Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

[ARCH] Raport z operacji "Lodowa Tarcza"


Recommended Posts

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Re: Zbój

Masz bracie rację - podpisuję się pod Twoim postem.

 

Re: Mathias

To że prezentujesz taki, a nie inny poziom, któremu nie przeszkadzają śmigające w powietrzu ciężkie "kurwy", to nie jest powód do dumy. Zresztą uważasz, że jak ktoś ma dość odwagi żeby nazwać otwarcie brak kultury chamstwem to się nadaje tylko do słuchania Radia Maryja? To było pytanie retoryczne - nie zaszczycaj mnie odpowiedzią...

 

Z poważaniem

Weq

Link to post
Share on other sites

[offtopic]

Jesli Panu Zbojowi przeszkadza chamskie zachowanie tego typu, to chyba lepiej zeby wrocil do sluchania Radia Maryja (co na obecnosc Zboja na zlocie powie ksiadz prowadzacy) i nie zawracal ludziom gitary.

Heh, widze ze na kazdym forum "Pierwsza Zlota Zasada" to :

- Zgnoic innych i pokazac jaki jestem mastah.

Tolerancja, poszanowanie innych i dobre wychowanie najwyrazniej wyszly z mody. Teraz liczy sie ten, ktory glosniej krzyczy. Tak Mathias, jesli nie zrozumiales (alez to by bylo "zaskoczenie") to bylo skierowane do ciebie (i do rzeszy tobie podobnych).

[/offtopic]

 

Wracajac do tematu zlotu to popieram post Zboja, zawiera on wiekszosc rzeczy, ktore sam bym napisal wiec nie bede wklepywal ich po raz drugi.

Link to post
Share on other sites

Brawo! Widze ze swietnie sie zrozumielismy. Jesli nie dostrzegacie roznicy miedzy dosadnym slownictwem uzytym w okreslonym celu i w okreslonej sytuacji i chamstwem, czy tez wulgaryzmem w czystej formie, to nie ma o czym gadac.

Tym, ktorzy czytaja to forum, a nie byli uczestnikami zlotu nalezy wyjasnic, ze Kozi uzywal zwrotow powszechnie uznawanych za wulgarne w celu zwrocenia (nie po raz pierwszy) uwagi rozentuzjazmowanego tlumu uczestnikow.

Oczywiscie nie ma argumentu, ktory moze go obronic. W koncu powiedzial m.in. slowo na "k". Teraz czas na to by ukamienowac jego i jemu podobnych.

"Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"...

Link to post
Share on other sites

Jedną z żelaznych zasad walki werbalnej, w przypadku braku możliwości podjęcia meritum problemu, jest "zdyskredytować przeciwnika". Wystarczy obejrzeć pierwszy z brzegu film o amerykańskim sądownictwie. Świadka, prawnika, sędziego, biegłego... jeśli nie można pokonać argumentami - należy zgnoić. Podważyć w jakikolwiek sposób jego osobę. Jest wtedy szansa, że nikt go nie będzie słuchał, że nie da wiary niczemu, co zaatakowana osoba powie. To sposób na skierowanie dyskusji na kwestie zupełnie nie związane z meritum, z którym strona atakująca nie może polemizować. Panowie M&A zaprezentowali "ripostę", jakiej absolutnie się spodziewałem. Zresztą dokładnie po wrzaskliwej linii negatywnego _w mojej osobistej opinii_ bohatera zlotu.

 

Miło mi jednak, że to, o czym krytycznie rozmawialiśmy w sporym gronie uczestników zlotu prywatnie, znalazło swoje powtórzenie w innych wypowiedziach na Forum. Celem naszych rozmów i mojej wypowiedzi nie była wbrew pozorom wycieczka pod adresem Koziego, choć na nią absolutnie i personalnie prywatnymi zachowaniami również wobec mnie zasłużył. Posty na Forum faktów nie zmienią, choć może ostrzegą przed ew. problemami w przyszłości z osobą organizatora.

 

Ale ad rem. W rzeczonych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że brak doświadczenia organizatorów kolejnych otwartych imprez skutkuje powtarzającymi się podobnymi błędami. Dyskusja o nich powinna więc mieć miejsce nie celem palenia czarownic, a jako zbiór obserwacji i osobistych refleksji.

 

Primo - na zlot ASG jedzie się po to, by strzelać. To niezaprzeczalny, podstawowy cel imprezy tego typu. Integracja - jak najbardziej, piwo i kiełbaski - czemu nie! Ale... jak zauważył m.in. Ritter po całym dniu podchodów. Jeśli jedziemy na zapowiadane 8 scenariuszy dziennie, a wypalają 2, do tego na miejscu zbiórki pierwszego dnia pojawia się 75% uczestników punktualnie, a wymarsz następuje z 90-min. opóźnieniem, to nie da się tego zwalić na maruderów. W każdej ekipie znajdzie się grupa imprezowiczów. Niech imprezują, jeśli już przez pomyłkę trafili na zlot. Niech jedzą, piją, rurki palą... na zdrowie i do broni. Później pooglądają sobie zdjęcia.

 

Secundo - uczestnicy imprezy, to goście organizatorów. Fakt ten wzmacnia odpłatność, ale i zapraszając inną grupę na swój poligon traktujemy gości z szacunkiem. Szefo absolutnie może i powinien okreslić co na danym terenie wolno, a czego nie. Może wręcz wyprosić psotnika, ale musi umieć się zachować. Gra oparta na fair play wymaga kultury nie tylko w chwili otrzymania postrzału. Ba! Plan imprezy otwartej powinien być przygotowany i przedstawiony uczestnikom, zaś niespodzianki - zabezpieczone technicznie o ile istnieje po temu potrzeba.

Księżniczko - nikt nei mówił o planie imprezy dla każdego grającego z osobna, choć koszt odbitki ksero wynosi w punkcie usługowym kilkanaście groszy, więc to żaden majątek, prawda? Ale po dobrej mapce choć dla dowódców oddziałów to już wypada mieć. Latarek można wymagać, gdy przed zlotem powie się uczestnikom - "słuchajcie, będziemy strzelać w nocy, weźcie kaganki". Nic takiego nei padło. Ba! Nocne strzelanie nie było nawet zaplanowaną niespodzianką. Wyszło przypadkiem ze spóźnienia. Miało się rozpocząć o 20-tej, gdy można było liczyć maksymalnie na szarówkę, nie ciemność. Ale to już drobiazg. Brak informacji o scenariuszach widać wbrew pozorom i w Twojej wypowiedzi. Przykładowe bomby w nocnym scenariuszu posiadały 2 ekipy, czerwona i biała. Przy czym o ile nam się w rozmowach udało poskładać partyzanci mieli przejąć ładunki od czerwonych, a Ci unikać walki. Paradoksalnie - atakowali właśnie czerwoni, bo biali (np. 4 osoby 15 m. ode mnie, którezaszedłem od tyłu w ciemnościach) tylko siedzieli na pozycjach kilkanaście m ode mnie i narzekali min. "Bawić się nie potrafią, tylko w krzakach siedzą". A ja z braku światła - mogłem co najwyżej posłuchać i czekać, aż ktoś w naszym kierunku zaświeci. A jak zaświecono i puściłem kilka serii w widoczne jak na dłoni z tej odległości 2 pary pleców, to ani się ktoś przyznał, a tylko chwilę później skomentował jeden z uczestników grupy - "Chyba ktoś nas ostrzelał z tyłu". Światło wraz z serią w plecy wyjaśniłoby sytuację i pomogło wykluczyć trafienie bezpośrednie rykoszetem ostrzału z przodu przez krzaki.

 

Tercio - scenariusz i dobry teren to podstawa. Teren był świetny. gratulacje wyboru. Na małym obszarze duża różnorodność. Scenariusza ocenić się nie dało z uwagi na 25% wykonania planu. Sądząc po intro - mógł być arcyciekawy. Dobry scenariusz powinien jednak realizować jego autor - możliwe że mam błędne informacje, ale scenariusza nie pisał podobno Kozi. On go jednak próbował wdrażać. Imho - nie czuł jednak bluesa. Dobrym pomysłem mogło być pozostawienie kwatermistrzostwa Koziemu - nieźle dawał sobie z tym radę, a animacji rozgrywek - autorowi pomysłu lub innej niż kwatermistrz osobie. Jak już pisałem - otwarty zlot ciężko zrobić jednoosobowo, a Janów nie był wyjątkiem. Zlot przygotowywało kilka osób - szkoda, że jedna zapragnęła skupić na sobie zdecydowaną większość uwagi nawet w drobnych sprawach wskazując, ze ma sama wszystko na głowie. Na prawdziwym podziale obowiązków zyskała by impreza - czyli wszyscy uczestnicy.

 

Quadro - na imprezę jedziemy dobrowolnie i mamy się na niej dobrze bawić. Nie pojechałem, by ktoś mi wrzucał taczkę k... , zamiast przepraszam, spóźniłem się. Jeśli będę miał ochotę na gnojenie mojej osoby - zaciągnę się do Legii albo choć wybiorę się na rygorystyczny survival lub do jakiegoś niestabilnego kraju na świecie, gdzie nie lubią białych.

 

* * *

 

I kilka jeszcze drobiazgów. Nie napisałem, że nie warto było wyjechać do Janowa. Napisałem, że nie warto było wydać tych pieniędzy. Wyjazd traktowałem jak wiele innych osób, jako okazję do strzelania w innym terenie, poznania ludzi, nawiązania kontaktów, zobaczenia z czego się strzela itp. i w tej mniej więcej kolejności. Strzelania było zdecydowanie zbyt mało i bardzo żałuję, że nie udało się naszej grupie poszukiwawczej odszukać na wypadzie sobotnim Gęsi, Goryili & co. w lesie, choć szukaliśmy twardo przez godzinkę. Szkoda też, że scenariuszy udało się zrealizować tak mało. Te które wypaliły - w większości dawały dobrą zabawę. A przerwany nam 8-osobowy szturm grzbietu wzgórza był jedną z najsympatyczniejszych akcji, w jakich miałem okazję uczestniczyć. Kulek poleciała wtedy caaała masa. Nie chodzi mi przy tym o wysokość wpisowego, a jego zwrot w postaci oceny organizacji imprezy. Nie targuję się o złotówki z tytułu tego, czy owego. Ba! Za udaną imprezę mogę bez zastanowienia zapłacić więcej. Nikt nie rozlicza zwyciężców. Ale ze zlotem jest tak, jak z wizytą w restauracji. Rachunek płaci się przyjemnie tylko po dobrym posiłku. Jeśli posiłek był ekstra - suma schodzi zdecydowanie na plan dalszy, ba! dorzucamy napiwek. I to dokładnie o to mi chodzi w kwestii oceny, czy impreza warta była jakichkolwiek wogóle pieniędzy. A to, jaka górka wyrosła ponad kosztami zakwaterowania i ogniska pozostawiam już ew. dyskusjom osób biegłych w rachunkach gastronomicznych - o ile woógle jest po temu potrzeba. Chodziło tylko o fakt, iż wpisowe przewyższając koszty podstawowe o x% nie gwarantowało satysfakcji. I dlatego tylko wspominam o pieniądzach.

 

ATT_Zboj

 

Ps. dla Księżniczki. Odniosłem się jedynie do kilku kwestii Twojego posta, ale mam nadzieję, że pośrednio do całego. Dodam jeszcze drobiazg. Gdy przyjechaliśmy - naszywki jeszcze były. Nie otrzymaliśmy ich (całe ATT) z racji zbyt późnego zgłoszenai na imprezę. To cytat uzasadnienia wygłoszonego mi przez Koziego. Dodam, że nasz domek nie miał lodówki, czy kuchenki i nie mieliśmy jakiejkolwiek informacji, ze takie luksusy sa dostępne w innych domkach i można się usmiechnąć o przysługę. Osobiście wręczałem Koziemu na zlocie wpisowe (tak ustaliliśmy, by nie ryzykować opóźnieńw transferach) i Kozi wiedział, że wybierając wariant bez wyżywienia teoretycznie moglibyśmy być zainteresowani choćby ugotowaniem sobie herbaty. Cóż - w Janowie kupiliśmy czajnik bezprzewodowy, bo gapy zapomnieliśmy przezornie zabrać. Ale to już drobiazg. Tyle, że pokazuje różnice w dostępie do informacji. A dobra odprawa bojowo-kwatermistrzowska na początku zlotu załatwiła by i te drobne sprawy od ręki. Inne obserwacje pozostawię już poza Forum, bo i tak wklepałem sporo bajtów. Miejmy nadzieję, że przydatnych ew. w jakiejś przyszłej imprezie.

 

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję wszystkim za zabawę. A Koziemu życzę zastosowania swojego motta z podpisu. Tą samą lekturę polecam panom M&A.

 

ATT_Zboj

Link to post
Share on other sites

A ja skromnie poprosze o przyslanie calego sprawozdania ze Zlotu, celem zamieszczenia go na WMASG :) Najlepiej aby Organizator napisal takowe - obiektywne... ;). Duzo zostalo powiedziane, ciesze sie, ze sie impreza uda, samemu zaluje, ze mnie nie bylo, ale teraz niech ktos napisze jakis text na WMASG ;)

Link to post
Share on other sites

Wybacz Redgu, że rzucę jeszcze jeden komentarz, ale poczułam się lekko urażona

Re: Mathias

To że prezentujesz taki, a nie inny poziom, któremu nie przeszkadzają śmigające w powietrzu ciężkie "kurwy", to nie jest powód do dumy

czy to jest sugestia, że ja także jestem osobą niekulturalną? Tylko dlatego, że nie ciskam się o usłyszane kilka "kurew" i to w sytuacji, w której można przyjąć, że zwykłe "posłuchajcie i przestańcie rozmawiać" nie wystarczało?

Bardzo dziękuję za taką opinię.

 

Wydaje mi się, że kultura objawia się między innymi tym, że nie obsmarowywuje się ludzi na forum publicznym, tylko mówi im wprost i w CZTERY oczy co mogliby poprawić na zlocie.

 

Do Zbója jeszcze słówko: ja nie wiem jak można nie słyszeć wołania na cały obóz "kto chce fasolkę po bretońsku"... Naprawdę, wierz lub nie, ale my daliśmy radę się dowiedzieć o standartach domków co najmniej miesiac przed zlotem. A nawet jeśli w domkach nie byłoby takich luksusów, to zazwyczaj ludzie na takie imprezy biorą przynajmniej grzałkę do gotowania wody. Co szkodziło pochodzić i popytać?

Link to post
Share on other sites
Wybacz Redgu, że rzucę jeszcze jeden komentarz, ale poczułam się lekko urażona (...) czy to jest sugestia, że ja także jestem osobą niekulturalną? Tylko dlatego, że nie ciskam się o usłyszane kilka "kurew" i to w sytuacji, w której można przyjąć, że zwykłe "posłuchajcie i przestańcie rozmawiać" nie wystarczało?

Bardzo dziękuję za taką opinię.

 

Śliczna nadinterpretacja przedmówcy i wybiórczość postrzegania sytuacji. A tą w miarę dokładnie opisałem. W oczekiwanie na nocne strzelanie 1,5 godz. wliczyć należy pełen komplet partyzantów i czerwonych czekających 20-30 min. na białych (Twój team) i organizatorów przy bramie ośrodka.. Ogólnie dość często czekaliśmy na białych... przypadkiem pewnie część, do której należałaś zarówno Ty, Kozi, jak i kolega z Yelnetu. Jeśli takie standardy porozumiewania się preferowali biali, to już trzeba było pozostawić takie formy wypowiedzi we własnym gronie - sorka, to nie dot. całej ekipy białych, ale coś podział na zachwyconych i bezkrytycznych vs. sceptycznych i krytycznych przebiega wedle tej dyskusji po kolorze opasek.

 

Wydaje mi się, że kultura objawia się między innymi tym, że nie obsmarowywuje się ludzi na forum publicznym, tylko mówi im wprost i w CZTERY oczy co mogliby poprawić na zlocie.

 

Wybacz, że nie zacytuję w komplecie, co w postulowane przez Ciebie cztery oczy usłyszałem szczytowego wieczoru od Koziego przed nocnym strzelaniem. "Spierdalaj" było najlżejszym zwrotem. Imho - no comments.

I skoro nie trafiło dotąd, to spokojnie powtórzę. Chodziło o wskazanie braków organizacyjnych na przyszłość.

Równocześnie jestem przekonany, że o chamstwie trzeba mówić. Inaczej się rozlezie jeszcze bardziej. Bo uznawanie go za naturalną normę i usprawiedliwianie prezentowane m.in. przez Ciebie jest typową polską patologią. Nie należy o tym milczeć.

 

Do Zbója jeszcze słówko: ja nie wiem jak można nie słyszeć wołania na cały obóz "kto chce fasolkę po bretońsku"... Naprawdę, wierz lub nie, ale my daliśmy radę się dowiedzieć o standartach domków co najmniej miesiac przed zlotem. A nawet jeśli w domkach nie byłoby takich luksusów, to zazwyczaj ludzie na takie imprezy biorą przynajmniej grzałkę do gotowania wody. Co szkodziło pochodzić i popytać?

 

To był przykład różnic w poważnych i drobnych informacjach. O fasolce nie słyszałem, ale i nasz domek nie był strategicznie blisko położony. Ergo - po prostu brak było np. odprawy na otwarcie, o czym już pisałem w poprzednich postach. Radę z herbatką sobie daliśmy i nie w tym rzecz.

 

ATT_Zboj

Link to post
Share on other sites
Oto opis zlotu wg Bea , czyli mnie ;P http://astt.w.interia.pl/zlot.html Wkrotce wiecej info...  :twisted:

 

Bardzo ładny opis. :-) Dzięki za miłe słowa.

Drobna korekta co do scenariusza nr 3, bo akurat byłem w 2 ekipie czerwonych, tej co to się błąkała 2 godz. szukając przeciwnika. Rzeczywiście rozdzieliliśmy się na 3 oddziały. Główne siły miały ruszyć frontalnie na białych, 2 4-osobowe oddziały miały okrążyć dwoma trasami białych i zamknąć ich w kleszcze w okolicy nocnego strzelania. Problemy w łączności spowodowały, że nie otrzymaliśmy komunikatu od głównych sił o kontakcie z przeważającymi siłami NPL'a zaraz za obozem. W efekcie szukaliśmy przeciwnika 2 godz. (teren scenariusza był nieokreślony - w zasadzie wróg mógł być wszędzie) włażąc na górki, przedzierając się przez lasek i brodząc po bagnie. Po 2 godz. nieskutecznych poszukiwań i braku łączności z kimkolwiek postanowiliśmy (8 osóB) wrócić do punktu startu grzbietem wzgórza. Gdzieś w połowie do szczytu odkryliśmy pewne siły NATO, które zdążyły okopać się na grzbiecie. Szybko podjęta decyzja o podziale naszego skromnego pododdziału na siły "główne" w ilości 6-ciu osób atakujące wzdłuż grani i 2 dywersantów/driady (zamaskowanych ATT_Zwierzaczqa i ATT_Prowlera) do wykonania manewru oskrzydlającego poskutkowało barwną i skuteczną akcją czerwonych, którzy niemal doszczętnie zniszczyli okopane i oskrzydlające lewą flankę oddziały NPL'a przy 50% stratach własnych. Niestety zaraz po zdobyciu grani scenariusz przerwano, niemniej była to wspaniała bitwa.

Poza w/w opisem, jedyna korekta to fakt, że to czerwoni znaleźli i napędzili kota białym. Biali zresztą zgodnie ze scenariuszem mieli się bronić i swoją obronę świetnie zorganizowali. Wystrzelonych kulek nie będę liczył, ale było ich wyjątkowo duuuużo. Gdyby nie zawiodła łączność, miałaby miejsce inna, walna bitwa. Stracilibyśmy jednak arcyciekawą bitwę o wzgórze. Szkoda, że główne siły pod dowództwem szefa czerwonych miały mniej szczęścia w tej akcji. Słysząłem tylko jeden krzyk Darka, że są pod ostrzałem. Ale nie mogłem się dowiedzieć gdzie. Zaś druga grupa okrążająca jeszcze nie dotarła do punktu kontaktowego, by móc wracać na oślep na skuteczniejszy ratunek.. :-)

 

ATT_Zboj

Link to post
Share on other sites

Witam wszystkich

 

Wielkie dzięki za miło spędzony czas wszystkim, których poznałam. Ze zlotu wyniosłam dużo miłych wspomnień oraz masę siniaków:). Co do niedociągnięć i innych negatywnych rzeczy wypowiadać się nie będę - wszyscy mamy prawo do indywidualnych odczuć w zależności od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni - powiem jedynie, że każdy kto uważa, że było do bani i oczekiwał tego lub tamtego jako sprawy pewnej, powinien sam zorganizować zlot, a reszta niech przyjedzie i oceni ;)

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Po dwóch dniach odpoczynku odespania mogę zasiąść do pisania by z czystym obiektywizmem przedstawić całą sprawę

 

 

Przez Zlotem.

- Faktyczny brak dokładnej mapy z lokalizacją ośrodka. Obie dostepne na Forum mapki przedstawały wszystko, tylko nie lokalizację domków. A dojazd od centrum Janowa był w praktyce tak trywialny, że wystarczyło postawić choćby w Paincie kilka kresek wzbogaconych o odległości. Niemniej ruszyliśmy znając nazwę ośrodka - DUO.

 

dojazd był trywialny, chyba każdy ma drogową mapę polski (jesli jeździ samochodem) i żaden problem sobie zerknąć gdzie jest JANÓW LUBELSKI.

 

Początek.

 

Z racji mapy niesłychanie pomocnym okazał się stojący na poboczu Policjant - "Wy na Zlot? Będziecie strzelać? Widzicie - ja wszystko wiem. Jedźcie prosto, w lewo koło hotelu Flisak i dalej prosto główną do ośrodka DUO".  

- Niestety w DUO okazało się, że trzeba się cofnąć tu i tu i tak dopiero trafiliśmy. Ciekawostką jest fakt, że dojeżdżając do DUO, przejeżdżało się koło wjazdu do domków, gdzie byłą położona baza.

 

powiedziałem na forum że każda osoba udzieli informacji na temat:

1. gdzie jest DUO?- i tak było

2. brama wjazdowa prowadząca do ośrodka została otwarta (udostępniona) później, przypominam ze tam była budowa i wszystko było zagracone.

3. karteczka no spoko, tylko jakoś nie wydaje mi się by kartka A4 zwróciła uwagę człowieka jadącego samochodem, tym bardziej że uzyskał inf. -szukać DUO a nie kartki; prószę mi wybaczyć ale planszy nie będę dygać z Lublina na własnych plecach

 

 

 

Zakwaterowanie przebiegło jednak sprawnie, choć dowiedzieliśmy się, że z racji późnego zgoszenia nie mamy raczej szans na naszywki ze Zlotu, choć fakt ten nie zmniejszał naszego wpisowego (3 osoby), co przy wysokim jak na koszty kwaterunku wpisowym jest o tyle zaskakujące, że dorobienie kilku zapasowych naszywek powinno się mieścić w przewidywaniach i budżecie imprezy.

 

1. no tak nie wiem czy kolega Zboj, wie że dorobienie 3 naszywek kosztowało by 550zł już wyliczam dlaczego:

 

od nowa program napisać 120zł

400zł naszywki bo trzeba zamówić minimum 40

koszt przesyłki marginalne 30zł.

Jeśli chcesz Zboju spoko zamówię Ci te naszywki i prześle rachunek, chcesz?

 

2. wygórowane koszta ? WOW!! wybaczcie wszyscy którzy tak myślą, ale koszt wyjazdu na choćby TOMMYGUN PARTY (to tylko przykład nie jest to żadną aluzja z mojej strony) na 2 dni to 50zł, Janów Lubelski za 4 dni kosztował 90zł

 

opłaty (tak dla przypomnienia):

WARIANT I.

Proponujemy cenę 180 zł;, od osoby za całość.

W/w cena zawiera: trzy noclegi w domkach kempingowych 3-4 osobowych z ciepłą i zimną wodą, sanitariat / natrysk na zewnątrz oraz wyżywienie trzy śniadania, trzy obiady, trzy kolacje.

 

WARIANT II.

Nocleg z jednym gorącym posiłkiem 150 zł; całość

W/w cena zawiera: trzy noclegi w domkach kempingowych 3-4 osobowych z ciepłą i zimną wodą, sanitariat / natrysk na zewnątrz oraz wyżywienie trzy obiady.

 

WARIANT III.

Sam nocleg:

Nocleg -90,00 zł; / całość. (wymagany własny śpiwór)

W/w ceny zawierają: trzy noclegi w domkach kempingowych 3-4 osobowych z ciepłą i zimną wodą, sanitariat / natrysk na zewnątrz

 

Powyższe ceny zawierają dodatkowo:

1. dowóz uczestników z dworca PKS w Janowie na ośrodek, możemy zabrać max. do 7 osób jednorazowo (bus z ośrodka)

[z miejsc dalszych jak POLICHNA, NISKO, STALOWA WOLA cena za 1 kilometr ok. 1,00 zł;]

 

2. W cenę każdego wariantu wchodzi 1 ognisko(miejsce, drewno, patyczki na kiełbaski, ewentualnie grill), jak budżet dopisze to dwa

 

3. Pamiątkowa naszywka z VI zlotu AirSoftGun

 

czy gdzieś wspomniałem o kuchni polowej????? to apropo kolejnego fragmentu wypowiedzi Zboja

 

Każdy wiedział za co płaci, a Ci którzy zgłosili się po terminie cóż ich sprawa nie moja, termin był jasny dla wszystkich.

 

Ani przed Zlotem, ani już na miejscu nei udało się otrzymać żadnych informacji o opisywanych na Forum kuchniach polowych itp. Można za to było przejżeć u Koziego cennik jakiejś dość drogiej zresztą pizzerii. W efekcie na 3 osoby wydaliśmy w Janowie robiąc zakupy tyle, ile wydalibyśmy na pełne wyżywienie w ośrodku 1 osoby. A nei oszczędzaliśmy zbytnio robiąc zakupy.

 

kuchnie polowe?? niech mnie ktoś uszczypnie!!

powiedziałem ze - czy to będzie grochówka z kotła, czy schabowy na talerzu kosztować będzie tyle samo. a skoro były obiady gotowe w ośrodku więc chyba logicznym jest że nie będzie kuchni polowej.

 

 

Akcja.

 

1. Brak map terenu zmagań. Dowódcy grup dostali w ilości 1 szt. na oddział ksero formatu A4, na którym teren zmagań stanowił trójkątny obszar wielkości... poprzecznej połowy kostki czekolady. W efekcie brak było jakiejkolwiek informacji o topografii terenu, czy możliwości rozplanowania punktów zbornych, oporu, itp. W efekcie teren poznawaliśmy chodząc po nim. Zasadnyczy obszar zmagań to kilkaset na kilkaset m, stąd na A4 można było świetnie go odwzorować, a jego wspaniała (poważnie!) różnorodność, aż prosiła się o możliwość taktycznego rozplanowania.

 

mapy, choćby nawet nie wiem jak dokładne (z tych dostępnych) nie pokazałyby nic ponad zielona plamę z napisem las, te które udostępnił nam ośrodek były takie a nie inne (a w święta wszystkie xera są raczej zamknięte z założenie mapy miały być tylko do wglądu na miejscu w ośrodku), niestety nadleśnictwo wypięło się na nas TYŁKIEM a sprawa map była z nimi poruszana, w końcu byli również informowani o zabawie więc i o mapy poprosiłem jednak obietnica ich dostarczenia skończyła tak jak się skończyła.

 

2. Przygotowania organizacyjne walk ograniczyły się w zasadzie do oznakowania czerwonych, białych i nie oznakowania partyzantów, wręczenia wszystkim identyfikatorów, by łatwiej było się rozpoznawać i zorganizowaniu przemarszów na teren potyczek.

 

1. według kolegi co jeszcze powinniśmy zrobić w celu lepszego zorganizowania walk, jak robisz krytykę to przynajmniej konstruktywnie, bo tak nadal nie wiem co mogliśmy zrobić w tym miejscu lepiej.

 

2. może wydać wszystkim tym którzy nie mielibroni AEG prywatne AEGi albo może zakupić specjalnie na zlot 40 radiotelefonów?

 

Dlaczego traktuję to jako minus? Bo to bardzo skromnie przy apetycie, jaki zrobiło intro wprowadzające w klimat operacji + hasło zlot ogólnopolski, a nie zwykła towarzyska imprezka lokalna oraz przy budżecie jaki dawało bardzo wysokie jak na koszty noclegów wpisowe.

Przed wszystkim - z planowanych 8 scenariuszy dziennie - realizowano jedynie 2!!! Odziały były totalnie niedoinformowane co do celów operacji. Zaś podawane przed i w wczasie akcji informacje sprzeczne. Przykładowo ekipa czerwonych dostawała 2 "bomby" z dyrektywą - unikać walki, bomby przydadzą się później. Jedna z drużyn przeciwnych otrzymuje jednak zadanie zdobycia tychże bomb.

 

koszta już opisałem średnio na jednego uczestnika sam dołożyłem po około 10-15zł z własnej kieszeni wybaczcie kochane sknerusy więcej nie mogłem :)

 

scenariusze owszem zgadzam się sam mam wielki niesmak (scenariuszy zrealizowano około 4 z zaplanowanych 8- z czego liczba 8 była pisana z nadplanowymi na wszelki wypadek gdyby nie daj boże kilka scenariuszy trwało krócej niż 40minut, chyba logiczne jest ze przy 2 godzinnych scenariuszach rozegranie 8 to 16 godzin średnio to mozliwe.

 

Zboj zarzuca nam nie poinformowanie każdego członka oddziału o celach misji:

czy każdy zwykły szary żołnierz na polu wie po co dano mu te 3 kg więcej do noszenia i dlaczego on i jego pluton idzie tutaj a nie tam, rozkazy to rozkazy można je krytykować ale są rozkazami ale widzę ze co niektórzy maja do swoich dowódców pretensje o nie podanie szczegółów do ogólnego wglądu (sprawa dowódców nie organizatorów). Kiedy biali stwierdzili że dowódca nie przekazuje im pełnego inf. sam zacząłem to robić , mogliście poprosić o to samo. Kiedy "Gęsi" wspomniały mi że prowadzący Rosjan, skąd innąd wychwalany przez Zboja chyba dla kontrastu, nie informuje o wszystkim sam zacząłem przeprowadzać wstępne informacje, mało tego grupa białych którą prowadziłem miała dodatkowe informacje podawane z dowództwa w stylu "przechwyciliśmy meldunek że ....." informacje były szczątkowe i nic a nic nie pomagały białym acz ubarwiały grę, zaznaczam nie dawały im zadnej przewagi)

 

 

Zupełnei inaczej wygląda obrona ładunku, a inaczej normalne strzelanie, gdzie ładunek nie ma znaczenia. Katastrofalne pomyłki dot. dezinformacji psozczeólnych grup w zakresie terenu, po jakich można się poruszać. W efekcie obrona opierana o nieprzekraczalna linię bagien zostaje złamana atakiem... z tychże bagien. W jedyn z pierwszych starć jedna z drużyn otrzymuje medyków, którzy nagle zaczynają sami się uleczać, co budzi zdziwienie innych uczestników gry, zaś część grupy przeciwnej dysponującej nieograniczonym respawnem w konkretnym miejscu schodzi z planszy zaklinając się, że otrzymali informację, iż respawnować mogą się tylko raz. Dezinformacja o tyleż zastanawiająca, że w grze brało udział ok. 40-tu osób, więc ustalenie zasad już przed 1. starciem nie powinno być trudne.

 

miałeś rozkaz nieś ładunek, a nie go bronić, konwojem to wy nie byliście, a partyzanci mieli rozkaz zdobywania w/w od jednych i drugich, ZBOJ jak robisz analize to rób ją w oparciu o pełne inf. a nie o szczątkowe . Możesz mnie zjechać ale rób to obiektywnie, drużyna białych nie narzekała na cokolwiek (a to ja ich prowadziłem).

 

sprawa medyków, "Gęsi" przeprowadziły mi konstruktywną krytykę za co im dziękuje bardzo, i udało się wypracować wspólnie pewne sposoby działania medyków. Tak to powinno wyglądać, rozmowa i próba rozwiązania problemu a nie TONY narzekań, bo to i tamto jest źle a dalej martwcie się sami.

 

zasady dotyczące medyków i respownow były określone na wspólnym spotkaniu o godzinie 14.15 pod domkiem numer 11 ale moje słowa "prószę ustawić się" "przepraszam czy może zapaść cisza na chwilkę” trafiały w pustkę i nie jest moja wina ze co 4 człowiek słyszał to co mówiłem; medycy i respowny - nadinterpretacja zasad, jasno wszystko zostało na miejscu określone.

 

sprawa bagien, mam kilku świadków na to, że informacje na temat bagien w tym ze scenariuszu wałkowałem jeszcze z prowadzącym Rosjan przez radio, a to że Rosjanie się rozdzielili to nie jest winą organizatorów.

Z punktu widzenia białych widziałem raczej klenske czerwonych niż coś innego.

 

i jak widać przekazanie informacji nawet 40 osobowemu rozentuzjowanemu tłumowi było nie tyle łatwe (jak to określił Zboj) co nie możliwe.

 

Poszczególnym grupom nie zapewniono niczego poza opaskami, a przydałaby się np. łączność z dowództwem, czy oficerami łącznikowymi. W efekcie np. w 3-cim scenariuszu połowa czerwoonych szukała przez ponad 2 godz. przeciwnika po wykonaniu dość płytkiego obszarowo manewru okrążającego, podczas gdy siły "główne" wpadły dość szybko w zasadzkę i zostały rozbite. Gdy doszło do starcia drugiej grupy i sukcesywnej eliminacji białych - organizatorzy przewlekły w ten sposób troszkę scenariusz po prostu przerwali. Krok słuszny o tyle, że część graczy od 2 godz. w zasadzie leżała pod drzewkami, jednak równocześnie ponad 20 osób walczyło na wzgórzach. Brak łączności spowodował, że odwołane i posiadające łaczność radiową osoby schodząc - dostawały się pod ostrzał nie posiadających łączności z dowództwem pododziałów. W efekcie - kilka niepotrzebnych wymian zdań.

 

komunikacja to prywatna sprawa wszystkich Air maniaków. Co do oficera łącznikowego to cóż wasz został zabity!! Tak go chroniliście (mowa o PINKYM)!!

 

sukcesywna eliminacja białych- buhahahaha w momencie odwołania rozgrywki zeszło 7 białych i 2 czerwonych (no comments- sukcesywna eliminacja) a na dole stało jeszcze kilku żywych białych którzy nie poszli dalej z racji odwołania scenariusza- poza tym scenariusz został również przerwany z powodu nagłego pojawienia się cywili na terenie rozgrywki (teren był prywatny udostępniony nam- tak w woli ścisłości). litości więcej obiektywizmu

 

zamieszanie było wliczone w koszta a skoro raptem kilkadziesiąt kulek nagle Zboj zaczęło robić różnice a te scenariuszowe jakoś uchodziły jego uwadze to dosyć dziwne. (tak chodzi mi o tą serie zza domku co 20 kulek pocięło twój tors na części a mimo to uparcie grałeś jeszcze prze 20minut sukcesywnie eliminując wszystkie osoby stojące za tym domkiem.

(ktoś wspominało ferr play?)

 

1.3) REGULAMIN PORZĄDKOWY.

 

3. Rozgrywka może zostać przerwana (nieszczęśliwy wypadek, najazd policji, wtargnięcie na teren osób postronnych) w każdym jej momencie.

 

W scenariuszu drugim - nocnym - kierując ludzi w nocy do lasu warto było im wręczyć choć po 3 latarki na grupę. Ich brak skutkował groźnymi dla zdrowia i broni upadkami w smołowatej w wielu miejscach ciemności i totalnie nieskutecznym ogniem bez możłiwości weryfikacji trafień. Sytuację ratowało kilka osobistych latarek, bo bez nich w zasadzie mogliśmy tylko poćwiczyć kolizje z drzewami i upadki w dołki - akcja toczyła się w najbardziej pooranej dziurami części lasu. Czemu tam? Nikt nie wiedział.

 

1. warto wręczyć im latarki - a sami to co głowy nie maja żeby pomyśleć ze nawet jeśli scenariusz zaczyna się o zmierzchu to może się skończyć w ciemnościach i warto pomyśleć o świetle?

 

2. brak weryfikacji trafień -przecież to ferr play, więc jaka weryfikacja?

3. najbardziej podziurawiony teren? mości Zboj chyba nie pamięta góry z pokopanymi dziurami. tam gdzie graliśmy było naprawdę super płasko :) i stosunkowo bezpiecznie, nikt nie oczekiwał ze będziesz biegał po lesie i zderzał się z drzewami oraz łamał w ten sposób nogi.

 

1.3) REGULAMIN PORZĄDKOWY.

 

2. Każdy uczestnik porusza się po terenie rozgrywki na własne ryzyko.

6. Organizator nie bierze odpowiedzialności za nieszczęśliwe wypadki w czasie trwania zlotu.

 

 

teraz kilka słów personalnie do Zboja

Dezorganizacja i chamstwo.

 

1. Rozegranie 2 scenariuszy z planowanych 8-miu uznać należy zdecydowanie za porażkę organizacyjną. Przyczynę takiego stanu rzeczy Kozi upatrywał w braku 100% frekwencji na miejscu zbiórki. Niestety - sam bywał notorycznie spóźniony, co organizatorowi nie uchodzi bez względu na przyczyny. Ba! Obecność 75% uczestników na miejscu zbiórki i nalegania na rozpoczęcie akcji trafiały w pustkę.

 

personalnie niegdzie się nie spóźniłem, były obsówy organizacyjne spowodowane szukaniem ludzi czerwonych którzy dziwnym trafem opuścili ośrodek a ustalone było ze wychodzimy razem!!

 

dzień 1

skoro niektórzy rozumieją organizowanie ludzi, wydanie im identyfikatorów i podzielenie na strony konfliktu za opóźnienie to cóż ich prywatna sprawa o ile sobie przypominam podałem panu Zbojowi w mailu godzine 14.00 jako rozpoczęcie zlotu nie strzelania (no comments)

 

scenariusz 2

to ze cała grupa biała została z tyłu, jako prowadzący tę grupę zobowiązany zostałem do poczekania z nimi.

 

dzień 2

nie przypominam sobie bym był spóźniony na rozpoczęcie scenariuszy

 

dzień 3

na ustaloną dzień wcześniej godzine 11.00 pod domkiem numer 11 nie stawił się nikt poza mną i pinkym. (no comments) ale przecież ja sie spóźniem

 

2. Absolutnie niedopuszczalnymi jednak były grupowe i publiczne chamskie i wulgarne wycieczki Koziego pod adresem uczestników i współorganizatorów. Kozi pozwalał sobie na absolutnie nieakceptowalne formy wypowiedzi już pierwszego dnia Zlotu. Spóźniając się półtorej godz. na 2-gi scenariusz (nocne strzelanie) zamiast przepraszam w stosunku do czekających na niego od 20-tej, do 21:30 kilkadziesiąt osób, zaczął wszystkich pouczać, ustawiać, musztrować, po czym doszedł do chamskich wycieczek traktując wszystkich, jak gówniarzy. Na zwróconą uwagę o grzeczniejszą formę wypowiedzi, zareagował wybuchem, a później osobistą, wulgarną wycieczką. Teksty w stylu "zamknąć mordy", czy "spierdalaj" absolutnie są niedopuszczalne i nieakceptowale w ustach kogokolwiek, kto podejmuje się organizowania czegokolwiek.

 

grupowe wycieczki?? chymm ciekawe nie przypominam sobie, jedyna sytuacja to ta przed nocnym strzelaniem gdzie na moje dosyć subtelne początkowe formy zaprowadzenia porządku, usłyszałem z tłumu "kozi za delikatnie tak nic nie osiągniesz..." i to z ust ludzi którzy mają za sobą więcej zlotów niż mości Zboj

 

2. swoją droga żałuje BARDZO że uczyniłem uprzejmość grupie ATT która zgłosiła się niemal 2 dni przed zlotem, i dopuściłem ich do imprezy w końcu termin był na przesunięty z końca marca do 10 kwietnia i zgłoszenia opatrzone ta datą wszystkie dostały naszywki a reszta była uprzedzona ze spoko mogą przyjechać ale pewnych rzeczy zostaną pozbawieni, a owe zostały wydzielone według listy zgłoszeń nie kolejności dojazdu (chyba uczciwie).

(nie tylko ATT nie dostało naszywek -było tak ze wszystkim zgłaszającymi się po 10 kwietnia)

 

3. uciszać, uciszałem ludzi , być może padło stwierdzenie "zamknąć ...." choć nie przypominam sobie by było to "mordy" ale widząc dalszą część wypowiedzi widze ze Zboj dodaje i ubarwia fragmenty, co do "spierdalaj" to na pewno nie padło. Zboj chyba zapomniał jak to na fakt kiedy podszedłem do niego zaczął mnie moralizować (uhh naprawde nie były to uwagi organizacyjne tylko kilka słów na temat mojego bycie szczylem) i 5 razy przerywać wypowiedz, kiedy nawet ktoś z tłumu poprosił go żeby mi nie przerywał robił to dalej (kultura- ktoś coś wspominał??). Po fakcie kiedy zobaczyłem że nie widzę dalszego powodu ani celu wysłuchiwania najazdów na mnie dałem do zrozumienia stwierdzeniem "skoro tak to wal się..." poczym zakończyłem temat)

 

 

Zbojo zloty robi się nie na poziomie klient -dostawca bo nie są to komercyjne imprezy, a radżę zajrzeć do regulaminu i przeczytać go dokładnie: zaraz zacytuje fragment:

 

Ten punk chyba skrzętnie ominołeś swym wzrokiem.

8. Zapoznanie się z udostępnionym przez Organizatora regulaminami i zaakceptowanie przepisów, czego bezpośrednio rozumianym potwierdzeniem będzie nadesłanie zgłoszenia.

 

1.3) REGULAMIN PORZĄDKOWY.

 

1. Z uwagi na założenia fabularne oraz sprawny przebieg zlotu Organizator, motywowany wyłącznie pragnieniem zapewnienia uczestnikom jak najlepszej zabawy, uprasza bezwzględne (tu: w rozumieniu wojskowego drylu) podporządkowanie jego rozkazom.

 

kiedy na proźby spokojne nikt nie reagował a na proźby dosadne tylko TY zareagowałeś oburzeniem i zaczołeś sie czepiac było to jawnym złamaniem tego punktu.

 

10. We wszystkich sprawach nie ujętych bezpośrednio w regulaminach, jak i dotyczących rozstrzygania kwestii spornych między graczami decydujące zdanie ma Organizator, którego decyzja jest nieodwołalna.

 

11. Jako jedyną sankcję za niestosowanie się do regulaminów przewidziano usunięcie z terenu zlotu.

 

Spokojnie kilka osób zasłużyło na odesłanie ze zlotu miedzy innymi Zboj.

 

Podsumowanie.

Taką imprezę trzeba umieć przygotować, przewidzieć i poprowadzić. Kozi już na początku stwierdził, że ma tyle na głowie i sam nie może wszystkiego zrobić. Niestety w gronie grupy PAT nie widać było konwersacji, a jeśli była - zagłuszały ją skutecznie wrzaski Koziego - na swoich i na gości.

 

Spoko wiem dostanie mi się po dupie bo nie słuchałem od samego początku dobrych rad cioci kloci tłumacz „Zboja” tylko robiłem swoje

 

Osobiście wiem jedno - na imprezę organizowaną przez Koziego więcej się nie wybiorę i chciałbym nei mieć nieprzyjemności spotkania tego pana już nigdy w terenie.

 

No mam taka nadzieje bo tyle nerwów co przez Ciebie zjadłem to nie życzę żadnemu kolejnemu organizatorowi. Co ciekawe, na sama grupę ATT wpłynęło do organizatorów kilkanaście skarg, faktem również jest ze po interwencji organizatorów najpierw pinkego z intruzem potem mojej prywatnej rozmowy z „provlerem” i "zwieżem" (sorki jeśli przekręciłem) sytuacja się zmieniła (szkoda że nie w obrębie całej grupy ATT) jednak zachowanie Zboja nadal pozostawało bez zmiany.

 

Co do obcowania z panem Zbujem wiem jedno nie będzie mi on przeszkadzać na innych imprach, pamiętliwy nie jestem, wezmę sobie tylko specjalny magazynek z metalowymi kulkami co by następnym razem czuł wszystkie doznane trafienia nie tylko te podczas powrotu z odwołanego scenariusza. (był moment ze wpakowano w pana okoł 800 kulek a nadal się pan ostrzeliwał taka dostałem skarge!), były cyborgi ale to co wyczyniała cała grupa przez pierwsze 2 dni to przechodzi pojęcie

 

Kilka osób zaczęło was nazywać nawet nie ADMIN TERROR TEAM tylko ADMIN TERMINATOR TEAM i zal mi chłopaków pozostałych z ATT bo sa spoko goście.

 

To nie były emocje chwili w wyniku trafienia, a po prostu styl codziennej wypowiedzi.

 

Wydaje mi się ze jednak kolega mnie unikał przez znaczną część imprezy więc nie powinien wspominać o moim ogólnym zachowaniu. A na moje pytania: czy cos nie trzeba w domku?, czy czegoś nie brakuje?, czy coś chcą zamówić ze sklepu? usłyszałem burczące NIE!!! w którym słychać było wyraźną niechęć do mojej osoby i totalne zlekceważenie. Wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej robić swoje. Co mi więcej pozostało?

 

poszliśmy mała grupą na spacer do lasu szukając 2 innych grup, które na własną rękę poszły do lasu zabijać czas, wyjechaliśmy do domu wczesnym popołudniem. Pozostawanie dłużej po prostu nie miało sensu.

 

tych kilka bitew na ośrodku 2 scenariusze z drugiego dnia i jako 2 kolejne z 3 rozegrane co prawda nie w kolejności ale rozegrane; ponadto 3 dnia pod wieczór widząc nie możność zrobienia dalszych scenariuszy w pełnym gronie realizowano je grupkami i niestety ze smutkiem stwierdzam ze dalsza ciągłość linii nie miała już sensu, bo gracze czerwoni grali czasem jako biali i na odwrót i szlag trafił wiedze różnych stron o sobie przemieszało się wszystko jak w kotle.

 

Niezależnie od mojego bardzo sceptycznego podejścia do tego, co ze zlotu zrobił Kozi

wiem ze pan Zboj pała do mnie żądzą nienawiści, mordu i najchętniej zdyskredytowałby mnie w całym środowisku, Ci którzy byli wiedzą jak było a CI którzy nie byli muszą opierać się na bardzo subiektywnych relacjach opartych na szczątkowych informacjach zasłyszanych tu i tam.

 

Ogólna relacja, napisana nie przeze mnie co by nie powiedziano ze stronnicza nie długo się ukaże.

 

 

Dziękuje wszystkim którzy przyjechali na zlot, i w normalny ludzki sposób zgłaszali swoje za i przeciw oraz podejmując konstruktywna krytykę co pozwoli już nam na uniknięcie pewnych zdarzeń na przyszłych imprezach, TAK będą mimo tego co napisał Zboj, i fakt będą to imprezy na zaproszenia żeby nam kolejna osoba spoza znanego grona nie rozwalała imprezy brakiem wszelkiej akceptacji dla zarzdzeń organizatorów.

 

Dziękuje w szczególności:

"Gęsiom" za próbę rozwiązywania wspólnych problemów scenariuszowych

"YELNETOWI" za moralne wsparcie w chwilach totalnej podłamy

wszystkim z "FA" za zrozumienie i dobrą zabawę

"GORRYLAS" za dyskretna i również konstruktywną polemikę

"KAMELEONOWI" za wdzięczne odgrywanie roli NPCów

części grupy "ATT"za próbę nawiązania kontaktu mimo tych niesnasek (mowa o "provlerze" i " zwierzaku" jeszce raz przepraszam za ewentualne błędy w ksywkach)

 

podziękowania równiez dla nie zrónanych i bardzo pomocnych chłopaków z PAT

 

jeśli kogoś pominąłem w podziękowaniach bardzo przepraszam

 

za kilka dni sklecę posta w stylu co było źle a co dobrze i sposoby rozwiązywania pewnych problemów organizacyjnych, tak dla następnych. I tak jak wspomniałem wyżej niedługo pojawi się raport napisane wspólnie przez kilka osób z różnego punktu widzenia więc będzie raczej obiektywny

 

 

z mojej strony EOT i nie podejmuje więcej tematu odczekałem dwa dni, poznałem zdanie ludzi, wypowiedziałem sie i daje spokuj

Link to post
Share on other sites

hmmm ogolnie o zlocie nie bede pisac, bo nie lubie ;)... bylo fajnie, chetnie bym jeszcze jeden taki :weekend" tam spedzil itd :) chlopaki z PATu baaardzo mi przypadli do gustu (bez skojazen prosze)... moze dlatego ze przypominali moja druzyne z paintballa :D

 

a teraz o tym co pisali Zboj i Ksiezniczka - ogolnikami i nie po kolei ale co tam:

 

latarki - hmmm.. i moze jeszcze mieli zapewnic bielizne na zmiane i kaczke do luzka? kto jedzie na 45 dniowy biwak bez latarki ten d* i sam jest sobie wienian.. ja mialem dwie :P to samo dot noza, manierki itp podstawowych rzeczy

 

wyzywienie - z gory byly podane ceny jedzenia "zlotowego"... ceny jedzenia w knajpie moizna sie bylo wymslic (zwykle w takich miejscach wlasciciel dodatkowo zarabia na "lokalach", a w czasie zlotu mozna sie bylo przejsc... za daleko? na tak... ze 300m... to trzeba bylo zapytac kogos kto poszedl.. a i "zlotowe" obiadki jak i pizza byly pierwego sorta!

 

o mapach napisala princess - dla mnie logicznym rozwiazaniem ze mape ma dowodzca (ew, jego zastepcy) i oni kieruja gra... a to ze dowodcy nie potrafili zbrac swoich oddzialow i wyjasnic im celu misji to juz ich wina... my (biali) w pododdzialach juz nie mielismy klopotow z komunikacja.

 

co do punktulanosci i ileosci gier to tak na prawde winni byli wszyscy... zawsze komus zdarzylo sie zaspac, spoznic, zapomniec itd... nie widzialem tam idealu...

 

dyskusja z Kozim na nocnej grze... moze mam juz przytepiony sluch, ale Zboju, Twoje "kur*enie" rowniez slyszalem wiec nie przedstawiaj sie jako biedna niewinna ofiare czyjegos chamskiego zachowania... a to ze Kozi chcial wsyzstkich przeliczyc i poinstruowac przezd nocna gra w poblizu bagien jest chyba zrozumiale?

 

i ogolnie dwie sprawy... dla mnie ten jak i wszystkie inne zloty najlepiej podsumowal Pinky - "a ja myslalem ze na zloty jezdzi sie strzelac"... otoz nie - ja na zloty jezdze zeby poznac ludzi, pogadac ze znajomymi ktprych widze raz na kilkanascie tygodni,. napic sie piwa, posiedziec przy ognizku, odpoczac od pracy i troche sie postrzelac... wystrzelalem ponad 3000 kulek i jestem w tem temacie usatysfakcjonowany.

 

a jesli ktos jedzie na zlo z niewiadomo jakimi oczekiwaniami - nocleg w Ritzu, kurtyzany czekajace ze sprzetem i na kazdym drzewie drogowskaz gdzie isc do kogo strzelac to chyba cos mu sie pomyslilo... j anajlepiej wspominam imprezy na ktorych saplo sie w namiocie, sra*o pod krzakiem, mniej wiecej wiedzialo o co chodzi (a i tak w polowie scenariusza okazlo sie ze chodzi o co innego), a po 20min bitwy panowal taki haos ze nie wiadomo kto strzela do kogo.. i ot o chodzi w symulacji pola walki jakim dla mnie jest ASG

 

uwagi na przyszlosc - ludzie sie zbyt rozbestwili wiedzac ze pole walki jest 200m od domkow (a wniektrych przypadkach na terenie samego osrodka :))... gdyby walki sie odbywaly 3km od osrodka i byla decyzja - 9 wyjezdzamy na nikogo nie czekamy, byloby sprawniej...

Kozi przekazal dowodcom zadania, to ze oni nie potrafili poinstruwac swoich zastepcow, a Ci swoich ludzi to ich blad...

IMO idealnie bylo by tak ze PRZED zlotem orgnizator podaje ogolne zasady (medycy, zasady trafien, respawny itd) ogolne dla calego zlotu. Na poczatku powtarza to zgormadzonym graczom... nie slucha " a aj wole tak", " a ja mysle ze tak byloby lepiej"...organziator ustala i basta... nastepnie podzial na armie, pozniej przed kazda gra bierze TYLKO dowodcow na bok i im przekazuje zadania... co oni z nimi zrobia to ich prywatna sprawa

przerwy na obiad - rano (ok 8) sniadanie, o 9 wyjscie na gre... jak ktos za piec 9 idzie zryc to jego problem.... ok 12-13 wyraznie podana i stala dla calego zlou przerwa na obiad (jedna godzina i nic wiecej).... znowu strzelanie i 17-18 powrot i fajrant, chyba ze jeszcze 20-22 nocne strzelania...

(mala uwaga) jak sie chleje do 3 czy 7 rano to nic dziwnego ze nie mozna pozniej wstac na 10 :D

 

co do "niespiertelnych" nistety troche ich bylo, ale tak to juz bywa na duzych imprezach :( ja nie znam na to sposobu.. no moze poza uzyciem giwer o troche wikrzym kalibrze...

ale "trupy" rowniez potrafily zdenerwowac swoim zachowaniem kiedy stali po srodku pola walki (czy wrecz nad pozycjami jednej ze stron) i sobie radosnie gadali :(

Link to post
Share on other sites

Aj, niestety fotki otwierają się w malutkich okienkach, których za nic powiększyć nie można.

 

---- POPRAWKA ----

Fotki ładują się, tylko trzeba więcej cierpliwości... :wink:

Okienko powiększa się po załadowaniu całości, sorry za dezinformację.

-----------------------

 

Z tego co widzę po thumbnail'ach, o ile wzrok mnie nie zawodzi, jest też pomyłka w podpisach. Chłopaki w ghile-suit'ach to Bogusz i Grzegorz z ATT a nie Gorylasi. My biegaliśmy w flektarnach z AUGami (ja i Szymon czyli Smyk), trzeci - Damian, był w oliwkowym BDU i biegał z MP5-SD6.

Link to post
Share on other sites

Kozi - kłamiesz. W dodatku nie przeczytałeś ani kompletu postów, ani własnego motto. Ale to nie zaskakuje.

 

NAVI - tu się różnimy w podejściou do zlotu - Ty wolisz gadać i pić piwko, ja strzelać. Coś w tym dziwnego? Absolutnie masz jednak rację i pisałem coś podobnego, że na osoby nie zainteresowane strzelaniem nie ma sensu na zlotach czekać, jeśli nie pojawią się o godz. Z, przerwy na posiłki nie powinny trwać (jak trwały) po 3-4 godz. itp. Czyli w sumie nei widze rozbieżności w naszych poglądach.

 

I co do nieszczęsnych mapek. Mam wrażenie że mało kto czytał co napisałem i/lub widział rzeczone "mapki". Kozi i ktoś z ASTT o ile pamietam na Zlocie wyjaśniał, że zawiniło leśnictwo. Trudno się mówi. Warto jednak o mapkę terenu zmagań zadbać. To był postulat na przyszłość. Dowódca nie może na połowie kostki czekolady ustalać rozlokowania własnego oddziału. Tak się nie da. Inne kwestie już opisałem.

 

W zakresie tego, co się ddziało w scenariuszu 2, 3 i wielu innych podnoszonych przez Koziego "przykładach" powiem jedno - nie było Cię na miejscu, to nie zmyslaj.

 

EOT.

 

ATT_Zboj

Link to post
Share on other sites

ZBOJU bredzisz poprostu, tak mówiłeś z przeciwem o zasadzie dyskredytacja a sam ja stosujesz. Wmawiając mi fakty których za cholere nie jestes wstanie sprawdzić ale do meritum widocznie tak wspominana kultura ciebie nie dotyczy.

 

2 scenariusz czyli strzelanie nocne byłem na miejscu świetnie wiedziałem o co codzi, byłem z partyzantami i to włąsnie ja zlikwidowałem jednego z twoich ludzi kiedy wlazł pomiędzy partyzantów. o mojej obecności może poswiadczyć fekt ze to włąsnie przednim doszło do feraknego zgrzytu miedzy nami.

 

3 scenariusz to bodajże bitwa na bagnach, cóz nie było mnie? to dziwne ponieważ byłem w grupce prowadzonej przez "jaśka" z "YELNETU" która miała ciężką przeprawe z MARTHIIM zabunkrowanym między młodymi iglakami, dowód mojej obecności nagrał nawet "potul" na twojej kamerze, potem siedziałem jako jeden z żywych amerykanów an dole czekając na odwołanych graczy i widziałem co sie działo (ponadto właśnie wtedy "gęsi" poprosiły mnnie bym przeprowadzał im brefing), więc nie wiem kto tu zmyśla!!

 

PS

komplet postów przeczytałem aż nadto kilka razy i stwierdziłem ze łowienie twoich niedomówień w każdym poście jest bezsensu i opublikowanie ich na podstawie pierwszego wystarczy by ludziom dac do zrozumienia twój bardzo subioektywny odbiór ZLOTU, który przybrał kolor goryczy związanej z niesnaskami z pomiędzy nas. Ponadto grupa ATT pozostawiła po sobie niesamowity syf w domku który póxniej sprzatał PINKY. Zaraz powierz że tez sobie zmyślam !!??

 

własnie czytając moje motto kilka razy dziennie na forum, zlot doszedł do skutku.

Link to post
Share on other sites

Nie zdzierzylem a mialem sie nie wypowiadac. Chce byc obiektywny. Zboj mimo najlepszych moich checi wywarles na mnie nieprzyjemne wrazenie. Czepiales sie od samego poczatku zanim wyjechales, np. o to ze mapki sa trudne na Forum. Potem kiedy cos do ciebie powiedzialem jak tylko przyjechales pokazales mi plecy jak szczeniakowi, nastepnie siadles pierwszego wieczoru przed moim domkiem i nikogo nie dopusciles do glosu mowiac jak jest ci zle na zlocie. Kiedy przerywales Koziemu bo byles najmadrzejszy podczas calego zlotu, kiedy krytykowales innych ludzi myslac ze tego nie slysza. Owszem Kozi wybuchnal wtedy i krzyknal na Ciebie. Zle zrobil to fakt, nie powinien, mogl cie zignorowac jak ty mnie pierwszym razem. Ja uwazam przerywanie ludziom i nie dochodzenie do glosu za duzy brak kultury. Powazny z Ciebie czlowiek a zachowujesz sie po prostu niekulturalnie, i nie fair. Przyznam sie poprawiles sie kiedy zwrocilem ci delikatnie uwage ze postepujesz niehonorowo nie reagujac na trafienia, a ludzie mi sie skarzyli. Wzielem to na karb twojego granatowego dresu w ktorym biegales, sadzac ze jest w miare gruby i uwazam ze tak bylo, chociarz potem sie to zmienilo i rzekomy dres nagle zrobil sie cienszy. Piszesz ze krytykujesz nas dla dobra nastepnych zlotow. I to jest klamstwo bo osobiscie slyszalem kiedy mowiles do kogos chyba z ATT jak sie na Kozim zemscisz na Forum. A bylo to w scenariuszu nocnym podczas marszu na teren strzelania. Ale go obsmaruje na forum .... i tym podobne. nastepnym razem jak takie rezczy mowisz patrz czy nie ma rosyjskiego szpiona w poblizu. To ze caly czas szukales dziury w calym pokazales podczas calego zlotu a juz dobitnie na forum. Dowod, w zadnym poscie nie powiedziales ze bylo cos co nam sie udalo. Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro. Siasc i narzekac kazdy potrafi. Mielismy niedociagniecia i wpadki, na calym zlocie bylo 2 organizatorwo , reszta to wspomagajacy ktorzy nie bardzo pomagali bo chcieli tez sie bawic. Nie bylo obowiazkiem pomaganie oragnizatorom, a mimo to wiele osob a praktycznie chyba prawie wszyscy mi i Koziemu starali sie pomoc. Ty potrafiles siasc i narzekac. Nastepny zlot przygotujemy o wiele staranniej obiecuje Ci to. Tu musze wytlumaczyc tym ktorzy nie byli na zlocie, naprawde nie przewidzielismy wszystkiego. Nie przewidzielismy ze Zboj nie pomysli zabrac latarki, nie zapomni spytac sie Koziego o domek z kuchnka (stala nie uzywana caly czas w domku Koziego, wystarczylo sie spytac) i tak naprawde i serio po prostu nie mielismy doswiadczenia w tego typu sprawach. Wydaje mi sie ze przed zlotem byla mowa zeby zabrac latarki , ale moze masz Zboj racje powinismy Cie osobiscie uprzedzic co bierze sie na zloty, wyjazdy itp. Jedzenie bylo za drogie i nie bylo zapowiadanych kuchni polowych. I tu fakt kuchnia polowa byla z drugiej strony budynku w ktorym byly ubikacje i natryski. Nie moglismy jej stamtad ruszyc bo droga byla zastawiona deskami od rusztowan. Mozliwe ze zepsulo ci to klimat, ja po prostu zapomnialem o niej. Scenariusze, owszem napisane bylo zalozenie ze bedzie cztery dziennie, nie bylo. Ale slowo zalozenie blednie interpretujesz jako slowo zapewnione. Jak bym sie postaral zebys ganial od switu do nocy to mam wrazenie ze tez by Ci sie nie podobalo. Ogolnie po zlocie myslalem ze jestes normalny gosc ktoremu tylko Kozi podpadl. Treaz mysle o tobie ze kochasz stosowac zasade : Pokazcie mi czlowieka a cos na niego znajde. Miejscami odnosilem wrazenie ze po prostu jest to wulgarna prowokacja, od tego odwodzila mnie tylko jedna mysl po co ? Po co ktos mialby specjalnie dyskredytowac ludzi ktorzy chca zrobic cykliczna impreze. Zreszta nie tylko ja odnioslem takie wrazenie bo paru maniakow na zlocie mi mowilo to wprost. Osobiscie w to watpie. Skoro nawet nie zadales sobie trudu zeby przeczytac naszego regulaminu okazales nam calkowity brak szacunku. dziekuje Ci za dobre slowo ze bylem w porzadku, ty nie byles w stosunku do mnie po zastawionym chlewie w twoim domku, co poswiadczyc moze jeden z Gorrylas ktory mi pomagal. Ze sie czepiam i owszem, Ty tez to robisz az przykro czytac i sluchac, aczkolwiek w paru punktach musze przyznac Ci racje zawalilem pare rzeczy. Postaram sie to naprawic. Na nastepny zlot pewnie przyjada tylko te osoby co sie dobrze bawily, dzieki twojej reklamie watpie czy zjawi sie ktos nowy. Ale zlot zrobimy mimo wszystko bo kochamy ASG i polubilismy ludzi z ktorymi bylo nam dane spedzic ten czas w wspanialym terenie. Dziekuje wszystkim Maniakom ktorzy byli mi towarzyszami broni, tak Zboj tobie tez mimo wszystko uwierz fajnie mi sie z toba ganialo po lesie.

Link to post
Share on other sites

Widzę że przez posty przewiją się najczęściej tematy;

1. latarka na nocnym strzelaniu

2. wyżywienie

3. scenaruisze

4. błedy w organizacji

5. koszty zlotu

 

Postaram się przybliżyć odpowiedzi na te pytania w moim odczuciu. Choć na zlocie byłem 1 raz to nie od dzisiaj uczestnicze w grupowych zjazdach KOLEGÓW, organizowanych przez nich samych jak i komercyjnych.

 

ad1. Wcale nie było tak ciemno, a głównym problemem nie były latarki lecz ludzie którzy nie potrafili wczuc się w klimat i tymi właśnie latarkami za duuuużo świecili niekórym po oczach. Jak dla mnie to nie dał bym do scenaruisza żadnej latarki. Przed i po było ich wystarczająco duuużo.

 

ad2. No tu sytuacja była jasna. Niosąc plecak do domku musiał pomagać mi kolega bo taki ciężki był od jedzenia. Jakoś dziwne że wiekszość wiedziała że trzeba zabrać jedzenie. Zresztą kozi i tak codziennie dostarczał coś na zamówienie ze sklepu

 

ad3. Mogło być ich wiecej. W szczegóły nie będę wchodził ale dziećmi nie jesteśmy. Nasz kolega który w wojsku był w samodzielnej kompani musiał sam sobie załatwiać wszystko mimo opieki dowództwa :roll:

 

ad4 Nie mnie oceniać błedy i je analizować, ale jedno wiem napewno Kozi jak i reszta strarała sie każdemu dogodzić jak tylko mogła. Kozi 5 razy dziennie pytał się nas czy niczego nam nie brakuje

 

ad5 A czy mówił ktoś o kiłbaskach, bigosie, a do tego piwko za darmo. Tylko bęzyne mógł by nam ktoś zasponsorować :lol:

A już jesli na kogoś mam być zły to na właścicieli autostrady Poznań-Konin, jak będziecie kiedyś jechać ta trasa to przekonacie sie co to jest zdzierstwo.

 

Moim skromnym zdaniem powinniśmy zakończyć tą jałową dyskusję bo prowadzi ona tylko do różnic miedzy nami. Organizatorzy sami wiedzą co zrobili dobrze a co źle. A jesli ktoś już chce im coś wypominać powinien zrobić to na priv. Ja bawiłem się dobrze, poznałem wielu ciekawych ludzi i nie żałuje że pojechałem na zlot. Szkoda mi kulek, szkoda mi pieniedzy, szkoda mi czasu - kurde ale wybredny jestem. Tania ta zabawa nie jest każdy wie z jakimi kosztami musi sie liczyć - cieszcie sie tylko że nie bawicie się jak niektórzy z Gorylas w odtwarzanie kultury średniowiecznej

Tak jak już wspomniałem było to moje skromne zdanie. No ale każdy ma prawo do swojego

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Na zlocie nie byłem, nad czym ubolewam i długo jeszcze będę. Zapewne byłbym niezmiernie wdzięczny organizatorom, którzy podjęli wyzwanie organizacji zlotu oraz cieszyłbym się, mogąc spotkać "starych wiarusów" i poznać "młodych rekrutów".

Pozwolę sobie zatem na kilka refleksji wnikających z przeczytanych relacji.

Zdarzyło mi się organizować zlot jesienny w Kobylej Górze. Zapewne tamten zlot obfitował w błędy, niedostatki i braki organizacyjne. Po raz kolejny zatem chcę wyrazić swoją wdzieczność uczestnikom, których było ok. 80-cioro, za ciepłe słowa wypowiedziane na forum po zlocie jesiennym. Cieszę się, że pomimo braków tamtego zlotu, nie zostałem publicznie "zdeptany" za ich wystąpienie (a przecież k***y też w powietrzu latały... :wink: ).

Ale do rzeczy:

należy zdać sobie sprawę, że organizacji zlotu podejmują się sami maniacy, bez jakiegokolwiek wsparcia. Jest to zazwyczaj ich pierwsze takie przedsięwzięcie i nie stanowi głównego, i jedynego zajęcia. Jest to robione kosztem własnego, wolnego czasu. Okupione przełamywaniem wielu problemów i przekonywaniem wielu osób, że "ludzie z replikami broni i w mundurach (przeważnie :wink: )" to niekoniecznie banda, która na pewno zdemoluje ośrodek (spotkałem się z takimi wątpliwościami ze strony gospodarza ośrodka w Kobylej Górze). Wszelkie przygotowania, starania i zabiegi, wypełnione jak najlepszą wolą, spotykają się nastepnie z rzczywistością, czyli z prawdziwą, przybywającą "bandą" maniaków. W tej konfrontacji wszelkie założenia, plany i wyobrażenia zostają zweryfikowane okrutną prawdą: jak okiełznać ten tłumek i wprowadzić dyscyplinę, niezbędną dla realizacji założeń? Zadanie niemal niewykonalne...

Kolejna refleksja wynikająca z przeczytanych tekstów: czy jedynym celem organizowania zlotów jest strzelanie? Chyba nie, przynajmniej w moim pojęciu. Otóż zlot to także okazja do spotkania dawno nie widzianych maniaków, okazja do poznania osób znanych dotąd jedynie z sieci, a także możliwość wymiany doswiadczeń, zobaczenia kilku nieznanych replik, elementów umundurowania czy wyposażenia. To powoduje, że przyjmowanie, iż wszystkie punkty programu zostaną zrealizowane jest z założenia błędne.

By nie przedłużać, kilka wniosków:

- wydaje mi się, że podejmując decyzję o uczestnictwie w zlocie należy przyjąć, że nie wszystko będzie organizacyjnie udane. Wszak zajmują się tym niedoswiadczeni maniacy, którym chwała za sam fakt zgłoszenia chęci organizacji zlotu;

- nie można oczekiwać, że organizatorzy zapewnią wszelkie, czy jakiekolwiek elementy wyposażenia (latarki, łączność). Przecież kazdy maniak doskonale wie, co powinno w jego wyposażeniu się znaleźć. Oczekiwanie i żale, że czegoś tam nie zapewniono, jest dużym nieporozumieniem. Tym sposobem, po następnym zlocie, oczekiwać należy, że pojawią się pretensje, że organizatorzy nie mieli "wolnych" AEG'ów do dyspozycji gości.

- niedopuszczalne jest, moim zdaniem, publiczne piętnowanie powszechnie znanej osoby, wymieniając jej asg-owskie imię. Pomijając już aspekty prawne takiego działania, to nie mieszczą się one w kategoriach kultury i dobrego wychowania. Wszelkie pretensje wobec osoby organizatora niekoniecznie muszą być ogłaszane publicznie. Wystarczające byłoby podać ewentualne, dostrzeżone wady. Żale personalne zgłosić przecież można w formie niedostępnej publicznie. W przypadku zaś pełnego niespełnienia oczekiwań, wynikających z zaangażowanych w udział w imprezie środków, można domagać się ich zwrotu, uzasadniając reklamację. Zaprezentowany na forum sposób oceny zlotu powodować może kilka negatywnych skutków. Mianowicie, że każdy, kolejny organizator zastanowi się, czy ma ochotę być publicznie napiętnowany. Czy kolejną imprezę nalezy organizować w sposób "otwarty", czy raczej należy zorganizować imprezę w porozumieniu ze znanymi grupami, eliminując w ten sposób przypadkowość uczestników. W każdym wypadku, zaprezentowane opinie trudno potraktować jako konstruktywną krytykę mającą na celu doskonalenie kolejnych zlotów. Bardziej ma to charakter reklamacji wobec biura podróży i kierownika wycieczki.

 

W konkluzji: gratuluję PAT'owi i Koziemu organizacji udanego zlotu, bo wiekszość opinii, z jakimi się spotkałem, były zdecydowanie pozytywne. Żałuję, że nie mogę przyłączyć się do grona osób, będących w znakomitej większości i chwalących zlot. Sądzę też, że organizatorzy kolejnych imprez wyciągną wnioski z zamieszczonych na forum wypowiedzi, ale że nie odstraszy ich to od chęci podjęcia się tego zadania.

A od osób zdecydowanie niezadowolonych należy oczekiwać, ze jeden z kolejnych zlotów będzie ich dziełem i będą mogli się wykazać perfekcją organizacji...czego wszystkim i sobie życzę.

 

Pozdrawiam

Wit

Link to post
Share on other sites
(...)

 

Szkoda, że poczucie solidarnościi jakie masz Pinky nie znajduje odzwierciedlenia w uwagach kierowanych wobec Ciebie przez bronioną przez Ciebie osobę i w trakcie zlotu i teraz na Forum. Miałem okazję odbyć kilka rozmów z Kozim na początku bez audytorium z drobnymi pytaniami. Padło, że on sam wszystko organizuje, a wrzaski na współorganizatorów już na samym początku o wyimaginowane "zdradzenie" szczegółów scenariusza, na całą grupę już pierwszej nocy oraz na mnie personalnie po fatalnym "odliczaniu", gdzie ryknąłem przez jego wrzaski tylko "Może grzeczniej", na co był zresztą odporny, spowodowały, że i owszem - zacząłem jegomościa unikać, bo o czym mam z nim rozmawiać? Więcej też dyskusji po pierwszym dniu z tym panem nie prowadziłem, a dyskusja na FORUM na dalsze kolizje słowne zdaje się wskazywać. I owszem - po 2 scysjach wieczorem pierwszego dnia uznałem (i co tu kryć?), że temat wart jest umieszczenia na Forum. Jak widać z kilku innych postów i wielu rozmów na zlocie - nie tylko ja tak sądzę. Ale to już ma mniejsze znaczenie.

 

Ciekawostka jest jjeszcze edna. Z ponad 45-ciu (?) osób obecnych na zlocie wyrazy uznania poza współorganizatorami sobie nazwajem wyraziło kilka osób. To mało, jak na udaną imprezę. Tym bardziej, że również kilka wypowiedzi jest sceptycznych. Gratuluję samozadowolenia.

 

Personalne wycieczki przewijające się w tym wątku w stylu dostałeś 800 kulek i żyłeś pominę - to juz studium absurdu - będąc wysokim - stanowię spory cel, nie oznacza to jednak, że przy relatywnie wolno lecących kulkach każda wystrzelona w moim kierunku musi mnie trafić, jak coniektórym się marzy. Podobnie wciskanie mi w usta publicznego lżenia. Czy swawolna trawestacja moich sugestii dot. map i wyposażenia. Co ciekawe, o jakości danych dowódcom mapek itp. drobnych "wpadek" żaden z organizatorów nie pisnął słowem. Zresztą już coś pisałem o dyskredytacji. A im będzie dalej od zlotu, tym barwniejsze opowieści mogą się tu pojawić.

 

Tak więc już na pewno EOT. Odpisałem jeszcze raz tylko z powodu uwag Pinkiego. Szkoda, że nie było Cię w pobliżu w większej ilości spornych sytuacji. Pewnie osąd osobisty - nie zasłyszany - byłby bardziej wiarygodny.

 

ATT_Zboj

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...