molar Posted September 10, 2008 Report Share Posted September 10, 2008 Wiem, że Ognista stal ma się do ASG jak biedronka do ... :) ale czy ktoś z was testował ten produkt http://www.2future.pl/Produkt/154/ognista_stal ? Quote Link to post Share on other sites
arend Posted September 10, 2008 Report Share Posted September 10, 2008 A czy warto z tego powodu zakładać następny taki temat. Tak iskrzy i da się tym rozpalić ognisko. Quote Link to post Share on other sites
Sybir Posted September 11, 2008 Report Share Posted September 11, 2008 Niczym nie różni się do klasycznych krzesiwek np. Light my fire. Tylko, że kupując takowe wybrałbym sklep turystyczny lub militarny a nie elektrobazarek z gadżetami. Jakoś nie mam zaufania. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted September 11, 2008 Report Share Posted September 11, 2008 Zaufanie to nic, bo tu nie ma co zepsuć (pomijając, że to nie jest stal ;) ) ale ceny z kosmosu. Quote Link to post Share on other sites
AWR_Ronin Posted September 11, 2008 Report Share Posted September 11, 2008 Niczym nie różni się do klasycznych krzesiwek np. Light my fire. Krzesiwo z linka produkuje właśnie szwedzka Light My Fire - logo widoczne jest na blaszce. Te krzesiwa faktycznie są dość drogie, ale jakość w porównaniu do innych znanych mi firm jest jednak nieco lepsza (głównie chodzi o rozmiar snopa iskier oraz o to, że powierzchnia się tak szybko nie ściera jak w typowo wojskowych modelach, więc starczy na dłużej). Osobiście wolę jednak wojskowe krzesiwa w bloku magnezowym - to zawsze pewna i szybka rozpałka. No i cena jest niższa. Ronin Quote Link to post Share on other sites
Sybir Posted September 12, 2008 Report Share Posted September 12, 2008 Jeśli to LMF to ok, nie zauważyłem loga. I faktycznie są one trwalsze niż sort wojskowy tego typu (kupowałem kiedyś w Praragrafie jakiś chiński, bodajże Miltec). Osobiście też używam magnezowego i takie mogę spokojnie polecić. Quote Link to post Share on other sites
cziman Posted September 13, 2008 Report Share Posted September 13, 2008 Podobnie jak Sybir polecam kostkę magnezową. Proste, tanie i niezniszczalne. Nie widzę potrzeby kupna niczego ponad to. Poza tym w kostce magnezowej masz magnez, który bardzo pomaga w rozpalaniu. Quote Link to post Share on other sites
leander Posted September 13, 2008 Report Share Posted September 13, 2008 To ja chyba jakiś miękki jestem, bo mi ta magnezja niewiele pomaga. Aby uskrobać jej wystarczająco dużo trzeba się trochę narobić, co w sytuacji 'kryzysowej' nie jest proste, zwłaszcza gdy wieje jakikolwiek wiatr, zdmuchując ledwo co zeskrobane w pocie czoła wiórki... Hubka z niej również kiepska- zbyt szybko się spala, zanim odpali jakakolwiek podpałka. Więc i tak wymaga noszenia jakiejś przygotowanej zawczasu porządnej hubki. Quote Link to post Share on other sites
Sybir Posted September 15, 2008 Report Share Posted September 15, 2008 (edited) Fire steel tym bardziej :) A na rozpalkę polecam watę, z naturalnych zaś brzozową korę, jak najdrobniej naskrobaną. Wiedząc, że będziemy palić ogień, warto jej urwać zawczasu i podsuszyć pod koszulą, przy ciele. Warto też wypróbować wiórki lub patyczki Maya Sticks (do kupienia w sklepach turystycznych). Bardzo nasączone żywicą, naturalne drewno gdzieś z Ameryki Łacińskiej. Sprawdziłem, rewelka. Edited September 15, 2008 by Sybir Quote Link to post Share on other sites
AWR_Ronin Posted September 15, 2008 Report Share Posted September 15, 2008 Aby uskrobać jej wystarczająco dużo trzeba się trochę narobić, co w sytuacji 'kryzysowej' nie jest proste To czym Ty ją skrobiesz? Ja żeby nie tępić noża naostrzyłem sobie grzbiet piłki do pocierania krzesiwa - jedną stroną skrobię a drugą pocieram i wszystko jest w porządku. Ronin Quote Link to post Share on other sites
leander Posted September 15, 2008 Report Share Posted September 15, 2008 (edited) Przycięty kawałek brzeszczotu z piły do metalu :) Jako że w komplecie z amerykańskim krzesiwem nie ma żadnej blaszki do pocierania, to trzeba było coś samemu wykombinować :) Ale jak już stwierdziłem być może to ja jestem pierdoła, albo nie lubię utrudnień, i po prostu noszę zapas hubki w małym pudełeczku po paście po butach. Edited September 15, 2008 by leander Quote Link to post Share on other sites
Borol Posted September 15, 2008 Report Share Posted September 15, 2008 Toż to co w linku to zwykła magnezja.... "ognista stal"- :wink: :wink: :wink: Quote Link to post Share on other sites
cziman Posted September 18, 2008 Report Share Posted September 18, 2008 Borol - Ty w dziale survival? Do czego to dochodzi. Quote Link to post Share on other sites
wolf221 Posted January 29, 2009 Report Share Posted January 29, 2009 Witam.Ostatnio zainteresowałem się survivalem.Chciałbym sobie kupić krzesiwo do rozpalenia ognia.Moje pytanie jest takie.Jakie polecacie krzesiwa?Czy tzw. model szwedzkiej armi jest dobry? Czy te krzesiwa za 35-40 zł są dobre i warte kupna? Czy może nie kupować z allegro tylko z jakiegoś specjalnego sklepu? Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted January 29, 2009 Report Share Posted January 29, 2009 Krzesiwo to krzesiwo, żadna filozofia. Kupujesz dowolne: http://www.militaria.pl/kershaw/krzesiwo_k...019x)_p2032.xml http://www.v2militaria.pl/informacja.php?i...;szerokosc=1280 http://www.military.pl/kershaw_30m/kershaw...rter_2390t.html Ja mam chyba FireStartera, nie pamiętam. Zmieniłem sobie tylko sznurek na paracord. Krzesiwo nie zużyje się do końca Twoich dni, chyba, że kilka razy dziennie kuchenkę w domu będziesz nim rozpalał. Krzesiwo z kostką magnezjową to wg mnie zbędny bajer. Duże, ciężkie, żeby naskrobać magnezji trzeba się ostro namachać, a jak jesteś w lesie to podpałkę znajdziesz bez problemu nawet w czasie deszczu. A jeśli krzesiwo ma być elementem puszki survivalowej to podpałkę najlepiej przygotować/zebrać wcześniej i nosić w puszce. Quote Link to post Share on other sites
Rann Posted January 30, 2009 Report Share Posted January 30, 2009 Foka, zwróć uwagę, że kolega dopiero startuje z survivalem, więc magnezja nawet wskazana ;) Choć zespolona z krzesiwem to rzeczywiście kawał bydlaczka. Zawsze można jednak nosić przy sobie, odpowiednio zabezpieczone, już gotowe wióry/opiłki, przygotowane wcześniej podczas nudnego wieczoru. Quote Link to post Share on other sites
AWR_Ronin Posted January 30, 2009 Report Share Posted January 30, 2009 Już nie przesadzajmy z tą różnicą w wadze i rozmiarze. Miałem i FireStartera i magnezję i z punktu widzenia wagi i zajmowanego miejsca praktycznie wcale się nie różnią. Magnezji wcale się też ciężko nie struga - jest miękka jak ołów i dowolny scyzoryk da sobie spokojnie radę (idzie nawet łatwiej niż niektóre gatunki drewna). W praktyce wielkiej różnicy między nimi nie ma. Magnezja daje przewagę leniwym, bo nie trzeba szukać dodatkowej suchej rozpałki. Ronin Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted January 30, 2009 Report Share Posted January 30, 2009 Ja zamiast magnezji wolę ze sobą nosić trochę waty wymieszanej z wazeliną. Zapala się równie łatwo, dużo lżejsza i pali się dużo dłużej. Quote Link to post Share on other sites
Sybir Posted February 2, 2009 Report Share Posted February 2, 2009 Ale Twoje pudełeczko z watą plus firestarter zajmuje więcej miejsca niż magnezjowe krzesiowo - nie zaprzeczysz :) W kamizelce nie ma problemu, ale do puszki może już być ciasno. Jednakże: wata z wazeliną broni się skutecznością - idzie szybciej i łatwiej niż magnezją, próbowałem obu sposobów. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted February 2, 2009 Report Share Posted February 2, 2009 Ale Twoje pudełeczko z watą plus firestarter zajmuje więcej miejsca niż magnezjowe krzesiowo - nie zaprzeczysz Bo nosze dużo. Mogę wziąć mniej i spakować do małego woreczka strunowego. Quote Link to post Share on other sites
łosiu Posted February 2, 2009 Report Share Posted February 2, 2009 Przewija się wata, macie na myśli wate zwykłą dostępną w aptece czy tą wate stalową? Pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted February 3, 2009 Report Share Posted February 3, 2009 Szklaną kurde :wink: Zwykła wata z apteki ze zwykłą wazeliną z apteki. A po co mam nosić stalową watę, która mi się będzie o wszystko haczyła i rwała oporządzenie i ciężką baterię, która na mrozie może zawieść? Quote Link to post Share on other sites
luglo Posted September 7, 2009 Report Share Posted September 7, 2009 Zwykła wata z apteki ze zwykłą wazeliną z apteki. Jako rozpałka? Ja do tej pory używałem do rozpałki tamponu nasączonego w rozpuszczalniku i przenoszony w worku strunowym. Działa rewelacyjnie po pierwszej iskrze. Quote Link to post Share on other sites
arend Posted September 7, 2009 Report Share Posted September 7, 2009 tak jako rozpałka wata z wazeliną doskonale daje rade Quote Link to post Share on other sites
enzig Posted September 12, 2009 Report Share Posted September 12, 2009 (edited) Co do krzesiw to wszystko jedno jakie, każde jest dobre, ja używam różnych i tych od Firesteel-(polecam) jak i tych prostych, zrobionych domowym sposobem i wzystkie działają tak samo, jest iskra będzie ogień, jak się ma dobrą rozpałkę wstępną to i pjedyńczą iskrą rozpali się szybko a jak rozpałka jest zła to i najlepsza (najdroższa) nic nie zdziała. Blok magnezowy jest OK, choć krzesanie iskier na rozpałkę jest mniej wygodne niż przy tradycyjnym krzesiwie. Co do rozpałek to dobre pomysły, wata, tampony itd. Ja wraz z krzesiwem tradycyjnym używam suchego kawałka mocno żywicznej sosnowej laski-dziadek mówi na to "skałka" wisi sobie takie coś wraz z krzesiwem, rozpala się świetnie i działa jak krzesiwo magnezowe. Zeskrobuje nieco włókien i łapie iskę za każdym razem odrazu, jedna taka laska starcza na kilka do kilkunastu rozpaleń do tego jest bardziej odporna na wilgoć niż tampony i wata. Proste i skuteczne! Edited September 12, 2009 by enzig Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.