Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Technika skrytego poruszania się w lesie


Recommended Posts

Oczywiście, że można wyczuć ludzi ze sporej na pozór odległości.

Ale dla wielu, na codzień mieszkających/przebywających w śmierdzących aglomeracjach graniczy to z magią.

Lasu jak i wszystkiego trzeba się nauczyć...

 

Pozdrawiam,

Lambert

Link to post
Share on other sites
  • Replies 147
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

btw. kilkanaście lat mieszkałem w W-wie, a od 7 mieszkam na wsi - mam 14 ha lasów (zero pól czy "śmierdzących aglomeracji" (no, pomijając sąsiadów... :lol:) ... :wink:

No ale nie mówimy chyba o ludziach capiących z natury, prawda? ;-)

Link to post
Share on other sites

Prawda.

 

Spróbuj może tak:

Spędź cały dzień i wieczór z porankiem w lesie.

Kilka, kilkanaście razy - wystarczy. O nic się nie staraj bo frustracja bywa szybsza...

Naprawdę nie będziesz musiał wytężać zmysłów - sam będziesz zdziwiony.

Oczywiście, żeby nie było - "wilkiem" nie będziesz... ;-)

 

Ja bywam w lesie 2-3 razy dziennie z psami na spacerze.

Co jakiś czas robimy sobie długie spacery - parogodzinne.

Najczęściej oriętuję się po zapachu ( i reakcji na niego moich psów ), że zaraz spotkamy dzikie zwierzęta lub ludzi. Ludzie nie zawsze robią hałas.

 

Pozdrawiam,

Lambert

Link to post
Share on other sites

W mordę... W życiu bym nie przypuszczał. No ale skoro tak mówisz to nie mam powodów żeby Ci nie wierzyć. Ale wyglądać musi to kapitalnie - siedzi sobie jakaś sarna/człowiek w lesie i widzi Lamberta idącego z psami. w pewnym momencie zarówno pan, jak i zwierzaki bystrzeją - wywęszyli obcego. I weź tu walcz z tego typu "zwierzakami" :poddanie: ;-)

Link to post
Share on other sites

Człowiek wbrew pozorom ma dość solidnie działający zmysł węchu, problem w tym, że z reguły jest on upośledzony poprzez przebywanie w "cywilizacji" i wśród jej "wytworów".

W lesie, po odpowiednim okresie "adaptacji-oczyszczenia" zmysłów, bez większych problemów można z kilkudziesięciu metrów "wyniuchać" delikwenta/delikwentów którzy na warcie sobie popalają fajkę, pieką kiełbaski na ognisku czy rano płuczą jamę ustną miętowym płynem. Oczywiście wszystko to kwestia "czystości" otoczenia no i nauki reagowania na "sygnały". Czasem ktoś kto poczuje "smak/zapach" czegoś w lesie ignoruje to bo "przeca to nie możliwe żeby OldSpice śmierdział w lesie" ;) Dlatego czasem warto zaufać nawet najgłupszym wrażeniom.

 

Do tego dochodzą kwestie takie jak podchodzenie do prawdopodobnej pozycji przeciwnika czy innego celu/zagrożenia od "zawietrznej" itp.

 

Tyle.

Link to post
Share on other sites

Korzystając z pięknej pogody spróbowałem - mimo uderzającego do głowy, zaje... mocnego zapachu sosen, faktycznie wyczułem (dzień ćwiczeń...) palącego kumpla (miałem na uszach ochraniacze i zamknięte oczy) zanim do mnie podszedł i mnie dotknął...

Dzięki za rozbudzenie we mnie przydatnej zdolności. ;-)

Link to post
Share on other sites

Gdy zmieniam pozycję strzelecką i muszę przebyć jakiś kawałek lasu to stosuje sie do kilku podpunktów

 

 

-Wytężyć wzrok do maksimum

 

-Gdy jest ciemno (co w gęstych lasach lisciastych jest częstym zjawiskiem) to patrzę kątem oka. (ostrość obrazu, i zauwazenie ruchu jest duzo większe niz przy normalnym patrzeniu)

 

-Kucam cały czas, idę bardzo powoli. Omijam miejsca naswitlone.

 

-Gdy jest jakas mała polanka bez drzew to się czołgam.

 

-Zawsze mam broń w rękach bo gdy ją zawiesze na plecach to często moze się obijać o kamizelkę itp i wróg nas usłyszy

 

-Gdy się zmęcze to chwile odpoczywam, nie tracąc czujnosci. Człowiek zmęczony ma dużo mniejszą tendencję do zauwazenia bądź usłyszenia wroga.

 

-Gdy zauważę wroga, lecz nie mam pewnosci że trafię go na 100% (zdaza się to w bardzo gęstym lesie albo w odległosciach ok 60 - 70m. To nie strzelam tylko czekam gdy podejdzie blizej.

 

-Kiedy widzę grupkę wrogów (2, 3) i mam pewnosc że zdejmę przynajmniej jednego to nie strzleam. Ponieważ gdy jeden z grupki zostanie trafiony to reszta w jednej chwili staje się bardzo, bardzo czujna ponieważ wiedzą że czai się wrogi snajper, schowają się za przeszkodą i będą chcieli mnie wypatrzeć.

 

- I moja ulubiona taktyka o nazwie 'Cep' :D Zawsze mam w kieszeni troche kamieni. Gdy widzę wroga który mnie nie widzi lecz idzie w moją strone i wymiana ognia będzie nieunikniona i nie jest wiadome kto zostanie trafiony to żucam kamieniem za drzewo albo budynek (tak aby tam gdzie spadnie kamien wróg nie widział co się znajduje.) Wróg automatycznie albo będzie się skradał to tego miejsca, albo kucnie i będzie bardzo skupiony na tym punkcie, albo uzyje metody 'na ruska' (co zadko sie zdaza xD). I wtedy gdy on będzie mial pewnosc ze za danym obiektem czai się wróg i będzie już miał strzelać, ja wychylam się 10m obok tego obiektu gdzie rzekomo znajduje się cel i oddaje pewny strzał w niczego nie spodziewającego się wroga :)

Link to post
Share on other sites

Matko...

 

Może zamiast "wytężać" wzrok poprostu odwiedź okulistę.

Kątem oka... hmm, no dobra - okulista nie pomoże. O innej specjalności lekarza odwiedź.

Kucając nigdy nie będzie szybko ale po co się spieszyć.

Małą polane można ominąć zamiast się czołgać, mistrzu...

A ja snajpe mam w trakcie przemarszu zawsze na plecach i wiesz co - nic mi się nie obija! Może poprostu trzeba umieć używać zawieszenia..?

Ze zmęczeniem nie ma żartów, zwłaszcza jak cały czas kucasz...

Snajper jesteś i dystans 60-70m nie pozwala Ci strzelać, A to bliżej to jest ile..?

Do kilku "wrogów" snajper w ogóle nie strzela, ale może ja dziwny jestem..?

I Twoja ulubiona metoda "cepa" - zastanawiam się, czy aby nazwałeś ją tak zupełnie przypadkiem..?

 

A tak zupełnie serio to myślę, że wszystko co napisałeś jest tylko wytworem Twojej wyobraźni.

Moje skromne doświadczenie mi to podpowiada...

 

Pozdrawiam,

Lambert

Edited by Lambert
Link to post
Share on other sites

Kątem oka przy słabej widoczności (tzn. wieczór itp) łatwiej zauwazyc jest jakiś ruch. Lecz możliwe iż jestem istotą pozaziemską i tylko ja mam taki tik. Co do polanki to nie miałem na myśli małego miejsca po środku lasu gdzie nie ma drzew. Chodziło mi coś w rodzaju Las -> Mała łąka -> Las. Co do zawieszenia to pewnie faktycznie nie umiem go używać. A myślałem że powinno się karabin nosić w zębach... Jestem bardzo Ciekawy czy Ty mógł byś oddać (celny) strzał na 70m w gęstym lesie :)

''Do kilku "wrogów" snajper w ogóle nie strzela, ale może ja dziwny jestem..?,, Rozumiem iż muszę ci tłumaczyć że nie każdy jest takim 'wymiataczem' jak ty i zawsze warto udzielić jakiejś rady dla osób którzy zaczynają zabawe z karabinami wyborowymi.

 

A co do twoich przepowiedni iż to jest tylko moja wyobraźnia... To twoje doświadczenie jest doprawdy skromne :)

 

Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites
Kątem oka przy słabej widoczności

 

Hmm sprawdzę we mgle (to też "słaba widocznośc")

 

Jestem bardzo Ciekawy czy Ty mógł byś oddać (celny) strzał na 70m w gęstym lesie

 

Na 70, 80, 90 i czasem 100 metrów jestem w stanie i jakoś nie rozumiem co do tego ma "gęsty las"??

 

I podzielam zdanie Lamberta, że chyba sobie siedzisz z brodą podpartą na dłoniach, łokciach opartych na parapecie okna z rozmarzonym wzrokiem patrząc "w dal" i stąd te Twoje "dobre rady dla początkujacych"...

Link to post
Share on other sites

'Na 70, 80, 90 i czasem 100 metrów jestem w stanie i jakoś nie rozumiem co do tego ma "gęsty las"??'

 

gęsty las ma to do tego iż po prostu jest mega gęsto zalesiony, pełno drzew, karzaków, gałęzi itp. I poprostu oddanie strzału na 70m w takim lesie (celnego za pierwszym strzałem) nie jest łatwe. Chyba że znajdziesz sobie bardzo dobrą pozycje gdzie między tobą a wrogiem będzie 70m prostej bez drzewa czy innej roślinności która moze zmienic tor lotu kulki.

 

 

'Aż mnie ciary przeszły... "UFOka" tu jeszce nie mieliśmy!

 

Pozdrawiam,

Lambert'

 

 

Mnie ciary przechodzą jak widzę takich nabijaczy postów jak ty

Link to post
Share on other sites

'Dzięki Tobie mam kolejne trzy..! ' Miło wiedzieć iż się cieszysz.

 

 

'I podzielam zdanie Lamberta, że chyba sobie siedzisz z brodą podpartą na dłoniach, łokciach opartych na parapecie okna z rozmarzonym wzrokiem patrząc "w dal" i stąd te Twoje "dobre rady dla początkujacych"...'

 

tak, tak. Masz 100% rację. Przejrzałeś mnie na wylot.

 

thor_ - włącz mózg i ogarnij się z oglądaniem filmów pornograficznych, z pewnością wyjdzie ci to na dobre. Nie wnikam w twoje dzieciństwo ale sugeruję iż nie było zbyt kolorowe

 

Sugeruję:

1) wrócic do swojego dzieciństwa i zaprzyjaźnic się ze słownikiem ortograficznym. Nie chce mi się poprawiac błędów w poprzednich Twoich postach

2) powstrzymac się od wycieczek na temat czyjegokolwiek dziecinstwa chocby nie wiem jak było szare i trudne czy kolorowe i radosne bo możesz się pożegnac z tym forum.

 

Dodatkowo proponuję przyswoic sobie pewne pojęcia jak np "kąt oka" i porównac je z budową anatomiczną narządu wzroku... Nagle może się okazac, że oko posiada zdolnośc "widzenia" tylko w obrębie źrenicy i chobyś nie wiem jak chciał, to białkiem gałki ocznej nic nie zobaczysz, a to ona z reguły jest "w kącie oka".

 

Co do strzelania w "gęstym lesie" to pozwól, że spuszczę na ten aspekt zasłonę milczenia...

thor_

Edited by thor_
Link to post
Share on other sites

Tak to prawda. Patrz: budowa oka, siatkówka, czopki( odpowiadają za kolor one z tego co pamietam są umiejscowione bardziej na środku oka) i pręciki(te są po bokach odpowiadają za kształty przez co lepiej widać w ciemności 'bokiem oka').

Link to post
Share on other sites

Nijak, bo przy patrzeniu kątem oka "umiejętności" te zanikają. To coś jak próbowanie zetkąć czubkami 2 wykałaczek z zamkniętym okiem(jednym)[Chodzi o to, że po zamknięciu oka zanika "umiejętność" widzenia w "3d".]

Edited by Mamlas
Link to post
Share on other sites

Jest taki gość Andy McNab. Pewnie go znacie.

Napisał kiedyś książkę 'Bravo Two Zero'.

Oto jej fragment:

"Siatkówka oka, a ściślej fotoreceptory, dzięki którym postrzegamy kształty i kolory, źle reagują na ograniczoną ilość światła. W mroku część ich funkcji przejmują komórki wokół samej soczewki. Te jednak ustawione są pod kątem 45° w stosunku do osi, bo taki jest kształt gałki ocznej, co sprawia, że nocą przedmioty na wprost jawią się dość niewyraźnie, gdy jednak spojrzymy na nie pod odpowiednim kątem, to widzimy je jakby ze wszystkich stron i wtedy można rozróżnić szczegóły i stworzyć sobie cały obraz."

 

Więc może to nie jest taka kompletna bzdura z tym 'widzeniem pod kątem'...

Edited by ushijager
Link to post
Share on other sites

Nie jest to bzdura. Swego czasu oglądałem jakiś program poświęcony survivalowi... Coś odnośnie tego, co zrobić gdy zabłądzimy w lesie, przyjdzie noc itd. Jakiś "ekspert" ładnie tłumaczył wtedy, dlaczego należy patrzeć jak to napisaliście "kątem oka". Osoby wyżej napisały już co nie co na temat powodów, dla których tak się dzieje.

 

Jeśli chodzi o ów kąt.. Wystarczy patrzeć jakieś 30 stopni w bok od interesującego nas miejsca (chyba niekoniecznie az 45). Regularnie praktykuję to przy poruszaniu się w nocy po domu. Nie wiem jak Wy, być może to jakaś moja wada wzroku (oby nie) - po chwili patrzenia w ciemnościach w jeden punkt, obraz "zachodzi" czernią i nie widać dosłownie nic. Nie można natomiast tego powiedzieć o miejscach "obok". Proponuję popatrzeć w ciemnym pokoju na coś - najpierw wprost na to, następnie troszkę obok tego. Różnica będzie na pewno zauważalna ;)

 

 

pozdrawiam

 

 

jeszcze szybka edycja.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Widzenie_fotopowe wyjaśnienie

Edited by krissnt
Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...