Khaoz Posted July 29, 2008 Report Share Posted July 29, 2008 Ano wlasnie. W upaly sobie luzuje mankiety i ew. wypuszczasz spodenki z butow(jezeli nie bluzujesz). Tyle. Chyba, ze masz "klimat PMC", ale wtedy po prostu nie wlazisz do lasu :roll: Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted July 29, 2008 Report Share Posted July 29, 2008 W upale dobrze jest mieć luźniejszy mundur. Lepsza cyrkulacja powietrza wewnatrz i skóra może oddychać. No i mniej sie człowiek przegrzewa. Quote Link to post Share on other sites
generalsimus Posted July 29, 2008 Report Share Posted July 29, 2008 Na takie podejście jest jeden prosty sposób. Przeczołgać 100m po betonie. Zobaczymy czy jeszcze kiedyś podwiniesz rękawy. Z tego co wiem to tu dyskutujemy o terenie zalesionym... Bez napinki Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted July 29, 2008 Report Share Posted July 29, 2008 Nadal długi rękaw maskuje, chroni przed krzakami, chroni przy czołganiu. Krótki rękaw to lans i 0 użytkowości. Quote Link to post Share on other sites
ratman1809 Posted July 31, 2008 Report Share Posted July 31, 2008 Tak na prawdę - trzeba przyrodę uszanować i tyle....... Troszkę gorzej mają alergicy (między innymi dlatego w portfelu mam zawsze zapas piguł i wolę zarobić kulkę niż wejść w drogę żółto/czarnym żądlącym). tu już kwestia rozsądku. Ale generalnie - nawet w ciepłe dni osobiście długi rękaw i nakrycie głowy to obowiązek.... Chociaż krótkie rękawy u przeciwników mile widziane - jak ładnie widać takie opalone ręce w krzaczkach :mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted August 12, 2008 Report Share Posted August 12, 2008 Cóż, ja noszę długi rękaw, rękawice i twarz... jak na załączonym obrazku osłoniętą (raczej ze względów maskująco - przeciwkulkowych co prawda, ale jednak). Plus preparat typu Off. Mrówki są łatwe do uniknięcia (zresztą chyba mnie nie lubią), komary to po porstu element wystroju pola walki ;) - nieprzyjemny, ale do przeżycia. Co innego z kleszczami - ostatnio kurowałem się z boreliozy, i powiem wam, że to żadna frajda. Więc kleszczom mówię stanowcze Off! ;) a że komary przy okazji też wolą trzymać się z dala, to już wartość dodana. A żmija... był na forum cały temat o żmijach i zagrożeniach, jakie się z nimi wiążą. BTW, kto idzie na strzelanie bez wysokich butów, chroniących staw skokowy przed urazami, IMO sam prosi się o kontuzję... Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted August 12, 2008 Report Share Posted August 12, 2008 To z Boreliozy można się wykurować? :o Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted August 12, 2008 Report Share Posted August 12, 2008 Mowisz o przewlekłej? Podobno tak, ale po szczegóły odsyłam do fachowców. Na szczęście wyłapałem to-to we wczesnym stadium, a wszystkie źródła (w tym mój lekarz, i drugi, znajomy), które sprawdzałem, twierdzą, że wtedy się da. Kuracja antybiotykowa, jak to przy krętkach. Co i mnie zaaplikowano. Czy pomogło na dobre - jeszcze zobaczymy. Chyba, Thor_, że taki stary wyga jak Ty usiłuje tu ze mnie, kolokwialnie mówiąc, zwyczajnie łacha drzeć. W takim wypadku - pan szanowny wybaczy, ale w słowniku kulturalnego człowieka nie występują słowa, które wystarczajaco obelżywie opisywały by mój stosunek do takiego zachowania. Bo nie wierzę, żebyś nie zdawał sobie sprawy, jakie to paskudztwo potrafi być niebezpieczne na dłuższą metę. Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted August 12, 2008 Report Share Posted August 12, 2008 Szczerze sie zdziwiłem i bez żadnych podtekstów zadałem pytanie. Poprostu jak do tej pory miałem niestety styczność z ludźmi którzy zalapali się na "wersję" boleriozy której nie da się wyleczyć niestety :( Dlatego zdziwiłem się że jest możliwość wyleczenie/wykurowania tego cholerstwa. Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted August 13, 2008 Report Share Posted August 13, 2008 Rozumiem. Trochę to OT, ale że temat ważki - najwyżej przeniesiesz. Z moich informacji (a medykiem nie jestem) wynika, że - jak i syfilis, też przez krętki wywoływany - boreliozę się leczy antybiotykami z grupy tetracyklin, a najchętniej doksycykliną. We wczesnym stadium jest to skuteczne w zupełnie akceptowalnym procencie przypadków. Wniosek - jeśi zauważysz u siebie rumień wędrujący albo nietypowe (utrzymujące się powyżej paru dni) zaczerwienienie po kleszczu (wielkosć plamy ok 5cm lub więcej, plus objawy jak przy grypie) - w te pędy do lekarza, mówisz, co się przytrafiło, i z receptą do apteki. Trzy tygodnie łykania pigułek, i teoretycznie powinno być po sprawie. Po detale, jak już pisałem, należy się zwrócić do fachowców. Sugerował bym kogoś kto zawodowo leczy leśników, drwali etc, bo to u nich choroba nieomal zawodowa. Jeśli przeoczysz wczesne stadium, cholerstwo może przejść w fazę utajoną, i wtedy może w niej trwać latami, podgryzając organizm powolutku - serce, stawy, et caetera. I tu już jest problem, bo co prawda da się to ponoć wyleczyć, ale leczenie jest kłopotliwe, długotrwałe i wymaga opieki dobrego fachowa. A tych w Polsce prawie nie mamy. Nie jestem na 100% pewny, cy to, co miałem to była akurat borelioza - ale była plama po ukąszeniu kleszcza i typowo grypowe bóle mięśni i stawów, plus ogólne poczucie rozbicia i osłabienie. Więc... lekarz, doksycyklina, i w tej chwili, trochę ponad tydzień od ostatniej dawki, jest ok. Za jakiś miesiąc - dwa skoczę jeszcze zrobic test na przeciwciała, żeby się upewnić, że pomgło. Quote Link to post Share on other sites
Karczownik ZW Posted August 18, 2008 Report Share Posted August 18, 2008 (edited) Biorąc pod uwagę ostatnie wyskoki meteorologiczne to do listy czynników naturalnych dopisać trzeba tornado oraz grad wielkości piłek tenisowych. Pewnie Widzieliście filmik z autokaru który został przewrócony podczas ostatnich nawałnic, a jak nie to odsyłam do youtube. Tak Wyobraźcie sobie: strzelanka teren otwarty i nagle grad jak jajka :strach: "run Forest, run ..." Edited August 18, 2008 by Karczownik ZW Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted August 18, 2008 Report Share Posted August 18, 2008 Kevlar sie przydaje ;) ABS może nie wytrzymać ;) Quote Link to post Share on other sites
jabot Posted August 19, 2008 Report Share Posted August 19, 2008 Dobrym sposobem na komary jest natarcie odkrytych części ciała własnym moczem. Zawarty w nim amoniak skutecznie odstrasza komary. Quote Link to post Share on other sites
generalsimus Posted August 19, 2008 Report Share Posted August 19, 2008 Ale po co?? Przy ogólnie dostępnych środkach typu Off nie sądzę by ktoś korzystał z twojego sposobu :twisted: Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted August 19, 2008 Report Share Posted August 19, 2008 Komary nie lubią zapachu witaminy B. Quote Link to post Share on other sites
Kolocz Posted August 23, 2008 Report Share Posted August 23, 2008 (edited) Komary komary komary to jest nic ja stosuje środki atyrobakom głownie przeciwko kleszczOM. ponieważ te małe cholerstwa przenoszą dwie przerąbane choroby bolerioze i pokleszczowe zapalenie opon mózgowych, a to nie jest przyjemne. Edited August 23, 2008 by Foka Quote Link to post Share on other sites
w1cked Posted August 24, 2008 Report Share Posted August 24, 2008 Jako, że w airsofcie jestem od nie dawna, mam zamiar sobie kupić coś, nie chodzi już o same komary, ale właśnie te pieprzone kleszcze... chociaż zawsze mam cała skórę zakrytą, to nie chciałbym złapać coś co kolega wyżej wymienił. Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted August 26, 2008 Report Share Posted August 26, 2008 Ludzie chwalą Autan i Off. Był pomysł, zeby stosować olejek waniliowy do ciasta - podobno skuteczne, ale nie testowałem. Możesz się obeżreć witaminy B - ja przy okazji leczenia wpyliłem całą paczkę, i jakoś teraz paskudy mnie omijają. Niestety zakrycie całego ciała nie załatwia sprawy - skubaństwo potrafi wleźć np. nogawką (parę sztuk tak nadybałem) Do tego metoda leśników: Po powrocie z lasu ściagasz ubranie i wytrzepujesz porządnie (na zewnątrz!) - żeby nie zawlec sobie "gości" do domu. Ja wytrzepuję mundur i wieszam go na balkonie - goście się moga wyprowadzić, a przy okazji wyschnie i wywietrzy się. A Ty w tym czasie myk pod prysznic, tylko się najpierw obejrzeć dokładnie. Generalnie kleszcze potrzebują paru chwil, zeby sę rozgościć i wgryźć w skórę, więc masz sporą szansę, że poślesz je do kanalizacji, zanim cos zwojują. Quote Link to post Share on other sites
Khaoz Posted August 26, 2008 Report Share Posted August 26, 2008 Po powrocie z lasu ściagasz ubranie i wytrzepujesz porządnie (na zewnątrz!) - żeby nie zawlec sobie "gości" do domu. Ja wytrzepuję mundur i wieszam go na balkonie - goście się moga wyprowadzić, a przy okazji wyschnie i wywietrzy się. A Ty w tym czasie myk pod prysznic, tylko się najpierw obejrzeć dokładnie. Generalnie kleszcze potrzebują paru chwil, zeby sę rozgościć i wgryźć w skórę, więc masz sporą szansę, że poślesz je do kanalizacji, zanim cos zwojują. Amen, chyba nic madrzejszego nie da sie wymyslic. Po dluzszej imprezie mozna rozwazyc od razu calosc ubran "zatopic" na jakis czas coby wszystko porzadnie odmoklo i sie potopilo 8) Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted August 26, 2008 Report Share Posted August 26, 2008 Po dłuższej imprezie to i prysznic z napalmu nie odklei kleszczy ;) Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted August 26, 2008 Report Share Posted August 26, 2008 Pozostaje jeszcze metoda rodem z książek Chmielewskiej - polubić, skoro pozbyć się nie można ;) Quote Link to post Share on other sites
Tenkitten Posted December 31, 2008 Report Share Posted December 31, 2008 (edited) Można też chronić się przed kleszczami stosując preparat Muszka http://www.sklep.videozoo.pl/product_info....products_id=897 http://www.zoosklep.pl/product_info.php?products_id=251 - ten chyba lepszy Stosujemy go na całe ubranie a potem je suszymy i dopiero zakładamy. Wytrzymuje 2-3 prania. Edited December 31, 2008 by Tenkitten Quote Link to post Share on other sites
zyga1616 Posted December 31, 2008 Report Share Posted December 31, 2008 Ja radzę uważać na kleszcze bo miałem okazję załapać skurczybyka (zaraził mnie boreliozą), cały sierpień przeleżałem w szpitalu na zapalenie oka + trzy miesiące zero wysiłku. 4 miesiące na tabletkach Quote Link to post Share on other sites
kruck Posted December 31, 2008 Report Share Posted December 31, 2008 (edited) Sk... potrafią włazić w różne miejsca... Nawet pod bieliznę i wgryzać męskość... Co do preparatów... OFF nie działał. Autan w miarę... ale trzeba było często pylić. Spiralki były zawsze skuteczne.. ale to tez różnie bywało. Co do kleszczy jeszcze znam przypadki że niektórych ludzi nie tykały, a w tym samym miejscu inna osoba zaliczyła ich ok 20-parę. Tylko raz się spotkałem z tym aby ktoś z mych znajomych zachorował przez kleszcza, akurat na zapalenie opon. Zdarzyło mi się załapać w ciągu miesięcznego pobytu w lesie 1 kleszcza, a raz w ciągu 3 dniowego aż 5 ;) Edited December 31, 2008 by kruck Quote Link to post Share on other sites
SonicX Posted December 31, 2008 Report Share Posted December 31, 2008 Tak, tylko średnia przeżywalności była 25 lat. Pocieszające, ale to średnia ogólna, a nie ze względu na jakiś czynnik jak np. kleszcze czy żmije. Uważam że ten wątek jest.. bardzo ciekawy. Dotrwałem do końca bez mrugnięcia okien, czy to dzięki krótkim i treściwym postom ? Do tematu: Szczególnie zależy jaki las.. i tak najlepiej dobrze się ubrać, pozapinać wszystkie paski i tak jak koledzy wcześniej pisali, po manewrach najlepiej przejść przez tunel dezynfekujący NASA, lub dokładnie sprawdzić siebie, i swój osprzęt, bo to te małe gówna mogą być wszędzie... ; ) Kleszcze lubią latać do ropy, więc jak macie jakieś rany otwarte to będą do was latały jak magnes. Trzmiele to już gruba sprawa, ja tam nie wchodzę takim osobnikom w drogę. Żmije.. nie mam pojęcia. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.