Drako Posted April 24, 2008 Report Share Posted April 24, 2008 Do "rozbijania" desantów najlepszy jest młotek ;). Ogólnie jednak szkoda nóg na te buciki. Jeśli ktoś już musi ich używać, to poza dobrymi wkładkami polecam grube skarpety. Ja tam złego słowa na nie nie powiem. Jak już je rozchodziłem to są bardzo wygodne. Nawet funkiel nówki wielkiej krzywdy stopom nie zrobiły. Co do skarpet to grube przydają się tylko jak jest ciepło i stopa mocno się poci. W takiej temperaturze jaką mamy teraz chodzę w zwykłych skarpetach. I jak sie je "rozchadza" to lepiej sie to robi, jak but jest mokry. Owszem. Ale przemoczone desanty mają tendencję do nieodwracalnego zwiększania swojej rozmiarówki o 1,5 numeru więc nie radzę takich rzeczy robić. Quote Link to post Share on other sites
hubertosq Posted April 24, 2008 Author Report Share Posted April 24, 2008 Ja tak zrobiłem i buty są ok, noszą sie wyśmienicie, są wygodnie i nie zmieniły rozmiaru :) Quote Link to post Share on other sites
Drako Posted April 24, 2008 Report Share Posted April 24, 2008 No to miałeś szczęście :) Quote Link to post Share on other sites
hodscha Posted June 22, 2008 Report Share Posted June 22, 2008 Dżem Dobry, ja po moich pierwszych desantach mam bliznę o średnicy 4cm :-) ważę około 100kg, desanty rozmiar 45...tak mnie wyrypały pod kostką, że mięsko było na wierzchu...nie pomagała wizyta u szewca na przepustce (rozklepywanie) pomogła dopiero rada starego trepa - wysmarować od środka pędzlem dość grubo OLEJEM RYCYNOWYM - jest to ponoć jedyny olej który się nie psuje i nie śmierdzi. a przy okazji czyni je nieprzemakalnymi od środka :) Uwierzcie mi sprawdzone na moim służbowym obuwiu. Quote Link to post Share on other sites
Yuber Posted November 2, 2008 Report Share Posted November 2, 2008 Co do rozbijania butów... na batesy też potrzebowałem ze 100km :D- ba raz nie mogłem z milsimu do chaty się dostać tak mnie obtarły. Obecnie mam 3 pary butów z czego moje biedne desanciaki (mija im chyba już 5 rok) trzymają się hm... dobrze? Fakt są pozdzierane, podeszwa nie wie już co to traper ale nic nie pęka :-o. Już bym je wywalił ale sentyment mi nie pozwala ;). Quote Link to post Share on other sites
Drako Posted November 2, 2008 Report Share Posted November 2, 2008 (edited) Dżem Dobry, ja po moich pierwszych desantach mam bliznę o średnicy 4cm :-) ważę około 100kg, desanty rozmiar 45...tak mnie wyrypały pod kostką, że mięsko było na wierzchu...nie pomagała wizyta u szewca na przepustce (rozklepywanie) pomogła dopiero rada starego trepa - wysmarować od środka pędzlem dość grubo OLEJEM RYCYNOWYM - jest to ponoć jedyny olej który się nie psuje i nie śmierdzi. a przy okazji czyni je nieprzemakalnymi od środka :) Uwierzcie mi sprawdzone na moim służbowym obuwiu. Na KSR był ze mną koleś ponad 2m wzrostu i prawie 110kg. Desanty rozchodził w kilka godzin. Na drugi dzień mógł już w nich biegać. Ale koleś na co dzień w glanach chodził więc raczej wszystko zależy od tego czy stopa jest przyzwyczajona do takich butów. Edited November 2, 2008 by Drako Quote Link to post Share on other sites
Hoplita Posted November 2, 2008 Report Share Posted November 2, 2008 No nie, zależy też od tego czy dobrze dobierzesz rozmiar, czy umiejętnie je wiążesz, czy nosisz odpowiednio skarpety, czy odpowiednio zapastujesz buty... Przyzwyczajenie nóg do takich butów oczywiście pomaga, ale wszystko to za dużo powiedziane. Quote Link to post Share on other sites
pin-king-pin Posted November 6, 2008 Report Share Posted November 6, 2008 (edited) Siema, doszły do mnie właśnie nóweczki desanty i pasują jak ulał, aż się dziwię, jak one mogą być niewygodne? Mam nadzieję że nie przekonam się to tym wkrótce z wielkim bólem. ;-) Jedyne co przeszkadza to prosta cholewka z tyłu, jakby brak profilowania na piętę. Ale do rzeczy: w każdym bucie mam 2 sztuki wyjmowanych wkładek skórzanych i plastikową kratkę. Jaką konfigurację zalecacie? Zostawić obie skórzane, czy jedną, pod czy nad kratka? A może zastąpić skórzaną/plastikową/obie jakąś filcową/dobrą scholla? Edited November 6, 2008 by pin-king-pin Quote Link to post Share on other sites
Kac Posted November 6, 2008 Report Share Posted November 6, 2008 To chyba też indywidualna sprawa - ja w swoich od razu wywaliłem te plastikowe bo było mi niewygodnie. Quote Link to post Share on other sites
Drako Posted November 7, 2008 Report Share Posted November 7, 2008 Hoplita: oczywiście to "wszystko" było kontekście dobrze dobranego rozmiaru i prawidłowego użytkowania :) Co do kratki: ja kratkę mam bo inaczej but mam za wysoki i mi stopa lata. Odwróciłem ją tylko płaską częścią do góry i jest ok. Docelowo miała ona chyba odprowadzać wilgoć od stopy i poprawiać jej oddychanie (przy oryginalnych wkładkach było to jak najbardziej usprawiedliwione). Quote Link to post Share on other sites
krol12 Posted November 10, 2008 Report Share Posted November 10, 2008 W moich skoczkach z kratką miałem poprostu zawysoko i pieta mi sie nie mieściła. Może dlatego że mam dość wyrazistą ta kość co wystaje z tyłu[kurde trzeba było się do biologi przykładać]. Wywaliłem kratke i wsadziłem wkładki zwykłe filcowe[!] i są wygodne. Ja rozchodizłem swoje w około 2 tyg. Ale to dużo zależy od buta. Kolega jest większy odemnie, chodzi w swoich desantach praktycznie tyle co ja a jeszcze ich nie rozchodził. Z desantami jak z Chinczykami, zależy co trafisz:) Quote Link to post Share on other sites
Goral16 Posted February 20, 2010 Report Share Posted February 20, 2010 (edited) Co do "problemu" rozchodzenia butów. Znalazłem na to sposób. Mianowicie chusteczkę lub wacik nasączamy w denaturacie i od wewnątrz nacieramy w mniejsce gdzie but nas ociera (zostawiamy na pare godzin aby przeschły) , za pierwszym razem moze w 100% nie pomóc dlatego trzeba parę razy powtórzyc "operacjię".Drugi sposób jest bardziej brutalny :>. (jeżeli obcierają nas pięty) wkładamy do środka buta coś twardego np. nóżkę od stołka. I nastepnie uderzamy młotkiem aby rozbic skórę.. Aba z tych sposobów były wybróbowane przeze mnie i sie sprawdziły . Edited February 20, 2010 by Goral16 Quote Link to post Share on other sites
darksoviet Posted February 21, 2010 Report Share Posted February 21, 2010 Ja swoje dostałem pochodziłem godzinkę, myślałem że rozchodziłem. Za jakiś czas wybrałem się na Tarnicę(taka górka w bieszczadach) w zwykłej skarpetce i w plastikowych wkładkach( na tej płaskiej stronie). Po powrocie trochę noga była poobcierana, a buciki rozchodzone. Ale i tak podjąłem decyzje o dorobieniu własnoręcznie wkładki filcowej z podwójną podeszwą. Oczywiście nie obyło się bez pastowania.But teraz jest do wszystkiego. Quote Link to post Share on other sites
seger Posted March 6, 2010 Report Share Posted March 6, 2010 mi dzis odpadło oczko od sznurówki ( wypadł nit) :( Quote Link to post Share on other sites
darksoviet Posted March 8, 2010 Report Share Posted March 8, 2010 Ile już je użytkujesz jeżeli można spytać? Quote Link to post Share on other sites
seger Posted March 8, 2010 Report Share Posted March 8, 2010 (edited) miałem je 5 raz na nogach, nawet lasu nie widziały :evil: Edited March 8, 2010 by seger Quote Link to post Share on other sites
zryty Posted October 13, 2010 Report Share Posted October 13, 2010 (edited) Desanty wrzynają mi się w stopę na podbiciu. Słyszałem, że powienienem wysmarować je od środka olejem. Ile w tym prawdy? Edited October 13, 2010 by zryty Quote Link to post Share on other sites
artur52kh Posted October 13, 2010 Report Share Posted October 13, 2010 Desanty wrzynają mi się w stopę na podbiciu. Słyszałem, że powienienem wysmarować je od środka olejem. Ile w tym prawdy? Co do oleju to niewiem ale moze zmień wkładkę? Plastkowa wkładka z desantów potrafi ze stopy zrobic mięso mielone... Miałem podobny problem w swoich desantach i jedyne co mi pomogło to wymiana wkładek. Za korkową wkładke w sklepie z art. BHP zapłaciłem całe 2,5zł i problem sie rozwiązał... Pozdr Quote Link to post Share on other sites
darksoviet Posted November 4, 2010 Report Share Posted November 4, 2010 Ja do moich wyciąłem wkładkę z filcu i teraz mam tak: papierowa (ta oryginalna z czegoś papieropodobnego zrobiona)->plastik->filc. I jeszcze mam pytanko. Pęka wam podeszwa tzn rozdwaja się? Quote Link to post Share on other sites
mordulec194 Posted December 21, 2010 Report Share Posted December 21, 2010 A ja Panowie zapytam z innej beczki. Kupiłem desanty/skoczki niby oryginału bo na podeszwie jak BYK wypisz wymaluj logo z napisem "LUBLIN" ale niepokoi mnie budowa szycia podeszwy. Podeszwa ma na stronie która dotyka ziemi wystające nici. Buty noszę już miesiąc i powoli podeszwa się ściera. Zastanawiam się co będzie gdy dojdzie do szwów i one się przetrą? Wtedy chyba terenowe wyjazdy z nimi są loterią a tego bym chciał uniknąć. miał ktoś taki problem? Dodaję fotki moich pupilków;) Quote Link to post Share on other sites
TBM Posted December 21, 2010 Report Share Posted December 21, 2010 Spokojnie. Te buty są opracowane tak aby 12 miesięcy w nich chodzić na codzień, po czym wyrzucić i dostajesz/kupujesz nowe. Moje wytrzymały 12miechów na 4 blachowkrętach, i 2 tubkach poxipolu ale do końca były wypastowane na lustro. Quote Link to post Share on other sites
HellMaker666 Posted December 22, 2010 Report Share Posted December 22, 2010 12 miesięcy? Moje 4 lata się trzymają, tylko o wypastowaniu ich na połysk można zapomnieć. No i podeszwa jest praktycznie gładka :icon_biggrin: Widać jakaś lepiej wykonana para mi się trafiła. PS. Nie, nie chodzę w nich już. Masochistą nie jestem. Poza tym za małe są na moją stopę. Quote Link to post Share on other sites
Paulina Posted December 22, 2010 Report Share Posted December 22, 2010 a moje złamały się w pół (przed palcami) po 3 założeniu, tzn skóra ma głębokie pęknięcie, dodatkowo zrobiły się z nich straszne kłapciaki... Nikomu bym ich nie poleciła. Quote Link to post Share on other sites
szymen12 Posted January 14, 2011 Report Share Posted January 14, 2011 (edited) Moje wytrzymały 3lata i musiałem z bólem serca je wyrzucić. Teraz kupiłem nowe i zrobiła mi się na nich rysa. Co robić? Edited January 14, 2011 by szymen12 Quote Link to post Share on other sites
mordulec194 Posted January 14, 2011 Report Share Posted January 14, 2011 Pasta pasta i jeszcze raz pasta. Pastujesz i na 12 h zostawiasz. Skóra oryginalnych desantów wpije pastę i potem tylko polerujesz. Ja mam lewy czubek zdarty i właściwie nie widać po pastowaniu. A co do samych butów to zapomniałem napisać. Szewc oprócz opieprzenia mnie że buty się pastuje zostawiając je na 12h z nałożoną pastą upomniał że nie mam się tykać "nowoczesnych" środków z gąbeczką do nakładania. Powiedział też że podeszwy są tak wysokie że nic a nic się nie trza martwić:) Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.