnął jedną bombkę w stronę kolegów grających dla Rzeszy. Bombka odbiła się od futryny i wylądowała obok mnie, kiedy leżałem na podłodze i obserwowałem wspinaczkę Niemców przez szparę pod kanapą. Granat zepchnąłem piętro niżej i zdaje mi się, że usłyszałem "Dostałem!" od kogoś pod nami. Inna sytuacja to ta o której wspominał Marek wyżej - kiedy już kul zabrakło pożyczyłem od Gregoriusa saperkę i korzystając z osłon... No cóż, poniósł mnie melanż. ;) Przerażone spojrzenia Ostrego i Michaela były bezcenne - jeden z moich najfajniejszych epizodów w ASH.

Później, podczas walk w piwnicy grupa "Schody" postawiła na infiltrację pozycji Kolegów ze strony niemieckiej i dlatego staraliśmy się poruszać maksymalnie cicho (sprawdzaliśmy też pomieszczenia w poszukiwaniu min niemieckich). Dzięki temu metodycznie udawało się nam oczyszczać kolejne silosy. Z kolei przy moście w ciemnościach nie było szans na sforsowanie przejścia. Bez "żywych tarcz" lub dymów nikt nie dałby rady.

Plusem wielkim była liczba granatów - 112! Imponująca. No i to, ze ogarnęliście zatyczki. Co prawda nie słyszałem co mówią do mnie moi ludzie, ale już i tak jestem półgłuchy, więc muszę dbać o to co zostało - dlatego jeszcze raz dziękuję za zadbanie o BHP. 

To była znakomita gra. Świetne zamknięcie sezonu 2019 Marku.

Link to post
Share on other sites
  • 4 weeks later...
W dniu 6.12.2019 o 10:03, Domin007 napisał:

Kto to zrobił? Ktoooo? W jakich okolicznościach? Wincyj info!

2 faza kiedy Rosjanie przejmowali klatkę w budynku głównym.

Skitrałem się w jednym pomieszczeniu za banerem i nacierającego Gregoriusa wyciąłem tym co leżało pod ręką, czyli kawałkiem styropianu...
Zaskoczenie level expert ;)

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...