DarkAngel Posted February 27, 2004 Report Share Posted February 27, 2004 Hmmm bardzo dziękuje za porządny opis teraz należy tylko wypróbowac go w terenie !!!! Quote Link to post Share on other sites
gurek Posted February 27, 2004 Report Share Posted February 27, 2004 buty nalezy uprzednio oczyscic ze sniegu i wlozyc w miare suche do spiworu, bysmy nie tracili cennego ciepla na ogrzewanie wody i topienie sniegu na butach. Co do glowy, to wystarczaja spiwory typ mumia o kroju wyprawowym ze sciaganym kapturem, z przedsionkiem odgranicznym od reszty spiwora kolnierzem termicznym . Zapobiega to dodatkowej utracie ciepla. Pomijam juz sprawy tak oczywiste jak listwa termiczna izolujaca ekspres, waski kroj w nogach z dodatkowym wypelnieniem, rzep zapobiegajacy rzosuwaniu ekspresu. Sciagacze w nogach i w pasie, uklad dachowkowy lub trojwartswowy pokrycia, tunel izalacyjny przy kapturze, dodatkowo sciagany pomijam juz milczeniem :wink: bo to juz sa szczegoly w wyprawowych polarnych spiworkach. Oddychajacy i wodoodporny material pokrycia spiwora pozwala nam na zaoszczedzenie masy i nie zabieranie plachty biwakowej. Dla zaniteresowanych, polecam strony nastepujacych producentow mamut/ ajungilak, valandre, mountain harwear, the north face z polskich- yeti, malachowski, pajak, Pozdrawiam i zycze milych cieplych snow Quote Link to post Share on other sites
Ssak Posted February 27, 2004 Report Share Posted February 27, 2004 Pamimo kapturka w mumi radzil bym jakas welniana czapke zalozyc szczegolnie przy silnych wiatrach- nieoceniony jest material WINDSTOPPER ale cena jest wysoka. wiatr nie wliczajac wody najbardziej oziebia organizm i jest wstanie wszedzie "wejsc"> Quote Link to post Share on other sites
DarkAngel Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 Dzięki wszystkim za rady!!!! Nie wiem ile osób podziela moje zdanie ale sądze, iż przydało by sie na forum zrobić zakładke SURVIVAL!!!! Każdy wtedy mógłby napisac to co uznaje za słuszne i za najlepsze rozwiązanie!! Amatorzy mogliby zaczerpnąć rad oraz pomysłów od bardziej doświadczonych survivalowców !! :D Quote Link to post Share on other sites
gurek Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 Pomysl nienajgorszy, ale watpie czy admin lub moderatorzy zdecyduja sie na cos takiego na forum ASG :) Slowo wyjasnienia- jezeli to bylo do mnie, to absolutnie nie jestem survivalowcem :lol:, nie pcham sie w ekstremalne warunki dla samych warunkow. Po prostu tam gdzie sie czasami wybieram po prostu tak jest, a cel mam zupelnie inny :twisted: :twisted: :twisted: :wink: Pozdrawiam ps. co do winstoperu podpisuje sie wszystkimi czterema konczynami. :lol: Quote Link to post Share on other sites
DarkAngel Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 No sorki za skojarzenie survivalowiec tak jakoś mi sie napisało !!! Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 Nie wiem ile osób podziela moje zdanie ale sądze, iż przydało by sie na forum zrobić zakładke SURVIVAL!!!! po pierwsze to forum ASG anie militarne czy podroznicze i juz militaria sa ciut off-topic (choc nie do konca). po drugie jak widac raczej nie ma takiej potrzeby. To jest pierwszy watek na ten temat, a to chyba troche za malo zeby tworzyc kategorie ;) Quote Link to post Share on other sites
DarkAngel Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 Hej to był tylko pomysł !!!! Każdy pomysł bądz zamierzenie nie musi realizowane !!Tylko tak wspomniałem Quote Link to post Share on other sites
Arni Posted February 28, 2004 Report Share Posted February 28, 2004 Cze.Chciałem tu nawiazac do poprzednich postów o wytrzymałosci bez snu.Ja mam czasem calonocne wypady na survival i jest tak.-1 dzien rano budze sie gdzies tak o 9 i cały dzień byle co se tam robie w domu.O 16 na autobus tak zeby być na 17 na msc. zbiorki.Idziemy do naszego HQ i tam siedzimy do 20-21.Potem wyjazd na akcje i bez przerwy az do 4-5 nad ranem.Ostatnie 2 godziny w lesie ciagna sie w nieskonczonosc a tu trzeba jeszcze isc na autobus o 6:30 do domu.Nie ma bata zeby nie zasnąć w tym autobusie(mimo ze jedzie tylko 35 min) i co ciekawe bo sam to zauwazyłem:siedzac w autobusie to zjazd nastepuje po ok.5 min ale o snie mozna potem zupełnie zapomniec wysiadając na przystanku i idac jeszcze 1.5 km do domu.A w domu to juz wiadomo a i tak cały dzien łazi sie otepiały. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted February 29, 2004 Report Share Posted February 29, 2004 eee to miekki jestes... jak bylem piekny i mlody (i glupi ;)) to chodzilemna cos co sie nazywa Nocne Manewry - marsz na orientacje, w nocy, zwykle od 6 do 12h marszu, od 20 do pow.50km... w zimie zeby noc byla dluga... i tez - rano normalnie pobodka, start ok 18-19, ok 10h marszu, baza, gadanie jak bylo, marsz na PKS/PKP, do domu, w domu obiad,filmik, bo spac sie i tak nie chce... i ok 18-20 kima ;) Quote Link to post Share on other sites
gurek Posted February 29, 2004 Report Share Posted February 29, 2004 Nie licytujcie sie jak dzieci! Albo piszcie na temat technicznych aspektow spania w terenie w niesprzyjajacych warunkach, albo.... pora skasowac tem womtek. Quote Link to post Share on other sites
Gerrah Posted February 29, 2004 Report Share Posted February 29, 2004 Co do snu, to moim skromnym zdaniem da sie oszukac organizm. Ja juz od paru ladnych lat spie od 4 do gora 7 godzin dziennie i moge powiedziec, ze organizm sie do tego przyzwyczail, ale godzina? Tak mocny to nie jestem :P Quote Link to post Share on other sites
LD_cynik Posted February 29, 2004 Report Share Posted February 29, 2004 To ja sie wypowiem, kozystajac z okazji, ze mi sie fajni episze na skutek pewnych okolicznosci :) W czasach liceum, tzn tak kolo 4 klasy spalem regularnie 4.5 h na dobe, w weekendy czasami dluzej, ale tez nie zawsze. Po jakims miesiacu sie przyzwyczailem ale wplywalo to strasznie na zachowanie, czyt. ogolnie rzecz biorac bylem dosc nerwowy i miewalem tendencje do paranoicznego katastrofizmu, robienie widel z igly i tym podobne. Ogolnie rzecz biorac fizycznie organizm sie przyzwyczail, za wyjatkiem oczu, nosze szkla kontaktowe, normalnie zakladam je 30 sekund a wtedy zakladalem je kilka min bo oczy wysuszon ei zmeczone sa. Zeby bylo zabawniej, po dluzszym czasie takiego zarywania snu regularnego dostalem... bezsennosci. Kiedy przyszlo wolne wreszcie, jakies wakacje czy cos, to nie moglem zasnac nieraz do 5 rano a potem wrecz niemozliwym dla mnie bylo wstanie przed 14 czy 15. W sumie to rozregulowanie zegara biologicznego trwa do dzis, objawy podobne choc mniej uciazliwe. Jezu ale bredzic zaczynam, ale chyba przekazalem co mialem przekazac. [Ale bedzie kac jutro] Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted March 1, 2004 Report Share Posted March 1, 2004 tia, kumpel na studiach tez balowal i prawie nie sypial... przestal jak sie zaczely samoistne krwotoki z nosa i utraty swiadomosci... Quote Link to post Share on other sites
LD_cynik Posted March 1, 2004 Report Share Posted March 1, 2004 Nuuu ja tam praktycznie rzecz biorac nic nie balowalem [dodatkowy wysilek dla organizmu plus ponadstandartowa ilosc papierosow i alkoholu w razie imprez] ino mialem napiety harmonogram dnia... zasypialem kolo 2 w nocy a wstawalem zawsze punkt 6... A co do tych krwotokow, moglbys Navi rozwinac? Bo od dluzszego juz czasu mam z nimi problem, przewaznie rano jak sie budze :? Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted March 1, 2004 Report Share Posted March 1, 2004 on nie pil i nie palil :P a co mam rozwijac? no siedzi sobie gosc przy kompie i nagle bez powodu zaczyna mu mocno leciec krew z nosa... zaczal normalnie sypiac i sie odzywiac i przeszlo Quote Link to post Share on other sites
gurek Posted March 1, 2004 Report Share Posted March 1, 2004 Pewnie plytki mu spadly i pozim vit K to i środblonek naczyn zaczal puszczac. :) Aha, co do spania w terenie, to polecam jeszcze folie NRC, nawet bez spiworka, albo na niego- owijamy sie i zawsze mamy kilka stopni cieplej w srodku. Waga wielorazowej plachty to ko 200 g Quote Link to post Share on other sites
Dee Posted April 2, 2004 Report Share Posted April 2, 2004 Witam. Z tą gdziną snu to nie jest tak do końca, jak napisał w temacie kolega, aczkowliek ma TROCHĘ racji... może ktoś oglądał... nie pamiętam, na jakim kanale, Discovery lub Travell, coś jakoś pół roku temu, w późnych godzinach wieczornych był emitowany zabawny program TV - grupa ochotników była męczona przez speców z SAS gdzies na Borneo, coś w rodzaju reality show - zawodowcy męczyli amatorów straszliwym szkoleniem, a kamery rejstrowały jak owi amatorzy się łamią jeden po drugim. Jednym z testów było (mogę się mylić co do godzin, ale niewiele): podejście pod obóz nieprzyjaciela i złożenie z niego obszernego raportu. Niby nic, ale: ok. 10 godzin marszu w nocy w pełnym rynsztunku przez dżunglę, zalegnięcie w krzakach na cały dzień, nocny powrót do bazy i złożenie meldunku, łącznie z rozmieszczeniem budynków, zmianami wart strażników i takimi tam.... czyli spacerek. Po powrocie ludzie ci wyglądali niezbyt ciekawie, ich nogi także, ale wracajac do tematu - ponieważ słaniali się na nogach, padło tam takie zdanie ze strony mistrza, który urządzał im tą "zabawę" - że zmęczony i wyczerpany organizm potrzebuje GODZINĘ snu, żeby się zregenerować siły. Czemu GODZINĘ? Bo gdyby spali dłużej, powiezmy 2, 3 godziny, nie obudziliby się, a nawet gdyby się obudzili to funkcjonowaliby na zasadzie automatu z wyłączonymi obwodami, czyli w skrócie - nie zabardzo kumaliby, co się dzieje i mieliby wszystko w tyle. No więc pamiętajcie - jeżeli chcecie się zdrzemnąc w trakcie akcji w lesie - to tylko godzinę, tak radzi SAS :D Swoja drogą, nie wiem jak się skończył ten program i czy ktos dotrwał do końca szkolenia... Oglądał ktoś? Quote Link to post Share on other sites
Ssak Posted April 2, 2004 Report Share Posted April 2, 2004 Godzina...ciekawe tylko przez ile takie cos wystarczy... Co do tego programu to na koniec mieli szturmowac budynek przy uzycie ASG. Co do moich 'przezyc" ze snem. Na poczaatku chce sie spac i najchetniej polozylo by sie gdzies w krzakach-ale dopiero poczatek wiec nie wypada. Ide troszke senny i troche taki rozporszony byle przed siebie. Potem jak to przejdzie czujesz sie w miare wypoczety-tzn zapominasz o zmeczeniu i ogolnie jest ok. Niestety po ok godzinie wszystko zaczyna cie smieszyc :wink: (ja przynajmniej mam tak)- tzn nie tak jak po trawie(choc nie palilem ale widizalem) ale mam duzo smiesznych zkojarzen i wogole. Potem znowu zaczynam byc senny i znow chce sie spac...tak znowu po godzince jest "prawie" ok i wtedy zaczyna sie najgorsze, wszystko zaczyna mnie denerwowac...ze ktos na swiatlach jedzie na polnej drodze o 4 nad ranem i SPECJALNIE swieci mnie i koledze po oczach... :wink: . A potem niewiem co jest dalej po ide spac tak 4-5 godzine i nie jest wcale trudno wstac-jak duzo mysle o wstaniu to moge sie bydzic nawet prawie idealnie co godzine. Quote Link to post Share on other sites
Crazy_Ivan Posted April 3, 2004 Report Share Posted April 3, 2004 Kolejna noc "wyrwana" z zyciorysu ;) Na nogach od 40h bez zadengo snu ( ahh te wycieczki :) ) W sumie czuje sie ok, wiec jesli ktos mowi o wlasnie dobie czy dwoch, to polecam nie spac wogole Quote Link to post Share on other sites
RAI wilku Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 co innego łikend w plecy a co innego kilka dni. większość z was pisała ze na weekendowych akcjach nie spi po 2 dni ale potem jest kibel najprawdziwsza prawda. A co powiecie na zarywanie nocy przez kilka tygodni (czyli oprócz wzmozonej aktywnosci w dzien wykazujecie aktywność w nocy i nie ma kiedyodespac i jesteście ciągle zmęczeni) a na koniec działać kilkadziesiąt godzin. wszelkie redbulle kawy i inne afrodyzjaki tylko "ogłupiają" organizm wtedy. Nie ma bata chcesz działać efektownie musisz odpocząć. reszta to kwestia organizmu. co do spania w warunkach polowych to polecam: zima oczywiscie spiworek + pałatka, ew karimata. Nie polecam spania we wszelkiego typu szałasach, budowa dobrego szałasu zajmuje duzo czsu dla np 2 - 3osób a przydatność na 1 noc... po prostu szkoda energi. Co innego jak jest zajebista burza albo sniezyca wtedy trzeba kombinowac. Polecam wykozystywanie wszelkich rowów(nie wieje). Tkaniny aktywne owszem moze i są niezbędne ale drogie tak samo sprawdza się dobrze zaimpregnowana pałatka (lub nie wiele gorzej). wiosna & jesień Nalezy pamietac by pomimo siarczystego deszczu unikać przemoczenia. tzn. jesli mokniemy ktoryś dzien z kolei i powoli mamy wszystko w dupie i np spierdalamy do jeziora zdziwimy się ze jednak cos tam mieliśmy na sobie suche. Warto o tym pamiętać. lato przy temp powyzej 10st. mozemy sobie odpuscic Karimaty i puchowe spiworki ale pałateczka jest przydatna. jak jest cieplej (oczywiscie w nocy) nie potrzeba zadego sprzętu do spania. Sprawdziłem to na sobie i wiem co mówie. 12 latkowie też dają rade bez spiwora i karimaty za 500,- nie polecam wszelkiego typu HAMAKÓW!!! wypizga maxymalnie i niewygodnie strasznie. Ale jesli juz musicie to doradzam wybranie takiego z materiału nie zadne gówno z siatki chyba ze chcecie nabrać nieciekawej tekstury... teoria o nie spaniu wogóle przy weekendowych akcjach jest teorią raczej chybioną. Sam kiedyś tak mowilem: lepiejnie spać całą noc niż spać 2 -3 godziny co spotykało się z dziwnym uśmieszkiem wśród kolegów. Teraz wiem ze kazdą wolną minutę powinno się poświęcac odpoczynkowi i regeneracji. Jesli chcemy coś zdziałać np na drugi dzień lub w kolejnej nocy. Kiedy jest zimno nie mamy sprzętu trzeba improwizowaćnajbardziej sprawdzone sposoby to legowisko na chruscie + siano lub substytuty siana(krzaki, wrzos...ew zielone gałązki ale tu sie "zieloni" mogą odezwać) drugi patent to ognisko + ekran cieplny z czego kolwiek zbudowany między nami i ogniskiem trzeci moim zdaniem najlepszy: spanie na żarze tylko trzeba dobrze wyczuć ilość piachu zeby nie było za zimno ani zeby sie nie poparzyć. Bo trzeba pamiętac zeby spac "zdrowo" a nie komfortowo. komfortowo jest w domku. jak narazie raz przeziębiłem nerki a to dlatego ze "upadłem" z karimaty na ziemię i spałem w rozpiętym śpiworze. pozdro wilku Quote Link to post Share on other sites
TH_GRZECH Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 A pewnie, że da się jechać 24h bez spania. I jedziesz i jedziesz i nagle sie budzisz na drzewie albo w innym wymiarze. Zapytajcie sie mojego kolegi jak to jest jechac wozem po dluzszym czasie bez snu. Ja po weselu ( cala noc i ranek ) potem rano chciny jak wracalem 170 km na chate to mi sie same oczy zamykaly wiec lepiej bylo stanac i sie zdrzemnac. Quote Link to post Share on other sites
Crazy_Ivan Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Kwestia odpornosci - ja po 40h bez snu czulem sie jak po powrocie do domu po meczacym dniu w szkole Quote Link to post Share on other sites
Kłos Posted April 17, 2004 Report Share Posted April 17, 2004 z lekcji biologi: byl kiedys taki koles co w ogole nie musial spac, nie odczuwal zmeczenia.Bylo to spowodowane brakiem szyszynki w mózgu(urodzil sie juz z tym).Jest to gruczoł dokrewny odpowiedzialny za rytm dobowy naszego organizmu.Niestety koles nie pociagnol dlugo, bo tylko do trzydziestki.Kopnal w kalendarz bo jego organizm byl juz tak "zuzyty" jak u 70-siecio latka. Quote Link to post Share on other sites
Priamus Posted April 18, 2004 Report Share Posted April 18, 2004 Witam Jesli chodzi o nie przespanie tych 2 - 3 dni to nie jest problem, ale nie ma sily aby pozniej tego nie odpokutowac, przez kolejne kilka dni spisz dluzej niz normalnie, po przespaniu czasu w jakim zazwyczaj sie wysypiasz dalej jestes zmeczony. Na weekendy to zaden problem, ale jak to sa juz dluzsze imprezy to przeszkadza. Wiec ja jednak polecam te ustawowe 5 - 6 h sie przespac jak ma to byc dluzsza impreza, a w weekend to zalezy od odpornosci organizmu. Ja sie klade nawet na te 2 - 3 h, po przebudzeniu to przez 30 min zachowuje ise jak dziecko we mgle ale potem jakos dochodze do siebie, a po nie przespanej nocy to jestem troche otepialy, nawet jak juz mi mija ta sennosc to jest mniejszy relfeks. Jak mam dluzsze nocne maratony, przeciagajace do kilku dni intesynych dzialan i krotkiego snu to robie sie nierwowy, wulgarny i wszystko mnie wkurza. Odnosnie postu DarkAngel'a tez bylbym za zalozeniem dzialu zwiazanego z combat survivalem. Jednak duzo osb z grona ASG sie tym zajmuje, i ktos o wiekszym doswiadczeniem moglby sie nim podzielic. Odnosnie tematu probowal ktos spac na palatce i kocu termoizolacyjnym ? Bo zastanawiam sie nad wyzuceniem z ekwipunku karimaty. Pozdrawiam Priamus Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.